Greg Zabrisky: A potem szpak drapał bociania, czy dobra to zmiana?

Przyznam, że z niechęcią czytałem pojawiające się od pewnego czasu informacje i spekulacje na temat zmiany rządu uznając za starożytnymi Chińczykami, że domniemane "lepsze najczęściej bywa wrogiem dobrego". A pani Premier Szydło spisywała się jak dotąd na medal, więc siłą rzeczy podzielałem moje pierwotne zdziwienie i sprzeciw wraz z innymi wobec zapowiadanej rekonstrukcji rządu.
Z drugiej jednak strony mam pełną świadomość, że takie rekonstrukcje rządów w połowie kadencji są czymś normalnym w państwach demokratycznych. Ponadto dodam, że nie wiemy wszystkiego na temat kuluarów władzy i przesłanek, które skłoniły prezesa Kaczyńskiego do przeprowadzenia rekonstrukcji rządu, czyli czegoś pozornie całkiem naturalnego, ja wyżej wspomniałem, chociaż w naszym polskim przypadku notowania rządu bynajmniej nie spadały, co w zachodnich demokracjach najczęściej bywa sygnałem do przemodelowania rządzącej ekipy. Być może zadziałał tutaj geniusz Prezesa, który nie czekając na najmniejsze znużenie rządem premier Szydło, antycypował, znaczy zadziałał z wyprzedzeniem, zarządzając jego rekonstrukcję. Z socjologicznego punktu widzenia zawsze zmiana i nowość budzą zwiększone zainteresowanie społeczeństwa i przynajmniej chwilowe pozytywne zaciekawienie.
Gdy zmiana rządu stała się już nieunikniona na Twitterze jakaś niewiasta całkiem przytomnie zauważyła, że "jeśli droga jest długa i trudna, to warto czasem zamienić się miejscami". Czy ta zamiana miejscami okaże się dla nas Polaków i dla całej Polski korzystna, już wkrótce się okaże. Tutaj nieśmiało zauważę, że przyjmując za taktycznie zasadną rekonstrukcję rządu, z którą najwyraźniej zgadza się pan Prezydent, to wypadały przynajmniej oczekiwać również rekompozycji kancelarii prezydenta oraz Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Z oczywistych względów zmiany prezydenta być nie może, ale już jego zaplecza i owszem. Tym bardziej jak właśnie czytam, gen. Jarosław Kraszewski - bliski współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy i dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego - został pozbawiony certyfikatów bezpieczeństwa. Taką nieoficjalną informację podaje tvn24.pl, więc proszą ją traktować z należytą ostrożnością.
Reasumując - niezgłębione i niewyczerpane są pokłady inteligencji prezesa, a tylko tu przypomnę, że podstawową definicją inteligencji jest zdolność kojarzenia faktów. Zatem na chwilę obecną daję sobie czas dla ostatecznej oceny słuszności zmiany rządu i czekam na ogłoszenie nowego składu. Od razu też ostrzegam, że jeśli w nowym rządzie zabraknie szefa MON Antoniego Macierewicza, to przechodzę do totalnej opozycji, albo lecę przyłączyć się do masowych antyrządowych manifestacji w Tunezji ...