Piotr Skwieciński: Cichy dramat intelektualisty

W cieniu drugiej tury wyborów prezydenckich rozgrywał się cichy dramat psychologa społecznego Michała Bilewicza, któremu już od kilku lat prezydent Andrzej Duda blokuje nadanie tytułu profesora tzw. belwederskiego.
Piotr Skwieciński Piotr Skwieciński: Cichy dramat intelektualisty
Piotr Skwieciński / Tygodnik Solidarność

Duda czyni to, mimo iż Bilewicz szczyci się statusem prekursora polskich badań nad „szowinizmem gatunkowym”, mową nienawiści i psychologią jedzenia mięsa. Pisał też dużo i – dodajmy – z zacięciem o polskim antysemityzmie. 

Nie jest przy tym uczonym, który by zamknął się w wieży z kości słoniowej i tam badał gwiazdy czy inne atomy. O nie, ma temperament publicystyczny. Na przykład tuż przed 1 czerwca orzekł, iż w drugiej turze „wybór jest prosty: sprowadza się do tego, po której stronie stodoły w Jedwabnem staniesz. Czy z jej podpalaczami, dobijającymi ofiary siekierami i widłami? Czy może po stronie Antoniny Wyrzykowskiej, która ratowała Żydów, za co musiała uciec z miasta?”.

 

Spór prezydenta z Bilewiczem

W Polsce profesorem zostaje się de facto z decyzji ciała zwanego Radą Doskonałości Naukowej, ale formalnie tytuł ten nadaje prezydent. Czyni to z głowy państwa kogoś w rodzaju notariusza, który wykonuje postanowienia kogoś innego, i – według interpretacji obowiązującej w środowisku naukowym – musi to uczynić niezależnie od tego, czy się z nimi zgadza, czy nie. 

W sytuacji, w której prezydent nie zgadza się z daną decyzją Rady, i to nie zgadza się bardzo, wręcz – jak to się mówi – trzewiowo, bo uważa dorobek kandydata na profesora za intelektualną hochsztaplerkę albo – jak określił był prace Bilewicza Andrzej Duda – za działalność antypolską, trudno nie nazwać takiego wymogu czymś dla prezydenta upokarzającym. Żyrować decyzje kogoś innego, a przy tym uśmiechać się grzecznie i udawać, że są one twoje własne – to przecież naprawdę poniżające, trudno to ocenić inaczej.

Cała sprawa jest zresztą pokrewna – nie prawnie, tylko intelektualnie – problemowi szerszemu i dotyczącemu nie tylko Polski, ale całego świata zachodniego. Świata, gdzie zdominowane przez lewicowych liberałów elity naukowe i kulturalne są przekonane, że pochodząca z wyborów władza ma psi obowiązek finansować wszystkie tych elit działania, pomysły i spektakle, a zarazem wara jej od merytoryki. Czyli że wszelkie próby oceny tych aktywności i jakiegokolwiek wpływania na nie przez władzę są niewyobrażalnym horrendum. 

Na tym między innymi polega obecny konflikt między administracją Trumpa a amerykańskimi wyższymi uczelniami współfinansowanymi przez władze federalne. Administracja chce, by w związku z tym współfinansowaniem uniwersytety zredukowały swoje zaangażowanie w krzewienie „postępu”, a uczelnie odmawiają zmian i skarżą decyzje administracji do sądów – bo kto to widział, żeby ten, kto płaci, uzurpował sobie możliwość wpływu na cokolwiek związanego z tym, na co płaci. No cóż, à la polonaise brzmi ta zasada – według Michała Bilewicza – tak: „Jego [prezydenta – przyp. P.S.] rolą jest respektowanie opinii recenzentów wywodzących się ze środowiska naukowego”. I tyle. Panie prezydencie: „Ruki pa szwam”, środowiska słuchać!

 

Prezydent Polski nie powinien być notariuszem

Wracając więc na nasze podwórko: ponieważ prezydent Duda ewidentnie się w sprawie Bilewicza nie cofnie, to zostanie ona przedłożona, po inauguracji, Karolowi Nawrockiemu. Ten, zapewne, przychyli się tu do opinii poprzednika, i też decyzji nie podejmie. I tak aż do niewiadomego końca.
Co z tego wynika? Moim zdaniem przynajmniej tyle, że skoro prezydent Rzeczpospolitej ma powoływać profesorów i uroczyście wręczać im to powołanie, to trzeba dać mu jednoznaczne prawo do podejmowania merytorycznej decyzji w tych sprawach. Albo odwrotnie – zdjąć z niego ciężar powoływania profesorów. Niech to robi ten ktoś, kto podejmuje w tych sprawach realną decyzję. Prezydent Polski nie powinien być notariuszem. 

Albowiem najgorsza zawsze jest fikcja.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 23/2025]


 

POLECANE
Siostra zmarłego Oskara wciąż nie może wrócić do mamy. Jest zażalenie gorące
Siostra zmarłego Oskara wciąż nie może wrócić do mamy. Jest zażalenie

Prawnicy Instytutu Ordo Iuris interweniują w sprawie Magdaleny Woźnej, która 15 maja została osadzona w areszcie. Kobieta była wcześniej skazana na karę ograniczenia wolności poprzez wykonywanie prac społecznych. Nie mogła ich jednak wykonywać ze względu na zaawansowaną ciążę, a następnie okres połogu. Z tego powodu zamieniono jej karę na pozbawienie wolności. Po jej zatrzymaniu, dwoje dzieci Magdaleny Woźnej – trzyletnia Lena i czteromiesięczny Oskar – zostali rozdzieleni i umieszczeni w dwóch różnych rodzinach zastępczych. Pomimo że bliscy zadeklarowali gotowość przejęcia opieki nad dziećmi, nie tylko nie umożliwiono im tego, ale także nie poinformowano ich, gdzie dzieci się znajdują.

Matka z dzieckiem zginęli, pozostali Polacy w szpitalu. Nowe informacje o tragedii w Egipcie pilne
Matka z dzieckiem zginęli, pozostali Polacy w szpitalu. Nowe informacje o tragedii w Egipcie

Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Paweł Wroński, poinformował, że w wyniku wtorkowego wypadku busa w Egipcie życie straciło dwoje polskich obywateli – matka i jej dziecko. Trzy osoby zostały ranne. Jak przekazał Wroński, pozostałych dwóch Polaków przebywa obecnie w szpitalu.

Ile w Polsce żyją kobiety, a ile mężczyźni? Najnowszy raport GUS z ostatniej chwili
Ile w Polsce żyją kobiety, a ile mężczyźni? Najnowszy raport GUS

W 2024 r. mężczyźni żyli przeciętnie 74,93 roku, a kobiety – 82,26 roku – wynika z danych GUS. W Polsce głównymi przyczynami zgonów są choroby układu krążenia, nowotwory i choroby układu oddechowego.

Gwałtownie spada liczba ofert pracy. Zbliża się wzrost bezrobocia Wiadomości
Gwałtownie spada liczba ofert pracy. Zbliża się wzrost bezrobocia

W lipcu Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) wzrósł do 70,3 pkt z 69,2 pkt w czerwcu – poinformowało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). To już kolejny miesiąc z rzędu, gdy wskaźnik rośnie, co może oznaczać zbliżający się wzrost stopy bezrobocia.

Zaskakujący zakaz w szkołach? Uczniowie już się buntują i przywołują konstytucję z ostatniej chwili
Zaskakujący zakaz w szkołach? Uczniowie już się buntują i przywołują konstytucję

Ministerstwo Zdrowia szykuje istotną zmianę w żywieniu szkolnym – kawa zniknie ze szkół. Nowe przepisy, których projekt ujawniono, obejmą zakaz sprzedaży kawy we wszystkich placówkach oświatowych, bez względu na wiek uczniów. 

To groźna choroba, a liczba zachorowań w Polsce wciąż rośnie Wiadomości
To groźna choroba, a liczba zachorowań w Polsce wciąż rośnie

Specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu ostrzegają, że podczas wakacyjnych wyjazdów jesteśmy szczególnie narażeni na wirusowe zapalenie wątroby typu A (WZW A). Jak wskazują dane, liczba zachorowań rośnie z roku na rok.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

PKP Intercity wydało istotne komunikaty dotyczące podróży pociągami 30 lipca 2025 r.. Pasażerowie muszą liczyć się z odwołaniami, opóźnieniami i ograniczeniami w usługach pokładowych. Sprawdź, które pociągi są objęte zmianami i jakie prawa przysługują podróżnym.

Gwiazda TVN odchodzi ze stacji. Pracowała tam 12 lat Wiadomości
Gwiazda TVN odchodzi ze stacji. Pracowała tam 12 lat

Anna Dec żegna się z TVN – jak nieoficjalnie ustalił portal Wirtualnemedia.pl, popularna prezenterka pogody zakończy współpracę z ze stacją z końcem sierpnia 2025 roku.

Pilny komunikat IMGW ws. stanu rzek z ostatniej chwili
Pilny komunikat IMGW ws. stanu rzek

Przez Polskę przetoczyły się ulewy, podnosząc drastycznie poziom wód i doprowadzając do licznych podtopień. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał komunikat z aktualną sytuacją hydrologiczna w Polsce.

Tłumy turystów w Tatrach. Rekord frekwencji pobity Wiadomości
Tłumy turystów w Tatrach. Rekord frekwencji pobity

Od początku stycznia do końca czerwca 2025 roku na szlaki Tatrzańskiego Parku Narodowego weszło aż 2 mln 841 tys. osób – poinformował TPN. Tylko w samym czerwcu odnotowano 568 593 wejścia.

REKLAMA

Piotr Skwieciński: Cichy dramat intelektualisty

W cieniu drugiej tury wyborów prezydenckich rozgrywał się cichy dramat psychologa społecznego Michała Bilewicza, któremu już od kilku lat prezydent Andrzej Duda blokuje nadanie tytułu profesora tzw. belwederskiego.
Piotr Skwieciński Piotr Skwieciński: Cichy dramat intelektualisty
Piotr Skwieciński / Tygodnik Solidarność

Duda czyni to, mimo iż Bilewicz szczyci się statusem prekursora polskich badań nad „szowinizmem gatunkowym”, mową nienawiści i psychologią jedzenia mięsa. Pisał też dużo i – dodajmy – z zacięciem o polskim antysemityzmie. 

Nie jest przy tym uczonym, który by zamknął się w wieży z kości słoniowej i tam badał gwiazdy czy inne atomy. O nie, ma temperament publicystyczny. Na przykład tuż przed 1 czerwca orzekł, iż w drugiej turze „wybór jest prosty: sprowadza się do tego, po której stronie stodoły w Jedwabnem staniesz. Czy z jej podpalaczami, dobijającymi ofiary siekierami i widłami? Czy może po stronie Antoniny Wyrzykowskiej, która ratowała Żydów, za co musiała uciec z miasta?”.

 

Spór prezydenta z Bilewiczem

W Polsce profesorem zostaje się de facto z decyzji ciała zwanego Radą Doskonałości Naukowej, ale formalnie tytuł ten nadaje prezydent. Czyni to z głowy państwa kogoś w rodzaju notariusza, który wykonuje postanowienia kogoś innego, i – według interpretacji obowiązującej w środowisku naukowym – musi to uczynić niezależnie od tego, czy się z nimi zgadza, czy nie. 

W sytuacji, w której prezydent nie zgadza się z daną decyzją Rady, i to nie zgadza się bardzo, wręcz – jak to się mówi – trzewiowo, bo uważa dorobek kandydata na profesora za intelektualną hochsztaplerkę albo – jak określił był prace Bilewicza Andrzej Duda – za działalność antypolską, trudno nie nazwać takiego wymogu czymś dla prezydenta upokarzającym. Żyrować decyzje kogoś innego, a przy tym uśmiechać się grzecznie i udawać, że są one twoje własne – to przecież naprawdę poniżające, trudno to ocenić inaczej.

Cała sprawa jest zresztą pokrewna – nie prawnie, tylko intelektualnie – problemowi szerszemu i dotyczącemu nie tylko Polski, ale całego świata zachodniego. Świata, gdzie zdominowane przez lewicowych liberałów elity naukowe i kulturalne są przekonane, że pochodząca z wyborów władza ma psi obowiązek finansować wszystkie tych elit działania, pomysły i spektakle, a zarazem wara jej od merytoryki. Czyli że wszelkie próby oceny tych aktywności i jakiegokolwiek wpływania na nie przez władzę są niewyobrażalnym horrendum. 

Na tym między innymi polega obecny konflikt między administracją Trumpa a amerykańskimi wyższymi uczelniami współfinansowanymi przez władze federalne. Administracja chce, by w związku z tym współfinansowaniem uniwersytety zredukowały swoje zaangażowanie w krzewienie „postępu”, a uczelnie odmawiają zmian i skarżą decyzje administracji do sądów – bo kto to widział, żeby ten, kto płaci, uzurpował sobie możliwość wpływu na cokolwiek związanego z tym, na co płaci. No cóż, à la polonaise brzmi ta zasada – według Michała Bilewicza – tak: „Jego [prezydenta – przyp. P.S.] rolą jest respektowanie opinii recenzentów wywodzących się ze środowiska naukowego”. I tyle. Panie prezydencie: „Ruki pa szwam”, środowiska słuchać!

 

Prezydent Polski nie powinien być notariuszem

Wracając więc na nasze podwórko: ponieważ prezydent Duda ewidentnie się w sprawie Bilewicza nie cofnie, to zostanie ona przedłożona, po inauguracji, Karolowi Nawrockiemu. Ten, zapewne, przychyli się tu do opinii poprzednika, i też decyzji nie podejmie. I tak aż do niewiadomego końca.
Co z tego wynika? Moim zdaniem przynajmniej tyle, że skoro prezydent Rzeczpospolitej ma powoływać profesorów i uroczyście wręczać im to powołanie, to trzeba dać mu jednoznaczne prawo do podejmowania merytorycznej decyzji w tych sprawach. Albo odwrotnie – zdjąć z niego ciężar powoływania profesorów. Niech to robi ten ktoś, kto podejmuje w tych sprawach realną decyzję. Prezydent Polski nie powinien być notariuszem. 

Albowiem najgorsza zawsze jest fikcja.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 23/2025]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe