Po co człowiekowi zbiorowy układ pracy?

Pracownicy stroją sobie żarty z korporacyjnych bonusów w postaci owocowych czwartków, pokoju gier, kart sportowych czy braku dress code’u.
Pracownik, zdjęcie podglądowe
Pracownik, zdjęcie podglądowe / Unsplash

Co musisz wiedzieć?

  • W Polsce układami zbiorowymi pracy objętych jest 1,5 mln pracowników.
  • W naszym kraju funkcjonuje ponad 7,9 tys. układów zbiorowych.
  • NSZZ “Solidarność” zabiega o implementacje unijnej dyrektywy ws. adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE.

 

Absurdalne pomysły pracodawców, którzy zamiast wypłacania solidnej pensji starają się przyciągnąć ludzi ogryzkami w postaci bezgotówkowych benefitów, to dokładne przeciwieństwo układów zbiorowych pracy – realnych porozumień, które dają wymierne korzyści pracownikom.

 

Układy zbiorowe w Polsce

W Polsce, przynajmniej „na papierze”, układami zbiorowymi objętych jest 1,5 mln pracowników. Przy 15 mln zatrudnionych w gospodarce narodowej nietrudno wyliczyć, że jest to zaledwie 10 procent, a po odjęciu 3 mln przedsiębiorców jeszcze mniej. Łącznie funkcjonuje w naszym kraju ponad 7,9 tys. układów zbiorowych, choć w rzeczywistości może ich być mniej, bo nie wszyscy pracodawcy informują Państwową Inspekcję Pracy o rozwiązaniu układu czy jego wygaszeniu po przekształceniach organizacyjnych. Na tle Europy nie wypadamy jednak najlepiej, podobnie jak w przypadku uzwiązkowienia, i znajdujemy się bliżej dołu tabeli. 

Układy zbiorowe nie zależą jednak od tego, ile osób przynależy do związku zawodowego, czego przykładem jest „paradoks francuski”. W kraju nad Sekwaną do związków zawodowych należy zaledwie 8 procent pracowników, ale poziom pokrycia układami zbiorowymi pracy sięga 98 procent.
Z kolei w Austrii do związków należy około 1,4 mln obywateli – mniej więcej tyle samo co w Polsce, ale układami zbiorowymi objętych jest 95 procent zatrudnionych. W Austrii nie ma też ustawowo określonej płacy minimalnej, dlatego jest ona regulowana właśnie poprzez układy zbiorowe pracy. Większość z nich przewiduje wypłatę pensji w wysokości co najmniej 1700 euro i to 14 razy w roku.

Poza postulatami stricte płacowymi w układach mogą znajdować się inne kwestie, dajmy na to: dłuższe przerwy w pracy, większa liczba dni urlopowych, posiłki regeneracyjne dla załogi, nagrody jubileuszowe, premie motywacyjne czy jednolity czas pracy w zakładach rozsianych po całym kraju. Wszystkie te rzeczy to „coś ekstra”, coś, czego pracownik nie znajdzie w Kodeksie pracy.

Układy zbiorowe pracy mogą być zawierane pomiędzy organizacjami związkowymi a konkretną firmą – jak to było do niedawna w Poczcie Polskiej czy PKP Cargo – ale również pomiędzy związkami zawodowymi a organizacjami pracodawców – wtedy mówimy o ponadzakładowym układzie zbiorowym pracy, obejmuje on bowiem swoim zasięgiem wiele przedsiębiorstw. Tych drugich form układów nie mamy w kraju zbyt wiele. Od 1995 roku zarejestrowano zaledwie 175 PUZP, z czego do dzisiaj obowiązuje zaledwie 61.

Układy zbiorowe mogą występować także w konkretnych sektorach gospodarki (tzw. branżowe UZP), w tym w sektorze budżetowym. Wówczas porozumienie ze związkowcami podpisuje dany minister, wójt, burmistrz, starosta, marszałek województwa czy prezydent miasta. Przykładem może być ponadzakładowy układ zbiorowy pracy dla pracowników wojskowych jednostek organizacyjnych sfery budżetowej, w którym stroną jest minister obrony narodowej.

To rzecz oczywista, że dla związków zawodowych układy zbiorowe pracy są w pewnej mierze wyznacznikiem jakości zatrudnienia – im więcej układów, które gwarantują dodatkowe korzyści, tym lepsze warunki pracy dla pracowników. „Rokowania zbiorowe to najwyższa forma dialogu społecznego” – mawiają związkowcy.

Inaczej patrzą na to przedsiębiorcy. Piotr Duda niejednokrotnie powtarzał, że pracodawcy odbierają przystąpienie do układów zbiorowych jako swego rodzaju „kapitulację” czy „porażkę”. Tam, gdzie związkowcy widzą ucywilizowanie rynku pracy i zachodnie standardy, przedsiębiorcy niejednokrotnie skręcają się na myśl o milionowych kosztach.

Niezależnie od tego kontrastu NSZZ “Solidarność” usilnie zabiega o implementacje unijnej dyrektywy w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE. Piotr Duda wielokrotnie przypominał, że był to jego pomysł, który zgłosił na szkole letniej EKZZ w Kopenhadze już w 2012 roku. Po dekadzie udało się przegłosować przepisy na forum UE, a „deadline” ich wdrożenia wyznaczono na 15 listopada 2024 roku. I tutaj nastąpił zgrzyt.
Mamy już czerwiec i do tej pory Solidarność „nie może doprosić się informacji, dlaczego ta dyrektywa nie weszła jeszcze do polskiego prawa i na jakim jest etapie procedura tej dyrektywy”. 

 

Co robi Ministerstwo Pracy?

Zgodnie z unijną dyrektywą państwa członkowie co dwa lata, do 1 października, mają przekazywać Komisji Europejskiej dane dotyczące tego, ile wynosi i jak zmienił się wskaźnik zasięgu rokowań zbiorowych. Pierwsze sprawozdanie za lata 2021–2023 ma zostać dostarczone już w tym roku. Polska będzie musiała także pokazać Unii przepisy, które przyjęła w tej dziedzinie, a także powinna dołączyć „opis zaangażowania partnerów społecznych we wdrażanie niniejszej dyrektywy”.

Każde państwo członkowskie, w którym zasięg rokowań zbiorowych nie osiąga progu 80 procent, powinno stworzyć ramy warunków sprzyjających rokowaniom zbiorowym oraz ustanowić plan działania na rzecz promowania rokowań zbiorowych, aby stopniowo zwiększyć wskaźnik zasięgu rokowań zbiorowych. [...] Każde państwo członkowskie powinno ustanowić taki plan działania po konsultacji z partnerami społecznymi lub w drodze porozumienia z nimi, lub – na wspólny wniosek partnerów społecznych – w formie przez nich uzgodnionej

– napisano w dyrektywie.

Aby wykonać unijne prawo, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało dwa projekty: ustawę o minimalnym wynagrodzeniu za pracę oraz ustawę o układach zbiorowych pracy i porozumieniach zbiorowych.

Projekt ustawy o UZP ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w II kwartale bieżącego roku. Ministerstwo Pracy planuje uprościć tryb zawierania oraz rejestrowania układów. Pomóc ma w tym nowo utworzona Krajowa Ewidencja Układów Zbiorowych Pracy, gdzie rejestrowane będą wszystkie układy. Ponadto strony mają mieć możliwość skorzystania z pomocy mediatora w trakcie negocjacji nad UZP, tak jak w przypadku rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Ministerstwo chce, by układy obowiązywały przez określony czas – 5 lat zakładowe, 10 lat ponadzakładowe, z możliwością ich przedłużenia
Resort planuje także ułatwić firmom opuszczanie układów ponadzakładowych, ponieważ obecnie nie mogą tego zrobić same, ale muszą prosić strony o zawarcie protokołu dodatkowego.

Ostatnia zmiana ma pomóc w rozszerzaniu PUZP. Obecnie o takie rozszerzenie mogą wnioskować tylko organizacje pracodawców i ponadzakładowe organizacje związkowe, które już zawarły układ. Nowe przepisy odwracają rolę. O przystąpienie do PUZP wnioskować będzie firma, która chce dołączyć do układu. Taką prośbę pracodawca powinien złożyć wspólnie z działającą u niego organizacją związkową do ministra odpowiedzialnego za pracę.

 

Do czego odnosi się dyrektywa?

Poza układami zbiorowymi unijna dyrektywa odnosi się także do kwestii ustawowych wynagrodzeń minimalnych. Chodzi o to, żeby wysokość płacy minimalnej wynosiła albo 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, albo 60 proc. mediany wynagrodzeń, albo była oparta na innym wskaźniku. Rada Ministrów w III kwartale planuje przyjąć projekt ustawy w tej sprawie. 

W projekcie jako organ doradczy wyznaczono Radę Dialogu Społecznego, z którą rząd każdego roku będzie negocjował wysokość minimalnego wynagrodzenia. Napisano też, że podwyżka pensji minimalnej nie może być niższa od wskaźnika inflacji.

„Jednocześnie jeśli w roku negocjacji wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę jest niższa od połowy wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w I kwartale tego roku, gwarancja ta jest zwiększana dodatkowo o 2/3 prognozowanego wskaźnika realnego przyrostu PKB” – dodano.

A co z wartością referencyjną? Otóż Ministerstwo Pracy chciałoby oceniać adekwatność płacy minimalnej, odnosząc ją do wskaźnika 55 proc. prognozowanej wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Innego zdania jest Ministerstwo Finansów:

– Niezrozumiałe jest, dlaczego wskazano wartość 55 proc., a nie 50 proc., powszechnie stosowaną przez inne kraje. Orientacyjna wartość referencyjna ma służyć ocenie adekwatności minimalnego wynagrodzenia, a dyrektywa nie wymaga jej osiągnięcia, więc nie ma potrzebny ustalania wartości wyższej od powszechnie stosowanej – uważa resort finansów. Niezależnie od tych przepychanek wszystko może się jeszcze zmienić, bo do akcji wkroczył Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

 

Dyrektywa zagrożona

Nie można bowiem zapomnieć, że nowe przepisy zostały zaskarżone do TSUE przez rządy Danii i Szwecji. Skandynawowie twierdzą, że dyrektywa ingeruje w systemy krajowe i tym samym narusza zapisy traktatowe. Do takiego stanowiska przychylił się rzecznik generalny TSUE. W styczniu br. pochodzący z Cypru Nicholas Emiliou wydał opinię, w której poradził sędziom, aby w całości unieważnili dyrektywę. Jego zdaniem należy pozostawić tę kwestię państwom członkowskim. 

Mimo to, niezależnie od stanowiska rzecznika TSUE, dyrektywa musi być wdrażana. Dopiero prawomocny wyrok Trybunału może spowodować, że trafi ona do kosza, a państwa członkowskie będą mogły z niej zrezygnować. To czarny scenariusz, o którym związkowcy nie chcą nawet słyszeć. Wyrok w tej sprawie poznamy w lipcu.


 

POLECANE
Pałac Buckingham wydał komunikat Wiadomości
Pałac Buckingham wydał komunikat

Brytyjski monarcha Karol III w czwartkowym orędziu bożonarodzeniowym podkreślił potrzebę życzliwości, współczucia oraz nadziej w „czasach niepewności”. W wyemitowanym w czwartek w mediach przesłaniu stwierdził, że „historie o triumfie odwagi nad przeciwnościami” dają mu nadzieję.

Łódź: zatrzymano seryjnego włamywacza. Usłyszał 33 zarzuty Wiadomości
Łódź: zatrzymano seryjnego włamywacza. Usłyszał 33 zarzuty

Policjanci z Łodzi zakończyli wielomiesięczne działania dotyczące serii włamań, do których dochodziło na terenie dzielnicy Polesie. W efekcie zatrzymano 27-letniego mężczyznę, który - jak ustalili śledczy - miał uczynić z przestępstw stałe źródło dochodu.

Zygfryd Czaban: Spektakularny kolaps niemieckiego Deep State gorące
Zygfryd Czaban: Spektakularny kolaps niemieckiego Deep State

Niemiecka gospodarka traci impet, a kolejne decyzje polityczne i energetyczne pogłębiają kryzys największej gospodarki Europy. Publicysta Zygfryd Czaban stawia tezę, że problemem nie są wyłącznie regulacje klimatyczne, lecz głębszy rozpad niemieckiego modelu państwa, który przez dekady gwarantował stabilność i rozwój.

Rosyjski samolot nad Bałtykiem. Jest komunikat MON Wiadomości
Rosyjski samolot nad Bałtykiem. Jest komunikat MON

Wszystkie prowokacje nad Bałtykiem oraz przy granicy z Białorusią były pod pełną kontrolą Wojska Polskiego - poinformował w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz m.in. po tym, jak polskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot rozpoznawczy w pobliżu granic przestrzeni powietrznej RP.

Dramat w Wigilię w Pruszkowie. 3-letnie dziecko trafiło do szpitala Wiadomości
Dramat w Wigilię w Pruszkowie. 3-letnie dziecko trafiło do szpitala

Spokojny wigilijny wieczór w jednym z domów w Pruszkowie zakończył się dramatem. Podczas rodzinnej kolacji doszło do groźnego wypadku, w wyniku którego poparzone zostało małe dziecko. Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północno-wschodnia Europa pozostanie pod wpływem niżu z ośrodkiem nad Morzem Barentsa. Również krańce południowo zachodnie kontynentu są pod wpływem niżu z ośrodkiem w rejonie Balearów. Dalsza część kontynentu pozostanie w obszarze oddziaływania rozległego wyżu z centrum w okolicach Szkocji. Polska jest pod wpływem tego wyżu, w mroźnym powietrzu arktycznym. Jednak po południu z północy zacznie napływać nieco cieplejsze powietrze polarne.

Nie żyje gwiazda amerykańskich seriali Wiadomości
Nie żyje gwiazda amerykańskich seriali

Nie żyje Pat Finn, znany aktor komediowy i gwiazda amerykańskich seriali. Jak potwierdził portal TMZ, artysta zmarł po walce z chorobą nowotworową. Według informacji przekazanych przez rodzinę odszedł w poniedziałek wieczorem w swoim domu w Los Angeles, w otoczeniu najbliższych.

Sprawa śmierci 16-latki z Mławy. Bartosz G. usłyszał zarzut Wiadomości
Sprawa śmierci 16-latki z Mławy. Bartosz G. usłyszał zarzut

Bartosz G. usłyszał zarzut popełnienia zbrodni zabójstwa 16-letniej Mai ze szczególnym okrucieństwem; nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku prok. Bartosz Maliszewski.

To była ciężka noc dla strażaków. Interweniowali ponad 1000 razy Wiadomości
To była ciężka noc dla strażaków. Interweniowali ponad 1000 razy

Ponad tysiąc interwencji, setki pożarów i ofiary śmiertelne - tak wyglądał bilans Wigilii w całym kraju. Strażacy przez całą noc walczyli z pożarami, wypadkami i zatruciami czadem.

Polacy najchętniej obdarowaliby prezentem Karola Nawrockiego. Świąteczny sondaż Wiadomości
Polacy najchętniej obdarowaliby prezentem Karola Nawrockiego. Świąteczny sondaż

Karol Nawrocki znalazł się na czele świątecznego sondażu SW Research dla „Wprost”. To jemu respondenci najczęściej deklarowali chęć wręczenia prezentu, częściej niż Donaldowi Tuskowi i pozostałym politykom.

REKLAMA

Po co człowiekowi zbiorowy układ pracy?

Pracownicy stroją sobie żarty z korporacyjnych bonusów w postaci owocowych czwartków, pokoju gier, kart sportowych czy braku dress code’u.
Pracownik, zdjęcie podglądowe
Pracownik, zdjęcie podglądowe / Unsplash

Co musisz wiedzieć?

  • W Polsce układami zbiorowymi pracy objętych jest 1,5 mln pracowników.
  • W naszym kraju funkcjonuje ponad 7,9 tys. układów zbiorowych.
  • NSZZ “Solidarność” zabiega o implementacje unijnej dyrektywy ws. adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE.

 

Absurdalne pomysły pracodawców, którzy zamiast wypłacania solidnej pensji starają się przyciągnąć ludzi ogryzkami w postaci bezgotówkowych benefitów, to dokładne przeciwieństwo układów zbiorowych pracy – realnych porozumień, które dają wymierne korzyści pracownikom.

 

Układy zbiorowe w Polsce

W Polsce, przynajmniej „na papierze”, układami zbiorowymi objętych jest 1,5 mln pracowników. Przy 15 mln zatrudnionych w gospodarce narodowej nietrudno wyliczyć, że jest to zaledwie 10 procent, a po odjęciu 3 mln przedsiębiorców jeszcze mniej. Łącznie funkcjonuje w naszym kraju ponad 7,9 tys. układów zbiorowych, choć w rzeczywistości może ich być mniej, bo nie wszyscy pracodawcy informują Państwową Inspekcję Pracy o rozwiązaniu układu czy jego wygaszeniu po przekształceniach organizacyjnych. Na tle Europy nie wypadamy jednak najlepiej, podobnie jak w przypadku uzwiązkowienia, i znajdujemy się bliżej dołu tabeli. 

Układy zbiorowe nie zależą jednak od tego, ile osób przynależy do związku zawodowego, czego przykładem jest „paradoks francuski”. W kraju nad Sekwaną do związków zawodowych należy zaledwie 8 procent pracowników, ale poziom pokrycia układami zbiorowymi pracy sięga 98 procent.
Z kolei w Austrii do związków należy około 1,4 mln obywateli – mniej więcej tyle samo co w Polsce, ale układami zbiorowymi objętych jest 95 procent zatrudnionych. W Austrii nie ma też ustawowo określonej płacy minimalnej, dlatego jest ona regulowana właśnie poprzez układy zbiorowe pracy. Większość z nich przewiduje wypłatę pensji w wysokości co najmniej 1700 euro i to 14 razy w roku.

Poza postulatami stricte płacowymi w układach mogą znajdować się inne kwestie, dajmy na to: dłuższe przerwy w pracy, większa liczba dni urlopowych, posiłki regeneracyjne dla załogi, nagrody jubileuszowe, premie motywacyjne czy jednolity czas pracy w zakładach rozsianych po całym kraju. Wszystkie te rzeczy to „coś ekstra”, coś, czego pracownik nie znajdzie w Kodeksie pracy.

Układy zbiorowe pracy mogą być zawierane pomiędzy organizacjami związkowymi a konkretną firmą – jak to było do niedawna w Poczcie Polskiej czy PKP Cargo – ale również pomiędzy związkami zawodowymi a organizacjami pracodawców – wtedy mówimy o ponadzakładowym układzie zbiorowym pracy, obejmuje on bowiem swoim zasięgiem wiele przedsiębiorstw. Tych drugich form układów nie mamy w kraju zbyt wiele. Od 1995 roku zarejestrowano zaledwie 175 PUZP, z czego do dzisiaj obowiązuje zaledwie 61.

Układy zbiorowe mogą występować także w konkretnych sektorach gospodarki (tzw. branżowe UZP), w tym w sektorze budżetowym. Wówczas porozumienie ze związkowcami podpisuje dany minister, wójt, burmistrz, starosta, marszałek województwa czy prezydent miasta. Przykładem może być ponadzakładowy układ zbiorowy pracy dla pracowników wojskowych jednostek organizacyjnych sfery budżetowej, w którym stroną jest minister obrony narodowej.

To rzecz oczywista, że dla związków zawodowych układy zbiorowe pracy są w pewnej mierze wyznacznikiem jakości zatrudnienia – im więcej układów, które gwarantują dodatkowe korzyści, tym lepsze warunki pracy dla pracowników. „Rokowania zbiorowe to najwyższa forma dialogu społecznego” – mawiają związkowcy.

Inaczej patrzą na to przedsiębiorcy. Piotr Duda niejednokrotnie powtarzał, że pracodawcy odbierają przystąpienie do układów zbiorowych jako swego rodzaju „kapitulację” czy „porażkę”. Tam, gdzie związkowcy widzą ucywilizowanie rynku pracy i zachodnie standardy, przedsiębiorcy niejednokrotnie skręcają się na myśl o milionowych kosztach.

Niezależnie od tego kontrastu NSZZ “Solidarność” usilnie zabiega o implementacje unijnej dyrektywy w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE. Piotr Duda wielokrotnie przypominał, że był to jego pomysł, który zgłosił na szkole letniej EKZZ w Kopenhadze już w 2012 roku. Po dekadzie udało się przegłosować przepisy na forum UE, a „deadline” ich wdrożenia wyznaczono na 15 listopada 2024 roku. I tutaj nastąpił zgrzyt.
Mamy już czerwiec i do tej pory Solidarność „nie może doprosić się informacji, dlaczego ta dyrektywa nie weszła jeszcze do polskiego prawa i na jakim jest etapie procedura tej dyrektywy”. 

 

Co robi Ministerstwo Pracy?

Zgodnie z unijną dyrektywą państwa członkowie co dwa lata, do 1 października, mają przekazywać Komisji Europejskiej dane dotyczące tego, ile wynosi i jak zmienił się wskaźnik zasięgu rokowań zbiorowych. Pierwsze sprawozdanie za lata 2021–2023 ma zostać dostarczone już w tym roku. Polska będzie musiała także pokazać Unii przepisy, które przyjęła w tej dziedzinie, a także powinna dołączyć „opis zaangażowania partnerów społecznych we wdrażanie niniejszej dyrektywy”.

Każde państwo członkowskie, w którym zasięg rokowań zbiorowych nie osiąga progu 80 procent, powinno stworzyć ramy warunków sprzyjających rokowaniom zbiorowym oraz ustanowić plan działania na rzecz promowania rokowań zbiorowych, aby stopniowo zwiększyć wskaźnik zasięgu rokowań zbiorowych. [...] Każde państwo członkowskie powinno ustanowić taki plan działania po konsultacji z partnerami społecznymi lub w drodze porozumienia z nimi, lub – na wspólny wniosek partnerów społecznych – w formie przez nich uzgodnionej

– napisano w dyrektywie.

Aby wykonać unijne prawo, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało dwa projekty: ustawę o minimalnym wynagrodzeniu za pracę oraz ustawę o układach zbiorowych pracy i porozumieniach zbiorowych.

Projekt ustawy o UZP ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w II kwartale bieżącego roku. Ministerstwo Pracy planuje uprościć tryb zawierania oraz rejestrowania układów. Pomóc ma w tym nowo utworzona Krajowa Ewidencja Układów Zbiorowych Pracy, gdzie rejestrowane będą wszystkie układy. Ponadto strony mają mieć możliwość skorzystania z pomocy mediatora w trakcie negocjacji nad UZP, tak jak w przypadku rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Ministerstwo chce, by układy obowiązywały przez określony czas – 5 lat zakładowe, 10 lat ponadzakładowe, z możliwością ich przedłużenia
Resort planuje także ułatwić firmom opuszczanie układów ponadzakładowych, ponieważ obecnie nie mogą tego zrobić same, ale muszą prosić strony o zawarcie protokołu dodatkowego.

Ostatnia zmiana ma pomóc w rozszerzaniu PUZP. Obecnie o takie rozszerzenie mogą wnioskować tylko organizacje pracodawców i ponadzakładowe organizacje związkowe, które już zawarły układ. Nowe przepisy odwracają rolę. O przystąpienie do PUZP wnioskować będzie firma, która chce dołączyć do układu. Taką prośbę pracodawca powinien złożyć wspólnie z działającą u niego organizacją związkową do ministra odpowiedzialnego za pracę.

 

Do czego odnosi się dyrektywa?

Poza układami zbiorowymi unijna dyrektywa odnosi się także do kwestii ustawowych wynagrodzeń minimalnych. Chodzi o to, żeby wysokość płacy minimalnej wynosiła albo 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, albo 60 proc. mediany wynagrodzeń, albo była oparta na innym wskaźniku. Rada Ministrów w III kwartale planuje przyjąć projekt ustawy w tej sprawie. 

W projekcie jako organ doradczy wyznaczono Radę Dialogu Społecznego, z którą rząd każdego roku będzie negocjował wysokość minimalnego wynagrodzenia. Napisano też, że podwyżka pensji minimalnej nie może być niższa od wskaźnika inflacji.

„Jednocześnie jeśli w roku negocjacji wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę jest niższa od połowy wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w I kwartale tego roku, gwarancja ta jest zwiększana dodatkowo o 2/3 prognozowanego wskaźnika realnego przyrostu PKB” – dodano.

A co z wartością referencyjną? Otóż Ministerstwo Pracy chciałoby oceniać adekwatność płacy minimalnej, odnosząc ją do wskaźnika 55 proc. prognozowanej wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Innego zdania jest Ministerstwo Finansów:

– Niezrozumiałe jest, dlaczego wskazano wartość 55 proc., a nie 50 proc., powszechnie stosowaną przez inne kraje. Orientacyjna wartość referencyjna ma służyć ocenie adekwatności minimalnego wynagrodzenia, a dyrektywa nie wymaga jej osiągnięcia, więc nie ma potrzebny ustalania wartości wyższej od powszechnie stosowanej – uważa resort finansów. Niezależnie od tych przepychanek wszystko może się jeszcze zmienić, bo do akcji wkroczył Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

 

Dyrektywa zagrożona

Nie można bowiem zapomnieć, że nowe przepisy zostały zaskarżone do TSUE przez rządy Danii i Szwecji. Skandynawowie twierdzą, że dyrektywa ingeruje w systemy krajowe i tym samym narusza zapisy traktatowe. Do takiego stanowiska przychylił się rzecznik generalny TSUE. W styczniu br. pochodzący z Cypru Nicholas Emiliou wydał opinię, w której poradził sędziom, aby w całości unieważnili dyrektywę. Jego zdaniem należy pozostawić tę kwestię państwom członkowskim. 

Mimo to, niezależnie od stanowiska rzecznika TSUE, dyrektywa musi być wdrażana. Dopiero prawomocny wyrok Trybunału może spowodować, że trafi ona do kosza, a państwa członkowskie będą mogły z niej zrezygnować. To czarny scenariusz, o którym związkowcy nie chcą nawet słyszeć. Wyrok w tej sprawie poznamy w lipcu.



 

Polecane