Januszewski: Tuleya znowu na tapecie, czyli o wychowaniu w rodzinie ubeckiej. Powtórka z rozrywki

W roku 2009 Lech Wałęsa dokonał oceny konsekwencji faktu, iż dziadek historyka Sławomira Cenckiewicza był ubekiem: „Jeśli chodzi o Cenckiewicza, to wnuk ubeka, który strasznie gnębił Polaków. Dopuszczony do dokumentacji chce sądzić patriotów, niszczyć zwycięstwo(...) Czy to jest w porządku, by dopuszczać ludzi, którzy byli związani z ubecją, do papierów tego typu?”.
 Januszewski: Tuleya znowu na tapecie, czyli o wychowaniu w rodzinie ubeckiej. Powtórka z rozrywki
/ screen YouTube

Polscy sędziowie są niezawodni, a sędzia Igor Tuleya to już samiusieńki szczyt niezawodności sędziowskiej. Oczywiście, dla  celów publicystyki politycznej. Mało tego, sędzia Tuleya jest gotowcem publicystycznym.  Kiedy bowiem pojawia się jego nazwisko w mediach, to każdy bloger, publicysta lub dziennikarz może w ciemno sięgać do szuflady i zawsze znajdzie coś aktualnego w kontekście nieszczęsnego Tulei. Dlatego i ja przedstawiam tu państwu tekst do bólu aktualny, choć sprzed kilka lat, kiedy to ów mistrz totalnej praworządności  piętnował Mariusza  Kamińskiego i CBA za rzekomo  „stalinowskie metody”.

Otóż i tekst:

W związku z całym tym zgiełkiem wokół ubeckiego uwikłania rodziców sędziego Igora Tulei, dotkliwie odczuwam brak opinii ze strony neutralnych autorytetów moralnych. Neutralnych w tym sensie, że w przeszłości oceniali i wydawali opinie w analogicznych przypadkach, natomiast nie zabierali jeszcze głosu w sprawie wychowania małego Igorka przez rodziców z bezpieki.

Niezastąpiony jest w takiej potrzebie Lech Wałęsa, który ma tę zaletę, że jego sądy są jasne i nie pozostawiają wątpliwości. Jego też w pierwszej kolejności zacytuję, jako największy krajowy autorytet w dziedzinie wychowania w rodzinie ubeckiej. W roku 2009 Lech Wałęsa dokonał oceny konsekwencji faktu, iż dziadek historyka Sławomira Cenckiewicza był ubekiem: „Jeśli chodzi o Cenckiewicza, to wnuk ubeka, który strasznie gnębił Polaków. Dopuszczony do dokumentacji chce sądzić patriotów, niszczyć zwycięstwo. Niech rozliczy się z własną przeszłością(...)Chyba nasze prawo nie jest fair. Czy to jest w porządku, by dopuszczać ludzi, którzy byli związani z ubecją, do papierów tego typu?”.

Jak z powyższego cytatu wynika, ten wywód Wałęsy imponuje jednoznacznością. Mamy więc w przypadku opinii Wałęsy do czynienia nie tylko z uniwersalnym przesłaniem, ale także z przestrogą na przyszłość, żeby ludzi „związanych z ubecją” w ogóle nie dopuszczać do spraw antykomunistycznej opozycji. A cóż dopiero, gdy mamy do czynienia z prawnikiem-sędzią, który sądzi w sprawach lustracyjnych?! Tym bardziej stosuje się ta przestroga Wałęsy do kwestii sędziego Tulei, że chodzi o jego rodziców, a nie o jakiegoś dziadka. I tak zresztą dobrze, że nasz mędrzec nie pokusił się niegdyś o ocenę rodziny, w której występuje dziadek z Wehrmachtu, bo to dopiero byłby cyrk!

Jeśli w tym miejscu jeszcze szlag nie trafił obrońców sędziego Tulei, to po dobroci ostrzegam, że za chwilę będzie  mocniej. Jest  tu bowiem mowa o „dziedziczeniu draństwa” po dziadku ubeku, przy czym to już jest opinia intelektualisty, filozofa i generalnie autorytetu moralnego III RP, Bronisława Łagowskiego. Jemu już nie można zarzucić, że w obronie własnej reputacji mówi byle co. W tym samym 2009 roku, kiedy Wałęsa rozkołysał media wypowiedzią o dziadku ubeku, głos w kwestii dziadka Cenckiewicza zabrał nasz zacny filozof Łagowski, który też sobie nie pożałował: - „Wypowiedź Wałęsy nie oburza mnie, przeciwnie, widzę dla niej wiele usprawiedliwień(...)Wnuk oczywiście nie jest odpowiedzialny za tamto bicie; on jest tylko durniem i łajdakiem na własny rachunek. Jednakże jakieś dziedziczenie ma tu miejsce; nie jest to dziedziczenie winy, lecz wrodzonego draństwa”.

Mamy tu zatem do czynienia już z postulatem naukowym, jak przystało na profesora – ubeckie draństwo jako cecha nabyta przez dziedziczenie. Potomstwo ubeckie dziedziczy drańską ubeckość rodziców. Jak w tym kontekście genetycznym wypada sędzia Tuleya, to aż żal mi komentować. Ale filozof Łagowski posunął się wówczas jeszcze dalej i przemówił w imieniu pokrzywdzonych przez ubeckich potomków: „Oczywiście, że „nie wolno nikogo obarczać winą za postępki jego przodka”, jak słusznie głosi Piotr Stasiński. Jednak ani ta, ani żadna inna słuszna maksyma nie złagodzi gniewu ludzi, którzy są teraz piętnowani przez synów lub wnuków tych, którzy ich kiedyś więzili, odbierali im prawo głosu lub głupio nimi rządzili”.

Czyż to nie przekonująca analogia? - dzisiaj Igor Tuleya, syn bezpieczniackich rodziców piętnuje Mariusza Kamińskiego, opozycjonistę antykomunistycznego, którego bezpieka więziła i represjonowała. Chichot historii najnowszej. Z tym, że ta historia  rechocze dzisiaj z obrońców sędziego Tulei.


 

POLECANE
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów z ostatniej chwili
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów

Po przeliczeniu 98,85 proc. głosów, George Simion wygrał I turę wyborów prezydenckich z 40,39 proc. wynikiem. Na drugim miejscu znalazł się Dan Nicusor z 20,86 proc. wynikiem. Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 18 maja.

Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż z ostatniej chwili
Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż

Rafał Trzaskowski notuje najniższy wynik od początku kampanii wyborczej, a największy zysk odnotowuje Karol Nawrocki – wynika z najnowszej prognozy prezydenckiej Onetu.

Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy z ostatniej chwili
Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy

Po przeliczeniu połowy głosów I tury wyborów prezydenckich w Rumunii George Simion prowadzi z 42,13 proc. poparcia. Drugie miejsce przypada Crinowi Antonescu (22,42 proc.).

Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich

– Jestem tu, by Rumunia powróciła do porządku konstytucyjnego. Mam jeden cel: zwrócić narodowi rumuńskiemu to, co mu odebrano – oświadczył w niedzielę George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, który wygrał I turę.

Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji z ostatniej chwili
Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji

W niedzielę 4 maja po godzinie 17:30 przy ul. Starorudzkiej w Łodzi doszło do pożaru. Płoną dwa samochody ciężarowe z naczepami, wiata magazynowa oraz składowisko palet.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

George Simion uzyskał 33,1 proc. wynik i wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Na drugim miejscu z wynikiem 22,9 proc. znalazł się Crin Antonescu, liberał wspierany przez koalicję rządzącą – wynika z badania exit poll Curs.

Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic

Trzy osoby w szpitalu po wykolejeniu tramwaju na ul. Chorzowskiej w Katowicach. Ruch jest utrudniony, trwa akcja służb.

Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują z ostatniej chwili
Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują

Warszawa walczy z dzikami. Lasy Miejskie stosują metodę odławiania z uśmiercaniem, by ograniczyć zagrożenie dla mieszkańców.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty

28-latka, która w nocy z piątku na sobotę zaatakowała lekarzy na oddziale SOR gdyńskiego szpitala, usłyszała zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski znów trenuje z drużyną i jest gotowy do gry po kontuzji. Klub pokazał zdjęcie z treningu, na którym Polak ćwiczy razem z nowym trenerem - Hansim Flickiem.

REKLAMA

Januszewski: Tuleya znowu na tapecie, czyli o wychowaniu w rodzinie ubeckiej. Powtórka z rozrywki

W roku 2009 Lech Wałęsa dokonał oceny konsekwencji faktu, iż dziadek historyka Sławomira Cenckiewicza był ubekiem: „Jeśli chodzi o Cenckiewicza, to wnuk ubeka, który strasznie gnębił Polaków. Dopuszczony do dokumentacji chce sądzić patriotów, niszczyć zwycięstwo(...) Czy to jest w porządku, by dopuszczać ludzi, którzy byli związani z ubecją, do papierów tego typu?”.
 Januszewski: Tuleya znowu na tapecie, czyli o wychowaniu w rodzinie ubeckiej. Powtórka z rozrywki
/ screen YouTube

Polscy sędziowie są niezawodni, a sędzia Igor Tuleya to już samiusieńki szczyt niezawodności sędziowskiej. Oczywiście, dla  celów publicystyki politycznej. Mało tego, sędzia Tuleya jest gotowcem publicystycznym.  Kiedy bowiem pojawia się jego nazwisko w mediach, to każdy bloger, publicysta lub dziennikarz może w ciemno sięgać do szuflady i zawsze znajdzie coś aktualnego w kontekście nieszczęsnego Tulei. Dlatego i ja przedstawiam tu państwu tekst do bólu aktualny, choć sprzed kilka lat, kiedy to ów mistrz totalnej praworządności  piętnował Mariusza  Kamińskiego i CBA za rzekomo  „stalinowskie metody”.

Otóż i tekst:

W związku z całym tym zgiełkiem wokół ubeckiego uwikłania rodziców sędziego Igora Tulei, dotkliwie odczuwam brak opinii ze strony neutralnych autorytetów moralnych. Neutralnych w tym sensie, że w przeszłości oceniali i wydawali opinie w analogicznych przypadkach, natomiast nie zabierali jeszcze głosu w sprawie wychowania małego Igorka przez rodziców z bezpieki.

Niezastąpiony jest w takiej potrzebie Lech Wałęsa, który ma tę zaletę, że jego sądy są jasne i nie pozostawiają wątpliwości. Jego też w pierwszej kolejności zacytuję, jako największy krajowy autorytet w dziedzinie wychowania w rodzinie ubeckiej. W roku 2009 Lech Wałęsa dokonał oceny konsekwencji faktu, iż dziadek historyka Sławomira Cenckiewicza był ubekiem: „Jeśli chodzi o Cenckiewicza, to wnuk ubeka, który strasznie gnębił Polaków. Dopuszczony do dokumentacji chce sądzić patriotów, niszczyć zwycięstwo. Niech rozliczy się z własną przeszłością(...)Chyba nasze prawo nie jest fair. Czy to jest w porządku, by dopuszczać ludzi, którzy byli związani z ubecją, do papierów tego typu?”.

Jak z powyższego cytatu wynika, ten wywód Wałęsy imponuje jednoznacznością. Mamy więc w przypadku opinii Wałęsy do czynienia nie tylko z uniwersalnym przesłaniem, ale także z przestrogą na przyszłość, żeby ludzi „związanych z ubecją” w ogóle nie dopuszczać do spraw antykomunistycznej opozycji. A cóż dopiero, gdy mamy do czynienia z prawnikiem-sędzią, który sądzi w sprawach lustracyjnych?! Tym bardziej stosuje się ta przestroga Wałęsy do kwestii sędziego Tulei, że chodzi o jego rodziców, a nie o jakiegoś dziadka. I tak zresztą dobrze, że nasz mędrzec nie pokusił się niegdyś o ocenę rodziny, w której występuje dziadek z Wehrmachtu, bo to dopiero byłby cyrk!

Jeśli w tym miejscu jeszcze szlag nie trafił obrońców sędziego Tulei, to po dobroci ostrzegam, że za chwilę będzie  mocniej. Jest  tu bowiem mowa o „dziedziczeniu draństwa” po dziadku ubeku, przy czym to już jest opinia intelektualisty, filozofa i generalnie autorytetu moralnego III RP, Bronisława Łagowskiego. Jemu już nie można zarzucić, że w obronie własnej reputacji mówi byle co. W tym samym 2009 roku, kiedy Wałęsa rozkołysał media wypowiedzią o dziadku ubeku, głos w kwestii dziadka Cenckiewicza zabrał nasz zacny filozof Łagowski, który też sobie nie pożałował: - „Wypowiedź Wałęsy nie oburza mnie, przeciwnie, widzę dla niej wiele usprawiedliwień(...)Wnuk oczywiście nie jest odpowiedzialny za tamto bicie; on jest tylko durniem i łajdakiem na własny rachunek. Jednakże jakieś dziedziczenie ma tu miejsce; nie jest to dziedziczenie winy, lecz wrodzonego draństwa”.

Mamy tu zatem do czynienia już z postulatem naukowym, jak przystało na profesora – ubeckie draństwo jako cecha nabyta przez dziedziczenie. Potomstwo ubeckie dziedziczy drańską ubeckość rodziców. Jak w tym kontekście genetycznym wypada sędzia Tuleya, to aż żal mi komentować. Ale filozof Łagowski posunął się wówczas jeszcze dalej i przemówił w imieniu pokrzywdzonych przez ubeckich potomków: „Oczywiście, że „nie wolno nikogo obarczać winą za postępki jego przodka”, jak słusznie głosi Piotr Stasiński. Jednak ani ta, ani żadna inna słuszna maksyma nie złagodzi gniewu ludzi, którzy są teraz piętnowani przez synów lub wnuków tych, którzy ich kiedyś więzili, odbierali im prawo głosu lub głupio nimi rządzili”.

Czyż to nie przekonująca analogia? - dzisiaj Igor Tuleya, syn bezpieczniackich rodziców piętnuje Mariusza Kamińskiego, opozycjonistę antykomunistycznego, którego bezpieka więziła i represjonowała. Chichot historii najnowszej. Z tym, że ta historia  rechocze dzisiaj z obrońców sędziego Tulei.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe