Szymon Woźniak: Rok od śmierci Łukasza Urbana. Więcej pytań niż odpowiedzi

Jaką mamy pewność, co powodowało zastrzelonym przez policję zamachowcem albo rozerwanym na strzępy? Czy na sekundę przed wybuchem bomby ów w ogóle wiedział, że jest zamachowcem? Mało to paczek kurierzy dostarczają w plecakach?
 Szymon Woźniak: Rok od śmierci Łukasza Urbana. Więcej pytań niż odpowiedzi
/ Twitter

Minął rok od tragicznej śmierci Łukasza Urbana, polskiego kierowcy zabitego w Berlinie. Zwykle w przekazach medialnych, przy okazji pojawia się informacja o zamachu terrorystycznym - to w nim miał rzekomo zginąć nasz rodak - ale trudno mi jest się pogodzić z takim przekazem. Oczywiście, zginął człowiek, mieliśmy więc do czynienia z pewnego rodzaju aktem terroru, jednak nie ma on wiele wspólnego z opowieścią o islamskim terroryzmie, z którą jesteśmy co i rusz zaznajamiani.

Tak, to jest wpis z cyklu teorii spiskowych, ale spokojnie - nie będzie nic ani o szczepionkach, ani o chemtrails, gdyż sam w to nie wierzę. Chodzi stricte o sprawę domniemanych ataków terrorystycznych, a ten z Berlina jest tutaj flagowym przykładem.

Ilość nieścisłości i sprzeczności pojawiających się w medialnych przekazach jest tutaj zatrważająca. Niestety nie dla tłumu, który dawno już przyjął gwałcącą logikę wersję o karcie stałego pobytu cudownie odnalezionej w kabinie kierowcy po dwóch dniach od zdarzenia. Przypomnijmy, że owa karta, zgubiona przez rzekomego napastnika miała być głównym dowodem obciążającym tunezyjskiego terrorystę, który później został zabity kilka dni później… we Włoszech. Bo na początku, główne podejrzenie padło na Pakistańczyka, który wybiegł z kabiny ciężarówki i został dogoniony przez bohaterskiego przechodnia. Jednak po przesłuchaniu uciekiniera okazało się, że ten uciekał… dlatego, że się przestraszył (on swojej karty stałego miejsca pobytu nie posiadał), a goniącemu go ochotnikowi tylko wydawało się, że ten wybiegł z kabiny ciężarówki. Na szczęście dokładniejsze oględziny miejsca zbrodni przyniosły nowy dowód, “niezaprzeczalnie: zrzucający winę na kogoś innego. Szkoda tylko, że włoskie służby - wbrew europejskim wartościom, postulujących sprawiedliwy proces przed niezawisłym sądem - nowego podejrzanego od razu zastrzeliły, jak to zwykle bywa w przypadku “islamskich terrorystów”, godzących w “europejskie wartości”. I niestety nie mogliśmy się dowiedzieć, dlaczego zrobił to, co zrobił. O ile zrobił. A mam olbrzymie wątpliwości, czy tak było.

Wątpliwości, co do oficjalnej wersji berlińskich wydarzeń jest zresztą o wiele więcej, że wspomnę żółty autobus, który stał przez cały cza zdarzenia, tuż przy jarmarku, na światłach awaryjnych zupełnie (zdawałoby się) bez powodu; telefon na niemieckie 997, który na trzy minuty przed oficjalnym czasem zamachu informował o groźnie wyglądającym wypadku drogowym, dokładnie w tym samym miejscu (wypadku drogowym, nie zamachu); czy fakt, że w miejscach pamięci, w których stawiano znicze, były tylko trzy zdjęcia - naszego Łukasza i izraelskiej pary (a ofiar miało być 49). Jednak to są rzeczy, o których można sobie poczytać w tzw. alternatywnych internetach - skądinąd bardzo przekonujących - ja wolę się skupić na czymś, co sam, jako odbiorca oficjalnych komunikatów medialnych, poddałem w wątpliwość. A jedną z nich jest z pewnością zamieszanie ze zidentyfikowaniem podejrzanego i późniejsze jego zabicie, bez żadnego przesłuchania, co jest zresztą charakterystyczne dla większości “islamskich aktów terroru”, jakie miały miejsca w Europie.

Jestem przeciwnikiem przyjmowania tzw. uchodźców za pomocą mechanizmu relokacji narzuconego przez Unię, ale także przeciwny szkalowaniu niewinnych ludzi i stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, a temu zdają się służyć te wszystkie zamachy. Oczywiście, nie przeczę, że za część z nich odpowiadać mogą religijni fanatycy, albo patrioci z wykluczonych, ciemiężonych ekonomicznie i kulturowo krajów (to aspekt, o którym w Polsce się nie mówi, a jest on jedną z przyczyn wojny kulturowej pomiędzy zachodem a Bliskim Wschodem), ale - tak naprawdę - jaką mamy pewność, co powodowało zastrzelonym przez policję zamachowcem albo rozerwanym na strzępy? Czy na sekundę przed wybuchem bomby ów w ogóle wiedział, że jest zamachowcem? Mało to paczek kurierzy dostarczają w plecakach?

Minął rok od śmierci Łukasza Urbana, a polskie służby nie podjęły żadnych kroków w celu zbadania tej tragedii. Dla kontrastu warto przypomnieć wielotygodniowe poruszenie w mediach, towarzyszące gwałtowi na Polce w Rimmini, wydarzeniu również tragicznemu, ale jednak nieśmiertelnemu. Skąd ta opieszałość naszego aparatu państwowego? Dla mnie jasnym jest, że wszystko jest już jasne. A raczej ciemne. I takim, zapewne, ma pozostać.

Niedawno pofatygowałem się na spotkaniu z dyżurnym specjalistą od spraw islamskich i terroryzmu, dr Wojciechem Szewko. Jednak po jego odpowiedziach na pytania dotyczące moich wątpliwości odnośnie zamachów w Berlinie użył kilku wytartych frazesów i generalnie nabrał wodę w usta. Nie chciało mi się zostać do końca jego wykładu.

Jesteśmy widzami w teatrze, a na deskach trwa przerażające przedstawienie. Niestety nie wiadomo za bardzo, kim są aktorzy, ani tym bardziej, kto reżyseruje, ale widać wyraźnie, że te dwa “islamskie” przedstawienia (terroryzm i migracje) nachodzą na siebie. Niezależnie od tego, czy oba spektakle są konkurencyjne, czy zostały wyprodukowane “po jednych pieniądzach”, warto pamiętać, że to tylko teatr. I nie dać się weń wciągnąć.

 


 

POLECANE
Niepokojące informacje na temat stanu zdrowia Ryszarda Majdzika Wiadomości
Niepokojące informacje na temat stanu zdrowia Ryszarda Majdzika

Ryszard Majdzik, zasłużony działacz opozycji antykomunistycznej przekazał niepokojące informacje na temat swojego stanu zdrowia za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Co za przypadek. Nowe informacje w aferze z działką pod CPK z ostatniej chwili
"Co za przypadek". Nowe informacje w aferze z działką pod CPK

Poseł PiS Paweł Jabłoński ujawnił nowe informacje dotyczące Henryka Smolarza, szefa Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) i jednocześnie posła PSL. Zdaniem parlamentarzysty, Smolarz miał złamać konstytucyjny zakaz łączenia mandatu z funkcją w administracji rządowej.

Operator sieci Plus z zarzutem bezpodstawnego podwyższania cen. UOKiK wydał komunikat z ostatniej chwili
Operator sieci Plus z zarzutem bezpodstawnego podwyższania cen. UOKiK wydał komunikat
Prezydent Karol Nawrocki złoży projekt ustawy w sprawie waloryzacji emerytur z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki złoży projekt ustawy w sprawie waloryzacji emerytur

Prezydent Karol Nawrocki w poniedziałek w Sochaczewie podpisał projekt ustawy w sprawie waloryzacji emerytur, który zostanie skierowany do Sejmu. To realizacja jednej z obietnic złożonych przez Nawrockiego w kampanii prezydenckiej.

Atak nożownika w pociągu. Bohater Wielkiej Brytanii w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Atak nożownika w pociągu. Bohater Wielkiej Brytanii w stanie krytycznym

Minister transportu Heidi Alexander poinformowała, że pracownik pociągu, który stanął między napastnikiem a pasażerami, jest obecnie w stanie „krytycznym, ale stabilnym”. „Naraził się na niebezpieczeństwo, a dziś żyją ludzie, którzy by już nie żyli, gdyby nie jego czyny” – podkreśliła w rozmowie z Times Radio. Zaznaczyła, że bohater – mimo ciężkich obrażeń – uratował wiele osób.

Prokuratura chce uchylenia immunitetu Ziobrze. Były minister odpowiada z ostatniej chwili
Prokuratura chce uchylenia immunitetu Ziobrze. Były minister odpowiada

Niczego nie będę się zrzekał - powiedział były szef MS Zbigniew Ziobro pytany przez Polsat News o kwestię swojego immunitetu. Wnioskiem o uchylenie immunitetu posła PiS Sejm ma zająć się w czwartek; termin na ew. zrzeczenie się mija w poniedziałek.

Potężne trzęsienie ziemi w Afganistanie. Są ofiary śmiertelne, setki rannych z ostatniej chwili
Potężne trzęsienie ziemi w Afganistanie. Są ofiary śmiertelne, setki rannych

Co najmniej 20 osób zginęło, a 320 zostało rannych w wyniku trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,3, które w nocy z niedzieli na poniedziałek nawiedziło północ Afganistanu – powiadomił resort zdrowia w rządzie talibów. Epicentrum wstrząsów znajdowało się w pobliżu miasta Mazar-i Szarif, zamieszkanego przez 500 tys. osób.

Liczne wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla Dolnego Śląska z ostatniej chwili
Liczne wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla Dolnego Śląska

Operator Tauron Dystrybucja poinformował o planowanych przerwach w dostawie energii elektrycznej na terenie województwa dolnośląskiego. W najbliższych dniach prądu zabraknie m.in. we Wrocławiu, powiecie wrocławskim, wałbrzyskim, legnickim, lubańskim i jeleniogórskim.

Coraz mniej Polaków popiera przywrócenie poboru do wojska [NAJNOWSZY SONDAŻ] z ostatniej chwili
Coraz mniej Polaków popiera przywrócenie poboru do wojska [NAJNOWSZY SONDAŻ]

Najnowszy sondaż pracowni IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazuje wyraźną zmianę nastrojów społecznych w Polsce ws. poparcia dla przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. Obecnie przewagę zyskują przeciwnicy tego pomysłu.

Donald Trump oskarża Rosję i Chiny o potajemne testy nuklearne z ostatniej chwili
Donald Trump oskarża Rosję i Chiny o potajemne testy nuklearne

Prezydent USA Donald Trump powiedział w wywiadzie dla telewizji CBS, że dni przywódcy Wenezueli Nicolasa Maduro są policzone. Odmówił odpowiedzi, czy uderzy na Wenezuelę. Dodał, że Chiny „wiedzą, jak odpowiedziałby na inwazję na Tajwan”. Oskarżył też Rosję i Chiny o potajemne testy broni jądrowej.

REKLAMA

Szymon Woźniak: Rok od śmierci Łukasza Urbana. Więcej pytań niż odpowiedzi

Jaką mamy pewność, co powodowało zastrzelonym przez policję zamachowcem albo rozerwanym na strzępy? Czy na sekundę przed wybuchem bomby ów w ogóle wiedział, że jest zamachowcem? Mało to paczek kurierzy dostarczają w plecakach?
 Szymon Woźniak: Rok od śmierci Łukasza Urbana. Więcej pytań niż odpowiedzi
/ Twitter

Minął rok od tragicznej śmierci Łukasza Urbana, polskiego kierowcy zabitego w Berlinie. Zwykle w przekazach medialnych, przy okazji pojawia się informacja o zamachu terrorystycznym - to w nim miał rzekomo zginąć nasz rodak - ale trudno mi jest się pogodzić z takim przekazem. Oczywiście, zginął człowiek, mieliśmy więc do czynienia z pewnego rodzaju aktem terroru, jednak nie ma on wiele wspólnego z opowieścią o islamskim terroryzmie, z którą jesteśmy co i rusz zaznajamiani.

Tak, to jest wpis z cyklu teorii spiskowych, ale spokojnie - nie będzie nic ani o szczepionkach, ani o chemtrails, gdyż sam w to nie wierzę. Chodzi stricte o sprawę domniemanych ataków terrorystycznych, a ten z Berlina jest tutaj flagowym przykładem.

Ilość nieścisłości i sprzeczności pojawiających się w medialnych przekazach jest tutaj zatrważająca. Niestety nie dla tłumu, który dawno już przyjął gwałcącą logikę wersję o karcie stałego pobytu cudownie odnalezionej w kabinie kierowcy po dwóch dniach od zdarzenia. Przypomnijmy, że owa karta, zgubiona przez rzekomego napastnika miała być głównym dowodem obciążającym tunezyjskiego terrorystę, który później został zabity kilka dni później… we Włoszech. Bo na początku, główne podejrzenie padło na Pakistańczyka, który wybiegł z kabiny ciężarówki i został dogoniony przez bohaterskiego przechodnia. Jednak po przesłuchaniu uciekiniera okazało się, że ten uciekał… dlatego, że się przestraszył (on swojej karty stałego miejsca pobytu nie posiadał), a goniącemu go ochotnikowi tylko wydawało się, że ten wybiegł z kabiny ciężarówki. Na szczęście dokładniejsze oględziny miejsca zbrodni przyniosły nowy dowód, “niezaprzeczalnie: zrzucający winę na kogoś innego. Szkoda tylko, że włoskie służby - wbrew europejskim wartościom, postulujących sprawiedliwy proces przed niezawisłym sądem - nowego podejrzanego od razu zastrzeliły, jak to zwykle bywa w przypadku “islamskich terrorystów”, godzących w “europejskie wartości”. I niestety nie mogliśmy się dowiedzieć, dlaczego zrobił to, co zrobił. O ile zrobił. A mam olbrzymie wątpliwości, czy tak było.

Wątpliwości, co do oficjalnej wersji berlińskich wydarzeń jest zresztą o wiele więcej, że wspomnę żółty autobus, który stał przez cały cza zdarzenia, tuż przy jarmarku, na światłach awaryjnych zupełnie (zdawałoby się) bez powodu; telefon na niemieckie 997, który na trzy minuty przed oficjalnym czasem zamachu informował o groźnie wyglądającym wypadku drogowym, dokładnie w tym samym miejscu (wypadku drogowym, nie zamachu); czy fakt, że w miejscach pamięci, w których stawiano znicze, były tylko trzy zdjęcia - naszego Łukasza i izraelskiej pary (a ofiar miało być 49). Jednak to są rzeczy, o których można sobie poczytać w tzw. alternatywnych internetach - skądinąd bardzo przekonujących - ja wolę się skupić na czymś, co sam, jako odbiorca oficjalnych komunikatów medialnych, poddałem w wątpliwość. A jedną z nich jest z pewnością zamieszanie ze zidentyfikowaniem podejrzanego i późniejsze jego zabicie, bez żadnego przesłuchania, co jest zresztą charakterystyczne dla większości “islamskich aktów terroru”, jakie miały miejsca w Europie.

Jestem przeciwnikiem przyjmowania tzw. uchodźców za pomocą mechanizmu relokacji narzuconego przez Unię, ale także przeciwny szkalowaniu niewinnych ludzi i stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, a temu zdają się służyć te wszystkie zamachy. Oczywiście, nie przeczę, że za część z nich odpowiadać mogą religijni fanatycy, albo patrioci z wykluczonych, ciemiężonych ekonomicznie i kulturowo krajów (to aspekt, o którym w Polsce się nie mówi, a jest on jedną z przyczyn wojny kulturowej pomiędzy zachodem a Bliskim Wschodem), ale - tak naprawdę - jaką mamy pewność, co powodowało zastrzelonym przez policję zamachowcem albo rozerwanym na strzępy? Czy na sekundę przed wybuchem bomby ów w ogóle wiedział, że jest zamachowcem? Mało to paczek kurierzy dostarczają w plecakach?

Minął rok od śmierci Łukasza Urbana, a polskie służby nie podjęły żadnych kroków w celu zbadania tej tragedii. Dla kontrastu warto przypomnieć wielotygodniowe poruszenie w mediach, towarzyszące gwałtowi na Polce w Rimmini, wydarzeniu również tragicznemu, ale jednak nieśmiertelnemu. Skąd ta opieszałość naszego aparatu państwowego? Dla mnie jasnym jest, że wszystko jest już jasne. A raczej ciemne. I takim, zapewne, ma pozostać.

Niedawno pofatygowałem się na spotkaniu z dyżurnym specjalistą od spraw islamskich i terroryzmu, dr Wojciechem Szewko. Jednak po jego odpowiedziach na pytania dotyczące moich wątpliwości odnośnie zamachów w Berlinie użył kilku wytartych frazesów i generalnie nabrał wodę w usta. Nie chciało mi się zostać do końca jego wykładu.

Jesteśmy widzami w teatrze, a na deskach trwa przerażające przedstawienie. Niestety nie wiadomo za bardzo, kim są aktorzy, ani tym bardziej, kto reżyseruje, ale widać wyraźnie, że te dwa “islamskie” przedstawienia (terroryzm i migracje) nachodzą na siebie. Niezależnie od tego, czy oba spektakle są konkurencyjne, czy zostały wyprodukowane “po jednych pieniądzach”, warto pamiętać, że to tylko teatr. I nie dać się weń wciągnąć.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe