Przewodnicząca Grupy Pracowników EKES: Wysokiej jakości miejsca pracy w przemyśle są zagrożone

– Prawdą jest, że ogólne bezrobocie jest rekordowo niskie w całej UE, ale nie oznacza to, że sektor przemysłowy nie boryka się z trudnościami. Przemysł nie tylko zapewnia wysokiej jakości miejsca pracy, ale także suwerenność gospodarczą i polityczną – mówi Lucie Studničná, przewodnicząca Grupy Pracowników Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, w rozmowie z Marcinem Krzeszowcem.
Lucie Studničná Przewodnicząca Grupy Pracowników EKES: Wysokiej jakości miejsca pracy w przemyśle są zagrożone
Lucie Studničná / fot. EESC

Co musisz wiedzieć?

  • Starzenie się społeczeństwa i niski wskaźnik dzietności stanowią wyzwanie dla obecnego systemu emerytalnego i przyszłości naszych gospodarek.
  • UE musi zreformować politykę klimatyczną i energetyczną oraz uniezależnić się technologicznie.
  • Mimo niskiego bezrobocia sektor przemysłowy w Europie traci na konkurencyjności.

 

"Potrzebujemy podejścia, które nie polega tylko na karaniu emitentów"

– Europa to szybko starzejący się kontynent. Mniej młodych ludzi na rynku pracy oznacza większe obciążenia pracownicze. To również stwarza problem z wypłatą emerytur i utrzymaniem programów socjalnych. Gdzie widzi Pani rozwiązanie tego problemu?

– Starzenie się społeczeństwa i niski wskaźnik dzietności stanowią wyzwanie dla obecnego systemu emerytalnego i przyszłości naszych gospodarek, a imigracja może zapewnić jedynie tymczasowe rozwiązanie. Powinniśmy spojrzeć na problem szerzej: jak opodatkowujemy i jak finansujemy wspólne wydatki. Nasze systemy podatkowe nadal koncentrują się na pracy. Widzieliśmy jednak w wielu krajach, że wzrost produktywności nastąpił głównie w sektorach kapitałochłonnych i jak wynagrodzenia, szczególnie młodszych pracowników, są coraz mniej zgodne z odpowiednią płacą wystarczającą na utrzymanie. Oznacza to gorsze warunki życia i pogarsza wyzwania demograficzne. Pozbawia to również państwo i nasze systemy emerytalne funduszy.

Powinniśmy dążyć do głębokiej zmiany w sposobie finansowania naszych wydatków socjalnych. Analizy dotyczące tylko emerytur często podają ograniczony zakres rozwiązań, które nieuchronnie wiążą się z podniesieniem wieku emerytalnego, obniżeniem emerytur, prywatyzacją lub kombinacją tych rozwiązań. Możemy zauważyć, że jest to tylko element większej układanki, w której przestarzały system opodatkowania i redystrybucji sprawił, że państwa są pozbawione funduszy i uciekają się do zadłużenia, aby utrzymać politykę społeczną na powierzchni, podczas gdy duży kapitał coraz częściej ignoruje podatki.

– UE, poprzez strategię Europejskiego Zielonego Ładu, dąży do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 r. Jednak ten cel koliduje z efektywnością ekonomiczną. System ETS znacznie zwiększył koszty energii. Czy UE powinna ustalić stałą cenę uprawnień do emisji CO2?

– System ETS stanowi zachętę dla emitentów do ograniczania emisji, teoretycznie pozostawiając im podejmowanie najbardziej efektywnych decyzji. Może to jednak prowadzić do działania na zasadzie „low hanging fruit” [łatwo osiąganego celu – przyp. red.] w kwestii źródeł zanieczyszczeń i karania tych, którzy nie mają „czystej” alternatywy.

Potrzebujemy podejścia, które nie polega tylko na karaniu emitentów, ponieważ pracownicy jeżdżący kilkuletnimi furgonetkami z silnikiem diesla nie robią tego z miłości do klasycznych samochodów. Nie jestem pewna, czy stałe ceny [za emisje CO2 – przyp. red.] są na pewno lepsze, ale muszą istnieć zachęty do ograniczenia naszych emisji i należy to zrobić w ramach sprawiedliwej transformacji.

Nie sądzę, aby problemem była sama cena uprawnień ETS, która historycznie była raczej niska. Pytanie jest bardziej związane z funkcjonowaniem rynku energii elektrycznej i bezpieczeństwem naszych dostaw energii. Rynek energii elektrycznej okazał się niezdolny do właściwego reagowania na rosnące ceny gazu, ponieważ najdroższa energia wyznacza cenę dla wszystkich innych.

Jeśli chodzi o rynek energii elektrycznej, Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny wykonał rzetelną pracę, proponując praktyczne rozwiązania w zakresie jego reformy. Oznacza to m.in. uregulowanie cen, gdy jest to konieczne do zapewnienia podstawowych dostaw dla ludności, zamiast podejścia opartego wyłącznie na rynku, stosowanego do tej pory.

Wynika to z faktu, że energia nie jest towarem takim jak inne, ale kluczowym czynnikiem umożliwiającym wszystko inne. System ETS powinien być: po pierwsze – wyważony z celami sprawiedliwej transformacji, a po drugie – powinny mu towarzyszyć skuteczne mechanizmy [kontroli – przyp. red.] CO2 na granicy, aby zapewnić, że nie będziemy po prostu przenosić emisji za granicę i w międzyczasie tracić miejsc pracy [chodzi o graniczny podatek węglowy CBAM – przyp. red.].

 

"Musimy podążać własną ścieżką"

– W 2008 r. PKB Europy wynosiło 16 bln dolarów, a gospodarki amerykańskiej 14,7 bln dolarów. Dziś role się odwróciły. PKB Stanów Zjednoczonych jest o jedną trzecią większe niż Europy. Dlaczego Pani zdaniem UE przegrywa wyścig gospodarczy?

– W 2008 r. po kryzysie nastąpiły fatalne decyzje polityczne dotyczące oszczędności i ograniczeń fiskalnych. W kontekście braku własnej waluty najbardziej dotknięte państwa członkowskie UE zostały zmuszone do wewnętrznej dewaluacji i stagnacji, która per capita nadal utrzymuje się w niektórych z tych krajów. Wiele państw UE do dziś próbuje zastąpić słaby popyt wewnętrzny eksportem. Ceny energii również stale rosły, obniżając konkurencyjność produktów UE. Istnieją również inne kwestie strukturalne, takie jak brak kapitału wysokiego ryzyka (venture capital) na dużą skalę w UE lub fragmentacja rynku: w końcu Stany Zjednoczone to jeden kraj z jednym językiem.

Powinniśmy jednak traktować te dane z przymrużeniem oka. Duża część tego wzrostu pochodzi z superproduktywnych (na papierze) sektorów nowych technologii z ogromnymi inwestycjami kapitałowymi, które mają stosunkowo niewielki wpływ na życie ludzi lub całą gospodarkę, poza zwiększeniem kosztów wszystkiego. Wystarczy spojrzeć na przykład Irlandii, której PKB z roku na rok bardzo się zmienia.

Istnieją jednak przeszkody, którym możemy stawić czoła: głównie chodzi o to, że jednolity rynek UE pozostaje rozdrobniony i działa jak taryfy między nami [państwami członkowskimi – przyp. red.]. Jednolity rynek powinien ułatwiać życie przedsiębiorstwom i poprawiać możliwości i warunki życia pracowników, a nie zmuszać wszystkich do migracji lub tworzenia skoncentrowanych ośrodków rozwoju.

– W ciągu ostatnich dziesięcioleci wiele firm przeniosło się do Azji z powodu kosztów pracy. Teraz UE straciła konkurencyjność z powodu kosztów energii. Unii brakuje również gigantów technologicznych, takich jak amerykańskie Apple, Microsoft, Google, Nvidia. Co powinna zrobić Europa, aby „wrócić do gry”?

– UE ma trochę firm technologicznych odnoszących sukcesy (Just Eat, Shazam, Skype, Spotify, Trivago itp.). Jednak kilka firm w USA i Chinach kontroluje kluczowe warstwy cyfrowego łańcucha dostaw. Ta koncentracja geograficzna i gospodarcza tworzy zależności dla UE.

W grę wchodzi tu także być może ważniejsze pytanie: czy chcemy konkurować na tych samych warunkach? Ogromne kwoty kapitału wysokiego ryzyka pochodzą z systemu skrajnych nierówności i sprywatyzowanych funduszy emerytalnych. Te firmy prywatyzują podstawowe badania publiczne (basic research), a większość innowacji technologicznych wynika z działań tych firm w zakresie prywatności, praw autorskich i podstawowych praw człowieka, w szczególności warunków pracy i praw związków zawodowych.

Sektory technologiczne często korzystają z efektu sieci, więc konkurowanie z uznanymi platformami jest niezwykle skomplikowane. Suwerenność wymaga jednak od nas zerwania z całkowitą zależnością od usług: powinniśmy ponownie rozważyć oddanie wszystkich naszych systemów rządowych i unijnych, wszystkich naszych danych, w ręce amerykańskich firm za pośrednictwem ich chmur i systemów operacyjnych.

Europa może i musi radzić sobie lepiej, ale musimy podążać własną ścieżką. Uważam, że sztuczna inteligencja i innowacje technologiczne w Europie powinny podążać drogą, na której wspierane przez państwo badania i partnerstwa publiczno-prywatne nie produkują po prostu nowych miliarderów i firm większych niż całe kraje, ale rozwiązania należące do domeny publicznej, dobra publiczne.

Możemy zgodzić się, że świat nie potrzebuje kolejnego TikToka z flagą UE. Z pewnością przydałoby nam się publiczne forum, na którym można wymieniać się pomysłami i kontaktami, ale bez złośliwych algorytmów i nadmiernej monetyzacji, bez żadnej kontroli.

Jeśli chodzi o systemy operacyjne, UE powinna stworzyć i zacząć używać dystrybucji Linuksa, która jest przyjazna dla użytkownika, bezpieczna i jest otwartym oprogramowaniem (open source).

 

"Nie tylko polski rząd zwleka z dyrektywą ws. adekwatnych minimalnych wynagrodzeń"

– Ostatnio wiele firm w Polsce zdecydowało się na masowe zwolnienia lub zamknięcie całych zakładów pracy. Czy widać to również w innych krajach UE, zwłaszcza w sektorze przemysłowym?

– Wysokiej jakości miejsca pracy w przemyśle są z pewnością zagrożone w wielu częściach Europy, ponieważ obserwujemy perfect storm [wiele niekorzystnych czynników jednocześnie – przyp. red.] w postaci wysokich cen energii, dumpingu socjalnego spoza UE i poważnych zakłóceń gospodarczych. Prawdą jest, że ogólne bezrobocie jest rekordowo niskie w całej UE, ale nie oznacza to, że sektor przemysłowy nie boryka się z trudnościami. Przemysł nie tylko zapewnia wysokiej jakości miejsca pracy, ale także suwerenność gospodarczą i polityczną, gdy mamy do czynienia z coraz bardziej rozdrobnionym światem, w którym płynny handel nie może być brany za pewnik. Narodziny unijnej polityki przemysłowej są już dobrym krokiem, ale chcemy, żeby zarówno UE, jak i państwa członkowskie były bardziej ambitne w tym zakresie, ponownie nie dając się złapać w pułapkę krótkoterminowej efektywności gospodarczej.

Idea sprawiedliwej transformacji jest właśnie taka: podczas gdy zrównoważony rozwój środowiska jest kwestią długoterminowego przetrwania dla nas wszystkich, nie możemy oczekiwać, że pracownicy poniosą jego ciężar, a to nie zadziała, jeśli porzucimy nasze zdolności przemysłowe. Pozwolenie na przeniesienie całego przemysłu za granicę nie obniży światowych emisji, ale sprawi, że UE będzie jeszcze bardziej podatna na niestabilną światową politykę. Przykładem tego jest umowa społeczna dotycząca sektora węgla kamiennego z 2021 r., która powinna zostać w pełni wdrożona, aby zapewnić, że stopniowe wycofywanie węgla nie pogrąży całych regionów w ubóstwie.

– Polska ma jeden z najniższych poziomów układów zbiorowych pracy. Tylko 12 proc. pracowników jest nimi objętych. NSZZ „Solidarność” wskazuje, że polski rząd zwleka z wdrożeniem unijnej dyrektywy w tej sprawie. Co możemy zrobić, aby to zmienić?

– Niestety, poziom układów zbiorowych pracy w Polsce od dłuższego czasu rzeczywiście spada. Jednocześnie obserwujemy inne niepokojące trendy, takie jak zastępowanie ich „umowami dwustronnymi”, które mają zastosowanie tylko na poziomie przedsiębiorstwa. Polski rząd nie jest jedynym, który zwleka, niestety wielu wstrzymuje oddech, gdy TSUE bada dyrektywę. Niezależnie od wyniku postępowania przed Trybunałem zwiększenie członkostwa w związkach zawodowych i mobilizacja to jedyne sposoby na wywarcie bezpośredniej presji, która musi być również ukierunkowana na zapewnienie sprawiedliwych ram prawnych, pozwalające na akcje protestacyjne i nietworzące luk prawnych podważających reprezentację pracowników i rolę związków zawodowych.

Lucie Studničná

Lucie Studničná – przewodnicząca Grupy Pracowników Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego od 2023 roku. Członek EKES od 2010 roku. Przez ostatnie 9 lat pełniła funkcję sekretarza międzynarodowego Czesko-Morawskiej Konfederacji Związków Zawodowych.


 

POLECANE
tylko u nas
Marcin Horała: Jest źle, jeśli społeczną mobilizacją projekt CPK trzeba wydzierać rządowi z gardła

- Jednym ze „100 konkretów” rządu było zatrzymanie programu CPK. To ogromne poparcie społeczne zmusiło ich do zmiany kursu. To optymistyczny sygnał, że społeczeństwo obywatelskie potrafi wywrzeć skuteczną presję na władzę. Z drugiej strony, jest bardzo źle, że tak ważny projekt rozwojowy trzeba rządowi wydzierać z gardła za pomocą nadzwyczajnej mobilizacji społecznej - mówi Marcin Horała, poseł na Sejm RP, współprzewodniczący stowarzyszenia "Tak dla Rozwoju" w rozmowie z Konradem Wernickim.

Od przyszłego roku nowe kwalifikacje wojskowe. Obejmą nawet 50-latków Wiadomości
Od przyszłego roku nowe kwalifikacje wojskowe. Obejmą nawet 50-latków

Do kwalifikacji wojskowej w 2026 roku stanie aż 235 tysięcy Polaków. MON w najnowszym rozporządzeniu wprost wskazuje, że obowiązek obejmie nie tylko 19-latków, ale nawet osoby po pięćdziesiątce. Wielka mobilizacja startuje już od lutego.

Proces Sebastiana M. ws tragedii na A1. Obrona wystąpiła o mediacje, sąd się zgodził z ostatniej chwili
Proces Sebastiana M. ws tragedii na A1. Obrona wystąpiła o mediacje, sąd się zgodził

Tragiczny wypadek na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, wciąż czeka na finał przed sądem. Tymczasem w sprawie Sebastiana M., sprowadzonego do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zapadła zaskakująca decyzja. Jak ustalono, Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim skierował sprawę do mediacji.

Do Polski zmierza ponad sto amerykańskich Bradleyów pilne
Do Polski zmierza ponad sto amerykańskich Bradleyów

Potężne wsparcie logistyczne USA dla Polski. Żołnierze 1. Dywizji Kawalerii i 405. Brygady Wsparcia Polowego dostarczyli dziesiątki bojowych wozów piechoty Bradley, które już wkrótce trafią do naszych baz. Według portalu us.army proces przygotowań trwał miesiącami i wymagał ogromnej mobilizacji całego zaplecza logistycznego.

tylko u nas
Magdalena Szefernaker: W kulturze masowej brakuje promowania wartości rodzinnych

– Brakuje promowania pozytywnych treści i wartości, które pokazują, że rodzina jest czymś pożądanym. W publicznym przekazie, zwłaszcza skierowanym do młodego pokolenia, brakuje pokazywania wartości rodzinnych w kulturze masowej – w serialach czy filmach. Zamiast tego dominuje narracja skupiona na hedonizmie i indywidualizmie. Finalnie możemy się obudzić bardzo samotni – mówi Magdalena Szefernaker, autorka książek „Mama na obcasach” i „Samorząd na obcasach”, w rozmowie z Konradem Wernickim.

Trwa spotkanie Karola Nawrockiego z prezydentem Finlandii z ostatniej chwili
Trwa spotkanie Karola Nawrockiego z prezydentem Finlandii

Spotkanie prezydentów Polski i Finlandii, Karola Nawrockiego i Alexandra Stubba, rozpoczęło się we wtorek rano w Pałacu Prezydenckim w Helsinkach.

Katastrofa samolotu pod Żywcem. Są ofiary z ostatniej chwili
Katastrofa samolotu pod Żywcem. Są ofiary

We wsi Lipowa w powiecie żywieckim w woj. śląskim rozbiła się awionetka. W katastrofie samolotu zginęły dwie osoby – poinformował polsatnews.pl. Na miejscu trwają działania służb.

Polska bezbronna wobec dronów. Rząd „analizuje”, zamiast działać pilne
Polska bezbronna wobec dronów. Rząd „analizuje”, zamiast działać

Trzeci w ciągu zaledwie trzech tygodni bezzałogowiec spadł na terytorium Polski. Choć zagrożenie rośnie, państwo wciąż nie posiada realnych możliwości obrony przed małymi dronami. Resorty zasłaniają się „analizami”, a pieniądze na systemy antydronowe nie zostały zabezpieczone.

Ile kosztuje Polaków turystyka medyczna z Ukrainy? gorące
Ile kosztuje Polaków turystyka medyczna z Ukrainy?

Polacy płacą rocznie setki milionów złotych za świadczenia zdrowotne dla obywateli Ukrainy. Lekarze potwierdzają przypadki „turystyki medycznej” naszych wschodnich sąsiadów. Najnowsze dane rządowe pokazują, ile dokładnie wydano na ten cel od 2022 roku. To ogromne sumy, które obciążają system ochrony zdrowia w Polsce.

Trwa wielka ewakuacja centrum Bratysławy z ostatniej chwili
Trwa wielka ewakuacja centrum Bratysławy

We wtorek rano rozpoczęła się ewakuacja części śródmieścia Bratysławy. Zablokowano ruch samochodów i autobusów, a także zamknięto jeden z mostów nad Dunajem.

REKLAMA

Przewodnicząca Grupy Pracowników EKES: Wysokiej jakości miejsca pracy w przemyśle są zagrożone

– Prawdą jest, że ogólne bezrobocie jest rekordowo niskie w całej UE, ale nie oznacza to, że sektor przemysłowy nie boryka się z trudnościami. Przemysł nie tylko zapewnia wysokiej jakości miejsca pracy, ale także suwerenność gospodarczą i polityczną – mówi Lucie Studničná, przewodnicząca Grupy Pracowników Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, w rozmowie z Marcinem Krzeszowcem.
Lucie Studničná Przewodnicząca Grupy Pracowników EKES: Wysokiej jakości miejsca pracy w przemyśle są zagrożone
Lucie Studničná / fot. EESC

Co musisz wiedzieć?

  • Starzenie się społeczeństwa i niski wskaźnik dzietności stanowią wyzwanie dla obecnego systemu emerytalnego i przyszłości naszych gospodarek.
  • UE musi zreformować politykę klimatyczną i energetyczną oraz uniezależnić się technologicznie.
  • Mimo niskiego bezrobocia sektor przemysłowy w Europie traci na konkurencyjności.

 

"Potrzebujemy podejścia, które nie polega tylko na karaniu emitentów"

– Europa to szybko starzejący się kontynent. Mniej młodych ludzi na rynku pracy oznacza większe obciążenia pracownicze. To również stwarza problem z wypłatą emerytur i utrzymaniem programów socjalnych. Gdzie widzi Pani rozwiązanie tego problemu?

– Starzenie się społeczeństwa i niski wskaźnik dzietności stanowią wyzwanie dla obecnego systemu emerytalnego i przyszłości naszych gospodarek, a imigracja może zapewnić jedynie tymczasowe rozwiązanie. Powinniśmy spojrzeć na problem szerzej: jak opodatkowujemy i jak finansujemy wspólne wydatki. Nasze systemy podatkowe nadal koncentrują się na pracy. Widzieliśmy jednak w wielu krajach, że wzrost produktywności nastąpił głównie w sektorach kapitałochłonnych i jak wynagrodzenia, szczególnie młodszych pracowników, są coraz mniej zgodne z odpowiednią płacą wystarczającą na utrzymanie. Oznacza to gorsze warunki życia i pogarsza wyzwania demograficzne. Pozbawia to również państwo i nasze systemy emerytalne funduszy.

Powinniśmy dążyć do głębokiej zmiany w sposobie finansowania naszych wydatków socjalnych. Analizy dotyczące tylko emerytur często podają ograniczony zakres rozwiązań, które nieuchronnie wiążą się z podniesieniem wieku emerytalnego, obniżeniem emerytur, prywatyzacją lub kombinacją tych rozwiązań. Możemy zauważyć, że jest to tylko element większej układanki, w której przestarzały system opodatkowania i redystrybucji sprawił, że państwa są pozbawione funduszy i uciekają się do zadłużenia, aby utrzymać politykę społeczną na powierzchni, podczas gdy duży kapitał coraz częściej ignoruje podatki.

– UE, poprzez strategię Europejskiego Zielonego Ładu, dąży do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 r. Jednak ten cel koliduje z efektywnością ekonomiczną. System ETS znacznie zwiększył koszty energii. Czy UE powinna ustalić stałą cenę uprawnień do emisji CO2?

– System ETS stanowi zachętę dla emitentów do ograniczania emisji, teoretycznie pozostawiając im podejmowanie najbardziej efektywnych decyzji. Może to jednak prowadzić do działania na zasadzie „low hanging fruit” [łatwo osiąganego celu – przyp. red.] w kwestii źródeł zanieczyszczeń i karania tych, którzy nie mają „czystej” alternatywy.

Potrzebujemy podejścia, które nie polega tylko na karaniu emitentów, ponieważ pracownicy jeżdżący kilkuletnimi furgonetkami z silnikiem diesla nie robią tego z miłości do klasycznych samochodów. Nie jestem pewna, czy stałe ceny [za emisje CO2 – przyp. red.] są na pewno lepsze, ale muszą istnieć zachęty do ograniczenia naszych emisji i należy to zrobić w ramach sprawiedliwej transformacji.

Nie sądzę, aby problemem była sama cena uprawnień ETS, która historycznie była raczej niska. Pytanie jest bardziej związane z funkcjonowaniem rynku energii elektrycznej i bezpieczeństwem naszych dostaw energii. Rynek energii elektrycznej okazał się niezdolny do właściwego reagowania na rosnące ceny gazu, ponieważ najdroższa energia wyznacza cenę dla wszystkich innych.

Jeśli chodzi o rynek energii elektrycznej, Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny wykonał rzetelną pracę, proponując praktyczne rozwiązania w zakresie jego reformy. Oznacza to m.in. uregulowanie cen, gdy jest to konieczne do zapewnienia podstawowych dostaw dla ludności, zamiast podejścia opartego wyłącznie na rynku, stosowanego do tej pory.

Wynika to z faktu, że energia nie jest towarem takim jak inne, ale kluczowym czynnikiem umożliwiającym wszystko inne. System ETS powinien być: po pierwsze – wyważony z celami sprawiedliwej transformacji, a po drugie – powinny mu towarzyszyć skuteczne mechanizmy [kontroli – przyp. red.] CO2 na granicy, aby zapewnić, że nie będziemy po prostu przenosić emisji za granicę i w międzyczasie tracić miejsc pracy [chodzi o graniczny podatek węglowy CBAM – przyp. red.].

 

"Musimy podążać własną ścieżką"

– W 2008 r. PKB Europy wynosiło 16 bln dolarów, a gospodarki amerykańskiej 14,7 bln dolarów. Dziś role się odwróciły. PKB Stanów Zjednoczonych jest o jedną trzecią większe niż Europy. Dlaczego Pani zdaniem UE przegrywa wyścig gospodarczy?

– W 2008 r. po kryzysie nastąpiły fatalne decyzje polityczne dotyczące oszczędności i ograniczeń fiskalnych. W kontekście braku własnej waluty najbardziej dotknięte państwa członkowskie UE zostały zmuszone do wewnętrznej dewaluacji i stagnacji, która per capita nadal utrzymuje się w niektórych z tych krajów. Wiele państw UE do dziś próbuje zastąpić słaby popyt wewnętrzny eksportem. Ceny energii również stale rosły, obniżając konkurencyjność produktów UE. Istnieją również inne kwestie strukturalne, takie jak brak kapitału wysokiego ryzyka (venture capital) na dużą skalę w UE lub fragmentacja rynku: w końcu Stany Zjednoczone to jeden kraj z jednym językiem.

Powinniśmy jednak traktować te dane z przymrużeniem oka. Duża część tego wzrostu pochodzi z superproduktywnych (na papierze) sektorów nowych technologii z ogromnymi inwestycjami kapitałowymi, które mają stosunkowo niewielki wpływ na życie ludzi lub całą gospodarkę, poza zwiększeniem kosztów wszystkiego. Wystarczy spojrzeć na przykład Irlandii, której PKB z roku na rok bardzo się zmienia.

Istnieją jednak przeszkody, którym możemy stawić czoła: głównie chodzi o to, że jednolity rynek UE pozostaje rozdrobniony i działa jak taryfy między nami [państwami członkowskimi – przyp. red.]. Jednolity rynek powinien ułatwiać życie przedsiębiorstwom i poprawiać możliwości i warunki życia pracowników, a nie zmuszać wszystkich do migracji lub tworzenia skoncentrowanych ośrodków rozwoju.

– W ciągu ostatnich dziesięcioleci wiele firm przeniosło się do Azji z powodu kosztów pracy. Teraz UE straciła konkurencyjność z powodu kosztów energii. Unii brakuje również gigantów technologicznych, takich jak amerykańskie Apple, Microsoft, Google, Nvidia. Co powinna zrobić Europa, aby „wrócić do gry”?

– UE ma trochę firm technologicznych odnoszących sukcesy (Just Eat, Shazam, Skype, Spotify, Trivago itp.). Jednak kilka firm w USA i Chinach kontroluje kluczowe warstwy cyfrowego łańcucha dostaw. Ta koncentracja geograficzna i gospodarcza tworzy zależności dla UE.

W grę wchodzi tu także być może ważniejsze pytanie: czy chcemy konkurować na tych samych warunkach? Ogromne kwoty kapitału wysokiego ryzyka pochodzą z systemu skrajnych nierówności i sprywatyzowanych funduszy emerytalnych. Te firmy prywatyzują podstawowe badania publiczne (basic research), a większość innowacji technologicznych wynika z działań tych firm w zakresie prywatności, praw autorskich i podstawowych praw człowieka, w szczególności warunków pracy i praw związków zawodowych.

Sektory technologiczne często korzystają z efektu sieci, więc konkurowanie z uznanymi platformami jest niezwykle skomplikowane. Suwerenność wymaga jednak od nas zerwania z całkowitą zależnością od usług: powinniśmy ponownie rozważyć oddanie wszystkich naszych systemów rządowych i unijnych, wszystkich naszych danych, w ręce amerykańskich firm za pośrednictwem ich chmur i systemów operacyjnych.

Europa może i musi radzić sobie lepiej, ale musimy podążać własną ścieżką. Uważam, że sztuczna inteligencja i innowacje technologiczne w Europie powinny podążać drogą, na której wspierane przez państwo badania i partnerstwa publiczno-prywatne nie produkują po prostu nowych miliarderów i firm większych niż całe kraje, ale rozwiązania należące do domeny publicznej, dobra publiczne.

Możemy zgodzić się, że świat nie potrzebuje kolejnego TikToka z flagą UE. Z pewnością przydałoby nam się publiczne forum, na którym można wymieniać się pomysłami i kontaktami, ale bez złośliwych algorytmów i nadmiernej monetyzacji, bez żadnej kontroli.

Jeśli chodzi o systemy operacyjne, UE powinna stworzyć i zacząć używać dystrybucji Linuksa, która jest przyjazna dla użytkownika, bezpieczna i jest otwartym oprogramowaniem (open source).

 

"Nie tylko polski rząd zwleka z dyrektywą ws. adekwatnych minimalnych wynagrodzeń"

– Ostatnio wiele firm w Polsce zdecydowało się na masowe zwolnienia lub zamknięcie całych zakładów pracy. Czy widać to również w innych krajach UE, zwłaszcza w sektorze przemysłowym?

– Wysokiej jakości miejsca pracy w przemyśle są z pewnością zagrożone w wielu częściach Europy, ponieważ obserwujemy perfect storm [wiele niekorzystnych czynników jednocześnie – przyp. red.] w postaci wysokich cen energii, dumpingu socjalnego spoza UE i poważnych zakłóceń gospodarczych. Prawdą jest, że ogólne bezrobocie jest rekordowo niskie w całej UE, ale nie oznacza to, że sektor przemysłowy nie boryka się z trudnościami. Przemysł nie tylko zapewnia wysokiej jakości miejsca pracy, ale także suwerenność gospodarczą i polityczną, gdy mamy do czynienia z coraz bardziej rozdrobnionym światem, w którym płynny handel nie może być brany za pewnik. Narodziny unijnej polityki przemysłowej są już dobrym krokiem, ale chcemy, żeby zarówno UE, jak i państwa członkowskie były bardziej ambitne w tym zakresie, ponownie nie dając się złapać w pułapkę krótkoterminowej efektywności gospodarczej.

Idea sprawiedliwej transformacji jest właśnie taka: podczas gdy zrównoważony rozwój środowiska jest kwestią długoterminowego przetrwania dla nas wszystkich, nie możemy oczekiwać, że pracownicy poniosą jego ciężar, a to nie zadziała, jeśli porzucimy nasze zdolności przemysłowe. Pozwolenie na przeniesienie całego przemysłu za granicę nie obniży światowych emisji, ale sprawi, że UE będzie jeszcze bardziej podatna na niestabilną światową politykę. Przykładem tego jest umowa społeczna dotycząca sektora węgla kamiennego z 2021 r., która powinna zostać w pełni wdrożona, aby zapewnić, że stopniowe wycofywanie węgla nie pogrąży całych regionów w ubóstwie.

– Polska ma jeden z najniższych poziomów układów zbiorowych pracy. Tylko 12 proc. pracowników jest nimi objętych. NSZZ „Solidarność” wskazuje, że polski rząd zwleka z wdrożeniem unijnej dyrektywy w tej sprawie. Co możemy zrobić, aby to zmienić?

– Niestety, poziom układów zbiorowych pracy w Polsce od dłuższego czasu rzeczywiście spada. Jednocześnie obserwujemy inne niepokojące trendy, takie jak zastępowanie ich „umowami dwustronnymi”, które mają zastosowanie tylko na poziomie przedsiębiorstwa. Polski rząd nie jest jedynym, który zwleka, niestety wielu wstrzymuje oddech, gdy TSUE bada dyrektywę. Niezależnie od wyniku postępowania przed Trybunałem zwiększenie członkostwa w związkach zawodowych i mobilizacja to jedyne sposoby na wywarcie bezpośredniej presji, która musi być również ukierunkowana na zapewnienie sprawiedliwych ram prawnych, pozwalające na akcje protestacyjne i nietworzące luk prawnych podważających reprezentację pracowników i rolę związków zawodowych.

Lucie Studničná

Lucie Studničná – przewodnicząca Grupy Pracowników Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego od 2023 roku. Członek EKES od 2010 roku. Przez ostatnie 9 lat pełniła funkcję sekretarza międzynarodowego Czesko-Morawskiej Konfederacji Związków Zawodowych.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe