UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego

Co musisz wiedzieć?
- W ubiegłym miesiącu opinią publiczną wstrząsnął pomysł dyrektora Instytutu Pileckiego prof. Krzysztofa Ruchniewicza dotyczący m.in. planu seminariów o zwrotach dóbr kultury Niemcom.
- Hanna Radziejowska ujawniła sprawę jako sygnalistka i… wkrótce została odwołana z kierowania berlińskim oddziałem.
- Prezes UODO Mirosław Wróblewski zapowiedział podjęcie z urzędu sprawy możliwego naruszenia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego.
Zwrot dóbr kultury Niemcom? Szokujący pomysł prof. Ruchniewicza
Na początku sierpnia dziennik "Rzeczpospolita" poinformował o tym, że pod koniec lipca Hanna Radziejowska, kierowniczka oddziału berlińskiego instytutu, poinformowała resort kultury oraz ambasadę w Berlinie o planach dyrektora Ruchniewicza.
Gazeta przekazała, że Radziejowska zwróciła szczególnie uwagę na cykl seminariów, których przygotowania oczekiwał prof. Ruchniewicz. Dyrektor instytutu "zaproponował m.in. organizację seminarium poświęconego zwrotom dóbr kultury przez Polskę na rzecz Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Litwy oraz mienia prywatnego należącego do osób pochodzenia żydowskiego".
Zemsta Ruchniewicza na Radziejowskiej
Hanna Radziejowska kierowała berlińskim oddziałem Instytutu Pileckiego od 2019 r. Dyrektor Krzysztof Ruchniewicz stwierdził, że powodem jej odwołania były ''ostatnie działania Radziejowskiej, które poważnie podważyły zaufanie u pracodawcy''.
Hanna Radziejowska była jedną z pracownic instytutu, która ujawniła pomysł dyrektora Ruchniewicza dot. seminarium o zwrocie dóbr kultury przez Polskę Niemcom, Ukrainie, Białorusi, Litwie oraz osobom pochodzenia żydowskiego. Radziejowska podkreślała, że działała z troski o interes państwa, a temat zwrotów został wcześniej uznany przez MKiDN za "wrażliwy" i wymagający szczególnej ostrożności.
Kulisy zemsty dyrektora instytutu
Według informacji podanych przez Wirtualną Polskę współpraca Ruchniewicza i Radziejowskiej nie układała się najlepiej. Dyrektor twierdził, że przypominanie Niemcom o krzywdach wyrządzonych Polakom mogłoby zaszkodzić współczesnym relacjom. Tymczasem berliński oddział instytutu starał się o edukowanie Niemców w sprawach II wojny światowej.
Radziejowska uznała część pomysłów Ruchniewicza za szkodliwe i postanowiła zgłosić sprawę wyżej – do minister kultury Hanny Wróblewskiej. W kwietniu 2025 r. została sygnalistką, co oznacza ochronę prawną i zakaz działań odwetowych wobec niej.
Okazało się, że kopia listu Radziejowskiej trafiła do polityków w ciągu kilku godzin od zgłoszenia – choć dokument był oznaczony jako poufny. Wkrótce potem Radziejowska została odwołana ze stanowiska, a instytut tłumaczył to "powodami obiektywnymi".
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- PKO BP wydał pilny komunikat
- Wojsko wyjechało na drogi. Pilny komunikat sztabu
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył
- Komunikat dla mieszkańców Trójmiasta
- Prezydent Karol Nawrocki nie podpisał ustawy o pomocy Ukrainie. Złoży własny projekt
Prezes UODO zabrał głos
25 sierpnia 2025 r. prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) Mirosław Wróblewski zapowiedział podjęcie z urzędu sprawy możliwego naruszenia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego.
"Z uwagi na pytania informuje, że po lekturze m.in. artykułów red. Patryka Słowika i Pawła Figurskiego, zdecydowałem w ubiegłym tygodniu o podjęciu z urzędu sprawy możliwości naruszenia danych sygnalistki. Pismo do Min. Kultury o wyjaśnienia przygotowuje Urząd Ochrony Danych Osobowych" – oświadczył na platformie X Wróblewski.
Z uwagi na pytania informuje, że po lekturze https://t.co/44El6LQB0Z. artykułów red. @PatrykSlowik i @p_figurski, zdecydowałem w ubiegłym tygodniu o podjęciu z urzędu sprawy możliwości naruszenia danych sygnalistki. Pismo do Min. Kultury o wyjaśnienia przygotowuje @UODOgov_pl https://t.co/VY4ww8lxd0
— Miroslaw Wroblewski (@MiroWroblewski) August 25, 2025