Marcin Brixen: Uciekający celebryci

Tata Łukaszka pożegnał stary rok wzmożonym wysiłkiem fizycznym. Poszedł wynieść śmieci.
 Marcin Brixen: Uciekający celebryci
/ pexels.com
Tata Łukaszka pożegnał stary rok wzmożonym wysiłkiem fizycznym. Poszedł wynieść śmieci.
Pod śmietnikiem stał mąż dozorczyni, pan Sitko i chuchał w dłonie tak, że aż szła potężna ilość pary wodnej.
Tata Łukaszka wyrzucił śmieci, ale widok pana Sitko nie dawał mu spokoju. Podszedł do sąsiada i krzyknął:
- Pan pali!
Pan Sitko aż się wzdrygnął, w dłoniach miał ukrytego papierosa i to z niego leciał ów podejrzany dym.
- Ale mnie pan wystraszył! Chciałem sobie w spokoju zapalić, a tu się nie da. Wszędzie zakaz. Na chodniku nie wolno, na balkonie nie wolno, wszędzie nie wolno. Gorzej jak za komuny. Wtedy chociaż palić było wolno.
- Ale nie było papierosów - przypomniał tata Łukaszka. - A dlaczego w domu pan nie pali?
- Też nie wolno.
- Nie ma przecież żadnego przepisu...
- Żona nie każe. Więc przychodzę tutaj...
- Właśnie! - zreflektował się tata Łukaszka. - Przecież tu też nie wolno palić! I co gorsza, tu jest monitoring!
- Nie wiedziałem - rzekł pan Sitko przygnębiony.
- Zostanie pan ukarany!
- E tam, żona jako dozorczyni ma wgląd w osiedlowy monitoring, zagada z kim trzeba i skasują. Ale... Nie ma co prowokować losu.
I pan Sitko fachowo strzelił niedopałkiem w krzaki. Ułamek sekundy później rozległ się potworny wrzask. Z krzaków wypadł jakiś starszy, grubszy facet trzymając się za oko. Za nim z krzaków wypadli: nieco młodszy facet oraz dwie panie w wieku średnim.
- Moje oko! - darł się facet trzymając za lewy oczodół. - Oparzył mnie pan papierosem!
- Na paczce papierosów jest napisane, że są groźne dla zdrowia - bronił się pan Sitko przypatrując się uważnie przybyłym. - Ale zaraz... Ja znam pana głos... Już wiem! Datek-Lunielak! To pan! To pan go grał!
- Cicho - zachrypiał młodszy facet. - Tu podobno też jest monitoring.
- Ale ten z papierosem powiedział, że można zrobić director's cut - odezwała się jedna z pań.
Pan Sitko rozanielony wodził wzrokiem po tłumie i tylko wskazywał palcem:
- Piosenkarz Malej-Macieńczuk... Reżyser Hognieszka-Alland... Była premier Kowa-Epacz... No i ten, którego na początku trafiłem papierosem w oko. Aktor Sturzy-Jehr! Co za zaszczyt dla mnie!
- Skąd pan ich tak wszystkich zna? - szepnął zaskoczony tata Łukaszka.
- Żona kupuje "To, Co Jest" i "Egzystencja Na Ciepło", w kółko o nich czytamy... Co państwo tu robią?
- Uciekamy - oświadczyła z godnością Hognieszka-Alland.
Tata Łukaszka i pan Sitko zawołali jednocześnie: tata "Wreszcie!", a pan Sitko "Jeszcze?", po czym obaj spojrzeli na siebie. Tata Łukaszka zażądał wyjaśnień.
- Oni już tak kilka lat uciekają. Co jakiś czas udzielają wywiadów, że duszno, że faszyzm, że nie wytrzymają więcej w tym kraju i muszą wyjechać. No i jakoś tak... Nadal tu są... - pan Sitko wskazał ręką grupkę czterech osób.
- Nie lepiej wynająć tabor a la cyganie zamiast siedzieć po krzakach? - rzucił pytanie tata Łukaszka.
- Rasizm przez pana przemawia, co panu cyganie inni? – fuknęła reżyserka.
- Chcieliśmy dziennikarzowi lokalnego oddziału "Wiodącego Tytułu Prasowego" opowiedzieć jak nam się żyje pod tym terrorem w tym kraju! - zakrzyknęła Kowa-Epacz. – I tu się umówiliśmy, bo taka to dziennikarska tradycja. Przecież to straszne! Monitoring śmietników!
- Żeby ludzie nie podrzucali śmieci - tłumaczył pan Sitko.
- I wy wmawiacie ludziom, że jest kryzys! Gdyby był kryzys to by ludzie kradli ze śmietników a nie podrzucali!
- Jest kryzys, owszem, ale demokracji - wtrącił z godnością Sturzy-Jehr trąc zaczerwienione oko. – Monitoring śmietników został założony wyłącznie w celu zwalczania wymiany niezależnej myśli dziennikarskiej! Polacy są jacy są, a są straszni. Jeszcze niedawno wstydziłem się mówić za granicą po polsku, żeby mnie nie wzięli za Polaka. Teraz wstydzę się nawet mówić po polsku w Polsce!
- To po jakiemu pan mówi? - zainteresował się pan Sitko.
- Tydzień temu w Pawełkowicach spróbowałem po arabsku. Zdążyłem powiedzieć tylko Allah akbar i zaraz mnie pobili! Zgroza! Terror! Polak Polakowi nazistą! W związku z tym oświadczam, że przestaję się czuć Polakiem i zaraz wyjeżdżam z tego kraju!
- Właśnie! - wychrypiał Malej-Macieńczuk. - Ja też stąd wyjeżdżam! Muszę wyjechać! Mija ostatnia nocka w moim kraju! Tu jest duszno, strasznie duszno! Wszędzie czai się morda faszyzmu, więc wolę wyjechać do Niemiec! Kraju wolnego od...
- Zabawne - chrząknął tata Łukaszka. - A dokąd konkretnie się pan wybiera?
- Tam! - i piosenkarz pokazał gdzieś w stronę Kaukazu.
- No właściwie też dobrze, dojdzie pan do tych Niemiec, tylko trochę czasu panu zejdzie.
- To może skorzystacie z mojej drogi? - zaproponowała Kowa-Epacz. - U nas w ogródku córka kopie tunel do Kanady.
- Dużo już wykopała? - zainteresował się Malej-Macieńczuk.
- Metr wgłąb.
- A ile wszerz? - wyskoczył z dowcipem pan Sitko.
- Bardzo śmieszne!
- Bo rok temu udzieliła pani wywiadu i wtedy też był ten jeden metr! Czy ta pani córka na pewno chce wyjechać?
- Odczep się pan od mojej córki! Bo spytam co robi pana córka!
- No to niech pani spyta! - odszczeknął bojowo pan Sitko.
- Co robi pana córka?
- Nie mam córki! - pan Sitko spojrzał triumfująco, a Kowa-Epacz opadła bezradnie na chodnik.
- Dajcie spokój - podniosła dłoń Hognieszka-Alland. - Ja muszę uciec jeszcze dalej. Bo aż do USA.
- A gotowa już pani? - głos pana Sitko był zabarwiony ironią. - Bo kilka lat pakowała pani walizki...
- Właśnie, i wreszcie je spakowałam. Mam je tu ze sobą... - Hognieszka-Alland rozejrzała się wokół i krzyknęła strasznym głosem:
- Walizki! Moje walizki! Nie ma moich walizek! Szukajcie ich!
I czwórka celebrytów rozbiegła się po okolicy.
Tata Łukaszka i pan Sitko wrócili pod blok. Pożyczyli sobie wszystkiego dobrego i wrócili do swoich mieszkań, do swoich telewizorów. Tata Łukaszka przed północą zdołał nawet trafić na jakiś program publicystyczny. Nie był nawet specjalnie zaskoczony gdy wśród zaproszonych gości ujrzał czwórkę osób spotkanych pod śmietnikiem.
Mówili, że w Polsce nie da się żyć i trzeba zaraz wyjechać.
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen

 

POLECANE
Pożar w Mińsku Mazowieckim. Pilny komunikat RCB z ostatniej chwili
Pożar w Mińsku Mazowieckim. Pilny komunikat RCB

Strażacy walczą z pożarem, który wybuchł w Mińsku Mazowieckim. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało pilny komunikat.

Patryk Jaki: To, co oni szykowali, to klasyczna definicja zamachu stanu z ostatniej chwili
Patryk Jaki: To, co oni szykowali, to klasyczna definicja zamachu stanu

– Próba zastraszenia Hołowni to jest klasyczna definicja zamachu stanu. Trzeba będzie zbadać wszystkie okoliczności – oświadczył wiceprezes PiS Patryk Jaki.

Ogromny pożar w Mińsku Mazowieckim z ostatniej chwili
Ogromny pożar w Mińsku Mazowieckim

W niedzielę wieczorem, 13 lipca, w Mińsku Mazowieckim (woj. mazowiecki) wybuchł ogromny pożar. Hala, którą objął pożar, ma około 1500 metrów kwadratowych.

Mentzen do posłów PO: Wycofuję zaproszenia dla was z ostatniej chwili
Mentzen do posłów PO: Wycofuję zaproszenia dla was

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen ogłosił niedawno zmianę formuły cyklu spotkań "Piwo z Mentzenem" – wraz z nim mieli uczestniczyć w dyskusji posłowie z różnych partii politycznych. W niedzielę Mentzen ogłosił, że politycy PO zaczęli "stawiać warunki".

Grafzero: Polskie bestsellery 2025 (pierwsze półrocze) z ostatniej chwili
Grafzero: Polskie bestsellery 2025 (pierwsze półrocze)

Połowa 2025 roku już za nami. Co nowego na polskim rynku książki? Czy pojawiły się jakieś nowe tytuły, czy stare bestsellery trzymają się nadal? Grafzero vlog literacki prezentuje dane sprzedażowe i dzieli się przewidywaniami dotyczącymi przyszłości polskiego rynku książki.

Kula ognia. Katastrofa samolotu pod Londynem z ostatniej chwili
"Kula ognia". Katastrofa samolotu pod Londynem

Na lotnisku w Southend w Wielkiej Brytanii rozbił się mały samolot. Świadkowie relacjonują, że po uderzeniu pojawiła się "kula ognia".

Zachował się prawidłowo. Koalicjant Tuska ucina narrację o sfałszowanych wyborach z ostatniej chwili
"Zachował się prawidłowo". Koalicjant Tuska ucina narrację o "sfałszowanych wyborach"

"Szymon Hołownia uznał uchwałę Sądu Najwyższego i podpisał postanowienie - zachował się prawidłowo" – oświadczył wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski ucinając tym samym narrację o "sfałszowanych wyborach".

Noworodek znaleziony w Oknie Życia w Warszawie Wiadomości
Noworodek znaleziony w Oknie Życia w Warszawie

W sobotni wieczór siostry loretanki z Warszawy znalazły w Oknie Życia noworodka.. Jak przyznały, ze zdarzeniem tym wiązało się wiele emocji.

Rusza sprzedaż nowego paliwa. Orlen wydał komunikat z ostatniej chwili
Rusza sprzedaż nowego paliwa. Orlen wydał komunikat

Samoloty startujące z lotnisk w Warszawie, Krakowie i Katowicach mogą już tankować alternatywnym paliwem lotniczym (SAF) – informuje spółka Orlen.

Polski himalaista utknął na Broad Peaku po zejściu lawiny. Nowe informacje z ostatniej chwili
Polski himalaista utknął na Broad Peaku po zejściu lawiny. Nowe informacje

Doświadczony himalaista Waldemar Kowalewski, który został poszkodowany w piątek w wyniku zejścia lawiny z Broad Peak (8051 m) w Karakorum, jest sprowadzany na dół przez Szerpów. Informację potwierdził PAP Bogusław Magrel, prezes Polskiego Klubu Alpejskiego, który rano był w kontakcie z wspinaczem.

REKLAMA

Marcin Brixen: Uciekający celebryci

Tata Łukaszka pożegnał stary rok wzmożonym wysiłkiem fizycznym. Poszedł wynieść śmieci.
 Marcin Brixen: Uciekający celebryci
/ pexels.com
Tata Łukaszka pożegnał stary rok wzmożonym wysiłkiem fizycznym. Poszedł wynieść śmieci.
Pod śmietnikiem stał mąż dozorczyni, pan Sitko i chuchał w dłonie tak, że aż szła potężna ilość pary wodnej.
Tata Łukaszka wyrzucił śmieci, ale widok pana Sitko nie dawał mu spokoju. Podszedł do sąsiada i krzyknął:
- Pan pali!
Pan Sitko aż się wzdrygnął, w dłoniach miał ukrytego papierosa i to z niego leciał ów podejrzany dym.
- Ale mnie pan wystraszył! Chciałem sobie w spokoju zapalić, a tu się nie da. Wszędzie zakaz. Na chodniku nie wolno, na balkonie nie wolno, wszędzie nie wolno. Gorzej jak za komuny. Wtedy chociaż palić było wolno.
- Ale nie było papierosów - przypomniał tata Łukaszka. - A dlaczego w domu pan nie pali?
- Też nie wolno.
- Nie ma przecież żadnego przepisu...
- Żona nie każe. Więc przychodzę tutaj...
- Właśnie! - zreflektował się tata Łukaszka. - Przecież tu też nie wolno palić! I co gorsza, tu jest monitoring!
- Nie wiedziałem - rzekł pan Sitko przygnębiony.
- Zostanie pan ukarany!
- E tam, żona jako dozorczyni ma wgląd w osiedlowy monitoring, zagada z kim trzeba i skasują. Ale... Nie ma co prowokować losu.
I pan Sitko fachowo strzelił niedopałkiem w krzaki. Ułamek sekundy później rozległ się potworny wrzask. Z krzaków wypadł jakiś starszy, grubszy facet trzymając się za oko. Za nim z krzaków wypadli: nieco młodszy facet oraz dwie panie w wieku średnim.
- Moje oko! - darł się facet trzymając za lewy oczodół. - Oparzył mnie pan papierosem!
- Na paczce papierosów jest napisane, że są groźne dla zdrowia - bronił się pan Sitko przypatrując się uważnie przybyłym. - Ale zaraz... Ja znam pana głos... Już wiem! Datek-Lunielak! To pan! To pan go grał!
- Cicho - zachrypiał młodszy facet. - Tu podobno też jest monitoring.
- Ale ten z papierosem powiedział, że można zrobić director's cut - odezwała się jedna z pań.
Pan Sitko rozanielony wodził wzrokiem po tłumie i tylko wskazywał palcem:
- Piosenkarz Malej-Macieńczuk... Reżyser Hognieszka-Alland... Była premier Kowa-Epacz... No i ten, którego na początku trafiłem papierosem w oko. Aktor Sturzy-Jehr! Co za zaszczyt dla mnie!
- Skąd pan ich tak wszystkich zna? - szepnął zaskoczony tata Łukaszka.
- Żona kupuje "To, Co Jest" i "Egzystencja Na Ciepło", w kółko o nich czytamy... Co państwo tu robią?
- Uciekamy - oświadczyła z godnością Hognieszka-Alland.
Tata Łukaszka i pan Sitko zawołali jednocześnie: tata "Wreszcie!", a pan Sitko "Jeszcze?", po czym obaj spojrzeli na siebie. Tata Łukaszka zażądał wyjaśnień.
- Oni już tak kilka lat uciekają. Co jakiś czas udzielają wywiadów, że duszno, że faszyzm, że nie wytrzymają więcej w tym kraju i muszą wyjechać. No i jakoś tak... Nadal tu są... - pan Sitko wskazał ręką grupkę czterech osób.
- Nie lepiej wynająć tabor a la cyganie zamiast siedzieć po krzakach? - rzucił pytanie tata Łukaszka.
- Rasizm przez pana przemawia, co panu cyganie inni? – fuknęła reżyserka.
- Chcieliśmy dziennikarzowi lokalnego oddziału "Wiodącego Tytułu Prasowego" opowiedzieć jak nam się żyje pod tym terrorem w tym kraju! - zakrzyknęła Kowa-Epacz. – I tu się umówiliśmy, bo taka to dziennikarska tradycja. Przecież to straszne! Monitoring śmietników!
- Żeby ludzie nie podrzucali śmieci - tłumaczył pan Sitko.
- I wy wmawiacie ludziom, że jest kryzys! Gdyby był kryzys to by ludzie kradli ze śmietników a nie podrzucali!
- Jest kryzys, owszem, ale demokracji - wtrącił z godnością Sturzy-Jehr trąc zaczerwienione oko. – Monitoring śmietników został założony wyłącznie w celu zwalczania wymiany niezależnej myśli dziennikarskiej! Polacy są jacy są, a są straszni. Jeszcze niedawno wstydziłem się mówić za granicą po polsku, żeby mnie nie wzięli za Polaka. Teraz wstydzę się nawet mówić po polsku w Polsce!
- To po jakiemu pan mówi? - zainteresował się pan Sitko.
- Tydzień temu w Pawełkowicach spróbowałem po arabsku. Zdążyłem powiedzieć tylko Allah akbar i zaraz mnie pobili! Zgroza! Terror! Polak Polakowi nazistą! W związku z tym oświadczam, że przestaję się czuć Polakiem i zaraz wyjeżdżam z tego kraju!
- Właśnie! - wychrypiał Malej-Macieńczuk. - Ja też stąd wyjeżdżam! Muszę wyjechać! Mija ostatnia nocka w moim kraju! Tu jest duszno, strasznie duszno! Wszędzie czai się morda faszyzmu, więc wolę wyjechać do Niemiec! Kraju wolnego od...
- Zabawne - chrząknął tata Łukaszka. - A dokąd konkretnie się pan wybiera?
- Tam! - i piosenkarz pokazał gdzieś w stronę Kaukazu.
- No właściwie też dobrze, dojdzie pan do tych Niemiec, tylko trochę czasu panu zejdzie.
- To może skorzystacie z mojej drogi? - zaproponowała Kowa-Epacz. - U nas w ogródku córka kopie tunel do Kanady.
- Dużo już wykopała? - zainteresował się Malej-Macieńczuk.
- Metr wgłąb.
- A ile wszerz? - wyskoczył z dowcipem pan Sitko.
- Bardzo śmieszne!
- Bo rok temu udzieliła pani wywiadu i wtedy też był ten jeden metr! Czy ta pani córka na pewno chce wyjechać?
- Odczep się pan od mojej córki! Bo spytam co robi pana córka!
- No to niech pani spyta! - odszczeknął bojowo pan Sitko.
- Co robi pana córka?
- Nie mam córki! - pan Sitko spojrzał triumfująco, a Kowa-Epacz opadła bezradnie na chodnik.
- Dajcie spokój - podniosła dłoń Hognieszka-Alland. - Ja muszę uciec jeszcze dalej. Bo aż do USA.
- A gotowa już pani? - głos pana Sitko był zabarwiony ironią. - Bo kilka lat pakowała pani walizki...
- Właśnie, i wreszcie je spakowałam. Mam je tu ze sobą... - Hognieszka-Alland rozejrzała się wokół i krzyknęła strasznym głosem:
- Walizki! Moje walizki! Nie ma moich walizek! Szukajcie ich!
I czwórka celebrytów rozbiegła się po okolicy.
Tata Łukaszka i pan Sitko wrócili pod blok. Pożyczyli sobie wszystkiego dobrego i wrócili do swoich mieszkań, do swoich telewizorów. Tata Łukaszka przed północą zdołał nawet trafić na jakiś program publicystyczny. Nie był nawet specjalnie zaskoczony gdy wśród zaproszonych gości ujrzał czwórkę osób spotkanych pod śmietnikiem.
Mówili, że w Polsce nie da się żyć i trzeba zaraz wyjechać.
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen


 

Polecane
Emerytury
Stażowe