Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło

Nic nie napawa duszy mej tak dziką rozkoszą, jak chłosta, którą niemieckie media niemalże codziennie urządzają kanclerzowi Friedrichowi Merzowi! Wiem, że moi Wspaniali Czytelnicy skrycie posądzają mnie o to, iż podczas komentowania sytuacji za naszą zachodnią granicą targają mą osobą najniższe instynkty, z małpią złośliwością na czele.
Friedrich Merz
Friedrich Merz / EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć?

  • Friedrich Merz nazwał migrację „problemem w krajobrazie miejskim”, co wielu polityków uznało za rasistowskie sformułowanie.
  • Zieloni i Lewica domagają się od kanclerza publicznych przeprosin.
  • Część polityków CDU broni Merza, twierdząc, że jego słowa dotyczyły problemów z przestrzeganiem prawa.
  • Rzecznik rządu próbował łagodzić nastroje, mówiąc o „nadinterpretacji”.

 

Trudno, jakoś będę żył z owym jarzmem Państwa podejrzeń na karku, zaś od siebie dodam jedynie, że macie Państwo całkowitą słuszność w przedmiotowej sprawie, bowiem od lat hołduję zasadzie: „Im gorzej u nich, tam nas Sprewą, tym lepiej u nas, tutaj nad Wisłą!”. Zawsze, kiedy tylko administracja centralna w Berlinie zajmuje się gaszeniem swoich wewnętrznych pożarów, wtedy ma mniej sił, środków i czasu na podkładanie kolejnych smolnych szczap pod kotłem polskiego piekiełka politycznego, co pozwala nam uzyskać bezcenne chwile na zaczerpnięcie oddechu. Tym razem zaodrzańskie tytuły prasowe podniosły donośny klangor o fakt, że szef ich rządu szermuje w przestrzeni publicznej antyimigranckimi i rasistowskimi wypowiedziami, nie zważając na to, iż kanclerskie słowa są całkowicie… prawdziwe.

 

Miłe złego początki

Po powrocie ze szczytu pokojowego w Egipcie, zapewne upojony triumfem rozmów o zawieszeniu broni na Bilskim Wschodzie, Herr Merz postanowił podnieść swoją popularność we własnym kraju i w tym celu udał się z wizytą gospodarską do Poczdamu, stolicy kraju związkowego Brandenburgia. Wszystko wydawało się być starannie zaplanowane, gdyż na rozgrzewkę oficjel odbył rejs statkiem po Haweli, rzece oplatającej ową metropolię. Państwo, oczyma Waszych dusz, już widzicie ten sielski obrazek stateczku dziarsko tnącego dziobem rzeczne fale, na pokładzie którego nasz bohater – osłaniając dłonią oczy – podziwia piękno otaczającej go przyrody, prawda?

Następnie, także dla ocieplenia własnego wizerunku, kanclerz udał się do lokalnego przedszkola, aby tam zrobić sobie kilka cukierkowych fotografii z dziatwą i nic w tym szczególnego, bowiem tła tworzone przez naturę i dzieci od zawsze budują pozytywny sposób postrzegania możnych tego świata. Nic, ale to nic złego nie miało prawa się wydarzyć, gdyż w Brandenburgii od 1990 roku niepodzielnie rządzi Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD), czyli koalicjant chadeków Merza na poziomie krajowym. Z tego powodu człek ów poczuł się bezpiecznie, co doprowadziło do wewnętrznego rozprężenia, a stąd był już tylko jeden krok do wpadnięcia w poważne tarapaty, które nastąpiło podczas, kończącej poczdamską peregrynację, konferencji prasowej.

 

O jedno zdanie za daleko

Jakiś żurnalista nieopatrznie zapytał kanclerza o wzrost popularności Alternatywy dla Niemiec (AfD), która na przestrzeni ostatniej dekady znacząco powiększyła swój elektorat w Brandenburgii i w wyborach we wrześniu 2024 roku zdobyła aż 30 mandatów, ustępując zwycięskiej SPD jedynie dwoma „szablami” w liczącym 88 miejsc landtagu. Cóż, nie da się nie powiązać marszu Alternatywy po władzę z obłąkańczą polityką migracyjną Angeli Merkel, więc – chcąc opowiedzieć, jak dzielnie naprawia błąd swej partyjnej kumy – Merz wypalił, że przybysze, w domyśle śniadolicy, są problemem w „krajobrazie miejskim”, dlatego Alexander Dobrindt, szef resortu spraw wewnętrznych, pracuje nad ich masowymi repatriacjami.

Rasizm Merza

Po medialnej burzy z gradobiciem i piorunami, jaka natychmiast rozpętała się w wyniku tej nieopatrznej wypowiedzi wnoszę, że nie ja jeden mimowolnie strawestowałem w myślach słowa kanclerza do zdania „o ostatecznym rozwiązaniu kwestii uchodźczej”. Oczywiście, żaden z Niemców – żyjących w okowach polityki zapomnienia o bestialskich zbrodniach popełnionych przez ich własnych dziadków i ojców – nie ważył się tego głośno wyartykułować. Natychmiast rzuciły się na Merza nie tylko wszystkie ugrupowania opozycyjne, ale także jego partyjni kompanioni. Zarzucono mu rasizm, zażądano publicznych przeprosin i, generalnie, dokonano polityczno-dziennikarskiego linczu na szefie rządu. Nikt już nie chciał słuchać o migrantach żyjących z zasiłków, czy niebezpieczeństwie przejęcia sterów rządów przez AfD, ale za to każdy postawił sobie za punkt honoru wytarzanie kanclerza w smole i pierzu. Całe to zajście powinno nam wiele powiedzieć o samej osobie Friedricha Merza oraz jego najbliższym zapleczu.

 

Wnioski końcowe

Po analizie powyżej opisanego zajścia, osobiście wnioskuję, że kanclerz Niemiec jest posiadaczem umysłu miałkiego. Ponadto, człek ów nie potrafi zaimprowizować, ani sprytnie uciec przed odpowiedzią na pytania tyczące kwestii drażliwych. Ot, zwykły polityczny tuman-rębajło, który ogranicza się do wyklepania wyuczonych formułek, zaś wszystko ponad nie topi go natychmiast. Domyślam się, że jego asystenci są tak samo nielotni intelektualnie, jak ich szef, bowiem w innej sytuacji nie dopuściliby do powstania tak poważnych zawirowań wokół osoby chlebodawcy. Coraz poważniej też zastanawiam się, czy Merz dokończy swoją kadencję, czy też nie, a wówczas Teutonów znów czeka bałagan przedwczesnych wyborów, czego szczerze im życzę, bowiem zajęci sobą nie będą dręczyć naszego umęczonego kraju.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 24 października 2025 r.


[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]


 

POLECANE
Taką pozostanie w naszej pamięci. Żałoba w małopolskiej policji Wiadomości
"Taką pozostanie w naszej pamięci". Żałoba w małopolskiej policji

Małopolska Policja przekazała smutną informację o śmierci Honoraty Domin, pracownicy Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach. Kobieta zmarła 5 grudnia, miała 48 lat i przez 26 lat była związana z Policją.

Zełenski zaprosił Karola Nawrockiego na Ukrainę. Jest odpowiedź Pałacu Prezydenckiego z ostatniej chwili
Zełenski zaprosił Karola Nawrockiego na Ukrainę. Jest odpowiedź Pałacu Prezydenckiego

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz poinformował w poniedziałek, że ustalana jest data spotkania prezydentów Polski i Ukrainy – Karola Nawrockiego oraz Wołodymyra Zełenskiego – w Warszawie.

Nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego USA szansą dla Polski tylko u nas
Nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego USA szansą dla Polski

Stany Zjednoczone ogłosiły nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. USA są najpotężniejszym ekonomicznie i militarnie państwem świata, trzeba więc poważnie potraktować ten tekst. I odczytywać nie tylko to, co jest tam napisane wprost, ale także to, co jest między wierszami.

Nowe tanie połączenia kolejowe między Holandią a Niemcami Wiadomości
Nowe tanie połączenia kolejowe między Holandią a Niemcami

Holenderski startup GoVolta od marca uruchomi tanie połączenia kolejowe z Amsterdamu do Berlina i Hamburga. Dzięki cenom biletów przewoźnik ma być pierwszą realną konkurencją dla Nederlandse Spoorwegen i Deutsche Bahn na tych trasach.

Prokurator Ewa Wrzosek ukarana dyscyplinarnie z ostatniej chwili
Prokurator Ewa Wrzosek ukarana dyscyplinarnie

Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego podtrzymała karę dyscyplinarną w postaci upomnienia dla prokurator Ewy Wrzosek za jej dwa wpisy na platformie X z lat 2022-2023.

Dobra wiadomość dla fanów Rancza. To już oficjalne Wiadomości
Dobra wiadomość dla fanów "Rancza". To już oficjalne

Po latach przerw i nieporozumień wiadomo to już oficjalnie: „Ranczo” doczeka się finałowego sezonu. Informację potwierdził producent serialu, Maciej Strzembosz. To właśnie on ogłosił przełom w mediach społecznościowych: „Właśnie dogadaliśmy się z TVP, będzie ostatni sezon 'Rancza', 6 odcinków. Więcej niebawem oficjalnymi kanałami TVP” - napisał na Facebooku.

Wołodymyr Zełenski zaprosił prezydenta Karola Nawrockiego na Ukrainę z ostatniej chwili
Wołodymyr Zełenski zaprosił prezydenta Karola Nawrockiego na Ukrainę

Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował w poniedziałek, że zaprosił prezydenta Polski Karola Nawrockiego do złożenia wizyty na Ukrainie. Wyraził też gotowość do odwiedzenia Polski.

Orban: „Bruksela próbuje zmusić Węgry do płacenia jeszcze więcej” Wiadomości
Orban: „Bruksela próbuje zmusić Węgry do płacenia jeszcze więcej”

Węgry nie przyjmą ani jednego migranta, ani za żadnego nie zapłacą - napisał w poniedziałek na platformie X premier Węgier Viktor Orban, komentując wstępne zatwierdzenie przez szefów MSW państw członkowskich UE planu Komisji Europejskiej, dotyczącego mechanizmu solidarnościowego.

Londyn: Zełenski i liderzy E3 zabierają głos ws. planu pokojowego z ostatniej chwili
Londyn: Zełenski i liderzy E3 zabierają głos ws. planu pokojowego

Pałac Elizejski oświadczył w poniedziałek, że spotkanie liderów europejskich z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Londynie pozwoliło na kontynuację „wspólnej pracy nad amerykańskim planem” pokojowym dla Ukrainy. Z Zełenskim spotkali się przywódcy Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji.

Jest nowy kandydat w wyścigu o przewodnictwo Polski 2050 z ostatniej chwili
Jest nowy kandydat w wyścigu o przewodnictwo Polski 2050

Poseł Polski 2050 Rafał Kasprzyk przekazał PAP, że zamierza wystartować w styczniowych wyborach na przewodniczącego ugrupowania. Wybory odbędą się w styczniu, czas na rejestrację kandydatów mija 10 grudnia. Przed Kasprzykiem o zamiarze kandydowania poinformowało pięciu polityków tego ugrupowania.

REKLAMA

Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło

Nic nie napawa duszy mej tak dziką rozkoszą, jak chłosta, którą niemieckie media niemalże codziennie urządzają kanclerzowi Friedrichowi Merzowi! Wiem, że moi Wspaniali Czytelnicy skrycie posądzają mnie o to, iż podczas komentowania sytuacji za naszą zachodnią granicą targają mą osobą najniższe instynkty, z małpią złośliwością na czele.
Friedrich Merz
Friedrich Merz / EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć?

  • Friedrich Merz nazwał migrację „problemem w krajobrazie miejskim”, co wielu polityków uznało za rasistowskie sformułowanie.
  • Zieloni i Lewica domagają się od kanclerza publicznych przeprosin.
  • Część polityków CDU broni Merza, twierdząc, że jego słowa dotyczyły problemów z przestrzeganiem prawa.
  • Rzecznik rządu próbował łagodzić nastroje, mówiąc o „nadinterpretacji”.

 

Trudno, jakoś będę żył z owym jarzmem Państwa podejrzeń na karku, zaś od siebie dodam jedynie, że macie Państwo całkowitą słuszność w przedmiotowej sprawie, bowiem od lat hołduję zasadzie: „Im gorzej u nich, tam nas Sprewą, tym lepiej u nas, tutaj nad Wisłą!”. Zawsze, kiedy tylko administracja centralna w Berlinie zajmuje się gaszeniem swoich wewnętrznych pożarów, wtedy ma mniej sił, środków i czasu na podkładanie kolejnych smolnych szczap pod kotłem polskiego piekiełka politycznego, co pozwala nam uzyskać bezcenne chwile na zaczerpnięcie oddechu. Tym razem zaodrzańskie tytuły prasowe podniosły donośny klangor o fakt, że szef ich rządu szermuje w przestrzeni publicznej antyimigranckimi i rasistowskimi wypowiedziami, nie zważając na to, iż kanclerskie słowa są całkowicie… prawdziwe.

 

Miłe złego początki

Po powrocie ze szczytu pokojowego w Egipcie, zapewne upojony triumfem rozmów o zawieszeniu broni na Bilskim Wschodzie, Herr Merz postanowił podnieść swoją popularność we własnym kraju i w tym celu udał się z wizytą gospodarską do Poczdamu, stolicy kraju związkowego Brandenburgia. Wszystko wydawało się być starannie zaplanowane, gdyż na rozgrzewkę oficjel odbył rejs statkiem po Haweli, rzece oplatającej ową metropolię. Państwo, oczyma Waszych dusz, już widzicie ten sielski obrazek stateczku dziarsko tnącego dziobem rzeczne fale, na pokładzie którego nasz bohater – osłaniając dłonią oczy – podziwia piękno otaczającej go przyrody, prawda?

Następnie, także dla ocieplenia własnego wizerunku, kanclerz udał się do lokalnego przedszkola, aby tam zrobić sobie kilka cukierkowych fotografii z dziatwą i nic w tym szczególnego, bowiem tła tworzone przez naturę i dzieci od zawsze budują pozytywny sposób postrzegania możnych tego świata. Nic, ale to nic złego nie miało prawa się wydarzyć, gdyż w Brandenburgii od 1990 roku niepodzielnie rządzi Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD), czyli koalicjant chadeków Merza na poziomie krajowym. Z tego powodu człek ów poczuł się bezpiecznie, co doprowadziło do wewnętrznego rozprężenia, a stąd był już tylko jeden krok do wpadnięcia w poważne tarapaty, które nastąpiło podczas, kończącej poczdamską peregrynację, konferencji prasowej.

 

O jedno zdanie za daleko

Jakiś żurnalista nieopatrznie zapytał kanclerza o wzrost popularności Alternatywy dla Niemiec (AfD), która na przestrzeni ostatniej dekady znacząco powiększyła swój elektorat w Brandenburgii i w wyborach we wrześniu 2024 roku zdobyła aż 30 mandatów, ustępując zwycięskiej SPD jedynie dwoma „szablami” w liczącym 88 miejsc landtagu. Cóż, nie da się nie powiązać marszu Alternatywy po władzę z obłąkańczą polityką migracyjną Angeli Merkel, więc – chcąc opowiedzieć, jak dzielnie naprawia błąd swej partyjnej kumy – Merz wypalił, że przybysze, w domyśle śniadolicy, są problemem w „krajobrazie miejskim”, dlatego Alexander Dobrindt, szef resortu spraw wewnętrznych, pracuje nad ich masowymi repatriacjami.

Rasizm Merza

Po medialnej burzy z gradobiciem i piorunami, jaka natychmiast rozpętała się w wyniku tej nieopatrznej wypowiedzi wnoszę, że nie ja jeden mimowolnie strawestowałem w myślach słowa kanclerza do zdania „o ostatecznym rozwiązaniu kwestii uchodźczej”. Oczywiście, żaden z Niemców – żyjących w okowach polityki zapomnienia o bestialskich zbrodniach popełnionych przez ich własnych dziadków i ojców – nie ważył się tego głośno wyartykułować. Natychmiast rzuciły się na Merza nie tylko wszystkie ugrupowania opozycyjne, ale także jego partyjni kompanioni. Zarzucono mu rasizm, zażądano publicznych przeprosin i, generalnie, dokonano polityczno-dziennikarskiego linczu na szefie rządu. Nikt już nie chciał słuchać o migrantach żyjących z zasiłków, czy niebezpieczeństwie przejęcia sterów rządów przez AfD, ale za to każdy postawił sobie za punkt honoru wytarzanie kanclerza w smole i pierzu. Całe to zajście powinno nam wiele powiedzieć o samej osobie Friedricha Merza oraz jego najbliższym zapleczu.

 

Wnioski końcowe

Po analizie powyżej opisanego zajścia, osobiście wnioskuję, że kanclerz Niemiec jest posiadaczem umysłu miałkiego. Ponadto, człek ów nie potrafi zaimprowizować, ani sprytnie uciec przed odpowiedzią na pytania tyczące kwestii drażliwych. Ot, zwykły polityczny tuman-rębajło, który ogranicza się do wyklepania wyuczonych formułek, zaś wszystko ponad nie topi go natychmiast. Domyślam się, że jego asystenci są tak samo nielotni intelektualnie, jak ich szef, bowiem w innej sytuacji nie dopuściliby do powstania tak poważnych zawirowań wokół osoby chlebodawcy. Coraz poważniej też zastanawiam się, czy Merz dokończy swoją kadencję, czy też nie, a wówczas Teutonów znów czeka bałagan przedwczesnych wyborów, czego szczerze im życzę, bowiem zajęci sobą nie będą dręczyć naszego umęczonego kraju.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 24 października 2025 r.


[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]



 

Polecane