Ultimatum Donalda Trumpa: albo pieniądze, albo gender

Donald Trump dotrzymuje obietnic. Tym razem prezydent USA próbuje wykasować ideologię gender z amerykańskiej edukacji. Działania Republikanina mają już swoje pierwsze pozytywne skutki.
Donald Trump
Donald Trump / EPA/Kim Kyung-Hoon / POOL Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć: 

  • Donald Trump obiecywał w kampanii wyborczej zwalczanie ideologii gender
  • Po wyborze na prezydenta Stanów Zjednoczonych podjął w tym zakresie liczne działania
  • Jednym z ostatnich jest ultimatum dla amerykańskich uczelni: albo geneder, albo federalne pieniądze

 

Trump wypełnia obietnice

Donald Trump już podczas swojej kampanii wyborczej obiecywał, że jako prezydent nie będzie tolerował rządowego promowania ideologii gender. Jego głównym celem było zatrzymanie zmian, które wprowadził Biden, ułatwiających aktywistom trans docieranie do najmłodszych Amerykanów. Najważniejszą obietnicą Trumpa było więc zatrzymanie masowego transowania dzieci i nastolatków.

Trump zaczął też szybko spełniać swoje obietnice. Ponownie wybrany Republikanin zabronił więc terapii hormonalnych dla nieletnich, czyniąc „wczesną tranzycję” niemożliwą w wielu stanach. Trump odciął też federalne finansowanie dla eksperymentów „zmiany płci” na nieletnich, usunął transowe tożsamości z paszportów i państwowych dokumentów oraz zwolnił tysiące transseksualistów z armii, która wcześniej musiała często płacić za ich operacje plastyczne. Jeżeli więc chodzi o walkę z ideologią gender – i jak to się mówi w młodzieżowym slangu – Trump zaczął dowozić.

Obecnie Republikanin zrobił kolejny krok w kierunku obrony młodych Amerykanów przed ideologią gender – tym razem w edukacji.

 

Ultimatum

Administracja prezydenta Donalda Trumpa postawiła bowiem twarde ultimatum wszystkim stanom i terytoriom USA: usuńcie z programów edukacji seksualnej wszelkie wzmianki o „tożsamości płciowej”, osobach transgender i niebinarnych, albo pożegnajcie się z milionami dolarów federalnego finansowania. Ultimatum było też już po części skuteczne! Do poniedziałkowego terminu co najmniej 11 stanów i dwa terytoria dopasowały się do żądań prezydenta, wykreślając z materiałów dydaktycznych fragmenty, które przez lata promowały wśród uczniów fikcyjną narrację o „płynności płciowej”.

Najwięcej treści promujących gender znajdowało się prawdopodobnie w materiałach dotyczących prewencji przedwczesnego współżycia bez zabezpieczeń i chorób wenerycznych. Dla przykładu, Personal Responsibility Education Program (PREP; Program Odpowiedzialności Osobistej), który miał skupiać się na zapobieganiu ciążom i chorobom przenoszonym drogą płciową, promował wśród dzieci i nastolatków treści o „wyrażaniu swojej tożsamości różnej od biologii”. PREP nie jest też w USA pierwszym-lepszym programem! PREP dysponuje bowiem 75 milionami dolarów rocznie, finansując edukację dla nastolatków w szkołach, ośrodkach dla nieletnich i domach opieki zastępczej. Dlaczego jednak znajdowały się w nim treści o transseksualizmie?

Podobne żądania o wycofanie treści promujących gender skierowano też do innych inicjatyw: Sexual Risk Avoidance Education (Edukacja dot. unikania ryzyka podczas współżycia) z budżetem 50 milionów dolarów oraz Teen Pregnancy Prevention Program (Program przeciwdziałania nastoletnim ciążom) wartym 101 milionów. Łącznie to ponad 226 milionów dolarów podatników, które szły częściowo na lewicową propagandę zamiast na praktyczną edukację.

 

Oburzenie aktywistów

Lewicowi aktywiści, którzy chętnie wykorzystywali podobne programy do własnych celów, są, rzecz jasna, oburzeni. Administracja Trumpa, wierna obietnicom wyborczym, argumentuje natomiast, że federalne fundusze nie powinny „truć umysłów następnego pokolenia ani wspierać niebezpiecznych ideologii”. „Nadchodzi odpowiedzialność” - zapowiadają członkowie trumpowskiej administracji.

11 ze stanów – głównie rządzonych przez Republikanów – szybko dostosowało swoje programy, unikając utraty funduszy. Wśród nich znalazły się m.in. Alaska, Georgia, Iowa, Kentucky, Mississippi czy Tennessee. Według niektórych szacunków (Williams Institute), w tych tylko 11 stanach mieszka ponad 120 tysięcy osób w wieku 13–17 lat identyfikujących się jako osoby trans albo niebinarne. Wielu najmłodszych Amerykanów już zostało więc omamionych przed ideologię gender – powrót do normalności będzie pewnie dla nich trwał latami. Wiele badań jednak potwierdza optymistycznie: jeżeli damy nastolatkom dorosnąć bez nacisków ideologicznych, większość z ich wróci do swojej prawdziwej tożsamości pod koniec okresu dojrzewania.

 

Strefa limbo

Dwa inne stany, Alabama i Dakota Południowa, nigdy nie zawierały natomiast w swoich programach edukacyjnych treści genderowych, unikając teraz nawet drobnych poprawek. 16 innych stanów natomiast - w tym Kalifornia, Nowy Jork, Oregon, Waszyngton i Minnesota – powiedziało „nie”. Ich argumentacja jest prosta: dostęp do „wiedzy” o zmianie płci jest dla najmłodszych zbyt ważny, by z niego zrezygnować, a nagłaśnianie transseksualizmu podczas szkolnych zajęć pomaga niby uczniom czuć się akceptowanymi i bezpiecznymi.

Za odmowę rząd zaczął natomiast zabierać pieniądze. Kalifornia straciła 12 milionów dolarów, Nowy Jork 6 milionów, Delaware – 333 tysiące. To oznacza, oczywiście, mniej nauczycieli, mniej podręczników i znacznie mniej skrajnie lewicowych treści w szkołach. Pozostałe stany natomiast – te, które nie dały jasnej odpowiedzi – będą się pewnie procesować z Trumpem, domagając się albo taryfy ulgowej, albo przedłużenia ultimatum.

Uderzenie po lewicowych kieszeniach

Uderzenia po lewych kieszeniach to jednak pewnie najlepszy sposób na walkę z progresywną lewicą. Nie jest to sposób idealny, ale na dłuższą metę to właśnie on przynosi realne skutki. Np. cięcia w USAID uderzyły w Ameryce najbardziej w różne agencje zatrudniające tysiące lewicowych biurokratów, redukując często te lukratywne pozycje do kilku z kilkuset – zależnie od agencji. W Europie natomiast fundusze USAID napędzały unijne projekty w krajach jak Niemcy czy Szwecja, gdzie miliony szły na centra afirmujące płeć i kampanie przeciw „toksycznej męskości”. Ich zamrożenie w lutym 2025 r. zamknęło setki programów, osłabiając „soft power” lewicy i wzmacniając konserwatywne ruchy - nawet w Polsce czy Węgrzech. Koniec kasy oznacza bowiem często powolny koniec lewicowego szaleństwa.

[Sekcje "Co musisz wiedzieć", FAQ, tytuł i niektóre śródtytuły od Redakcji]

 

Najczęściej zadawane pytania (FAQ)

Na czym polega ultimatum Donalda Trumpa wobec amerykańskich szkół i uczelni? Administracja prezydenta USA postawiła stanom i terytoriom ultimatum: jeśli nie usuną z programów edukacyjnych treści promujących ideologię gender i tożsamości niebinarne, stracą federalne finansowanie. Obejmuje to m.in. programy edukacji seksualnej finansowane z budżetu państwa.

Ile stanów USA dostosowało się do wymogów Trumpa? Do terminu ultimatum spełniło je 11 stanów i 2 terytoria, w tym m.in. Alaska, Georgia, Kentucky, Mississippi i Tennessee. Odmówiły natomiast m.in. Kalifornia, Nowy Jork, Oregon i Minnesota – te regiony już tracą część federalnych środków.

Jakie argumenty przytacza administracja Trumpa? Zwolennicy działań Trumpa twierdzą, że podatki Amerykanów nie powinny finansować ideologii gender ani „eksperymentów społecznych na dzieciach”. Ich zdaniem szkoły mają chronić młodych przed indoktrynacją i skupić się na rzetelnej edukacji, a nie promocji tożsamości płciowych.

Jakie mogą być skutki tej decyzji w dłuższej perspektywie? Konserwatywni komentatorzy przewidują, że odcięcie funduszy zmusi część stanów do wycofania programów genderowych z edukacji. Z kolei środowiska liberalne zapowiadają procesy sądowe i ostrzegają, że decyzja może ograniczyć edukację zdrowotną i prawa mniejszości.


 

POLECANE
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód Wiadomości
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód

Sobotni mecz FC Barcelony z Osasuną zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0, ale dla polskich kibiców nie był to wieczór idealny. Robert Lewandowski całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych, a po meczu pojawiły się niepokojące doniesienia dotyczące jego zdrowia.

Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku Wiadomości
Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku

Chwila nieuwagi i chęć zrobienia efektownego zdjęcia mogły skończyć się bardzo poważnie. Przy świątecznej choince na Długim Targu w Gdańsku doszło do zdarzenia, które postawiło na nogi służby miejskie i stało się ostrzeżeniem dla innych odwiedzających centrum miasta.

Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal z ostatniej chwili
Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal

Piotr Żyła zajął 20. miejsce, Paweł Wąsek był 21., a Dawid Kubacki - 28. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Na podium stanęli też Japończycy Ren Nikaido i Ryoyu Kobayashi.

Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

13 grudnia księżna Kate odwiedziła wyjątkowe miejsce pamięci – Ever After Garden. Ogród ten powstał, aby upamiętnić osoby, które zmarły na raka, a jednocześnie zbiera środki na rzecz organizacji The Royal Marsden Cancer Charity.

GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

REKLAMA

Ultimatum Donalda Trumpa: albo pieniądze, albo gender

Donald Trump dotrzymuje obietnic. Tym razem prezydent USA próbuje wykasować ideologię gender z amerykańskiej edukacji. Działania Republikanina mają już swoje pierwsze pozytywne skutki.
Donald Trump
Donald Trump / EPA/Kim Kyung-Hoon / POOL Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć: 

  • Donald Trump obiecywał w kampanii wyborczej zwalczanie ideologii gender
  • Po wyborze na prezydenta Stanów Zjednoczonych podjął w tym zakresie liczne działania
  • Jednym z ostatnich jest ultimatum dla amerykańskich uczelni: albo geneder, albo federalne pieniądze

 

Trump wypełnia obietnice

Donald Trump już podczas swojej kampanii wyborczej obiecywał, że jako prezydent nie będzie tolerował rządowego promowania ideologii gender. Jego głównym celem było zatrzymanie zmian, które wprowadził Biden, ułatwiających aktywistom trans docieranie do najmłodszych Amerykanów. Najważniejszą obietnicą Trumpa było więc zatrzymanie masowego transowania dzieci i nastolatków.

Trump zaczął też szybko spełniać swoje obietnice. Ponownie wybrany Republikanin zabronił więc terapii hormonalnych dla nieletnich, czyniąc „wczesną tranzycję” niemożliwą w wielu stanach. Trump odciął też federalne finansowanie dla eksperymentów „zmiany płci” na nieletnich, usunął transowe tożsamości z paszportów i państwowych dokumentów oraz zwolnił tysiące transseksualistów z armii, która wcześniej musiała często płacić za ich operacje plastyczne. Jeżeli więc chodzi o walkę z ideologią gender – i jak to się mówi w młodzieżowym slangu – Trump zaczął dowozić.

Obecnie Republikanin zrobił kolejny krok w kierunku obrony młodych Amerykanów przed ideologią gender – tym razem w edukacji.

 

Ultimatum

Administracja prezydenta Donalda Trumpa postawiła bowiem twarde ultimatum wszystkim stanom i terytoriom USA: usuńcie z programów edukacji seksualnej wszelkie wzmianki o „tożsamości płciowej”, osobach transgender i niebinarnych, albo pożegnajcie się z milionami dolarów federalnego finansowania. Ultimatum było też już po części skuteczne! Do poniedziałkowego terminu co najmniej 11 stanów i dwa terytoria dopasowały się do żądań prezydenta, wykreślając z materiałów dydaktycznych fragmenty, które przez lata promowały wśród uczniów fikcyjną narrację o „płynności płciowej”.

Najwięcej treści promujących gender znajdowało się prawdopodobnie w materiałach dotyczących prewencji przedwczesnego współżycia bez zabezpieczeń i chorób wenerycznych. Dla przykładu, Personal Responsibility Education Program (PREP; Program Odpowiedzialności Osobistej), który miał skupiać się na zapobieganiu ciążom i chorobom przenoszonym drogą płciową, promował wśród dzieci i nastolatków treści o „wyrażaniu swojej tożsamości różnej od biologii”. PREP nie jest też w USA pierwszym-lepszym programem! PREP dysponuje bowiem 75 milionami dolarów rocznie, finansując edukację dla nastolatków w szkołach, ośrodkach dla nieletnich i domach opieki zastępczej. Dlaczego jednak znajdowały się w nim treści o transseksualizmie?

Podobne żądania o wycofanie treści promujących gender skierowano też do innych inicjatyw: Sexual Risk Avoidance Education (Edukacja dot. unikania ryzyka podczas współżycia) z budżetem 50 milionów dolarów oraz Teen Pregnancy Prevention Program (Program przeciwdziałania nastoletnim ciążom) wartym 101 milionów. Łącznie to ponad 226 milionów dolarów podatników, które szły częściowo na lewicową propagandę zamiast na praktyczną edukację.

 

Oburzenie aktywistów

Lewicowi aktywiści, którzy chętnie wykorzystywali podobne programy do własnych celów, są, rzecz jasna, oburzeni. Administracja Trumpa, wierna obietnicom wyborczym, argumentuje natomiast, że federalne fundusze nie powinny „truć umysłów następnego pokolenia ani wspierać niebezpiecznych ideologii”. „Nadchodzi odpowiedzialność” - zapowiadają członkowie trumpowskiej administracji.

11 ze stanów – głównie rządzonych przez Republikanów – szybko dostosowało swoje programy, unikając utraty funduszy. Wśród nich znalazły się m.in. Alaska, Georgia, Iowa, Kentucky, Mississippi czy Tennessee. Według niektórych szacunków (Williams Institute), w tych tylko 11 stanach mieszka ponad 120 tysięcy osób w wieku 13–17 lat identyfikujących się jako osoby trans albo niebinarne. Wielu najmłodszych Amerykanów już zostało więc omamionych przed ideologię gender – powrót do normalności będzie pewnie dla nich trwał latami. Wiele badań jednak potwierdza optymistycznie: jeżeli damy nastolatkom dorosnąć bez nacisków ideologicznych, większość z ich wróci do swojej prawdziwej tożsamości pod koniec okresu dojrzewania.

 

Strefa limbo

Dwa inne stany, Alabama i Dakota Południowa, nigdy nie zawierały natomiast w swoich programach edukacyjnych treści genderowych, unikając teraz nawet drobnych poprawek. 16 innych stanów natomiast - w tym Kalifornia, Nowy Jork, Oregon, Waszyngton i Minnesota – powiedziało „nie”. Ich argumentacja jest prosta: dostęp do „wiedzy” o zmianie płci jest dla najmłodszych zbyt ważny, by z niego zrezygnować, a nagłaśnianie transseksualizmu podczas szkolnych zajęć pomaga niby uczniom czuć się akceptowanymi i bezpiecznymi.

Za odmowę rząd zaczął natomiast zabierać pieniądze. Kalifornia straciła 12 milionów dolarów, Nowy Jork 6 milionów, Delaware – 333 tysiące. To oznacza, oczywiście, mniej nauczycieli, mniej podręczników i znacznie mniej skrajnie lewicowych treści w szkołach. Pozostałe stany natomiast – te, które nie dały jasnej odpowiedzi – będą się pewnie procesować z Trumpem, domagając się albo taryfy ulgowej, albo przedłużenia ultimatum.

Uderzenie po lewicowych kieszeniach

Uderzenia po lewych kieszeniach to jednak pewnie najlepszy sposób na walkę z progresywną lewicą. Nie jest to sposób idealny, ale na dłuższą metę to właśnie on przynosi realne skutki. Np. cięcia w USAID uderzyły w Ameryce najbardziej w różne agencje zatrudniające tysiące lewicowych biurokratów, redukując często te lukratywne pozycje do kilku z kilkuset – zależnie od agencji. W Europie natomiast fundusze USAID napędzały unijne projekty w krajach jak Niemcy czy Szwecja, gdzie miliony szły na centra afirmujące płeć i kampanie przeciw „toksycznej męskości”. Ich zamrożenie w lutym 2025 r. zamknęło setki programów, osłabiając „soft power” lewicy i wzmacniając konserwatywne ruchy - nawet w Polsce czy Węgrzech. Koniec kasy oznacza bowiem często powolny koniec lewicowego szaleństwa.

[Sekcje "Co musisz wiedzieć", FAQ, tytuł i niektóre śródtytuły od Redakcji]

 

Najczęściej zadawane pytania (FAQ)

Na czym polega ultimatum Donalda Trumpa wobec amerykańskich szkół i uczelni? Administracja prezydenta USA postawiła stanom i terytoriom ultimatum: jeśli nie usuną z programów edukacyjnych treści promujących ideologię gender i tożsamości niebinarne, stracą federalne finansowanie. Obejmuje to m.in. programy edukacji seksualnej finansowane z budżetu państwa.

Ile stanów USA dostosowało się do wymogów Trumpa? Do terminu ultimatum spełniło je 11 stanów i 2 terytoria, w tym m.in. Alaska, Georgia, Kentucky, Mississippi i Tennessee. Odmówiły natomiast m.in. Kalifornia, Nowy Jork, Oregon i Minnesota – te regiony już tracą część federalnych środków.

Jakie argumenty przytacza administracja Trumpa? Zwolennicy działań Trumpa twierdzą, że podatki Amerykanów nie powinny finansować ideologii gender ani „eksperymentów społecznych na dzieciach”. Ich zdaniem szkoły mają chronić młodych przed indoktrynacją i skupić się na rzetelnej edukacji, a nie promocji tożsamości płciowych.

Jakie mogą być skutki tej decyzji w dłuższej perspektywie? Konserwatywni komentatorzy przewidują, że odcięcie funduszy zmusi część stanów do wycofania programów genderowych z edukacji. Z kolei środowiska liberalne zapowiadają procesy sądowe i ostrzegają, że decyzja może ograniczyć edukację zdrowotną i prawa mniejszości.



 

Polecane