Stanisław "Seaman" Januszewski: Tydzień z życia sfer totalnych, czyli rywalizacja o szczyt totalności

Ktoś mógłby pomyśleć, że totalna opozycja sięgnęła szczytu totalności, niszcząc w zarodku (nomen omen)popierane przez siebie projekty. Nic bardziej błędnego. Przecież w odwodzie strategicznym mają Ryszarda Petru. Ten bowiem ogłosił koncepcję, która ma zjednoczyć opozycję pod hasłem „Plan Petru”. O planie tym jedno już wiadomo z góry, a mianowicie, że pod taką nazwą żaden z pozostałych liderów się nie podpisze za skarby świata. Próba zjednoczenia pod szyldem, który gwarantuje utrwalenie podziału zasługuje na miano przełomowej innowacji w dziedzinie polityki. O ile Platforma może liczyć na wpis do Księgi Guinnesse`a, to Petru aspiruje co najmniej do Ig Nobla.
Tak więc gra o szczyt totalności jeszcze nie jest rozstrzygnięta. Platforma też nie powiedziała ostatniego słowa. Zważmy bowiem, że w tej partii doszło do symbolicznej sytuacji - podejrzany o korupcję poseł Gawłowski usuwa z partii innych posłów za głosowanie zgodnie z sumieniem i światopoglądem. Zatem partia obywatelska broni aparatczyka z korupcyjnymi zarzutami jak niepodległości, a bez wahania wyrzuca posłów za obywatelską postawę. W ten sposób osławione „najwyższe standardy” PO osiągnęły apogeum groteskowości.
Nowoczesna pozazdrościła Platformie kabaretowego sznytu i troje prominentnych członków tej partii własnoręcznie zawiesiło swoje członkostwo w proteście przeciwko innym członkom, którzy nie zagłosowali za projektem. Zamiast konsolidacji opozycji mamy więc dezintegrację, a wszystko w tak kretyńskim anturażu, że prowokuje do snucia różnych domysłów. Jest koncepcja, że czerscy protektorzy stracili cierpliwość do swoich totalnych podopiecznych. Zanosi się zatem na zmianę strategii, skoro elektoratu nie można przekabacić na kretyńską modłę. To się musi podobać Donaldowi Tuskowi – w tańcu z opozycyjnymi tandeciarzami na gruzach Platformy na pewno będzie się korzystnie wyróżniał.