Ma zostać zlikwidowanych 30 procent szpitali

Służba zdrowia stoi na krawędzi – alarmują pacjenci. Przedstawiciele związków zawodowych zaś uważają, że to rząd powinien zadbać nie tylko o korzystających z usług medycznych, ale także o pracowników systemu, a zamiast tego skłóca skupione wokół ochrony zdrowia środowiska i działa w kierunku destabilizacji systemu. Jednym z punktów zapalnych jest ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, która obowiązuje od 2017 roku.
Wieża z leków i tabletek Ma zostać zlikwidowanych 30 procent szpitali
Wieża z leków i tabletek / Proj. A. Ch.

Co musisz wiedzieć:

  • Zdaniem związków zawodowych, rząd dąży do destabilizacji systemu ochrony zdrowia, podważając ustawę o minimalnych wynagrodzeniach.
  • Brak transparentności finansowania oraz rosnące rozwarstwienie płacowe, zwłaszcza między lekarzami na kontraktach a pracującymi na etatach, wywołują liczne oskarżenia o niegospodarność.
  • Związki zarzucają rządowi pozorowanie dialogu oraz ostrzegają, że konsolidacja szpitali może prowadzić do likwidacji placówek.

 

„Wyrywanie pieniędzy spod stołu”

Zdaniem Marii Ochman obecna sytuacja wokół ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia nie jest przypadkowa. Przewodnicząca podkreśla, że działania strony rządowej sprawiają wrażenie celowo zaplanowanych i nakierowanych na podważenie dotychczasowych rozwiązań, które wprowadziły stabilność finansową w systemie. Jak mówi:

– Strona rządowa wysłała sygnały, że zamierza odebrać nam tę ustawę o minimalnych wynagrodzeniach, czyli mówiąc krótko – żeby znowu zapanował chaos i trwało wyrywanie pieniędzy spod stołu.

Według Ochman, atak na ustawę jest powrotem do mechanizmów, które – zanim w 2017 roku wprowadzono jasne i mierzalne wskaźniki płacowe – sprzyjały dowolności i brakowi transparentności. Jednocześnie przypomina, że ustawa nie była prezentem od żadnej opcji politycznej, lecz efektem wieloletnich zabiegów środowiska pracowniczego.

Przewodnicząca wskazuje, że dokument powstał z inicjatywy największych central związkowych oraz Ministerstwa Zdrowia.

– Prace nad nią rozpoczęły się w 2016 roku, jeszcze za czasów Konstantego Radziwiłła jako ministra zdrowia. Oczywiście nie przebiegały gładko

– zaznacza, przypominając dramatyczne wydarzenia z października 2016 r., kiedy to negocjacje zostały nagle zerwane przez wiceminister Hannę Majszczyk.

 

Walka o ustawę

To właśnie wtedy przedstawiciele związków zdecydowali się pozostać na noc w gmachu ministerstwa, naciskając na kontynuację rozmów.

– Siłą naszej determinacji doszło wtedy do spotkania z premier Beatą Szydło i sprawa ruszyła

– wspomina Ochman, dodając, że bez tamtego przełomu nie byłoby możliwe uchwalenie ustawy w kolejnych miesiącach.

Ustawa zaczęła obowiązywać w 2017 roku. Początkowo obejmowała tylko część środowiska ochrony zdrowia, jednak – jak podkreśla przewodnicząca – dzięki determinacji związków oraz dużemu zaangażowaniu Piotra Dudy oraz prezydenta Andrzeja Dudy udało się rozszerzyć jej zakres na kolejne grupy zawodowe, w tym osoby wykonujące jedne z najmniej płatnych, a równie kluczowe zawody w systemie: salowe, opiekunki, rejestratorki medyczne i inni pracownicy pomocniczy.

Maria Ochman nie ma wątpliwości, że był to punkt zwrotny.

– To był duży sukces. Dzięki niej nastąpiły realne wzrosty wynagrodzeń – od 2016 do 2021 roku

– podkreśla, zauważając, że to właśnie dzięki ustawie kilkaset tysięcy pracowników po raz pierwszy otrzymało przewidywalną i stabilnie rosnącą płacę minimalną powiązaną ze średnim wynagrodzeniem krajowym.

 

„Gdzie poszło drugie 9 miliardów?”

Obecne działania rządu Ochman ocenia jako próbę przerzucenia na ustawę odpowiedzialności za niedobory finansowe w systemie ochrony zdrowia. Jej zdaniem jest to całkowicie bezpodstawne, bo decyzje dotyczące sposobu przekazywania środków były podejmowane świadomie przez decydentów.

– Agencja Oceny Technologii Medycznych wskazywała, że na wzrost wynagrodzeń potrzeba około 9 miliardów. Natomiast pani minister wybrała 18 miliardów. Teraz pytanie, gdzie poszło te drugie 9 miliardów?

– pyta przewodnicząca.

W opinii Marii Ochman środki mogły zostać skonsumowane poprzez umowy cywilnoprawne. Jak mówi:

– Do tych pieniędzy zaczęli pomału, takim bypassem, wchodzić pracownicy kontraktowi, którzy oprócz różnych ulg podatkowych zażyczyli sobie 10% od wykonanej procedury. I taki system utrzymuje się do dziś. Skutkiem tego – dodaje – jest pogłębiające się rozwarstwienie płacowe. – 430 lekarzy zarabia ponad 100 tys. zł. Zarobki rekordzisty to ponad 2 mln zł rocznie. A ich koledzy na umowach o pracę – 12, 13 tysięcy. To jest znacząca różnica

– zaznacza.

Ochman podkreśla jednak, że to nie związki zawodowe dążą do zmniejszenia wynagrodzeń kogokolwiek. – Ministerstwu Zdrowia i Ministerstwu Finansów zależy na tym, żeby odbierać. Ale nie chcą ruszyć kontraktów, bo boją się reakcji środowiska lekarskiego – dodaje.

 

Pozorowany dialog

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Solidarności oraz dwóch pozostałych reprezentatywnych central związkowych opuścili posiedzenie Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia. Decyzja ta była reakcją na brak rzetelnych materiałów analitycznych oraz – jak podkreślili – próbę prowadzenia rozmów „dla pozoru”. Strona społeczna wnioskowała o niezbędną obecność ministra finansów.

W komunikacie związkowcy napisali, że podtrzymują wolę dialogu, lecz nie zgadzają się na

„dialog pozorowany oraz konfliktowanie pracowników ochrony zdrowia i pacjentów”.

Przypomnieli również, że od tygodni kierują do strony rządowej konkretne pytania dotyczące finansowania systemu, ale

„do dzisiaj nasze pisma pozostały bez odpowiedzi. Jedyną propozycją, powtarzaną od dłuższego czasu przez przedstawicieli strony rządowej, jest de facto likwidacja obowiązującej ustawy o płacy minimalnej pracowników ochrony zdrowia”.

 

Związkowcy opuszczają posiedzenie

Podczas posiedzenia Zespołu związkowcy wystąpili o przerwę do czasu przedstawienia danych niezbędnych do merytorycznej rozmowy. Gdy strona rządowa i pracodawcy odmówili, delegacje trzech central opuściły salę obrad.

Maria Ochman relacjonuje:

– Pani minister przyszła na spotkanie bez żadnych konkretów. Nie dostaliśmy materiałów finansowych, żadnych informacji. Tylko po to, żeby móc powiedzieć, że dialog jest kontynuowany. Wiemy, że decyzje ws. służby zdrowia będą podejmowane nie w Ministerstwie Zdrowia, ale w Ministerstwie Finansów lub Kancelarii Premiera.

Dodaje również:

– Powiedzieliśmy jasno: my nie zrywamy dialogu, ale oczekujemy propozycji zmian systemowych, a nie tylko szukania oszczędności w kieszeniach pracowników.

 

Konsolidacja szpitali i zagrożenia dla pracowników

Niedawno przewodnicząca zwracała także uwagę na inne problemy z obszaru ochrony zdrowia, przede wszystkim na ustawę konsolidacyjną dotyczącą szpitali. Jak mówiła niedawno:

– Zadłużone placówki stają przed wyborem – dostaną pieniądze z KPO na oddłużenie, ale muszą się dostosować do wymogów nowej ustawy, na przykład łączyć się. A w ustawie brakuje zabezpieczeń dla pracowników i pacjentów. Istnieje ryzyko powstawania białych plam i likwidacji usług zdrowotnych na dużych obszarach. Muszą budzić obawy zapowiedzi likwidacji 30 proc. szpitali.

Zmiany te – według rządu – mają doprowadzić do racjonalizacji systemu, koncentracji świadczeń w szpitalach o największym doświadczeniu oraz możliwości przekształceń oddziałów w placówki opiekuńczo-lecznicze. Jednak zdaniem związków skutki społeczne mogą być bardzo poważne.

Ochman podkreśla, że konieczne jest wzmocnienie roli wojewodów w kontrolowaniu dostępności świadczeń i zapobieganie sytuacjom, w których reforma doprowadzi do ograniczenia dostępu pacjentów do leczenia.
Wskazuje także trzy najważniejsze, obecne wyzwania dla systemu: skutki ustawy konsolidacyjnej, zmiany demograficzne wymagające rozwoju opieki długoterminowej oraz narastające trudności związane z realizacją ustawy o minimalnych wynagrodzeniach.

[Tytuł, niektóre śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]


 

POLECANE
Prezydent Karol Nawrocki powołał swojego przedstawiciela do KRS z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki powołał swojego przedstawiciela do KRS

Kancelaria Prezydenta RP poinformowała, że Karol Nawrocki powołał Grzegorza Ksepko w skład Krajowej Rady Sądownictwa. Akt powołania został wręczony podczas spotkania 25 listopada 2025 r.

Witkoff niedługo rusza do Moskwy. Jest potwierdzenie z ostatniej chwili
Witkoff niedługo rusza do Moskwy. Jest potwierdzenie

Doradca rosyjskiego przywódcy Władimira Putina ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow potwierdził w środę, że wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa Steve Witkoff w przyszłym tygodniu przyjedzie do Moskwy w związku z rozmowami na temat zakończenia wojny na Ukrainie – podała Agencja Reutera.

Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa

Kraków zapowiada podwyżki cen biletów Komunikacji Miejskiej. Jak podaje Urząd Miasta, podwyżki mają pozwolić utrzymać i rozwijać ofertę transportową, a jednocześnie zabezpieczyć środki na planowane inwestycje. Projekt uchwały trafił już do Rady Miasta.

Trump o negocjacjach pokojowych: Ukraina dobrze sobie radzi. Myślę, że jest bardzo zadowolona z ostatniej chwili
Trump o negocjacjach pokojowych: Ukraina dobrze sobie radzi. Myślę, że jest bardzo zadowolona

Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że nie ma wyznaczonego terminu osiągnięcia porozumienia w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Zapewnił, że są postępy w negocjacjach, a Ukraina jest zadowolona z projektu.

Żurek o wyroku TSUE ws. małżeństw jednopłciowych: W jakiś sposób wdrożymy to orzeczenie Wiadomości
Żurek o wyroku TSUE ws. małżeństw jednopłciowych: W jakiś sposób wdrożymy to orzeczenie

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, odnosząc się do wtorkowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dot. uznawania małżeństw jednopłciowych zawartych w innym kraju UE stwierdził, że "będziemy musieli w jakiś sposób wdrożyć to orzeczenie”.

IUSTITIA w akcji. Obrońca Ziobry: Potwierdzenie tezy, że mój Klient nie może liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce z ostatniej chwili
IUSTITIA w akcji. Obrońca Ziobry: Potwierdzenie tezy, że mój Klient nie może liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce

Stowarzyszenie Sędziów Polskich IUSTITIA opublikowało w mediach społecznościowych link do materiału o sprawie postawienia Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Tekst opatrzono komentarzem, do którego odniósł się obrońca byłego ministra sprawiedliwości Bartosz Lewandowski.

Niemiecki handel rzeczami ofiar. Skąd to oburzenie? tylko u nas
Niemiecki handel rzeczami ofiar. Skąd to oburzenie?

Podniosła się wrzawa w związku z pogwałceniem przez potomków "nadludzi" kolejnej świętości. Dom aukcyjny czy jakiś podobny twór, chciał zacząć handlować pozostałościami po niemieckim ludobójstwie i innych zbrodniach wojennych, a będących wcześniej własnością Ofiar. Mnie to absolutnie nie dziwi i dziwię się, że tak wielu nagle się zdziwiło.

Z planu pokojowego dla Ukrainy usunięto punkt o Polsce Wiadomości
Z planu pokojowego dla Ukrainy usunięto punkt o Polsce

Z 28-punktowego planu pokojowego, przedstawionego przez Stany Zjednoczone po uzgodnieniach z Rosją, usunięto zapis o stacjonowaniu europejskich myśliwców w Polsce. Wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski podkreślił, że tego typu punkty nie powinny znajdować się w dokumentach tego typu.

Ursula von der Leyen: Interesy Ukrainy są naszymi interesami. Są nierozłączne Wiadomości
Ursula von der Leyen: Interesy Ukrainy są naszymi interesami. Są nierozłączne

„Interesy Ukrainy są naszymi interesami. Są nierozłączne” - mówiła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen po spotkaniu koalicji chętnych.

RCB ogłosiło alert dla mieszkańców Gdyni Wiadomości
RCB ogłosiło alert dla mieszkańców Gdyni

We wtorek mieszkańcy Gdyni otrzymali komunikat od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa o jakości wody kranowej. W kilku dzielnicach miasta „kranówka” nadaje się do spożycia tylko po przegotowaniu, po wykryciu bakterii grupy coli w sieci wodociągowej.

REKLAMA

Ma zostać zlikwidowanych 30 procent szpitali

Służba zdrowia stoi na krawędzi – alarmują pacjenci. Przedstawiciele związków zawodowych zaś uważają, że to rząd powinien zadbać nie tylko o korzystających z usług medycznych, ale także o pracowników systemu, a zamiast tego skłóca skupione wokół ochrony zdrowia środowiska i działa w kierunku destabilizacji systemu. Jednym z punktów zapalnych jest ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, która obowiązuje od 2017 roku.
Wieża z leków i tabletek Ma zostać zlikwidowanych 30 procent szpitali
Wieża z leków i tabletek / Proj. A. Ch.

Co musisz wiedzieć:

  • Zdaniem związków zawodowych, rząd dąży do destabilizacji systemu ochrony zdrowia, podważając ustawę o minimalnych wynagrodzeniach.
  • Brak transparentności finansowania oraz rosnące rozwarstwienie płacowe, zwłaszcza między lekarzami na kontraktach a pracującymi na etatach, wywołują liczne oskarżenia o niegospodarność.
  • Związki zarzucają rządowi pozorowanie dialogu oraz ostrzegają, że konsolidacja szpitali może prowadzić do likwidacji placówek.

 

„Wyrywanie pieniędzy spod stołu”

Zdaniem Marii Ochman obecna sytuacja wokół ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia nie jest przypadkowa. Przewodnicząca podkreśla, że działania strony rządowej sprawiają wrażenie celowo zaplanowanych i nakierowanych na podważenie dotychczasowych rozwiązań, które wprowadziły stabilność finansową w systemie. Jak mówi:

– Strona rządowa wysłała sygnały, że zamierza odebrać nam tę ustawę o minimalnych wynagrodzeniach, czyli mówiąc krótko – żeby znowu zapanował chaos i trwało wyrywanie pieniędzy spod stołu.

Według Ochman, atak na ustawę jest powrotem do mechanizmów, które – zanim w 2017 roku wprowadzono jasne i mierzalne wskaźniki płacowe – sprzyjały dowolności i brakowi transparentności. Jednocześnie przypomina, że ustawa nie była prezentem od żadnej opcji politycznej, lecz efektem wieloletnich zabiegów środowiska pracowniczego.

Przewodnicząca wskazuje, że dokument powstał z inicjatywy największych central związkowych oraz Ministerstwa Zdrowia.

– Prace nad nią rozpoczęły się w 2016 roku, jeszcze za czasów Konstantego Radziwiłła jako ministra zdrowia. Oczywiście nie przebiegały gładko

– zaznacza, przypominając dramatyczne wydarzenia z października 2016 r., kiedy to negocjacje zostały nagle zerwane przez wiceminister Hannę Majszczyk.

 

Walka o ustawę

To właśnie wtedy przedstawiciele związków zdecydowali się pozostać na noc w gmachu ministerstwa, naciskając na kontynuację rozmów.

– Siłą naszej determinacji doszło wtedy do spotkania z premier Beatą Szydło i sprawa ruszyła

– wspomina Ochman, dodając, że bez tamtego przełomu nie byłoby możliwe uchwalenie ustawy w kolejnych miesiącach.

Ustawa zaczęła obowiązywać w 2017 roku. Początkowo obejmowała tylko część środowiska ochrony zdrowia, jednak – jak podkreśla przewodnicząca – dzięki determinacji związków oraz dużemu zaangażowaniu Piotra Dudy oraz prezydenta Andrzeja Dudy udało się rozszerzyć jej zakres na kolejne grupy zawodowe, w tym osoby wykonujące jedne z najmniej płatnych, a równie kluczowe zawody w systemie: salowe, opiekunki, rejestratorki medyczne i inni pracownicy pomocniczy.

Maria Ochman nie ma wątpliwości, że był to punkt zwrotny.

– To był duży sukces. Dzięki niej nastąpiły realne wzrosty wynagrodzeń – od 2016 do 2021 roku

– podkreśla, zauważając, że to właśnie dzięki ustawie kilkaset tysięcy pracowników po raz pierwszy otrzymało przewidywalną i stabilnie rosnącą płacę minimalną powiązaną ze średnim wynagrodzeniem krajowym.

 

„Gdzie poszło drugie 9 miliardów?”

Obecne działania rządu Ochman ocenia jako próbę przerzucenia na ustawę odpowiedzialności za niedobory finansowe w systemie ochrony zdrowia. Jej zdaniem jest to całkowicie bezpodstawne, bo decyzje dotyczące sposobu przekazywania środków były podejmowane świadomie przez decydentów.

– Agencja Oceny Technologii Medycznych wskazywała, że na wzrost wynagrodzeń potrzeba około 9 miliardów. Natomiast pani minister wybrała 18 miliardów. Teraz pytanie, gdzie poszło te drugie 9 miliardów?

– pyta przewodnicząca.

W opinii Marii Ochman środki mogły zostać skonsumowane poprzez umowy cywilnoprawne. Jak mówi:

– Do tych pieniędzy zaczęli pomału, takim bypassem, wchodzić pracownicy kontraktowi, którzy oprócz różnych ulg podatkowych zażyczyli sobie 10% od wykonanej procedury. I taki system utrzymuje się do dziś. Skutkiem tego – dodaje – jest pogłębiające się rozwarstwienie płacowe. – 430 lekarzy zarabia ponad 100 tys. zł. Zarobki rekordzisty to ponad 2 mln zł rocznie. A ich koledzy na umowach o pracę – 12, 13 tysięcy. To jest znacząca różnica

– zaznacza.

Ochman podkreśla jednak, że to nie związki zawodowe dążą do zmniejszenia wynagrodzeń kogokolwiek. – Ministerstwu Zdrowia i Ministerstwu Finansów zależy na tym, żeby odbierać. Ale nie chcą ruszyć kontraktów, bo boją się reakcji środowiska lekarskiego – dodaje.

 

Pozorowany dialog

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Solidarności oraz dwóch pozostałych reprezentatywnych central związkowych opuścili posiedzenie Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia. Decyzja ta była reakcją na brak rzetelnych materiałów analitycznych oraz – jak podkreślili – próbę prowadzenia rozmów „dla pozoru”. Strona społeczna wnioskowała o niezbędną obecność ministra finansów.

W komunikacie związkowcy napisali, że podtrzymują wolę dialogu, lecz nie zgadzają się na

„dialog pozorowany oraz konfliktowanie pracowników ochrony zdrowia i pacjentów”.

Przypomnieli również, że od tygodni kierują do strony rządowej konkretne pytania dotyczące finansowania systemu, ale

„do dzisiaj nasze pisma pozostały bez odpowiedzi. Jedyną propozycją, powtarzaną od dłuższego czasu przez przedstawicieli strony rządowej, jest de facto likwidacja obowiązującej ustawy o płacy minimalnej pracowników ochrony zdrowia”.

 

Związkowcy opuszczają posiedzenie

Podczas posiedzenia Zespołu związkowcy wystąpili o przerwę do czasu przedstawienia danych niezbędnych do merytorycznej rozmowy. Gdy strona rządowa i pracodawcy odmówili, delegacje trzech central opuściły salę obrad.

Maria Ochman relacjonuje:

– Pani minister przyszła na spotkanie bez żadnych konkretów. Nie dostaliśmy materiałów finansowych, żadnych informacji. Tylko po to, żeby móc powiedzieć, że dialog jest kontynuowany. Wiemy, że decyzje ws. służby zdrowia będą podejmowane nie w Ministerstwie Zdrowia, ale w Ministerstwie Finansów lub Kancelarii Premiera.

Dodaje również:

– Powiedzieliśmy jasno: my nie zrywamy dialogu, ale oczekujemy propozycji zmian systemowych, a nie tylko szukania oszczędności w kieszeniach pracowników.

 

Konsolidacja szpitali i zagrożenia dla pracowników

Niedawno przewodnicząca zwracała także uwagę na inne problemy z obszaru ochrony zdrowia, przede wszystkim na ustawę konsolidacyjną dotyczącą szpitali. Jak mówiła niedawno:

– Zadłużone placówki stają przed wyborem – dostaną pieniądze z KPO na oddłużenie, ale muszą się dostosować do wymogów nowej ustawy, na przykład łączyć się. A w ustawie brakuje zabezpieczeń dla pracowników i pacjentów. Istnieje ryzyko powstawania białych plam i likwidacji usług zdrowotnych na dużych obszarach. Muszą budzić obawy zapowiedzi likwidacji 30 proc. szpitali.

Zmiany te – według rządu – mają doprowadzić do racjonalizacji systemu, koncentracji świadczeń w szpitalach o największym doświadczeniu oraz możliwości przekształceń oddziałów w placówki opiekuńczo-lecznicze. Jednak zdaniem związków skutki społeczne mogą być bardzo poważne.

Ochman podkreśla, że konieczne jest wzmocnienie roli wojewodów w kontrolowaniu dostępności świadczeń i zapobieganie sytuacjom, w których reforma doprowadzi do ograniczenia dostępu pacjentów do leczenia.
Wskazuje także trzy najważniejsze, obecne wyzwania dla systemu: skutki ustawy konsolidacyjnej, zmiany demograficzne wymagające rozwoju opieki długoterminowej oraz narastające trudności związane z realizacją ustawy o minimalnych wynagrodzeniach.

[Tytuł, niektóre śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe