Fala bankructw w Niemczech. Konsekwencje dla Polski
Co musisz wiedzieć?
- Liczba bankructw firm w Niemczech osiąga najwyższy poziom od 2014 r.
- Do końca roku upadłość może ogłosić około 23 900 przedsiębiorstw.
- Problemy niemieckiej gospodarki są istotne dla Polski ze względu na silne powiązania handlowe.
- Przemysł odgrywa kluczową rolę zarówno w Niemczech, jak i w Polsce.
- Mimo niepokojących danych pojawiły się pierwsze sygnały możliwego ożywienia w niemieckim przemyśle.
Rekord niewypłacalności od ponad dekady
Niemcy, największa gospodarka Unii Europejskiej, od wielu miesięcy balansują na granicy stagnacji. Coraz wyraźniej widać to w danych dotyczących kondycji firm. „Die Welt” zwrócił uwagę na skalę problemu.
Z szacunków biura informacji gospodarczej Creditreform wynika, że do końca roku wnioski o upadłość może złożyć około 23 900 przedsiębiorstw. To najwyższy wynik od 2014 r., gdy liczba bankructw sięgnęła około 24 100
— napisał, cytowany przez wnp.pl.
- Krakowskie sądy mają kłopot ze sprawą byłej pary prawników
- Starcie Kosiniaka-Kamysza z prof. Cenckiewiczem. Szef BBN nie brał jeńców
- Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego
- Ważny komunikat dla mieszkańców Poznania
- Tłum nielegalnych imigrantów sforsował granicę na wschodzie. Trwa akcja Straży Granicznej
Dlaczego firmy upadają?
Ekonomiści wskazują na kilka nakładających się czynników, które pogarszają sytuację przedsiębiorstw. Kluczowe znaczenie mają:
- wysokie zadłużenie firm,
- drogi i trudniej dostępny kredyt,
- rosnące koszty energii i pracy,
- narastające obciążenia strukturalne dla biznesu.
W efekcie coraz więcej przedsiębiorstw traci płynność finansową i nie jest w stanie obsługiwać zobowiązań.
Niemcy kluczowe dla polskiej gospodarki
Problemy za Odrą są szczególnie istotne z perspektywy Polski. Niemcy pozostają naszym najważniejszym partnerem handlowym, a niemiecki popyt — zarówno konsumpcyjny, jak i eksportowy — odpowiada za ponad 9 proc. polskiej wartości dodanej.
Oznacza to, że każda poważniejsza destabilizacja niemieckiej gospodarki może bezpośrednio odbić się na sytuacji polskich firm, zwłaszcza tych działających w przemyśle i eksporcie
— podkreśla portal wnp.pl.
Przemysł: wspólna wrażliwość Polski i Niemiec
Jak zauważa „Fakt”, struktura obu gospodarek sprawia, że ryzyka są podobne. Przemysł w Polsce zatrudnia ponad 3 mln osób, czyli około 20 proc. wszystkich pracujących, i wytwarza ponad 20 proc. PKB.
Dla porównania w Niemczech sektor przemysłowy odpowiada za około 24 proc. PKB, a zatrudnienie znajduje w nim blisko 5,5 mln osób. To sprawia, że spowolnienie w niemieckim przemyśle szybko przenosi się na polskich dostawców i podwykonawców.
Światełko w tunelu
Mimo fali bankructw dane z przemysłu przynoszą ostrożny optymizm. W październiku produkcja przemysłowa w Niemczech wzrosła o 1,8 proc. w porównaniu z wrześniem — znacznie powyżej oczekiwań ekonomistów, którzy zakładali wzrost na poziomie 0,4 proc.
Co istotne, był to już drugi miesiąc wzrostu z rzędu i pierwszy taki przypadek od początku 2024 r. Jeśli trend się utrzyma, może to oznaczać początek ożywienia gospodarczego.
Co to oznacza dla Polski?
Utrzymanie wzrostu produkcji w Niemczech mogłoby stać się impulsem nie tylko dla tamtejszej gospodarki, ale również dla polskiego eksportu i krajowego PKB. Eksperci podkreślają jednak, że na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o trwałym przełamaniu kryzysu.




