Zakończyło się nabożeństwo wigilijne w intencji górników w PG Silesia. Piotr Duda odwiedził protestujących pod ziemią
Co musisz wiedzieć:
- Górnicy z PG Silesia rozpoczęli w poniedziałek przed Wigilią protest pod ziemią, decydując się po zakończeniu zmiany nie wyjeżdżać na powierzchnię kopalni.
- Powodem protestu jest m.in. brak objęcia kopalni PG Silesia nowelizacją ustawy górniczej i niewypłacenie świadczeń.
"Chcemy być z tymi, którzy są na dole"
Nabożeństwo w siedzibie związków zawodowych odprawili duszpasterz ludzi pracy ks. prałat Józef Oleszko i proboszcz parafii Świętej Barbary w Czechowicach-Dziedzicach ks. kanonik Ludwik Duży.

W nabożeństwie wzięli udział mieszkańcy Czechowic-Dziedziec, górnicy z PG Silesia, a także rodziny tych osób, które obecnie przebywają pod ziemią.
Dzisiaj w tym szczególnym czasie, choć jesteśmy rozłączeni odległością, ale nie sercem, chcemy być razem z wami. Chcemy być z tymi, którzy są na dole, ale także z tymi, którzy pozostali tu, na powierzchni. Ufamy, że to wszystko ma sens i przyniesie odpowiednie owoce
- usłyszeli uczestnicy nabożeństwa.
Piotr Duda zjechał do protestujących
Po jego zakończeniu księża, przedstawiciele związków zawodowych oraz przewodniczący Piotr Duda zjechali na dół kopalni do protestujących. Tam została im udzielona komunia.
Księża podtrzymywali górników na duchu. Przekazaliśmy im także podarki od rodzin, podzieliliśmy się opłatkiem. Księża odmówili krótką modlitwę
- przekazuje Marek Bogusz, przewodniczący ZR Podbeskidzie NSZZ "Solidarność". Pomodlono się także przy figurze św. Barbary.

Górnicy dziękują za wszelkie wsparcie i liczą na to, że protest przyniesie oczekiwany skutek. Nie mają zamiaru z niego rezygnować
- dodaje Marek Bogusz.
Mija trzecia doba protestu. Jutro, pierwszy raz od 44 lat polscy górnicy spędzą Święta protestując pod ziemią.
Nabożeństwo zostało przeniesione
Wcześniej przedstawiciele związków zawodowych informowali, że w cechowni odprawione zostanie nabożeństwo dla rodzin protestujących. Według informacji przekazanych przez Region Podbeskidzie NSZZ "S" mszę odprawić mieli duszpasterz ludzi pracy ks. prałat Józef Oleszko i proboszcz parafii Świętej Barbary w Czechowicach-Dziedzicach ks. kanonik Ludwik Duży. Następnie kapłani mieli zjechać do protestujących górników.
Teraz okazało się, że te plany musiały ulec zmianie. Msza św. odbyło się w siedzibie związków zawodowych.
Do sprawy odniósł się Piotr Duda, który przyjechał dziś, by spotkać się z górnikami protestującymi w PG Silesia.
Są to działania, które mają utrudniać protest, a w rzeczywistości doprowadzić do tego, aby górnicy zrezygnowali, wyjechali na powierzchnię, poszli do domów, żeby strajk wygasł. To są metody rodem z czasów komuny, z lat 80., z protestów lat 90., kiedy rządziła — nazwijmy to — Lewica, wówczas SLD. To są dokładnie te same metody. Doskonale wiemy, jak to wygląda
- skomentował decyzję władz kopalni.
Górnicy się nie poddadzą. Są zaopiekowani przez organizacje związkowe, mają wszelką potrzebną pomoc i to jest najważniejsze. Tego się będziemy trzymać
- dodał.




