[TYLKO U NAS] dr Żółtaniecki: Armia Izraela ma obowiązek ochrony swoich obywateli
![[TYLKO U NAS] dr Żółtaniecki: Armia Izraela ma obowiązek ochrony swoich obywateli](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/19274.jpg)
dr Ryszard Żółtaniecki: To jest prawda. Armia izraelska ma obowiązek chronienia własnych obywateli przed śmiercią i destabilizacją. Obowiązkiem organizacji międzynarodowych i USA jest zaś takie działanie, żeby ludzie nie ginęli, nie rzucali się na płot. Ja wiem, że to jest bardzo trudne, ale na silnych państwach ten obowiązek ciąży i nikt ich z tego obowiązku nie zwolni.
Waszyngtonie uznano, że odpowiedzialność za tragedię ponosi radykalny Hamas sprawujący kontrolę nad strefą. Reakcja armii izraelskiej została więc „celowo i cynicznie" sprowokowana przez Hamas, a Izrael „ma prawo do samoobrony".
Pamiętajmy o tym, że w tym całym zamieszaniu bliskowschodnim Stany Zjednoczone zawsze będą stały po stronie Izraela. Niezależnie od okoliczności. W przewidywanej przyszłości to się nie zmieni.
Jak Pan ocenia decyzje prezydenta Donalda Trumpo przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy w 70. rocznice powstania Izraela?
To jest bardzo trudne pytanie, ale spróbuje na nie odpowiedzieć. Uważam, że prezydent Stanów Zjednoczonych postąpił słusznie. Tel Awiw był stolicą tymczasową. Dla społeczności żydowskiej - nie tylko w Izraelu, ale i na świecie - stolicą jest Jerozolima. Z tym, że Jerozolima jest również stolicą duchową dla muzułmanów i chrześcijan. Niezależnie jednak od tego, że to jest wspólna własność Żydów, muzułmanów i chrześcijan, to mamy do czynienia z suwerennym państwem. Izrael jest państwem i jak każde państwo ma prawo ustanowić swoją stolicę tam, gdzie uważa, że taka stolica powinna być. Jednocześnie obowiązkiem Izraela jest to, by zapewnić muzułmanom i chrześcijanom prawo do korzystania z Jerozolimy na równych prawach.
Prezydent Donald Trump twierdzi, że uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela jest tylko pogodzeniem się z rzeczywistością. To prawda?
To jest pogodzenie się z rzeczywistością, ale i kreowanie rzeczywistości. To pogodzenie się i jej kreowanie ma swoją cenę. 60 osób straciło życie podczas starć.
Czy uczynienie Jareda Kushnera, zięcia prezydenta Trumpa koordynatorem działań USA w sprawach stosunków palestyńsko-izraelskich nie jest błędem ze strony Białego Domu?
To ma dwa aspekty. Z jednej strony Pan Kushner doskonale rozumie intencje i dusze Izraelczyka, duszę Żyda mieszkającego w Izraelu i potrafi enigmatycznie wyciągnąć wnioski z tego co robi armia israelska czy rząd. Ale z drugiej strony jest to uległość wobec pewnej jednowymiarowej perspektywy oceny sytuacji. Z drugiej strony pamiętajmy, że Izrael dysponuje bronią nuklearną i Izrael jest jedynym krajem, który gdyby doszło do realnego bytu narodowego, nie zawaha się użyć tej broni nuklearnej. I trochę polityka USA jest taka, że wspierając Izrael jednocześnie hamujemy Izrael.
Czy to nie jest jednak tak, że to poparcie USA dla Izraela idzie niekiedy za daleko, nawet wbrew interesom narodowym Stanów Zjednoczonych?
Myślę, że tak, że jest gdzieś jakaś granica, która jeszcze nie została przekroczona, ale w każdej chwili może zostać przekroczona. Pamiętajmy, że po drugiej stronie mamy Iran. Uważam, że zamrożenie relacji z Iranem, przerwanie rozmów z Teheranem jest kapitalnym błędem prezydenta Trumpa. Iran to stara cywilizacja, o długich tradycjach państwowych. To państwo stabilne. Źle, że doszło do zerwania rozmów.