KGHM: nowy prezes- Adam Maksymowicz

Jest to człowiek z niezwykłymi kwalifikacjami, który prowadził biznes w Chinach i doskonale zna ten kraj. Rozwiązania i decyzje gospodarcze windujące Chiny na druga gospodarkę świata, są mu zapewne dobrze znane, również z własnej praktyki zawodowej.


Zmiana na stanowisku prezesa nastąpiła w piątek 28.10.br. Trzeba przyznać, że nominacji tej nikt się nie spodziewał. Kwalifikacje, jakie posiada desygnowany na to stanowisko Radosław Łabędzki-Domagalski są niespotykane dotąd w historii tej firmy.

      Po pierwsze to wiceminister najważniejszego resortu polskiej gospodarki, jakim jest Ministerstwo Rozwoju. Pozornie wygląda to na jego degradację ze stanowiska rządowego na prezesa firmy. Rzeczywistość jest jednak inna. Rząd postanowił ratować KGHM, który jest w trudnej sytuacji finansowej z powodu nieudanych inwestycji zagranicznych.

      Po drugie jest to człowiek z niezwykłymi kwalifikacjami, który prowadził biznes w Chinach i doskonale zna ten kraj. Rozwiązania i decyzje gospodarcze windujące Chiny na druga gospodarkę świata, są mu zapewne dobrze znane, również z własnej praktyki zawodowej. Naśladowanie tego mocarstwa gospodarczego jest jak najbardziej wskazane.

      I po trzecie jest to człowiek niezwiązany z lokalnymi układami politycznymi i zawodowymi, które decydowały o obsadzaniu tego stanowiska od czasów powstania KGHM.

     Jest to jednocześnie decyzja polityczna, co dotąd negatywnie rzutowało na zarządzanie tą spółką. Ten fakt opozycja wytyka zawzięcie, nie chcąc zauważyć wybitnych kwalifikacji nowego prezesa.

     Upadek Krzysztofa Skóry komentowany jest jako wynik przetasowania politycznego w regionalnych i krajowych strukturach rządzącej partii. To prawda, ale jej wynik jest całkiem inny, aniżeli było to dotychczas praktykowane. Na ogół nikt dobrowolnie nie odchodził z rządu, aby ratować znaczącą spółkę Skarbu Państwa. Są to różnice istotne, ale pomijane przez nieprzychylne media.

Nie chwalić

Doceniając wszystkie zalety nowego prezesa KGHM, trzeba zachować powściągliwość. Wszystko wskazuje na to, że poradzi on sobie z źle zrządzanymi inwestycjami zagranicznymi firmy. Ma bowiem w dorobku biznesową praktykę na rynku międzynarodowym, która oceniana była pozytywnie i zadecydowała o jego wejściu do rządu na stanowisku wiceministra rozwoju.

      Blisko rok pracy w tym ministerstwie też musiał być też pozytywnie oceniony, skoro oddelegowano go stamtąd do ratowania jednej z najważniejszych spółek górniczych w Polsce. Uregulowanie zagranicznych inwestycji przynoszących jej dotąd straty wydaje się czymś niezwykle trudnym, a nawet niemożliwym. Składa się na to długotrwały spadek cen miedzi, który niebezpiecznie zbliża się do cen produkcji. Grozi to brakiem przychodów i deficytową produkcją przede wszystkim w jej zagranicznych inwestycjach. Z tego samego powodu zagrożone jest też krajowe wydobycie.

      Drugą sprawą jest pilna konieczność unowocześnienia warunków eksploatacji złóż rud miedzi w jej krajowych kopalniach. Wiąże się to z informatycznym systemem zarządzania i daleko posuniętą automatyzacją tego procesu. Dotąd o tym się tylko mówiło (inteligentna kopalnia), ale poza słowami i eksperymentami niewiele uczyniono. Teraz nastał czas na decyzje w tej sprawie i wprowadzenie w czyn propagandowych dotąd zamierzeń.

      Kolejnym wyzwaniem jest sprawa składowiska szlamów poflotacyjnych Żelazny Most, który przez prawie pół wieku eksploatacji stał się bardzo cennym złożem antropogenicznym. Jego eksploatacja będzie miała znaczenie ekonomiczne jak i zwiększające bezpieczeństwo tego obiektu.

Rozwiązania systemowe

Nowemu prezesowi można postawić zarzut, że na górnictwie się nie zna. To prawda. Czy jednak prezes tak wielkiej korporacji górniczej musi się na nim znać?

     Do najważniejszych jego kwalifikacji, należy umiejętność doboru kadry, która zna się na górnictwie. Można podać wiele podobnych przykładów z górniczego biznesu na świecie. Przynajmniej od początku naszego wieku znaczące osiągnięcia w tej materii osiągnęli politycy i politolodzy, którzy nie ukończyli żadnej szkoły górniczej.

      Pierwszym wśród nich jest kanadyjski biznesmen Robert Friedland. Swój interes poszukiwawczo-górniczy oparł na doświadczonej kadrze, której dał całkowitą swobodę, oczekując rezultatów. Te przeszły wszelkie oczekiwania. Nakłady poniesione na stworzenie tego zespołu oraz odkryte przez niego zasoby zwracały się na ogół w skali 1:100. To odkryte złoże Oyu Tolgoi w Mongolii kosztowało go kilka milionów USD, a za jego sprzedaż częściowych tylko udziałów otrzymał wynagrodzenie w miliardach dolarów.

     To samo spotkało go w Kongo, gdzie za odkryte złoża rud miedzi o podobnej genezie jak nasze złoża, sprzedał chińskiej firmie Zijin za 0,5 mld USD. Osiągnięć o podobnej skali jest jeszcze kilka. Pokazują odmienne działania niż podjęte przez Zarząd KGHM, który zdecydował o zakupie kanadyjskiej spółki Quadra FNX z feralną kopalnią Sierra Gorda na czele.

Trzeba zauważyć, że działania Roberta Friedlanda miały też odwrotny kierunek, aniżeli przyjęte przez Herberta Wirtha. Ten ostatni decydował o tym, gdzie będziemy inwestować, a zespoły musiały realizować jego decyzje, kto się z nimi nie zgadzał, trafiał za bramę firmy.

Jest prawie pewne, ze nowy prezes będzie raczej naśladował Roberta Friedlanda, aniżeli swojego poprzednika Herberta Wirtha.

Sukces KGHM Cuprum

W natłoku ostatnich negatywnych wiadomości o pogarszającej się sytuacji koncernu miedziowego uchodzą uwadze sukcesy wrocławskiego ośrodka badawczo-rozwojowego tej firmy. Odkrycie przez Roberta Friedlanda i jego zespół największego współcześnie złoża rud miedzi w Kongo o nazwie Kamoa – Kakula o zasobach około 160 milionów ton miedzi, postawiło przed jego zespołem kwestię sytemu jego górniczej eksploatacji.

      Zwrócono wtedy uwagę na to, że polskie złoża są bardzo podobne pod względem ich genezy wykształcenia litologicznego oraz podobnie prawie płasko zalegają one na głębokości 300-400 m pod powierzchnią ziemi. Zawartość miedzi jest w nich jednak wielokrotnie wyższa i w skrajnych przypadkach dochodzi do 18 proc. Kanadyjski zespół wybrał filarowo-komorową metodę jego eksploatacji stosowaną prawie od początku istnienia KGHM.

    Kanadyjsko-chiński koncern miedziowy zlecił KGHM Cuprum we Wrocławiu przystosowanie tego systemu do afrykańskich warunków geologiczno-górniczych. Współpraca z najlepszymi firmami na świecie to nie tylko zaszczyt. To również poznanie warunków biznesowych, projektowych i rynkowych, które są w najlepszych firmach górniczych na świecie. Jest to wyjście na szeroki świat górniczych projektów ocenianych według ich efektywności i przydatności, a nie według osobistych sympatii zwierzchników.

Ta międzynarodowa współpraca polskiej kadry górnictwa rud miedzi zaowocuje na przyszłość kryteriami panującymi w tym środowisku, a nie osobistymi względami takich czy innych prezesów firmy.

Nowe czasy

Wydaje się, że wraz ze zmianą na stanowisku prezesa KGHM, nadchodzą nowe czasy dla górnictwa. Skończy się przyklaskiwanie każdej propozycji wychodzącej od właściwej osoby, zacznie się oczekiwanie od pracowników nowych rozwiązań, oszczędnych, efektywnych i skutecznych. Czy dotąd takich propozycji nie było?

     Oczywiście, że były. Ich inicjatorzy byli jednak traktowani jako potencjalni rywale prezesa, których szybko redukowano z każdego zespołu. Ich następcy nie wybiegali „przed orkiestrę”. Oczywiście były znaczące wnioski racjonalizatorskie, za które wypłacano setki tysiące złotych ich autorom. Ci zaś byli najbliższymi współpracownikami prezesa – byli to dyrektorzy i ich zaufani pomocnicy. Reszta załogi nie była dopuszczana do tego niezwykle intratnego interesu.

    Tak zarząd KGHM zamieniał się w kółko wzajemnej adoracji, czego jednym ze skutków są nietrafione decyzje o zakupie zagranicznych aktywów. Dokonano je w najmniej sprzyjającym momencie, kiedy ceny miedzi i złóż były najwyższe i nikt na świecie o zdrowych zmysłach nie kupował żadnych kopalń. Czy szefowie KGHM wiedzieli o tym?

Na pewno, bo są to sprawy elementarne w tym zawodzie. Złoża kupuje się wtedy, kiedy ich ceny są najniższe. Jednak pewność siebie zarządu, aby nie powiedzieć pycha, popychała go do tego rodzaju szalonych kroków. Czy teraz będzie inaczej? Wszystko na to wskazuje, że tak.

Nowy prezes nie jest uwikłany w żadne koligacje miejscowe i od nikogo pod tym względem nie jest zależny. To daje mu wolną rękę w doborze współpracowników, nie musi się liczyć się z dotychczasowymi koteriami. Żadna „sława i chwała” nie jest mu do niczego potrzebna, bo właśnie z niej zrezygnował. Kompetencje ma międzynarodowe i dobrze zna zagraniczny biznes. Są to najważniejsze przesłanki, że dla KGHM nadchodzą nowe, lepsze czasy.


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń tylko u nas
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń

W kontekście kolejnej rocznicy zbrodni w Jedwabnem (10 lipca 1941 r.) lewacy lansują tezę, że tak znienawidzone przez nich środowiska patriotyczne celowo pomijają tę rzekomo polską akcję eksponując ludobójstwo wołyńskie. „Wołyń dla Polaków to przykrywka, za którą chcą schować Jedwabne” – twierdzi wprost dziennikarz Tomasz Lis. Tylko co ma piernik do wiatraka?

Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem gorące
Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem

W Jedwabnem, kilkadziesiąt metrów od oficjalnego pomnika ofiar z 1941 r., ustawiono siedem granitowych głazów z tablicami, które kwestionują udział miejscowych Polaków w zbrodni. Jad Waszem wzywa władze o usunięcie "obraźliwej instalacji", a polska prokuratura bada, czy szerzy ona nienawiść.

Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli Pieśń o podrzynaniu gardeł tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli "Pieśń o podrzynaniu gardeł"

Pamiętacie Państwo western z Johnem Waynem, zatytułowany „Rio Bravo", prawda? Klasyk nad klasyki, na którego ścieżce dźwiękowej wybrzmiewają dźwięki tradycyjnego hiszpańskiego utworu „El Deguello” – "Pieśni o podrzynaniu gardeł".

Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otrzymał od premiera Donalda Tuska "bardzo wyraźną propozycję, ofertę albo sugestię, żeby jednak odłożyć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego – twierdzą dziennikarze Interii.

Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos z ostatniej chwili
Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos

Wypowiedzi Grzegorza Brauna w sprawie Holokaustu tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę - bardzo poważną szkodę - naszego kraju – stwierdził w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic z ostatniej chwili
Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic

Z mostu granicznego Słubice / Frankfurt nad Odrą zdjęto banery Ruchu Obrony Granic. Robert Bąkiewicz oskarża wiceburmistrza Tomasza Stefańskiego o realizowanie niemieckich poleceń.

Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy Wiadomości
Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy

Według nieoficjalnych doniesień pasażerowie i załoga Boeinga 737-800 lecącego z Mińska do Moskwy zostali namierzeni i ostrzelani przez rosyjski system obrony powietrznej. Wojsko miało wziąć rejsową maszynę za ukraiński dron.   

Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź z ostatniej chwili
Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź

Adam Szłapka wzywa do zatrzymania Roberta Bąkiewicza. Narodowiec odpowiada ostro, nazywając atak rzecznika rządu oznaką słabości władzy.

Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie z ostatniej chwili
Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie

W piątek w Chełmnie w woj. kujawsko-pomorskim kierowca auta osobowego wjechał w grupę ludzi. Są ranni.

Robert Bąkiewicz:  Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej tylko u nas
Robert Bąkiewicz: Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej

Nie występujemy przeciwko polskiej Straży Granicznej czy policji. Wiemy o tym, że o sytuacji decyduje wola polityczne, a wygląda ona następująco: trzeba dobrze robić Niemcom, trzeba robić grę pozorów i trzeba medialnie ograć tę sytuację - mówił Robert Bąkiewicz w rozmowie z Cezarym Krysztopą. Lider Ruchu Obrony Granic poinformował, że obywatelskie patrole będą się równiez organizować na granicy ze Słowacją, gdzie przebiega bałkański szlak przemytniczy migrantów.

REKLAMA

KGHM: nowy prezes- Adam Maksymowicz

Jest to człowiek z niezwykłymi kwalifikacjami, który prowadził biznes w Chinach i doskonale zna ten kraj. Rozwiązania i decyzje gospodarcze windujące Chiny na druga gospodarkę świata, są mu zapewne dobrze znane, również z własnej praktyki zawodowej.


Zmiana na stanowisku prezesa nastąpiła w piątek 28.10.br. Trzeba przyznać, że nominacji tej nikt się nie spodziewał. Kwalifikacje, jakie posiada desygnowany na to stanowisko Radosław Łabędzki-Domagalski są niespotykane dotąd w historii tej firmy.

      Po pierwsze to wiceminister najważniejszego resortu polskiej gospodarki, jakim jest Ministerstwo Rozwoju. Pozornie wygląda to na jego degradację ze stanowiska rządowego na prezesa firmy. Rzeczywistość jest jednak inna. Rząd postanowił ratować KGHM, który jest w trudnej sytuacji finansowej z powodu nieudanych inwestycji zagranicznych.

      Po drugie jest to człowiek z niezwykłymi kwalifikacjami, który prowadził biznes w Chinach i doskonale zna ten kraj. Rozwiązania i decyzje gospodarcze windujące Chiny na druga gospodarkę świata, są mu zapewne dobrze znane, również z własnej praktyki zawodowej. Naśladowanie tego mocarstwa gospodarczego jest jak najbardziej wskazane.

      I po trzecie jest to człowiek niezwiązany z lokalnymi układami politycznymi i zawodowymi, które decydowały o obsadzaniu tego stanowiska od czasów powstania KGHM.

     Jest to jednocześnie decyzja polityczna, co dotąd negatywnie rzutowało na zarządzanie tą spółką. Ten fakt opozycja wytyka zawzięcie, nie chcąc zauważyć wybitnych kwalifikacji nowego prezesa.

     Upadek Krzysztofa Skóry komentowany jest jako wynik przetasowania politycznego w regionalnych i krajowych strukturach rządzącej partii. To prawda, ale jej wynik jest całkiem inny, aniżeli było to dotychczas praktykowane. Na ogół nikt dobrowolnie nie odchodził z rządu, aby ratować znaczącą spółkę Skarbu Państwa. Są to różnice istotne, ale pomijane przez nieprzychylne media.

Nie chwalić

Doceniając wszystkie zalety nowego prezesa KGHM, trzeba zachować powściągliwość. Wszystko wskazuje na to, że poradzi on sobie z źle zrządzanymi inwestycjami zagranicznymi firmy. Ma bowiem w dorobku biznesową praktykę na rynku międzynarodowym, która oceniana była pozytywnie i zadecydowała o jego wejściu do rządu na stanowisku wiceministra rozwoju.

      Blisko rok pracy w tym ministerstwie też musiał być też pozytywnie oceniony, skoro oddelegowano go stamtąd do ratowania jednej z najważniejszych spółek górniczych w Polsce. Uregulowanie zagranicznych inwestycji przynoszących jej dotąd straty wydaje się czymś niezwykle trudnym, a nawet niemożliwym. Składa się na to długotrwały spadek cen miedzi, który niebezpiecznie zbliża się do cen produkcji. Grozi to brakiem przychodów i deficytową produkcją przede wszystkim w jej zagranicznych inwestycjach. Z tego samego powodu zagrożone jest też krajowe wydobycie.

      Drugą sprawą jest pilna konieczność unowocześnienia warunków eksploatacji złóż rud miedzi w jej krajowych kopalniach. Wiąże się to z informatycznym systemem zarządzania i daleko posuniętą automatyzacją tego procesu. Dotąd o tym się tylko mówiło (inteligentna kopalnia), ale poza słowami i eksperymentami niewiele uczyniono. Teraz nastał czas na decyzje w tej sprawie i wprowadzenie w czyn propagandowych dotąd zamierzeń.

      Kolejnym wyzwaniem jest sprawa składowiska szlamów poflotacyjnych Żelazny Most, który przez prawie pół wieku eksploatacji stał się bardzo cennym złożem antropogenicznym. Jego eksploatacja będzie miała znaczenie ekonomiczne jak i zwiększające bezpieczeństwo tego obiektu.

Rozwiązania systemowe

Nowemu prezesowi można postawić zarzut, że na górnictwie się nie zna. To prawda. Czy jednak prezes tak wielkiej korporacji górniczej musi się na nim znać?

     Do najważniejszych jego kwalifikacji, należy umiejętność doboru kadry, która zna się na górnictwie. Można podać wiele podobnych przykładów z górniczego biznesu na świecie. Przynajmniej od początku naszego wieku znaczące osiągnięcia w tej materii osiągnęli politycy i politolodzy, którzy nie ukończyli żadnej szkoły górniczej.

      Pierwszym wśród nich jest kanadyjski biznesmen Robert Friedland. Swój interes poszukiwawczo-górniczy oparł na doświadczonej kadrze, której dał całkowitą swobodę, oczekując rezultatów. Te przeszły wszelkie oczekiwania. Nakłady poniesione na stworzenie tego zespołu oraz odkryte przez niego zasoby zwracały się na ogół w skali 1:100. To odkryte złoże Oyu Tolgoi w Mongolii kosztowało go kilka milionów USD, a za jego sprzedaż częściowych tylko udziałów otrzymał wynagrodzenie w miliardach dolarów.

     To samo spotkało go w Kongo, gdzie za odkryte złoża rud miedzi o podobnej genezie jak nasze złoża, sprzedał chińskiej firmie Zijin za 0,5 mld USD. Osiągnięć o podobnej skali jest jeszcze kilka. Pokazują odmienne działania niż podjęte przez Zarząd KGHM, który zdecydował o zakupie kanadyjskiej spółki Quadra FNX z feralną kopalnią Sierra Gorda na czele.

Trzeba zauważyć, że działania Roberta Friedlanda miały też odwrotny kierunek, aniżeli przyjęte przez Herberta Wirtha. Ten ostatni decydował o tym, gdzie będziemy inwestować, a zespoły musiały realizować jego decyzje, kto się z nimi nie zgadzał, trafiał za bramę firmy.

Jest prawie pewne, ze nowy prezes będzie raczej naśladował Roberta Friedlanda, aniżeli swojego poprzednika Herberta Wirtha.

Sukces KGHM Cuprum

W natłoku ostatnich negatywnych wiadomości o pogarszającej się sytuacji koncernu miedziowego uchodzą uwadze sukcesy wrocławskiego ośrodka badawczo-rozwojowego tej firmy. Odkrycie przez Roberta Friedlanda i jego zespół największego współcześnie złoża rud miedzi w Kongo o nazwie Kamoa – Kakula o zasobach około 160 milionów ton miedzi, postawiło przed jego zespołem kwestię sytemu jego górniczej eksploatacji.

      Zwrócono wtedy uwagę na to, że polskie złoża są bardzo podobne pod względem ich genezy wykształcenia litologicznego oraz podobnie prawie płasko zalegają one na głębokości 300-400 m pod powierzchnią ziemi. Zawartość miedzi jest w nich jednak wielokrotnie wyższa i w skrajnych przypadkach dochodzi do 18 proc. Kanadyjski zespół wybrał filarowo-komorową metodę jego eksploatacji stosowaną prawie od początku istnienia KGHM.

    Kanadyjsko-chiński koncern miedziowy zlecił KGHM Cuprum we Wrocławiu przystosowanie tego systemu do afrykańskich warunków geologiczno-górniczych. Współpraca z najlepszymi firmami na świecie to nie tylko zaszczyt. To również poznanie warunków biznesowych, projektowych i rynkowych, które są w najlepszych firmach górniczych na świecie. Jest to wyjście na szeroki świat górniczych projektów ocenianych według ich efektywności i przydatności, a nie według osobistych sympatii zwierzchników.

Ta międzynarodowa współpraca polskiej kadry górnictwa rud miedzi zaowocuje na przyszłość kryteriami panującymi w tym środowisku, a nie osobistymi względami takich czy innych prezesów firmy.

Nowe czasy

Wydaje się, że wraz ze zmianą na stanowisku prezesa KGHM, nadchodzą nowe czasy dla górnictwa. Skończy się przyklaskiwanie każdej propozycji wychodzącej od właściwej osoby, zacznie się oczekiwanie od pracowników nowych rozwiązań, oszczędnych, efektywnych i skutecznych. Czy dotąd takich propozycji nie było?

     Oczywiście, że były. Ich inicjatorzy byli jednak traktowani jako potencjalni rywale prezesa, których szybko redukowano z każdego zespołu. Ich następcy nie wybiegali „przed orkiestrę”. Oczywiście były znaczące wnioski racjonalizatorskie, za które wypłacano setki tysiące złotych ich autorom. Ci zaś byli najbliższymi współpracownikami prezesa – byli to dyrektorzy i ich zaufani pomocnicy. Reszta załogi nie była dopuszczana do tego niezwykle intratnego interesu.

    Tak zarząd KGHM zamieniał się w kółko wzajemnej adoracji, czego jednym ze skutków są nietrafione decyzje o zakupie zagranicznych aktywów. Dokonano je w najmniej sprzyjającym momencie, kiedy ceny miedzi i złóż były najwyższe i nikt na świecie o zdrowych zmysłach nie kupował żadnych kopalń. Czy szefowie KGHM wiedzieli o tym?

Na pewno, bo są to sprawy elementarne w tym zawodzie. Złoża kupuje się wtedy, kiedy ich ceny są najniższe. Jednak pewność siebie zarządu, aby nie powiedzieć pycha, popychała go do tego rodzaju szalonych kroków. Czy teraz będzie inaczej? Wszystko na to wskazuje, że tak.

Nowy prezes nie jest uwikłany w żadne koligacje miejscowe i od nikogo pod tym względem nie jest zależny. To daje mu wolną rękę w doborze współpracowników, nie musi się liczyć się z dotychczasowymi koteriami. Żadna „sława i chwała” nie jest mu do niczego potrzebna, bo właśnie z niej zrezygnował. Kompetencje ma międzynarodowe i dobrze zna zagraniczny biznes. Są to najważniejsze przesłanki, że dla KGHM nadchodzą nowe, lepsze czasy.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe