Syn Więźnia Auschwitz pisze do Premiera w spr. Muzeum: "Napisać, że jestem zbulwersowany to za mało"

- Napisać, że jestem zbulwersowany otrzymanym pismem – to za mało. Szokującym jest przede wszystkim to, że pracownik państwowy, podlegający bezpośrednio pod MKiDN a pośrednio i Panu Premierowi, podaje do publicznej wiadomości takie nieprawdziwe fakty – wykazując w swoich przekazach, jak nisko ocenia inteligencję nie tylko byłych a nielicznych już więźniów, ich rodziny, zasłużonych pracowników naukowych Muzeum, ale także Pana Premiera i Ministra MKiDN. Takie bajki mogą opowiadać przedszkolaki, ale nie dorosłe osoby i przedstawiać to co zostało zdewastowane w Muzeum Auschwitz jako sukces, a przekazuje mi to w takiej właśnie sposób (w owej odpowiedzi) Dyrektor Biura MKiDN pani Paulina Florianowicz - pisze Jerzy Klistała historyk i Syn Więźnia Auschwitz w odpowiedzi na pismo jakie otrzymał w z Ministerstwa Kultury i Dzidzictwa Narodowego
 Syn Więźnia Auschwitz pisze do Premiera w spr. Muzeum: "Napisać, że jestem zbulwersowany to za mało"
/ screen YouTube
Oto pismo jakie otrzymał pan Jerzy Klistała:







A oto odpowiedź pana Jerzego Klistały, którą skierował do Kancelarii Premiera, ponieważ i tam wysyłał pierwotnie korespondencję:

Szanowni Państwo,
już 27.04.2018 r. pisałem do Pana Premiera powołującego się na wykształcenie historyka, że jako  syn byłego więźnia KL Auschwitz nr 111912, nie mogę się pogodzić z zakłamywaniem historii i dewastacji eksponatów po byłych więźniach w Muzeum Auschwitz. Odesłał Pan Premier moje pismo do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i po wcześniejszym opublikowaniu na portalu internetowym przez to Ministerstwo jakże „ważnego wydarzenia jakim jest otwarcie nowej wystawy w Muzeum KL Auschwitz-Birkenau”, otrzymałem wreszcie w dniu 6.08.br. odpowiedz na moją interwencję w tej sprawie.
Napisać, że jestem zbulwersowany otrzymanym pismem – to za mało. Szokującym jest przede wszystkim to, że pracownik państwowy, podlegający bezpośrednio pod MKiDN a pośrednio i Panu Premierowi, podaje do publicznej wiadomości takie nieprawdziwe fakty – wykazując w swoich przekazach, jak nisko ocenia inteligencję nie tylko byłych a nielicznych już więźniów, ich rodziny, zasłużonych pracowników naukowych Muzeum, ale także Pana Premiera i Ministra MKiDN. Takie bajki mogą opowiadać przedszkolaki, ale nie dorosłe osoby i przedstawiać to co zostało zdewastowane w Muzeum Auschwitz jako sukces, a przekazuje mi to w takiej właśnie sposób (w owej odpowiedzi) Dyrektor Biura MKiDN pani Paulina Florianowicz. 
Na moje pismo z uwagami (komentarzem) do informacji na portalu internetowym – dalej trwa Pani Dyrektor przy swoich przekłamaniach, bez odpowiedzi na moje merytoryczne zarzuty. Przedstawia dyrektora Muzeum, dr. Piotra M.A. Cywińskiego jak eksperta, pomijając opinię osób naprawdę znających wydarzenia historyczne w KL Auschwitz; byłych a nielicznych już więźniów, pracowników naukowych Muzeum którzy i wiele na ten temat publikowali i mają w tym względzie odpowiedni dorobek naukowy. Tymczasem z dyrektora Cywińskiego, słabo zorientowanego w historii KL Auschwitz (sam jest mediewistą) zrobiono eksperta – ośmieszającego tak jawnie inteligencję i autorytet swoich przełożonych.
Nie rozpisując się obszerniej – w załączeniu przesyłam informację z portalu MKiDN o „nowej wystawie w Muzeum w Oświęcimiu”, wraz z komentarzami, na które nie otrzymałem odpowiedzi. Jeśli nie otrzymam w dalszym ciągu odpowiedzi na moje zastrzeżenia od instytucji krajowych, będę zmuszony jej szukać w instytucjach zagranicznych.

Z wyrazami szacunku
Jerzy Klistała


W załączeniu pan Jerzy Klistała odniósł się również do publikacji na stronie MKiDN ws. wystawy w Bloku 11:
 

Pełna przekłamań przez p. Cywińskiego wystawa w bloku 11!

W nawiązaniu do opublikowanej przez MKiDN informacji o „Wystawie o obozowym ruchu oporu w Muzeum Auschwitz z dn. 13.07.2018 r.” informuję za dr. Adamem Cyrą!

http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/wystawa-o-obozowym-ruchu-oporu-w-muzeum-auschwitz-8504.php

Wystawę poświęconą ruchowi oporu w byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau można oglądać w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Wystawa została otwarta w 78. rocznicę przybycia do obozu koncentracyjnego Auschwitz pierwszego masowego transportu 728 mężczyzn z więzienia w Tarnowie, obchodzonej jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.

Wystawa zlokalizowana jest na parterze bloku 11, który w czasie funkcjonowania obozu pełnił funkcję aresztu obozowego (nieprawda – przekłamanie faktów, areszt znajdował się w podziemiach bloku 11).

Na jego dziedzińcu znajduje się Ściana Śmierci, gdzie rozstrzelano ponad pięć i pół tysiąca ludzi, w znacznej mierze zaangażowanych w działania ruchu oporu przeciw okupantowi hitlerowskiemu (kto ustalił ostatecznie taką ilość rozstrzelonych osób – na jakiej podstawie? - przekłamanie faktów).

Były to osoby skazane na śmierć w trybie „specjalnego potraktowania” (Sonderbehandlung), czyli na wniosek lokalnych placówek niemieckiej policji bezpieczeństwa, który zatwierdzał Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (nieprawda – przekłamanie faktów: Sondergericht (sąd specjalny) pomylono z Sonderbehandlung. Były to osoby z rejencji katowickiej, aresztowane za udział w organizacjach ruchu oporu i inne przewinienia, osadzone w bloku 11 jako więźniowie policyjni i skazani na śmierć bez trybu „specjalnego potraktowania”.

Od lutego 1943 r. sąd obradował na terenie samego obozu Auschwitz, a więźniów pozostających do dyspozycji policji określanych w obozie z tego względu jako „policyjnych” przetrzymywano do czasu rozprawy w początkowej fazie w bloku 2a, a następnie w bloku 11 (nieprawda, przekłamanie faktów. W lutym 1943 r. osadzono aresztowanych w bloku 2a ze względu na to, że więzienie śledcze w Mysłowicach wyłączono z przyjmowania aresztowanych z rejencji katowickiej więźniów policyjnych, gdyż w więzieniu tym panowała epidemia tyfusu i obawiano się rozprzestrzenienia epidemii).

W podziemiach bloku 11 znajduje się cela, w której 14 sierpnia 1941 r. zamordowany został franciszkanin, św. Ojciec Maksymilian Maria Kolbe, beatyfikowany i kanonizowany przez św. Jana Pawła II. Podziemia te są także miejscem, gdzie zapoczątkowano mordowanie ludzi Cyklonem B w Auschwitz. Dla zwiedzających dostępne są podziemia tego bloku oraz jego parter z nową wystawą. Po zgłoszeniu obsłudze jest możliwość wejścia na piętro, gdzie znajduje się stara wystawa (kłamstwo, nie dodano – stara wystawa o członkach ruchu oporu wymienionych z imienia i nazwiska i o Witoldzie Pileckim).

Ze względu na to, iż w ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba odwiedzających Miejsce Pamięci wzrosła niemal pięciokrotnie, Muzeum ze względów techniczno-budowlanych (przeciążenia tras ewakuacyjnych, warunki przeciwpożarowe, bezpieczeństwo odwiedzających, zły stan stropów) nie jest w stanie w pełnym zakresie udostępnić w historycznym bloku 11 trzech kondygnacji (piętra, parteru i piwnic).

Warunki techniczne historycznego budynku nie pozwalają na wprowadzanie do sal wystawowych na piętrze większych grup odwiedzających – dotąd możliwe to było dla ograniczonej liczby zwiedzających (maksymalnie 30 osób jednocześnie) po wcześniejszym ustaleniu z obsługą odwiedzających Muzeum. (kolejne kłamstwo – ilość zwiedzających nie wzrosła pięciokrotnie, przejście przez blok 11 regulują przewodnicy wycieczek, nikt nie widział ekspertyzy budowlanej o słabych stropach, jaki zatem jest dopuszczalny udźwig stropów – na kilogramy czy ilość osób? Kto ustalił te 30 osób? - jeżeli osoby mają różną wagę – czy to ktoś oblicza przed wejściem na piętro?).

Ważne jest, aby blok 11 zwiedzali wszyscy odwiedzający Miejsce Pamięci dlatego Muzeum zdecydowało się na skupienie ruchu odwiedzających na dwóch kondygnacjach, które zachowały historyczny wygląd z czasów funkcjonowania obozu (piwnice i parter). Ze względu na stale rosnącą liczbę odwiedzających wypracowano także optymalne pod względem ewakuacji rozwiązanie ruchu osób odwiedzających budynek.

Wiele lat temu w dwóch salach na parterze bloku 11 znajdowała się niewielka prezentacja złożona z kilku paneli dotycząca egzekucji oraz historii więźniów policyjnych i „wychowawczych”. Jednak wykonane dekady temu tablice były w takim stanie, iż zdecydowano się na zamknięcie tej części wystawy. (Nieprawda – przekłamanie, najbardziej realistycznie przemawiał do zwiedzających obraz Władysława Siwka „egzekucja pod Ścianą Straceń” a jeżeli obraz był podniszczony, wystarczyło dokonać jego renowacji! Czy na Wawelu podniszczone arrasy się usuwa czy poddaje renowacji? Ile lat miał ten wywieszony obraz Siwka?).

Teraz w salach tych znalazła się nowa wystawa o ruchu oporu. (Kłamstwo – eksponuje się kilka nazwisk wg. uznania Cywińskiego, a nie według faktycznego funkcjonowania tej wewnątrz obozowej organizacji ruchu oporu od początku kształtowania się tego ruchu – brak nazwisk niewygodnych dla Cywińskiego, a gdzie będzie wystawa o więźniach policyjnych – zlikwidowana w bloku 11 na parterze gdzie wstawiono banery zamiast prycz?).

Konstrukcja nowej ekspozycji nie zaburza autentyzmu samych pomieszczeń. Zmiana wystawy była konieczna z kilku powodów związanych przede wszystkim z rozwojem badań na temat historii Auschwitz, ale także zmianą pokoleniową wśród odwiedzających Miejsce Pamięci (głupstwa – co znaczy „zmiana pokoleniowa”, dlatego zmienia się fakty o sposobach uśmiercania więźniów KL Auschwitz? Kto robił te badania na temat historii KL Auschwitz – Cywiński odkrył nowe fakty? Czy może Polacy prześladowali w KL Auschwitz Niemców? Czy zmiana pokoleniowa dotyczy składania pod Ścianą Straceń więńców w dniu wybuchu powstania warszawskiego – gdy w tym czasie owej Ściany Straceń już tam nie było i powstańcy warszawscy tam nie ginęli?).

Dotychczasowa ekspozycja prezentowała najczęściej masowość dokonanej przez Niemców zbrodni, natomiast nowa narracja została rozszerzona m.in. o losy konkretnych osób i indywidualny wymiar zbrodni (bardziej śmiesznie nie można tego przedstawić!).

W salach bloku 11 znajdowały się poobozowe prycze. Nie stanowiły one jednak wyposażenia sal w czasie istnienia obozu. Nie były to zatem te same prycze, na których „spali przed śmiercią więźniowie”.(Na kłamstwo Cywińskiego, że w bloku nr 11 – w dwóch salach na parterze prycz nie było, odpowiadam cytatami z opracowania dr Adama Cyry na temat więźniów policyjnych, przebywających w tych pomieszczeniach:

[…] Sale więźniarskie były przepełnione. W każdej z nich przebywało od 70 do 90 osób. Niemożliwością było, aby wszyscy jednocześnie mogli stanąć na podłodze. Większość osób bez przerwy musiała siedzieć lub leżeć na pryczach i tylko na zmianę można było z nich zejść. W salach ustawione były tzw. kible, które raz dziennie opróżniano z fekaliów.

[…] Plagą była duża ilość insektów, w szczególności pluskiew, które często w nocy nie pozwalały więźniom spać. W pewnych okresach co tydzień prycze te były rozbierane i przekazywane do dezynfekcji. Wówczas więźniowie zmuszeni byli spać na betonowych podłogach cel.

[…] Przed rozprawami „sądu” zwykle wielu więźniów przebywało w salach i z tego względu na jednej pryczy, na siennikach napełnionych pokruszoną słoma, spały nawet po trzy osoby. Zdarzało się także, że spano na gołych deskach, a liczba śpiących na jednej pryczy dochodziła wówczas nawet do czterech osób.”

Teraz dla bezpieczeństwa konserwatorskiego zostały one przeniesione do poobozowych bloków 2 i 3. Są to tzw. bloki rezerwatowe. Ich wnętrza zachowały się w stanie niemal nienaruszonym od czasu wyzwolenia obozu, a dzięki przeprowadzonej kilka lat temu pełnej konserwacji panują w nich odpowiednie i bezpieczne warunki klimatyczne (przepraszam – czy były przymiarki na kradzież tych prycz?)

W samym bloku 11 odwiedzający cały czas mogą zobaczyć dwie inne sale z pełnym wyposażeniem (prycze, sienniki, zydle, stoły i szafy), a także salę, w której odbywały się posiedzenia sądu doraźnego. Ze względów bezpieczeństwa konserwatorskiego odwiedzający Miejsce Pamięci nie wchodzą do pomieszczeń, gdzie znajduje się oryginalne poobozowe wyposażenie. Zatem pozostawienie prycz (które oglądać można w innych salach parteru bloku 11) uniemożliwiałoby odwiedzającym poruszanie się po pomieszczeniu i dostrzeżenie oryginalnych poruszających napisów pozostawionych przez skazańców.

Ekspozycja nowej wystawy ukazuje historię ruchu oporu tworzonego przez polskich więźniów wojskowych i cywilnych – m.in. działalność rotmistrza Witolda Pileckiego oraz powołanego przez niego Związku Organizacji Wojskowej, jak również działania podejmowane przez więźniów z innych krajów: sowieckich jeńców wojennych, Czechów, Francuzów. (P. Cywiński wymienia inne narodowości uczestniczące w ruchu oporu, ale niezręcznie jest mu wspomnieć o Polakach tworzących ten ruch poza rotmistrzem Pileckim. dlaczego pomija wzmianki o planach Armii Krajowej odnośnie wyzwolenia KL Auschwitz i roli jaką odegrał w tych działaniach cichociemny ppor. Stefan Jasieński, o którym dr Adam Cyra napisał książkę „Spadochroniarz Urban”, wydaną w 2005 r. Bohaterski spadochroniarz jako więzień policyjny zginął w obozie w niewyjaśnionych okolicznościach na początku stycznia 1945 r. Należy również przypomnieć, że więźniem policyjnym był także por. Wacław Stacherski, komendant Inspektoratu katowickiego AK, po „sądzie doraźnym” w bloku nr 11, a stracony w jednym z krematoriów w KL Auschwitz II-Birkenau we wrześniu 1944 r.

Oto i kolejne skromne dowody: Pierwsze organizacje obozowego ruchu oporu zaczęły powstawać już w drugiej połowie 1940 r. – zakładali je Polacy, m.in. działacze socjalistyczni: Stanisław Dubois, Norbert Barlicki, a także od października 1940 r. rtm. Witold Pilecki (w obozie Tomasz Serafiński). Uciekając, przekazał kierownictwo mjr. Zygmuntowi Bończy-Bogdanowskiemu i kpt. Henrykowi Bartosiewiczowi. W lutym 1941 płk. Kazimierz Rawicz (w obozie Jan Hilkner) założył w obozie Związek Walki Zbrojnej (ZWZ). Istniało też kilka innych organizacji, utworzonych przez polskich wojskowych. Jesienią 1941 r. zaczęły działać grupy rekrutujące się z sympatyków Narodowej Demokracji i Obozu Narodowo-Radykalnego - Roman Rybarski, Jan Mosdorf. Inni działacze wewnątrz obozowego ruchu oporu to: ppłk. Juliusz Gilewicz, Józef Cyrankiewicz i wielu innych byłych więźniów. Brak wiedzy dyrektora Cywińskiego na ten temat, czy niechlujstwo w wybieraniu tematów o Polskim Ruchu Oporu, a może ignorowanie tej ważnej osoby, bo nie ma nakazu „z góry”?

Rotmistrzowi Pileckiemu poświęcono również odrębną część ekspozycji zamieszczając fragmenty meldunków powstałych na podstawie jego doniesień z obozu. Zwiedzającym udostępniono najważniejsze dokumenty przekazane przez obozowy ruch oporu takie jak lista 6868 nazwisk polskich więźniarek, które zginęły w obozie od sierpnia 1943 r. do stycznia 1945 r. czy fotokopie komór gazowych i krematoriów w Birkenau. Odrębną część wystawy stanowi zagadnienie konspiracji tworzonej przez więźniów Sonderkommando – ściśle odizolowanych grup więźniów, przede wszystkim pochodzenia żydowskiego, zmuszonych przez niemiecki aparat terroru do obsługi komór gazowych i krematoriów (co bunt Sonderkommando ma wspólnego z blokiem 11, ten bunt miał miejsce w Birkenau?).

W bloku 11 dostępne są także wykonane na ścianach i belkach stropowych napisy wykonane przez tzw. „więźniów policyjnych” – Polaków przywożonych m.in. z więzienia śledczego w Mysłowicach od lutego 1943 r., którzy w tych salach oczekiwali na rozprawę i wyrok doraźnego sądu gestapo (Skazanych na karę śmierci rozstrzeliwano pod Ścianą Straceń lub likwidowano w krematoriach w Auschwitz II-Birkenau. Napisy, które pozostawili, znajdują się pod opieką konserwatorów. (Od posadzki do sufitu tych sal jest około 3 metry wysokości. Skoro więc w salach tych wg. Cywińskiego nie było prycz podczas funkcjonowania obozu, jak więc napisy mogli wykonać wcześniej pobici, słaniających się na nogach więźniowie? Jeden drugiemu wchodził na plecy? Upraszali funkcyjnych bloku lub SS-manów o przyniesienie drabiny? Jak to można było inaczej wykonać, jeśli nie z górnego piętra pryczy? Tak trudno to zrozumieć? Jak można wierzyć w takie brednie dyrektora Cywińskiego?).

Mogą je teraz oglądać odwiedzający (kilka wybranych napisów i mało powiększonych, by zwracały na zwiedzających uwagę). Inskrypcje te, w opracowaniu dr. Adama Cyry pt. „Pozostał po nich ślad”, udostępnione zostały także na platformie Google Cultural Institute https://artsandculture.google.com/exhibit/5QLSTeQR2E--LA.

Historia bloku 11 jest ściśle związana z historią ruchu oporu w niemieckim obozie Auschwitz. Wielu członków organizacji konspiracyjnych było przetrzymywanych, przesłuchiwanych i torturowanych w obozowym więzieniu. Wielu rozstrzelano pod Ścianą Śmierci na dziedzińcu bloku 11. Udostępnienie pomieszczeń na parterze bloku 11 i zachowanie oryginalnych śladów pozostawionych tam przez więźniów to upamiętnienie zarówno historii więźniów policyjnych, innych ofiar egzekucji przez rozstrzelanie, a także członków obozowego ruchu oporu, którzy tam ginęli. Wszystkim im należy się pamięć i szacunek.

 

Z wyrazami szacunku

Jerzy Klistała

cyk

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wyspy Kanaryjskie już nie dają sobie rady z liczbą nieletnich migrantów z ostatniej chwili
Wyspy Kanaryjskie już nie dają sobie rady z liczbą nieletnich migrantów

Hiszpański rząd ogłosił obowiązkową relokację nieletnich imigrantów z Afryki, którzy przybyli nielegalnie na Wyspy Kanaryjskie. Zapowiedź ich skierowania do innych hiszpańskich regionów to odpowiedź na prośby o wsparcie kierowane od kilku miesięcy przez władze archipelagu.

Przygotowuje Polskę do resetu 2.0 z Rosją. Mariusz Błaszczak ostro odpowiada Tuskowi z ostatniej chwili
"Przygotowuje Polskę do resetu 2.0 z Rosją". Mariusz Błaszczak ostro odpowiada Tuskowi

– Jeżeli rządzący dziś odnoszą się z dystansem do tego programu, to tylko o nich źle świadczy – mówił na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie były minister obrony Mariusz Błaszczak, komentując słowa Donalda Tuska ws. programu Nuclear Sharing.

Premier Wielkiej Brytanii: Zwiększymy wydatki na obronność do 2,5 proc. PKB z ostatniej chwili
Premier Wielkiej Brytanii: Zwiększymy wydatki na obronność do 2,5 proc. PKB

Wielka Brytania zwiększy wydatki na obronność do 2,5 proc. PKB do 2030 roku - zapowiedział we wtorek premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak podczas wystąpienia w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej im. gen. Tadeusza Kościuszki w Warszawie.

Chińscy szpiedzy w Niemczech. Nowe zatrzymania z ostatniej chwili
Chińscy szpiedzy w Niemczech. Nowe zatrzymania

Współpracownik europosła prawicowo-narodowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) został zatrzymany w Dreźnie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin. Mężczyźnie zarzuca się przekazywanie informacji z Parlamentu Europejskiego oraz szpiegowanie chińskiej opozycji w Niemczech - przekazał prokurator generalny.

Abdykacja już pewna. Monarcha potwierdza z ostatniej chwili
Abdykacja już pewna. Monarcha potwierdza

Media obiegły sensacyjne informacje. Okazuje się, że kolejny monarcha z Europy zaplanował już abdykację.

PiS stawia na nowy kierunek? Stanisław Karczewski ujawnia w wywiadzie dla Tysol.pl tylko u nas
PiS stawia na nowy kierunek? Stanisław Karczewski ujawnia w wywiadzie dla Tysol.pl

- Młodzi wyborcy odchodzą od tej "koalicji 13 grudnia" ze względu na to, że jest ona niewiarygodna, nie realizuje swoich podstawowych obietnic z kampanii wyborczej. Młodzi zapewne dostrzegają, że to nie był program - mówię tutaj o Platformie Obywatelskiej - dla rozwoju Polski, był to jedynie zbitek wielu pomysłów, z których większość jest nierealizowana. Polacy nie lubią, jak się ich oszukuje, a Donald Tusk po prostu oszukał - powiedział senator Prawa i Sprawiedliwości, były marszałek Sejmu Stanisław Karczewski w wywiadzie dla Tysol.pl.

„Jest pan świnią”. Mariusz Kamiński opuścił posiedzenie komisji po pytaniu Jońskiego [WIDEO] z ostatniej chwili
„Jest pan świnią”. Mariusz Kamiński opuścił posiedzenie komisji po pytaniu Jońskiego [WIDEO]

We wtorek sejmowa komisja śledcza do spraw tzw. wyborów kopertowych przesłuchiwała byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. Po skandalicznym pytaniu, jakie zadał przewodniczący komisji Dariusz Joński, Mariusz Kamiński zdecydował się opuścić posiedzenie.

Wybory do Parlamentu Europejskiego: ważne zebranie PiS z ostatniej chwili
Wybory do Parlamentu Europejskiego: ważne zebranie PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu będzie zatwierdzał listy kandydatów ugrupowania na wybory do PE; rejestracja list być może nastąpi w tym tygodniu. Ponadto w środę na wyjazdowym posiedzeniu zbierze się klub PiS - wynika z informacji PAP uzyskanych w ugrupowaniu.

Nie żyje uczestnik znanego programu. Ujawniono przyczynę z ostatniej chwili
Nie żyje uczestnik znanego programu. Ujawniono przyczynę

Ostatnio media obiegła informacja o śmierci jednego z uczestników znanego programu rozrywkowego „Gogglebox”. Wiadomo już, co się stało.

IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia z ostatniej chwili
IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia

Ostrzeżenie pierwszego stopnia przed przymrozkami w północnej i centralnej części woj. podlaskiego wydał we wtorek Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Na Suwalszczyźnie, zwanej polskim biegunem zimna, od kilku dni jest bardzo zimno.

REKLAMA

Syn Więźnia Auschwitz pisze do Premiera w spr. Muzeum: "Napisać, że jestem zbulwersowany to za mało"

- Napisać, że jestem zbulwersowany otrzymanym pismem – to za mało. Szokującym jest przede wszystkim to, że pracownik państwowy, podlegający bezpośrednio pod MKiDN a pośrednio i Panu Premierowi, podaje do publicznej wiadomości takie nieprawdziwe fakty – wykazując w swoich przekazach, jak nisko ocenia inteligencję nie tylko byłych a nielicznych już więźniów, ich rodziny, zasłużonych pracowników naukowych Muzeum, ale także Pana Premiera i Ministra MKiDN. Takie bajki mogą opowiadać przedszkolaki, ale nie dorosłe osoby i przedstawiać to co zostało zdewastowane w Muzeum Auschwitz jako sukces, a przekazuje mi to w takiej właśnie sposób (w owej odpowiedzi) Dyrektor Biura MKiDN pani Paulina Florianowicz - pisze Jerzy Klistała historyk i Syn Więźnia Auschwitz w odpowiedzi na pismo jakie otrzymał w z Ministerstwa Kultury i Dzidzictwa Narodowego
 Syn Więźnia Auschwitz pisze do Premiera w spr. Muzeum: "Napisać, że jestem zbulwersowany to za mało"
/ screen YouTube
Oto pismo jakie otrzymał pan Jerzy Klistała:







A oto odpowiedź pana Jerzego Klistały, którą skierował do Kancelarii Premiera, ponieważ i tam wysyłał pierwotnie korespondencję:

Szanowni Państwo,
już 27.04.2018 r. pisałem do Pana Premiera powołującego się na wykształcenie historyka, że jako  syn byłego więźnia KL Auschwitz nr 111912, nie mogę się pogodzić z zakłamywaniem historii i dewastacji eksponatów po byłych więźniach w Muzeum Auschwitz. Odesłał Pan Premier moje pismo do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i po wcześniejszym opublikowaniu na portalu internetowym przez to Ministerstwo jakże „ważnego wydarzenia jakim jest otwarcie nowej wystawy w Muzeum KL Auschwitz-Birkenau”, otrzymałem wreszcie w dniu 6.08.br. odpowiedz na moją interwencję w tej sprawie.
Napisać, że jestem zbulwersowany otrzymanym pismem – to za mało. Szokującym jest przede wszystkim to, że pracownik państwowy, podlegający bezpośrednio pod MKiDN a pośrednio i Panu Premierowi, podaje do publicznej wiadomości takie nieprawdziwe fakty – wykazując w swoich przekazach, jak nisko ocenia inteligencję nie tylko byłych a nielicznych już więźniów, ich rodziny, zasłużonych pracowników naukowych Muzeum, ale także Pana Premiera i Ministra MKiDN. Takie bajki mogą opowiadać przedszkolaki, ale nie dorosłe osoby i przedstawiać to co zostało zdewastowane w Muzeum Auschwitz jako sukces, a przekazuje mi to w takiej właśnie sposób (w owej odpowiedzi) Dyrektor Biura MKiDN pani Paulina Florianowicz. 
Na moje pismo z uwagami (komentarzem) do informacji na portalu internetowym – dalej trwa Pani Dyrektor przy swoich przekłamaniach, bez odpowiedzi na moje merytoryczne zarzuty. Przedstawia dyrektora Muzeum, dr. Piotra M.A. Cywińskiego jak eksperta, pomijając opinię osób naprawdę znających wydarzenia historyczne w KL Auschwitz; byłych a nielicznych już więźniów, pracowników naukowych Muzeum którzy i wiele na ten temat publikowali i mają w tym względzie odpowiedni dorobek naukowy. Tymczasem z dyrektora Cywińskiego, słabo zorientowanego w historii KL Auschwitz (sam jest mediewistą) zrobiono eksperta – ośmieszającego tak jawnie inteligencję i autorytet swoich przełożonych.
Nie rozpisując się obszerniej – w załączeniu przesyłam informację z portalu MKiDN o „nowej wystawie w Muzeum w Oświęcimiu”, wraz z komentarzami, na które nie otrzymałem odpowiedzi. Jeśli nie otrzymam w dalszym ciągu odpowiedzi na moje zastrzeżenia od instytucji krajowych, będę zmuszony jej szukać w instytucjach zagranicznych.

Z wyrazami szacunku
Jerzy Klistała


W załączeniu pan Jerzy Klistała odniósł się również do publikacji na stronie MKiDN ws. wystawy w Bloku 11:
 

Pełna przekłamań przez p. Cywińskiego wystawa w bloku 11!

W nawiązaniu do opublikowanej przez MKiDN informacji o „Wystawie o obozowym ruchu oporu w Muzeum Auschwitz z dn. 13.07.2018 r.” informuję za dr. Adamem Cyrą!

http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/wystawa-o-obozowym-ruchu-oporu-w-muzeum-auschwitz-8504.php

Wystawę poświęconą ruchowi oporu w byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau można oglądać w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Wystawa została otwarta w 78. rocznicę przybycia do obozu koncentracyjnego Auschwitz pierwszego masowego transportu 728 mężczyzn z więzienia w Tarnowie, obchodzonej jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.

Wystawa zlokalizowana jest na parterze bloku 11, który w czasie funkcjonowania obozu pełnił funkcję aresztu obozowego (nieprawda – przekłamanie faktów, areszt znajdował się w podziemiach bloku 11).

Na jego dziedzińcu znajduje się Ściana Śmierci, gdzie rozstrzelano ponad pięć i pół tysiąca ludzi, w znacznej mierze zaangażowanych w działania ruchu oporu przeciw okupantowi hitlerowskiemu (kto ustalił ostatecznie taką ilość rozstrzelonych osób – na jakiej podstawie? - przekłamanie faktów).

Były to osoby skazane na śmierć w trybie „specjalnego potraktowania” (Sonderbehandlung), czyli na wniosek lokalnych placówek niemieckiej policji bezpieczeństwa, który zatwierdzał Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (nieprawda – przekłamanie faktów: Sondergericht (sąd specjalny) pomylono z Sonderbehandlung. Były to osoby z rejencji katowickiej, aresztowane za udział w organizacjach ruchu oporu i inne przewinienia, osadzone w bloku 11 jako więźniowie policyjni i skazani na śmierć bez trybu „specjalnego potraktowania”.

Od lutego 1943 r. sąd obradował na terenie samego obozu Auschwitz, a więźniów pozostających do dyspozycji policji określanych w obozie z tego względu jako „policyjnych” przetrzymywano do czasu rozprawy w początkowej fazie w bloku 2a, a następnie w bloku 11 (nieprawda, przekłamanie faktów. W lutym 1943 r. osadzono aresztowanych w bloku 2a ze względu na to, że więzienie śledcze w Mysłowicach wyłączono z przyjmowania aresztowanych z rejencji katowickiej więźniów policyjnych, gdyż w więzieniu tym panowała epidemia tyfusu i obawiano się rozprzestrzenienia epidemii).

W podziemiach bloku 11 znajduje się cela, w której 14 sierpnia 1941 r. zamordowany został franciszkanin, św. Ojciec Maksymilian Maria Kolbe, beatyfikowany i kanonizowany przez św. Jana Pawła II. Podziemia te są także miejscem, gdzie zapoczątkowano mordowanie ludzi Cyklonem B w Auschwitz. Dla zwiedzających dostępne są podziemia tego bloku oraz jego parter z nową wystawą. Po zgłoszeniu obsłudze jest możliwość wejścia na piętro, gdzie znajduje się stara wystawa (kłamstwo, nie dodano – stara wystawa o członkach ruchu oporu wymienionych z imienia i nazwiska i o Witoldzie Pileckim).

Ze względu na to, iż w ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba odwiedzających Miejsce Pamięci wzrosła niemal pięciokrotnie, Muzeum ze względów techniczno-budowlanych (przeciążenia tras ewakuacyjnych, warunki przeciwpożarowe, bezpieczeństwo odwiedzających, zły stan stropów) nie jest w stanie w pełnym zakresie udostępnić w historycznym bloku 11 trzech kondygnacji (piętra, parteru i piwnic).

Warunki techniczne historycznego budynku nie pozwalają na wprowadzanie do sal wystawowych na piętrze większych grup odwiedzających – dotąd możliwe to było dla ograniczonej liczby zwiedzających (maksymalnie 30 osób jednocześnie) po wcześniejszym ustaleniu z obsługą odwiedzających Muzeum. (kolejne kłamstwo – ilość zwiedzających nie wzrosła pięciokrotnie, przejście przez blok 11 regulują przewodnicy wycieczek, nikt nie widział ekspertyzy budowlanej o słabych stropach, jaki zatem jest dopuszczalny udźwig stropów – na kilogramy czy ilość osób? Kto ustalił te 30 osób? - jeżeli osoby mają różną wagę – czy to ktoś oblicza przed wejściem na piętro?).

Ważne jest, aby blok 11 zwiedzali wszyscy odwiedzający Miejsce Pamięci dlatego Muzeum zdecydowało się na skupienie ruchu odwiedzających na dwóch kondygnacjach, które zachowały historyczny wygląd z czasów funkcjonowania obozu (piwnice i parter). Ze względu na stale rosnącą liczbę odwiedzających wypracowano także optymalne pod względem ewakuacji rozwiązanie ruchu osób odwiedzających budynek.

Wiele lat temu w dwóch salach na parterze bloku 11 znajdowała się niewielka prezentacja złożona z kilku paneli dotycząca egzekucji oraz historii więźniów policyjnych i „wychowawczych”. Jednak wykonane dekady temu tablice były w takim stanie, iż zdecydowano się na zamknięcie tej części wystawy. (Nieprawda – przekłamanie, najbardziej realistycznie przemawiał do zwiedzających obraz Władysława Siwka „egzekucja pod Ścianą Straceń” a jeżeli obraz był podniszczony, wystarczyło dokonać jego renowacji! Czy na Wawelu podniszczone arrasy się usuwa czy poddaje renowacji? Ile lat miał ten wywieszony obraz Siwka?).

Teraz w salach tych znalazła się nowa wystawa o ruchu oporu. (Kłamstwo – eksponuje się kilka nazwisk wg. uznania Cywińskiego, a nie według faktycznego funkcjonowania tej wewnątrz obozowej organizacji ruchu oporu od początku kształtowania się tego ruchu – brak nazwisk niewygodnych dla Cywińskiego, a gdzie będzie wystawa o więźniach policyjnych – zlikwidowana w bloku 11 na parterze gdzie wstawiono banery zamiast prycz?).

Konstrukcja nowej ekspozycji nie zaburza autentyzmu samych pomieszczeń. Zmiana wystawy była konieczna z kilku powodów związanych przede wszystkim z rozwojem badań na temat historii Auschwitz, ale także zmianą pokoleniową wśród odwiedzających Miejsce Pamięci (głupstwa – co znaczy „zmiana pokoleniowa”, dlatego zmienia się fakty o sposobach uśmiercania więźniów KL Auschwitz? Kto robił te badania na temat historii KL Auschwitz – Cywiński odkrył nowe fakty? Czy może Polacy prześladowali w KL Auschwitz Niemców? Czy zmiana pokoleniowa dotyczy składania pod Ścianą Straceń więńców w dniu wybuchu powstania warszawskiego – gdy w tym czasie owej Ściany Straceń już tam nie było i powstańcy warszawscy tam nie ginęli?).

Dotychczasowa ekspozycja prezentowała najczęściej masowość dokonanej przez Niemców zbrodni, natomiast nowa narracja została rozszerzona m.in. o losy konkretnych osób i indywidualny wymiar zbrodni (bardziej śmiesznie nie można tego przedstawić!).

W salach bloku 11 znajdowały się poobozowe prycze. Nie stanowiły one jednak wyposażenia sal w czasie istnienia obozu. Nie były to zatem te same prycze, na których „spali przed śmiercią więźniowie”.(Na kłamstwo Cywińskiego, że w bloku nr 11 – w dwóch salach na parterze prycz nie było, odpowiadam cytatami z opracowania dr Adama Cyry na temat więźniów policyjnych, przebywających w tych pomieszczeniach:

[…] Sale więźniarskie były przepełnione. W każdej z nich przebywało od 70 do 90 osób. Niemożliwością było, aby wszyscy jednocześnie mogli stanąć na podłodze. Większość osób bez przerwy musiała siedzieć lub leżeć na pryczach i tylko na zmianę można było z nich zejść. W salach ustawione były tzw. kible, które raz dziennie opróżniano z fekaliów.

[…] Plagą była duża ilość insektów, w szczególności pluskiew, które często w nocy nie pozwalały więźniom spać. W pewnych okresach co tydzień prycze te były rozbierane i przekazywane do dezynfekcji. Wówczas więźniowie zmuszeni byli spać na betonowych podłogach cel.

[…] Przed rozprawami „sądu” zwykle wielu więźniów przebywało w salach i z tego względu na jednej pryczy, na siennikach napełnionych pokruszoną słoma, spały nawet po trzy osoby. Zdarzało się także, że spano na gołych deskach, a liczba śpiących na jednej pryczy dochodziła wówczas nawet do czterech osób.”

Teraz dla bezpieczeństwa konserwatorskiego zostały one przeniesione do poobozowych bloków 2 i 3. Są to tzw. bloki rezerwatowe. Ich wnętrza zachowały się w stanie niemal nienaruszonym od czasu wyzwolenia obozu, a dzięki przeprowadzonej kilka lat temu pełnej konserwacji panują w nich odpowiednie i bezpieczne warunki klimatyczne (przepraszam – czy były przymiarki na kradzież tych prycz?)

W samym bloku 11 odwiedzający cały czas mogą zobaczyć dwie inne sale z pełnym wyposażeniem (prycze, sienniki, zydle, stoły i szafy), a także salę, w której odbywały się posiedzenia sądu doraźnego. Ze względów bezpieczeństwa konserwatorskiego odwiedzający Miejsce Pamięci nie wchodzą do pomieszczeń, gdzie znajduje się oryginalne poobozowe wyposażenie. Zatem pozostawienie prycz (które oglądać można w innych salach parteru bloku 11) uniemożliwiałoby odwiedzającym poruszanie się po pomieszczeniu i dostrzeżenie oryginalnych poruszających napisów pozostawionych przez skazańców.

Ekspozycja nowej wystawy ukazuje historię ruchu oporu tworzonego przez polskich więźniów wojskowych i cywilnych – m.in. działalność rotmistrza Witolda Pileckiego oraz powołanego przez niego Związku Organizacji Wojskowej, jak również działania podejmowane przez więźniów z innych krajów: sowieckich jeńców wojennych, Czechów, Francuzów. (P. Cywiński wymienia inne narodowości uczestniczące w ruchu oporu, ale niezręcznie jest mu wspomnieć o Polakach tworzących ten ruch poza rotmistrzem Pileckim. dlaczego pomija wzmianki o planach Armii Krajowej odnośnie wyzwolenia KL Auschwitz i roli jaką odegrał w tych działaniach cichociemny ppor. Stefan Jasieński, o którym dr Adam Cyra napisał książkę „Spadochroniarz Urban”, wydaną w 2005 r. Bohaterski spadochroniarz jako więzień policyjny zginął w obozie w niewyjaśnionych okolicznościach na początku stycznia 1945 r. Należy również przypomnieć, że więźniem policyjnym był także por. Wacław Stacherski, komendant Inspektoratu katowickiego AK, po „sądzie doraźnym” w bloku nr 11, a stracony w jednym z krematoriów w KL Auschwitz II-Birkenau we wrześniu 1944 r.

Oto i kolejne skromne dowody: Pierwsze organizacje obozowego ruchu oporu zaczęły powstawać już w drugiej połowie 1940 r. – zakładali je Polacy, m.in. działacze socjalistyczni: Stanisław Dubois, Norbert Barlicki, a także od października 1940 r. rtm. Witold Pilecki (w obozie Tomasz Serafiński). Uciekając, przekazał kierownictwo mjr. Zygmuntowi Bończy-Bogdanowskiemu i kpt. Henrykowi Bartosiewiczowi. W lutym 1941 płk. Kazimierz Rawicz (w obozie Jan Hilkner) założył w obozie Związek Walki Zbrojnej (ZWZ). Istniało też kilka innych organizacji, utworzonych przez polskich wojskowych. Jesienią 1941 r. zaczęły działać grupy rekrutujące się z sympatyków Narodowej Demokracji i Obozu Narodowo-Radykalnego - Roman Rybarski, Jan Mosdorf. Inni działacze wewnątrz obozowego ruchu oporu to: ppłk. Juliusz Gilewicz, Józef Cyrankiewicz i wielu innych byłych więźniów. Brak wiedzy dyrektora Cywińskiego na ten temat, czy niechlujstwo w wybieraniu tematów o Polskim Ruchu Oporu, a może ignorowanie tej ważnej osoby, bo nie ma nakazu „z góry”?

Rotmistrzowi Pileckiemu poświęcono również odrębną część ekspozycji zamieszczając fragmenty meldunków powstałych na podstawie jego doniesień z obozu. Zwiedzającym udostępniono najważniejsze dokumenty przekazane przez obozowy ruch oporu takie jak lista 6868 nazwisk polskich więźniarek, które zginęły w obozie od sierpnia 1943 r. do stycznia 1945 r. czy fotokopie komór gazowych i krematoriów w Birkenau. Odrębną część wystawy stanowi zagadnienie konspiracji tworzonej przez więźniów Sonderkommando – ściśle odizolowanych grup więźniów, przede wszystkim pochodzenia żydowskiego, zmuszonych przez niemiecki aparat terroru do obsługi komór gazowych i krematoriów (co bunt Sonderkommando ma wspólnego z blokiem 11, ten bunt miał miejsce w Birkenau?).

W bloku 11 dostępne są także wykonane na ścianach i belkach stropowych napisy wykonane przez tzw. „więźniów policyjnych” – Polaków przywożonych m.in. z więzienia śledczego w Mysłowicach od lutego 1943 r., którzy w tych salach oczekiwali na rozprawę i wyrok doraźnego sądu gestapo (Skazanych na karę śmierci rozstrzeliwano pod Ścianą Straceń lub likwidowano w krematoriach w Auschwitz II-Birkenau. Napisy, które pozostawili, znajdują się pod opieką konserwatorów. (Od posadzki do sufitu tych sal jest około 3 metry wysokości. Skoro więc w salach tych wg. Cywińskiego nie było prycz podczas funkcjonowania obozu, jak więc napisy mogli wykonać wcześniej pobici, słaniających się na nogach więźniowie? Jeden drugiemu wchodził na plecy? Upraszali funkcyjnych bloku lub SS-manów o przyniesienie drabiny? Jak to można było inaczej wykonać, jeśli nie z górnego piętra pryczy? Tak trudno to zrozumieć? Jak można wierzyć w takie brednie dyrektora Cywińskiego?).

Mogą je teraz oglądać odwiedzający (kilka wybranych napisów i mało powiększonych, by zwracały na zwiedzających uwagę). Inskrypcje te, w opracowaniu dr. Adama Cyry pt. „Pozostał po nich ślad”, udostępnione zostały także na platformie Google Cultural Institute https://artsandculture.google.com/exhibit/5QLSTeQR2E--LA.

Historia bloku 11 jest ściśle związana z historią ruchu oporu w niemieckim obozie Auschwitz. Wielu członków organizacji konspiracyjnych było przetrzymywanych, przesłuchiwanych i torturowanych w obozowym więzieniu. Wielu rozstrzelano pod Ścianą Śmierci na dziedzińcu bloku 11. Udostępnienie pomieszczeń na parterze bloku 11 i zachowanie oryginalnych śladów pozostawionych tam przez więźniów to upamiętnienie zarówno historii więźniów policyjnych, innych ofiar egzekucji przez rozstrzelanie, a także członków obozowego ruchu oporu, którzy tam ginęli. Wszystkim im należy się pamięć i szacunek.

 

Z wyrazami szacunku

Jerzy Klistała

cyk


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe