Piotr Duda: Musimy uszczelnić działania niektórych sieci handlowych!

- Jeżeli wiodąca działalność firmy związana jest z handlem, to nie może być tak, że sieci to wykorzystują i obchodzą przepisy i są w tym dniu instytucją, w której można odebrać przesyłki pocztowe. Polak potrafi, ale tak nie powinno się do tego podchodzić. Dlatego musimy to uszczelnić - mówił dzisiaj Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" w Polskim Radiu Białystok.
 Piotr Duda: Musimy uszczelnić działania niektórych sieci handlowych!
/ fot.P.Machnica

Spektakl "Popiełuszko" w wykonaniu aktorów Teatru Dramatycznego w Białymstoku mogli w poniedziałek (15.10) obejrzeć widzowie w całym kraju. Przedstawienie pokazała telewizyjna Jedynka. Na widowni był m.in. przewodniczący KK NSZZ "S" Piotr Duda, z którym rozmawiał Lech Pilarski z Radia Białystok.

Lech Pilarski: Ważny spektakl miał miejsce wczoraj w Białymstoku.

Bardzo ważny dla "Solidarności", bo to przecież historia błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, patrona Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", patrona nadanego dekretem przez ojca świętego Franciszka. Tym bardziej jesteśmy z tego dumni. Ale to także wielkie zobowiązanie kultywować kult księdza Jerzego i wszystkie nauki, które głosił ksiądz szczególnie do nas - do związkowców i ludzi pracy.

Stąd wczoraj ten spektakl już po raz kolejny w teatrze w Białymstoku i w innych miastach w naszym kraju, ale po raz pierwszy transmitowany przez Telewizję Polską w programie pierwszym, żeby szersza widownia zobaczyła biografię, pokazaną w inny sposób księdza Jerzego Popiełuszki.

Jak to będzie z niedzielami? "Solidarność" będzie walczyła o zaostrzenie przepisów związanych z niehandlowaniem w niedzielę?

Jak pan zna "Solidarność", to jest zdeterminowana. I to, co także kiedyś mówił Ojciec Święty Jan Paweł II i ksiądz Jerzy Popiełuszko, że największą wartością jest rodzina. I robimy to właśnie dla rodziny, dla pracowników, aby ten dzień mogli spędzić z rodziną.

Ustawa, która weszła w życie, ma pewne mankamenty, ale nie z naszej winy, bo w naszym projekcie poselskim to było dobrze przypilnowane, po związkowemu powiem - ogarnięte. Ale posłowie - jak się zabrali za to - to porobili tyle luk, że w tej chwili musi nastąpić nowelizacja i ona nastąpi.

Wszystko przebiega zgodnie z planem. Mamy zrobione badania, że społeczeństwo podchodzi do tego w sposób pragmatyczny, czyli dostosowuje się. 90 proc. pracowników jest zadowolona z tej niedzieli.

Musimy jeszcze uszczelnić pewne działania dotyczące niektórych sieci handlowych, które przekształcają się w paczkownie. Jeżeli to zrobimy, to spokojnie w przyszłym roku będziemy mieli trzy niedziele, w 2020 wszystkie niedzielę, o co żeśmy zabiegali i o czym poinformowałem na pielgrzymce ludzi pracy. Pielgrzymce, którą pierwszy raz organizował w 1983 roku ksiądz Jerzy Popiełuszko.

Ale ta niedziela będzie się zaczynać już w sobotę a kończyć trochę później w poniedziałek.

Trudno w tej chwili powiedzieć. Chcielibyśmy, żeby tak było. Dzisiaj dla nas najważniejsze jest faktycznie, aby uszczelnić system z tzw. PKD. Jeżeli wiodąca działalność firmy związana jest z handlem, to nie może być tak, że wykorzystują i obchodzą przepisy i są w tym dniu instytucją, w której można odebrać sobie przesyłki pocztowe. Nie iść możemy w tym  kierunku. Tak samo, jeżeli chodzi o wyroby tytoniowe, itd. Polak potrafi, ale tak nie powinno się do tego podchodzić. Dlatego musimy to uszczelnić.

Jeżeli chodzi o dobę pracy, też w tym temacie rozmawiamy. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w Sejmie. Na pewno jest zgoda Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, aby ten system po prawie półrocznym działaniu uszczelnić.

Podwyżki dla sfery budżetowej - zapowiadane były protesty. Czy na horyzoncie jest jakieś rozwiązanie?

Tak, można protestować i można rozmawiać przy stole negocjacji. Mógłbym powiedzieć po protestach OPZZ - po owocach was poznamy. I co z tego, jak te protesty były już po czasie, bo de facto płaca minimalna, jeżeli chodzi o rok 2019, została podpisana przez pana premiera 15 września. Myśmy jako  "Solidarność" to wywalczyli na sierpniowym spotkaniu w komisji krajowej z panem premierem Morawieckim.

Także po raz pierwszy od ośmiu lat zostanie odmrożony wskaźnik, który upoważnia do wyższych wynagrodzeń w sferze budżetowej. To są zaniedbania, zaniechania 8 lat. Tak od razu tego nie zrobimy jednym posunięciem, ale najważniejsze, że zostało to odmrożone.

Największe środki finansowe trzeba kierować tam, gdzie ludzie najmniej zarabiają. I na tym nie koniec, bo będziemy chcieli walczyć na sejmowych komisjach budżetowych w listopadzie, aby jeszcze pewne elementy dotyczące tego wskaźnika zostały większe. Ale to jest początek tej drogi. Na pewno w przyszłym roku, jak rozpoczną się prace nad budżetem na rok 2020, nie odpuścimy, bo musimy ten stracony czas nadrabiać.

Straty są duże.

Straty są kolosalne, a skoro Prawo i Sprawiedliwość mówi o państwie profesjonalnym, o państwie, w którym mamy się czuć bezpiecznie, to musimy być obsługiwani przez profesjonalnych pracowników. Jeżeli w dalszym ciągu tak to będzie wyglądać w sferze budżetowej, to tych pracowników nie będzie. To są ludzie wykształceni, ludzie odpowiedzialni a niestety pracują niejednokrotnie za minimalne wynagrodzenie.

Czy może udałoby się wprowadzić takie przepisy, które nie będą pozwalały właśnie zostawiać niektórych sfer samych sobie?

Tak, ale dotychczas była taka sytuacja, że od 2016 roku - jak PiS przyszedł do władzy - to starał się zasypywać te nierówności, jeżeli chodzi o  wynagrodzenia w sferze budżetowej. Tylko robił to nie że nieudolnie, ale nie był odmrażany wskaźnik, który był mrożony, dosypywane były pieniądze i były tworzone jeszcze większe kominy.

Stąd sytuacja w tej chwili jest nienormalna, bo w jednostkach budżetowych mamy wynagrodzenia średnie od 1850 zł pensji zasadniczej do 9000 z hakiem. Takie są rozpiętości. Musimy ten strumień pieniędzy ukierunkować, chociażby na sanepidy, urzędy wojewódzkie. Niejednokrotnie w jednym budynku pracują pracownicy samorządowi, urzędów marszałkowskich, urzędów wojewódzkich. Wykonują tę samą pracę a różnica w wynagrodzeniach jest kolosalna, dlatego musimy na tym się skupić.

Ale najważniejsze, że o tym rozmawiamy z rządem. I rząd chce rozmawiać, premier przyjeżdża na spotkania i o tym rozmawiamy. Później przekazujemy na rady dialogu społecznego i do przodu.

My wolimy rozmawiać przy stole negocjacji niż wychodzić na ulicę. Trzeba zapytać teraz szefa OPZZ, co wyszło z ich marszu. A jak "Solidarność" wyjdzie na ulicę, to nie będzie nas 20 tys., bo 20 tys. nie robi na rządzie żadnego wrażenia. Trzeba po prostu pokazać siłę i wtedy każdy chce usiąść rozmawiać.

A tu nie chodzi, żeby ktoś kogoś straszył. Chodzi o to, żeby przede wszystkim rozmawiać i aby były tego pozytywne efekty. Chociażby takie jak ostatnio podpisana przez pana prezydenta ustawa dotycząca minimalnego wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników niemedycznych.

Myśmy jako "Solidarność" zostali sami. Pielęgniarki załatwiły swoje, lekarze swoje. A co z salowymi, co z pracownikami technicznymi, recepcjonistkami. "Solidarność" się musi o nich upominać. Taka solidarność międzyludzka, ale także "Solidarność" jako związek zawodowy, bo my zrzeszamy pracowników tych wszystkich branż, nie jesteśmy jedną grupą zawodową jako związek. Mamy wszystkich pracowników i musimy o wszystkim pracowników dbać.
 

Polskie Radio Białystok

pm


 

POLECANE
Pilny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Na pl. Społecznym we Wrocławiu doszło dziś rano do niebezpiecznej sytuacji. Z estakady oderwały się fragmenty betonu, które spadły na jezdnię. 

Wiadomości
Zmarszczki i utrata jędrności skóry – dlaczego się pojawiają i jak wpływają na wygląd?

Gładka, napięta skóra twarzy od zawsze kojarzy się z młodością, świeżością i witalnością. Z biegiem lat jednak pojawiają się pierwsze zmarszczki, policzki stopniowo tracą objętość, a skóra staje się mniej sprężysta. To naturalne procesy, które nie stanowią zagrożenia dla zdrowia, ale potrafią zmienić rysy twarzy i dodać jej surowości. Często sprawiają też, że wyglądamy na zmęczonych czy smutnych, nawet jeśli w rzeczywistości czujemy się zupełnie inaczej.

„Ta liczba jest dla nas punktem odniesienia”. Karol Nawrocki dla „Bilda” o reparacjach z ostatniej chwili
„Ta liczba jest dla nas punktem odniesienia”. Karol Nawrocki dla „Bilda” o reparacjach

Prezydent RP Karol Nawrocki w wywiadzie dla niemieckiej gazety „Bild” powiedział, że niedawny atak dronów na Polskę inspirowany był przez Rosję. Opowiedział się za rezygnacją przez wszystkie kraje NATO z importu rosyjskiej ropy. Zdaniem polskiego prezydenta kwestia niemieckich reparacji wojennych dla Polski nie jest prawnie zamknięta.

Zbigniew Ziobro: Tak właśnie wygląda mafijne państwo z ostatniej chwili
Zbigniew Ziobro: Tak właśnie wygląda mafijne państwo

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ostro skrytykował rząd koalicji 13 grudnia po decyzji Waldemara Żurka o odwołaniu prezesów sądów. Zdaniem ekspertów decyzja ministra jest bezprawna i nie wywołuje żadnych skutków prawnych.

Prezydent Nawrocki rozpoczyna wizyty w Berlinie i Paryżu z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki rozpoczyna wizyty w Berlinie i Paryżu

Prezydent RP Karol Nawrocki przybył w poniedziałek po południu do Berlina, gdzie we wtorek przed południem spotka się z prezydentem Republiki Federalnej Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, a następnie z Kanclerzem Friedrichem Merzem. Później tego dnia Karol Nawrocki będzie rozmawiał z prezydentem Republiki Francuskiej Emmanuelem Macronem.

Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników z ostatniej chwili
Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników

Nowym rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych została Joanna Raczkowska – przekazało PAP w poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości. Raczkowska jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa; pracuje w Wydziale Karnym.

Premier: Zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów z ostatniej chwili
Premier: Zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów

Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek wieczorem, że Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Jak przekazał, zatrzymano dwóch obywateli Białorusi. – Policja bada okoliczności incydentu – dodał.

Tego nie mogli mu wybaczyć, dlatego Charlie Kirk musiał umrzeć tylko u nas
Tego nie mogli mu wybaczyć, dlatego Charlie Kirk musiał umrzeć

W chwili, gdy trafiła go kula, stał pod namiotem z napisem-mottem jego działalności "udowodnij mi, że się mylę". Zamachowiec mu tego nie udowodnił. Wręcz przeciwnie.

Prawica po wyborach szykuje bombę. Będzie sanacja sądownictwa? z ostatniej chwili
"Prawica po wyborach szykuje bombę". Będzie "sanacja sądownictwa"?

''Na polskiej scenie politycznej szykuje się uderzenie, które może zmienić oblicze wymiaru sprawiedliwości na długie lata'' – czytamy we wpisie komentatora platformy X, znanego jako Jack Strong. Chodzi o nowy projekt ustawy, który, jak twierdzi autor wpisu, "rodzi się w kręgach prawicy". "Jego celem jest przeciwdziałanie anarchizacji polskiego wymiaru sprawiedliwości". Projekt ten miałby być już nazywany ''sanacją sądownictwa''.

Ani żona Cezara ani bezstronna Temida. Wątpliwa reputacja TSUE tylko u nas
Ani żona Cezara ani bezstronna Temida. Wątpliwa reputacja TSUE

Po raz kolejny Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej próbuje ingerować w polski system sądowniczy. Przypomnijmy, też po raz kolejny, że nie ma on do tego żadnych uprawnień, ponieważ „wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w traktatach należą do państw członkowskich” (artykuł 5 Traktatu o Unii Europejskiej), a w zakresie sądownictwa państwa członkowskie nie przyznały Unii żadnych kompetencji.

REKLAMA

Piotr Duda: Musimy uszczelnić działania niektórych sieci handlowych!

- Jeżeli wiodąca działalność firmy związana jest z handlem, to nie może być tak, że sieci to wykorzystują i obchodzą przepisy i są w tym dniu instytucją, w której można odebrać przesyłki pocztowe. Polak potrafi, ale tak nie powinno się do tego podchodzić. Dlatego musimy to uszczelnić - mówił dzisiaj Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" w Polskim Radiu Białystok.
 Piotr Duda: Musimy uszczelnić działania niektórych sieci handlowych!
/ fot.P.Machnica

Spektakl "Popiełuszko" w wykonaniu aktorów Teatru Dramatycznego w Białymstoku mogli w poniedziałek (15.10) obejrzeć widzowie w całym kraju. Przedstawienie pokazała telewizyjna Jedynka. Na widowni był m.in. przewodniczący KK NSZZ "S" Piotr Duda, z którym rozmawiał Lech Pilarski z Radia Białystok.

Lech Pilarski: Ważny spektakl miał miejsce wczoraj w Białymstoku.

Bardzo ważny dla "Solidarności", bo to przecież historia błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, patrona Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", patrona nadanego dekretem przez ojca świętego Franciszka. Tym bardziej jesteśmy z tego dumni. Ale to także wielkie zobowiązanie kultywować kult księdza Jerzego i wszystkie nauki, które głosił ksiądz szczególnie do nas - do związkowców i ludzi pracy.

Stąd wczoraj ten spektakl już po raz kolejny w teatrze w Białymstoku i w innych miastach w naszym kraju, ale po raz pierwszy transmitowany przez Telewizję Polską w programie pierwszym, żeby szersza widownia zobaczyła biografię, pokazaną w inny sposób księdza Jerzego Popiełuszki.

Jak to będzie z niedzielami? "Solidarność" będzie walczyła o zaostrzenie przepisów związanych z niehandlowaniem w niedzielę?

Jak pan zna "Solidarność", to jest zdeterminowana. I to, co także kiedyś mówił Ojciec Święty Jan Paweł II i ksiądz Jerzy Popiełuszko, że największą wartością jest rodzina. I robimy to właśnie dla rodziny, dla pracowników, aby ten dzień mogli spędzić z rodziną.

Ustawa, która weszła w życie, ma pewne mankamenty, ale nie z naszej winy, bo w naszym projekcie poselskim to było dobrze przypilnowane, po związkowemu powiem - ogarnięte. Ale posłowie - jak się zabrali za to - to porobili tyle luk, że w tej chwili musi nastąpić nowelizacja i ona nastąpi.

Wszystko przebiega zgodnie z planem. Mamy zrobione badania, że społeczeństwo podchodzi do tego w sposób pragmatyczny, czyli dostosowuje się. 90 proc. pracowników jest zadowolona z tej niedzieli.

Musimy jeszcze uszczelnić pewne działania dotyczące niektórych sieci handlowych, które przekształcają się w paczkownie. Jeżeli to zrobimy, to spokojnie w przyszłym roku będziemy mieli trzy niedziele, w 2020 wszystkie niedzielę, o co żeśmy zabiegali i o czym poinformowałem na pielgrzymce ludzi pracy. Pielgrzymce, którą pierwszy raz organizował w 1983 roku ksiądz Jerzy Popiełuszko.

Ale ta niedziela będzie się zaczynać już w sobotę a kończyć trochę później w poniedziałek.

Trudno w tej chwili powiedzieć. Chcielibyśmy, żeby tak było. Dzisiaj dla nas najważniejsze jest faktycznie, aby uszczelnić system z tzw. PKD. Jeżeli wiodąca działalność firmy związana jest z handlem, to nie może być tak, że wykorzystują i obchodzą przepisy i są w tym dniu instytucją, w której można odebrać sobie przesyłki pocztowe. Nie iść możemy w tym  kierunku. Tak samo, jeżeli chodzi o wyroby tytoniowe, itd. Polak potrafi, ale tak nie powinno się do tego podchodzić. Dlatego musimy to uszczelnić.

Jeżeli chodzi o dobę pracy, też w tym temacie rozmawiamy. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w Sejmie. Na pewno jest zgoda Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, aby ten system po prawie półrocznym działaniu uszczelnić.

Podwyżki dla sfery budżetowej - zapowiadane były protesty. Czy na horyzoncie jest jakieś rozwiązanie?

Tak, można protestować i można rozmawiać przy stole negocjacji. Mógłbym powiedzieć po protestach OPZZ - po owocach was poznamy. I co z tego, jak te protesty były już po czasie, bo de facto płaca minimalna, jeżeli chodzi o rok 2019, została podpisana przez pana premiera 15 września. Myśmy jako  "Solidarność" to wywalczyli na sierpniowym spotkaniu w komisji krajowej z panem premierem Morawieckim.

Także po raz pierwszy od ośmiu lat zostanie odmrożony wskaźnik, który upoważnia do wyższych wynagrodzeń w sferze budżetowej. To są zaniedbania, zaniechania 8 lat. Tak od razu tego nie zrobimy jednym posunięciem, ale najważniejsze, że zostało to odmrożone.

Największe środki finansowe trzeba kierować tam, gdzie ludzie najmniej zarabiają. I na tym nie koniec, bo będziemy chcieli walczyć na sejmowych komisjach budżetowych w listopadzie, aby jeszcze pewne elementy dotyczące tego wskaźnika zostały większe. Ale to jest początek tej drogi. Na pewno w przyszłym roku, jak rozpoczną się prace nad budżetem na rok 2020, nie odpuścimy, bo musimy ten stracony czas nadrabiać.

Straty są duże.

Straty są kolosalne, a skoro Prawo i Sprawiedliwość mówi o państwie profesjonalnym, o państwie, w którym mamy się czuć bezpiecznie, to musimy być obsługiwani przez profesjonalnych pracowników. Jeżeli w dalszym ciągu tak to będzie wyglądać w sferze budżetowej, to tych pracowników nie będzie. To są ludzie wykształceni, ludzie odpowiedzialni a niestety pracują niejednokrotnie za minimalne wynagrodzenie.

Czy może udałoby się wprowadzić takie przepisy, które nie będą pozwalały właśnie zostawiać niektórych sfer samych sobie?

Tak, ale dotychczas była taka sytuacja, że od 2016 roku - jak PiS przyszedł do władzy - to starał się zasypywać te nierówności, jeżeli chodzi o  wynagrodzenia w sferze budżetowej. Tylko robił to nie że nieudolnie, ale nie był odmrażany wskaźnik, który był mrożony, dosypywane były pieniądze i były tworzone jeszcze większe kominy.

Stąd sytuacja w tej chwili jest nienormalna, bo w jednostkach budżetowych mamy wynagrodzenia średnie od 1850 zł pensji zasadniczej do 9000 z hakiem. Takie są rozpiętości. Musimy ten strumień pieniędzy ukierunkować, chociażby na sanepidy, urzędy wojewódzkie. Niejednokrotnie w jednym budynku pracują pracownicy samorządowi, urzędów marszałkowskich, urzędów wojewódzkich. Wykonują tę samą pracę a różnica w wynagrodzeniach jest kolosalna, dlatego musimy na tym się skupić.

Ale najważniejsze, że o tym rozmawiamy z rządem. I rząd chce rozmawiać, premier przyjeżdża na spotkania i o tym rozmawiamy. Później przekazujemy na rady dialogu społecznego i do przodu.

My wolimy rozmawiać przy stole negocjacji niż wychodzić na ulicę. Trzeba zapytać teraz szefa OPZZ, co wyszło z ich marszu. A jak "Solidarność" wyjdzie na ulicę, to nie będzie nas 20 tys., bo 20 tys. nie robi na rządzie żadnego wrażenia. Trzeba po prostu pokazać siłę i wtedy każdy chce usiąść rozmawiać.

A tu nie chodzi, żeby ktoś kogoś straszył. Chodzi o to, żeby przede wszystkim rozmawiać i aby były tego pozytywne efekty. Chociażby takie jak ostatnio podpisana przez pana prezydenta ustawa dotycząca minimalnego wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników niemedycznych.

Myśmy jako "Solidarność" zostali sami. Pielęgniarki załatwiły swoje, lekarze swoje. A co z salowymi, co z pracownikami technicznymi, recepcjonistkami. "Solidarność" się musi o nich upominać. Taka solidarność międzyludzka, ale także "Solidarność" jako związek zawodowy, bo my zrzeszamy pracowników tych wszystkich branż, nie jesteśmy jedną grupą zawodową jako związek. Mamy wszystkich pracowników i musimy o wszystkim pracowników dbać.
 

Polskie Radio Białystok

pm



 

Polecane
Emerytury
Stażowe