Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Czy Leszek Miller ma jeszcze szansę dostać robotę w Kancelarii Prezydenta?

Otóż od paru dni mam bardzo silne wrażenie, że pierwszy błąd, jaki Prezydent popełnił kompletując swój gabinet, był taki, że, skoro już tak trudno było mu zawieść przyjaciół i musiał im dać im po stanowisku, osobą sobie najbliższą nie uczynił Leszka Millera.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Czy Leszek Miller ma jeszcze szansę dostać robotę w Kancelarii Prezydenta?
/ screen YouTube
  Dziwnie się czuję zabierając się do tej notki, a to z tego mianowicie powodu, że niemal wszystko, o czym tu mam zamiar pisać, jest oparte z jednej strony na zasłyszanych plotkach, a z drugiej, na mojej intuicji. Zostaliśmy jednak w tych dniach postawieni w takiej sytuacji, że nie widzę innej możliwości, jak tylko zdać się na to, co albo podejrzewam, albo ktoś, komu wierzę, mi opowiedział.
Otóż jakiś czas temu miałem okazję rozmawiać z pewnym niższej rangi działaczem Prawa i Sprawiedliwości, który dostąpił tego zaszczytu, że od czasu do czasu ma okazję przebywać w najbliższym towarzystwie Prezesa. Przy którejś z okazji zapytałem mojego znajomego, czy Prezes go na co dzień rozpoznaje, na co „mój” działacz opowiedział mi, że co do tego on nie ma pewności, ale faktycznie raz się zdarzyło, że ten w przelocie wykonał w stosunku do niego gest, świadczący o tym, że może jednak tak. Przy okazji, znajomy mój opowiedział mi, jak to zdarzyło mu się brać udział w tak zwanym „grillu z prezesem Kaczyńskim” zorganizowanym przez Kluby „Gazety Polskiej” i układ był taki, że przy samym grillu siedział Prezes z Tomaszem Sakiewiczem i z paroma najważniejszymi członkami Redakcji, natomiast wokół organizowały się odpowiednio większe lub mniejsze kręgi złożone z tych, co mieli nadzieję na to, że przyjdzie taki moment, że uda się do prezesa podejść i zagadać. Najczęściej bez rezultatu.
Zapytałem więc znajomego, czy to znaczy, że Sakiewicz należy do najbardziej zaufanych znajomych Prezesa i na to usłyszałem odpowiedź, której się w sumie spodziewałem, a mianowicie, że Prezes nie ufa nikomu. Nikomu. Jest dla wszystkich uprzejmy, z każdym jest gotów pogadać, a nawet współpracować, natomiast nikt nie może liczyć na to, że potrafi go sobie na zawsze zdobyć. Włącznie z Sakiewiczem, który, jeśli nawet przeżywa aktualnie swój dobry okres, to wcale nie ze względu na swoje osobiste walory, lecz na polityczny interes, który Jarosław Kaczyński zawsze znakomicie rozpoznaje.
Ponieważ znam jeszcze parę osób, które są zdecydowanie lepiej poinformowane od każdego z nas, przy innej okazji dowiedziałem się, że Jarosław Kaczyński jest odgrodzony od świata przy pomocy pewnej pani, która jeszcze w głębokim PRL-u była sekretarką u samego Przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego, a dziś pozostaje w stosunku do Prezesa osobą bezgranicznie oddaną i lojalną. Jeśli ktokolwiek z nas zapragnie kontaktu z Prezesem, nie może nie przejść wcześniej przez barierę w osobie tej kobiety. To ona bowiem i nikt inny decyduje o tym, kto dostanie upragniony karnet. Ona, podobnie jak Prezes, jest osobą niezwykle uprzejmą, kontaktową, inteligentną, jednak przez to, że ten ją obdarzył pełnymi kompetencjami odnośnie organizacji jego spotkań, dzierżącą władzę całkowitą.
      Słuchałem owej historii i jednocześnie myślałem sobie, że przede mną wiadomość wręcz fantastyczna. Oto, z jednej strony, Jarosław Kaczyński, a więc człowiek, który w swoim ręku trzyma wszystkie klucze do przyszłości Polski, na osobę sobie najbliższą wybrał nie któregoś z bohaterów tak zwanej „rewolucji Solidarności”, a więc z towarzystwa wręcz przesiąkniętego różnorakimi zobowiązaniami, a tym samym niemal z automatu agenturą, lecz kogoś, kto poza lojalnością wobec swojego szefa nie ma nic, a na tym, jak działa System zna się, jak nikt inny. I to jest coś niezwykle pięknego. Z drugiej natomiast strony, owa historia potwierdziła moje podejrzenia i nadzieje, że nawet jeśli System przejrzy na wylot wszystkie nasze przedsięwzięcia, to do Jarosława Kaczyńskiego nie zbliży się nawet na centymetr. Z tego powodu, że on, jak już wspomnieliśmy, nie jest niczyim przyjacielem, a w ten sposób całą odpowiedzialność za wynik swojej misji bierze na siebie i tylko na siebie. A to, jak oni szydzą choćby z jego kota, słuszność mojej tezy jedynie potwierdza.
      Skoro już plotkujemy, to chciałbym wspomnieć rozmowę z człowiekiem, który od wielu lat mieszka poza Polską, ale swego czasu miał okazję znać wszystkich bardziej wyróżniających się członków trójmiejskiej socjety i wedle jego relacji śp. Lech Kaczyński od pierwszego dnia, jak stał się postacią wystarczająco publiczną, by budzić zainteresowanie Systemu, został objęty pełną inwigilacją w postaci całej sieci towarzyskich relacji, z których przyjaźń ze znanym nam aż nazbyt dobrze Januszem Kaczmarkiem była zaledwie drobnym elementem. Z opowieści, jaką usłyszałem od mojego znajomego, wynika, że ponieważ Lech Kaczyński, w odróżnieniu od swego brata, był osobą bardzo towarzyską, miał do ludzi większe zaufanie, znacznie łatwiej przechodził z ludźmi na ty, no i oczywiście miał też znacznie więcej przyjaciół, System nie miał najmniejszego problemu, by zbliżyć się do niego na wyciągnięcie choćby i noża. To wszystko są oczywiście niepotwierdzone plotki, ale ja osobiście jestem bardzo chętny, by je traktować poważnie, pamiętając choćby czas, kiedy to w różnych latach jednymi z najważniejszych ludzi przy Lechu Kaczyńskim były tak fantastyczne osoby, jak Michał Kamiński, Elżbieta Jakubiak, Joanna Kluzik-Rostkowska, Piotr Kownacki, czy Ewa Ziomecka.
      Dziś Lech Kaczyński, przygnieciony smoleńską mgłą, oczywiście już nie żyje, natomiast my znów mamy swojego prezydenta, cudownego wręcz Andrzeja Dudę i, jak niestety wiele na to wskazuje, stoimy wobec dokładnie tego samego problemu, co przed laty. A ja go mogę opisać tylko w jeden sposób. Otóż od paru dni mam bardzo silne wrażenie, że pierwszy błąd, jaki Prezydent popełnił kompletując swój gabinet, był taki, że, skoro już tak trudno było mu zawieść przyjaciół i musiał im dać im po stanowisku, osobą sobie najbliższą nie uczynił Leszka Millera. Jestem pewien, że Miller, jako aktualnie na bezrobociu, byłby po pierwsze lojalny, po drugie wybitnie kompetentny, no a przede wszystkim zadbałby o to, by do jego szefa nie miała dostępu post-solidarnościowa agentura. I jeśli ktoś myśli, że to żart, niech się puknie w czoło.
 
Jutro jadę do Warszawy, gdzie od wczoraj trwają targi książki Historycznej. Od godziny 10 rano będę obecny na stoisku nr 11, podpisując książki i służąc rozmową na każdy temat, może z wyjątkiem ponadczasowych wartości współczesnej polskiej powieści. Jeśli ktoś nie jest w stanie przjść, zapraszam na mój blog www.toyah.pl, gdzie znajdują się linki do moich wszystkich książek. Dziękuję.
 

 

POLECANE
Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii z ostatniej chwili
Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii

Karol Nawrocki ogłosił w czwartek, że nie podpisze ustawy wiatrakowej. - To oczywiste, że ludzie nie chcą mieć obok swoich domów wiatraków. Jestem głosem Polaków i tak na to patrzę, że tam gdzie możemy Polskę wzmocnić, będziemy to robić - napisał prezydent 

Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych z ostatniej chwili
Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska zapowiedziała w czwartek audyt państwowych spółek medialnych. – Wynik działań kontrolnych przedstawimy maksymalnie za dwa miesiące – powiedziała.

Eksplozja w Osinach. Nowe informacje Wiadomości
Eksplozja w Osinach. Nowe informacje

Po godz. 9 w czwartek prokuratorzy wznowili działania w Osinach (Lubelskie), gdzie poprzedniej nocy na pole kukurydzy spadł dron. W akcję zaangażowanych jest około 150 osób, w tym m.in. wojsko. Według wstępnych ustaleń śledczych dron nadleciał prawdopodobnie z terenu Białorusi.

IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał ostrzeżenia I i II stopnia przed silnym deszczem i burzami, obowiązujące w dniach czwartek i piątek (21–22 sierpnia 2025 r.).

Ursulę von der Leyen wyproszono podczas rozmów Trumpa z europejskimi liderami Wiadomości
Ursulę von der Leyen wyproszono podczas rozmów Trumpa z europejskimi liderami

Wiceprzewodniczący Bundestagu Omid Nouripour powiedział we wtorek w programie „Frühstart” stacji n-tv, że podczas spotkania w Waszyngtonie między Donaldem Trumpem a europejskimi przywódcami Ursula von der Leyen została poproszona o opuszczenie sali. Amerykanie chcieli rozmawiać wyłącznie z wybranymi głowami państw, nie uznając przewodniczącej Komisji Europejskiej za równorzędnego partnera.

Niepokojące dane policji. Tysiące pijanych kierowców na drogach z ostatniej chwili
Niepokojące dane policji. Tysiące pijanych kierowców na drogach

W tym roku, do 19 sierpnia, zatrzymaliśmy 61 tys. 920 nietrzeźwych kierowców - przekazał podinsp. Robert Opas z KGP. Wskazał, że dane są niepokojące, bo liczba osób wsiadających za kierownicę pod wpływem alkoholu jest duża, a miesiące wakacyjne są tymi, kiedy spożywa się go najwięcej.

Znany polski aktor rezygnuje z Tańca z gwiazdami Wiadomości
Znany polski aktor rezygnuje z "Tańca z gwiazdami"

Produkcja Polsatu oficjalnie potwierdziła, że Michał Czernecki nie pojawi się w najnowszej edycji ''Tańca z gwiazdami''. Powodem rezygnacji aktora są problemy zdrowotne, które uniemożliwiają mu udział w wymagających treningach.

Nie żyje abp Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat z ostatniej chwili
Nie żyje abp Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat

W wieku 86 lat zmarł abp Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski w Polsce w latach 1989–2010, arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w latach 2010–2014 – przekazała w czwartek archidiecezja gnieźnieńska.

Komunikat IMGW i RCB. Wydano ostrzeżenia dla mieszkańców Wiadomości
Komunikat IMGW i RCB. Wydano ostrzeżenia dla mieszkańców

Ostrzeżenia przed silnym deszczem z burzami I i II stopnia w czwartek i piątek wydał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Alertami objęto woj. podkarpackie oraz część woj. lubelskiego, małopolskiego i śląskiego. Do mieszkańców tych czterech województw RCB wysłało alert.

Tragiczny pożar w Lublinie. Zginęły dwie osoby z ostatniej chwili
Tragiczny pożar w Lublinie. Zginęły dwie osoby

W czwartek, 21 sierpnia, nad ranem w jednej z kamienic przy ul. Słowikowskiego w Lublinie wybuchł pożar. Ogień pojawił się około godziny 4 rano w mieszkaniu na pierwszym piętrze.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Czy Leszek Miller ma jeszcze szansę dostać robotę w Kancelarii Prezydenta?

Otóż od paru dni mam bardzo silne wrażenie, że pierwszy błąd, jaki Prezydent popełnił kompletując swój gabinet, był taki, że, skoro już tak trudno było mu zawieść przyjaciół i musiał im dać im po stanowisku, osobą sobie najbliższą nie uczynił Leszka Millera.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Czy Leszek Miller ma jeszcze szansę dostać robotę w Kancelarii Prezydenta?
/ screen YouTube
  Dziwnie się czuję zabierając się do tej notki, a to z tego mianowicie powodu, że niemal wszystko, o czym tu mam zamiar pisać, jest oparte z jednej strony na zasłyszanych plotkach, a z drugiej, na mojej intuicji. Zostaliśmy jednak w tych dniach postawieni w takiej sytuacji, że nie widzę innej możliwości, jak tylko zdać się na to, co albo podejrzewam, albo ktoś, komu wierzę, mi opowiedział.
Otóż jakiś czas temu miałem okazję rozmawiać z pewnym niższej rangi działaczem Prawa i Sprawiedliwości, który dostąpił tego zaszczytu, że od czasu do czasu ma okazję przebywać w najbliższym towarzystwie Prezesa. Przy którejś z okazji zapytałem mojego znajomego, czy Prezes go na co dzień rozpoznaje, na co „mój” działacz opowiedział mi, że co do tego on nie ma pewności, ale faktycznie raz się zdarzyło, że ten w przelocie wykonał w stosunku do niego gest, świadczący o tym, że może jednak tak. Przy okazji, znajomy mój opowiedział mi, jak to zdarzyło mu się brać udział w tak zwanym „grillu z prezesem Kaczyńskim” zorganizowanym przez Kluby „Gazety Polskiej” i układ był taki, że przy samym grillu siedział Prezes z Tomaszem Sakiewiczem i z paroma najważniejszymi członkami Redakcji, natomiast wokół organizowały się odpowiednio większe lub mniejsze kręgi złożone z tych, co mieli nadzieję na to, że przyjdzie taki moment, że uda się do prezesa podejść i zagadać. Najczęściej bez rezultatu.
Zapytałem więc znajomego, czy to znaczy, że Sakiewicz należy do najbardziej zaufanych znajomych Prezesa i na to usłyszałem odpowiedź, której się w sumie spodziewałem, a mianowicie, że Prezes nie ufa nikomu. Nikomu. Jest dla wszystkich uprzejmy, z każdym jest gotów pogadać, a nawet współpracować, natomiast nikt nie może liczyć na to, że potrafi go sobie na zawsze zdobyć. Włącznie z Sakiewiczem, który, jeśli nawet przeżywa aktualnie swój dobry okres, to wcale nie ze względu na swoje osobiste walory, lecz na polityczny interes, który Jarosław Kaczyński zawsze znakomicie rozpoznaje.
Ponieważ znam jeszcze parę osób, które są zdecydowanie lepiej poinformowane od każdego z nas, przy innej okazji dowiedziałem się, że Jarosław Kaczyński jest odgrodzony od świata przy pomocy pewnej pani, która jeszcze w głębokim PRL-u była sekretarką u samego Przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego, a dziś pozostaje w stosunku do Prezesa osobą bezgranicznie oddaną i lojalną. Jeśli ktokolwiek z nas zapragnie kontaktu z Prezesem, nie może nie przejść wcześniej przez barierę w osobie tej kobiety. To ona bowiem i nikt inny decyduje o tym, kto dostanie upragniony karnet. Ona, podobnie jak Prezes, jest osobą niezwykle uprzejmą, kontaktową, inteligentną, jednak przez to, że ten ją obdarzył pełnymi kompetencjami odnośnie organizacji jego spotkań, dzierżącą władzę całkowitą.
      Słuchałem owej historii i jednocześnie myślałem sobie, że przede mną wiadomość wręcz fantastyczna. Oto, z jednej strony, Jarosław Kaczyński, a więc człowiek, który w swoim ręku trzyma wszystkie klucze do przyszłości Polski, na osobę sobie najbliższą wybrał nie któregoś z bohaterów tak zwanej „rewolucji Solidarności”, a więc z towarzystwa wręcz przesiąkniętego różnorakimi zobowiązaniami, a tym samym niemal z automatu agenturą, lecz kogoś, kto poza lojalnością wobec swojego szefa nie ma nic, a na tym, jak działa System zna się, jak nikt inny. I to jest coś niezwykle pięknego. Z drugiej natomiast strony, owa historia potwierdziła moje podejrzenia i nadzieje, że nawet jeśli System przejrzy na wylot wszystkie nasze przedsięwzięcia, to do Jarosława Kaczyńskiego nie zbliży się nawet na centymetr. Z tego powodu, że on, jak już wspomnieliśmy, nie jest niczyim przyjacielem, a w ten sposób całą odpowiedzialność za wynik swojej misji bierze na siebie i tylko na siebie. A to, jak oni szydzą choćby z jego kota, słuszność mojej tezy jedynie potwierdza.
      Skoro już plotkujemy, to chciałbym wspomnieć rozmowę z człowiekiem, który od wielu lat mieszka poza Polską, ale swego czasu miał okazję znać wszystkich bardziej wyróżniających się członków trójmiejskiej socjety i wedle jego relacji śp. Lech Kaczyński od pierwszego dnia, jak stał się postacią wystarczająco publiczną, by budzić zainteresowanie Systemu, został objęty pełną inwigilacją w postaci całej sieci towarzyskich relacji, z których przyjaźń ze znanym nam aż nazbyt dobrze Januszem Kaczmarkiem była zaledwie drobnym elementem. Z opowieści, jaką usłyszałem od mojego znajomego, wynika, że ponieważ Lech Kaczyński, w odróżnieniu od swego brata, był osobą bardzo towarzyską, miał do ludzi większe zaufanie, znacznie łatwiej przechodził z ludźmi na ty, no i oczywiście miał też znacznie więcej przyjaciół, System nie miał najmniejszego problemu, by zbliżyć się do niego na wyciągnięcie choćby i noża. To wszystko są oczywiście niepotwierdzone plotki, ale ja osobiście jestem bardzo chętny, by je traktować poważnie, pamiętając choćby czas, kiedy to w różnych latach jednymi z najważniejszych ludzi przy Lechu Kaczyńskim były tak fantastyczne osoby, jak Michał Kamiński, Elżbieta Jakubiak, Joanna Kluzik-Rostkowska, Piotr Kownacki, czy Ewa Ziomecka.
      Dziś Lech Kaczyński, przygnieciony smoleńską mgłą, oczywiście już nie żyje, natomiast my znów mamy swojego prezydenta, cudownego wręcz Andrzeja Dudę i, jak niestety wiele na to wskazuje, stoimy wobec dokładnie tego samego problemu, co przed laty. A ja go mogę opisać tylko w jeden sposób. Otóż od paru dni mam bardzo silne wrażenie, że pierwszy błąd, jaki Prezydent popełnił kompletując swój gabinet, był taki, że, skoro już tak trudno było mu zawieść przyjaciół i musiał im dać im po stanowisku, osobą sobie najbliższą nie uczynił Leszka Millera. Jestem pewien, że Miller, jako aktualnie na bezrobociu, byłby po pierwsze lojalny, po drugie wybitnie kompetentny, no a przede wszystkim zadbałby o to, by do jego szefa nie miała dostępu post-solidarnościowa agentura. I jeśli ktoś myśli, że to żart, niech się puknie w czoło.
 
Jutro jadę do Warszawy, gdzie od wczoraj trwają targi książki Historycznej. Od godziny 10 rano będę obecny na stoisku nr 11, podpisując książki i służąc rozmową na każdy temat, może z wyjątkiem ponadczasowych wartości współczesnej polskiej powieści. Jeśli ktoś nie jest w stanie przjść, zapraszam na mój blog www.toyah.pl, gdzie znajdują się linki do moich wszystkich książek. Dziękuję.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe