Rotmistrz Pilecki na Broadway'u: Marek Probosz dla Tysol.pl: Chciałbym, aby powstał o nim epicki film

Realizacja polskiej polityki historycznej w Stanach Zjednoczonych jest jednym z najważniejszych zadań polskiego państwa i polskiej emigracji. Ponieważ nie istnieje żadna sprecyzowana wizja polityki historycznej, ani nie ma stworzonych transparentnych narzędzi do jej realizacji, często zdarza się tak, że aby zaspokoić potrzebę przybliżania polskiej historii i kultury w Stanach Zjednoczonych i na świecie, problemem tym zajmują się po prostu ludzie szlachetnego serca, którzy widzą tę potrzebę i realizują konkretne zamierzenia. Warto wymienić tu Norma Conard’a, jego uczennice z Kansas i projekt „Life In A Jar”, którym spopularyzował Irenę Sendler na świecie. Warto wspomnieć kuratorkę z Milwaukee Art Muzeum z Wisconsin, Laurie Winters, która pokazała Ameryce polskie malarstwo przez realizację w trzech ważnych ośrodkach wystawy jej autorstwa „Leonardo da Vinci and the Splendor of Poland”. W imieniu Tygodnika Solidarność chcielibyśmy Państwu przedstawić Polaka, mieszkającego w Kalifornii, który z wielkim sukcesem, sam bez niczyjej pomocy przybliża Ameryce postać wybitnego polskiego patrioty - Witolda Pileckiego. Zapraszamy na wywiad z Markiem Proboszem, którego spektakl "Ochotnik do Auschwitz: Rotmistrz Pilecki" ma zostać wystawiony na Broadway'u. Premiera 11 listopada w 100. Rocznicę Odzyskania Niepodległości
 Rotmistrz Pilecki na Broadway'u: Marek Probosz dla Tysol.pl: Chciałbym, aby powstał o nim epicki film
/ materiały producenta

Cezary Krysztopa, Waldemar Biniecki (CK, WB): Marku, urodziłeś się na Śląsku w Polsce, skończyłeś słynną „Łódzką Filmówkę”, przez 30-ci lat zagrałeś w około 60-ciu filmach w Polsce, Czechach, Niemczech, Francji, Włoszech, występowałeś i reżyserowałeś w teatrach w Ameryce, Polsce, Czechosłowacji. Filmy z tobą zdobywały pierwsze nagrody i wyróżnienia m.in. na światowej rangi festiwalach w Cannes, Wenecji, San Sebastian czy Karlovych Varach. Jak to się stało, że będąc idolem swojego pokolenia, w trakcie tak świetnie rozwijającej się kariery przeniosłeś się za ocean?

Marek Probosz (MP): W 1987 roku grałem w filmie” I skrzypce przestały grać” ko- produkcji polsko-amerykańskiej. Film opowiadał o represjach niemieckich wobec Cyganów, których część trafiła do Auschwitz. W Niemczech Zachodnich, w Hamburgu miałem dokrętki i stamtąd na zaproszenie dyrektora artystycznego American Cinemateque, Gary Essert’a, jako gwiazda z Europy Wschodniej wyjechałem do Hollywood, na 3 tygodniowe sympozja filmowców z całego świata. Mieszkając w legendarnym Hotelu Roosevelt w Hollywood, z widokiem na Chinese Theater na Alei Gwiazd, zwiedzając studia filmowe Miasta Aniołów, miałem okazję zakosztować życia prawdziwych gwiazd i mistrzów kina “Fabryki Snów”, przez 3 tygodnie spotkania z nimi były czymś normalnym, ale potem czar prysnął i trzeba było sobie zadać pytanie: co dalej? Co w moim życiu jest najważniejsze? Odpowiedź przyszła, kiedy wpatrywałem się w telewizor, gdzie w wiadomościach pokazywano strajkujących członków Solidarności, bezlitośnie bitych przez ZOMO. To był moment, w którym stało się dla mnie jasne, że nie kariera, ale WOLNOŚĆ i MIŁOŚĆ są najważniejszymi wartościami w moim życiu. Bez względu na konsekwencje, wybrałem wolność w świecie Ameryki.

CK, WB: Jesteś również absolwentem prestiżowej The American Film Institute w Los Angeles, którą ukończyłeś w 1993 roku. Czy mógłbyś nam o tym opowiedzieć?

MP: Absolwenci The American Film Institute to serce i mózg przyszłości przemysłu filmowego w Stanach Zjednoczonych, który ma tak wielki wpływ na kinematografie światową. Stąd wypływają na szerokie wody kolejni mistrzowie kina. Jednym z nich jest dzisiejsza gwiazda Hollywood - Darren Aronofski, kolega z roku, który w AFI był moim drugim reżyserem przy filmie “Fragment: Do Śmierci”, a ja byłem jego drugim reżyserem przy filmie “Fortune Cookie”. Kilka lat temu aż czterech kolegów z mojego roku w AFI było jednocześnie nominowanych do Oskarów! Aby zostać tam studentem trzeba było wysłać swój własny film, scenariusz fabularny, przedstawić artystyczny dorobek, plus wszystkie inne wymagane dokumenty. Komisja ekspertów dokonywała brutalnej selekcji, z około 1000 kandydatów z całego świata na wydział reżyserii przyjmowano 20-tu studentów. Zostałem jednym z nich. Tam nauczyłem się filmowego rzemiosła, opowiadania historii w sposób uniwersalny, tak aby mogła dotrzeć do widzów całego świata. Musiałem odłożyć na bok poetyckie wizje, polski symbolizm i abstrakcję, w AFI najważniejsza była realistyczna narracja, nauczenie się przekazania obrazem historii w sposób amerykański. Mój pierwszy film w AFI” Fragment: do śmierci”, opowiadał o brutalnym morderstwie na artyście z czystej nienawiści. Zadedykowałem go ks. Jerzemu Popiełuszce i Pier Paulo Pasoliniemu, został uznany za najlepszy krótki film 1992 roku w AFI.

CK, WB: W Polsce przed emigracją za wielką wodę nazywano cię, “Wschodnio-Europejskim Jamesem Deanem”, w Stanach zyskałeś przydomek “De Niro of Poland.” Zagrałeś w wachlarzu przeróżnych ról, w różnych językach, w serialach Scorpion, wyprodukowanym przez CBS, „Skandal” ABC, „Numbers” CBS, “MONK” US Network, “JAG” Paramount TV i wielu innych projektach. Doskonale wcieliłeś się w światową legendę kina, Romana Polańskiego, w serialu CBS “Helter Skelter”. Za tę rolę i za wiele innych wykreowanych postaci zebrałeś znakomite recenzje najważniejszych pism w filmowej branży, The New York Times, The Hollywood Reporter, Variety itd. Współpracowałeś z nominowanymi do Oscarów i ich laureatami aktorami: F. Murray Abrahamem, Warrenem Beatty, Annette Bening, Donem Cheadle’m, Katharine Hepburn; operatorami: Conradem Hall, Johnem A. Alonzo, Ryszardem Lenczewskim, Matthew Libatique’m; kompozytorem Janem A.P. Kaczmarkiem; reżyserami: Darrenem Aronofsky’m, Toddem Fieldem, Agnieszka Holland, Scott Silver, Andrzejem Wajdą, Miloszem Formanem. kostiumologiem: Theodorem Pistek’em; dekoratorką wnętrz; Ewą Braun. Otrzymałeś wiele prestiżowych nagród. Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie tematyką II wojny światowej? A w szczególności postacią Witolda Pileckiego?

MP: Od dzieciństwa wzrastałem z piętnem tragedii rodzinnej związanej z II wojną światową. Mój dziadek Jerzy Probosz, poeta, prozaik, autor sztuki teatralnej „Wesele górali istebniańskich”, za swoją twórczość odznaczony w 1938 roku Wawrzynem Literackim przez Akademię Literatury Polskiej w Warszawie, rok później za tą samą twórczość został aresztowany przez Niemców, którzy po napaści na Polskę, na pierwszym miejscu wywozili do obozów koncentracyjnych w Niemczech, (w Polsce jeszcze nie zdążyli wybudować) naszą inteligencję i patriotów z czarnej listy. Dziadka wywieźli do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie został zamordowany w 1942 roku. Osierocił dziewięcioro dzieci, mój ojciec miał 10 lat. W dniu brutalnego aresztowania, dziadek zdążył skreślić na skrawku papieru kilka słów do przyjaciela, z którym tego dnia miał się zobaczyć. Ten porzucony w błocie zwitek przetrwał dla potomnych.

Życzę Ci z serca mocy, abyś co dzień i w nocy

Wytrwał! Wytrwał!! Wytrwał!!!

Choćbyś miał ziemskie ciało w proch spalić

Musisz ducha ocalić”

Moc tych słów, ich przesłanie, stały się moim życiowym mottem, motorem do niezłomności. Przed moją emigracją, zanim upadł berliński mur i komuna, któregoś wieczora pędziłem na próbę do sztuki Jean’a Geneta w Teatrze Stara Prochownia, przechodząc obok Katedry polowej Wojska Polskiego w Warszawie, na drzwiach zobaczyłem mały plakat z przykuwającym wzrok wizerunkiem. Podszedłem bliżej, w świetle migoczących świec zobaczyłem twarz Witolda Pileckiego z prośbą o modlitwę. To było nasze pierwsze spotkanie. Kiedy późną nocą wracałem z próby, milicja Pileckiego usunęła. Dziś z perspektywy czasu przychodzi mi na myśl, że rotmistrz już wtedy mnie sobie wybrał.

Wiele laty później w Los Angeles otrzymałem scenariusz od reżysera Ryszarda Bugajskiego z propozycją zagrania Witolda Pileckiego w projekcie „Śmierci rotmistrza Pileckiego”, z krótką notatką “znalazłem dla ciebie idealną rolę. Mam nadzieję, że nie powiesz nie.” Co stało się dalej to już historia. W Polsce z braku funduszy musieliśmy zrealizować ten film jako widowisko teatralne - Sceny Faktu Teatru Telewizji 2006. Scenariusz oparty był w dużej mierze na dokumentach z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. W tym spektaklu po raz pierwszy padły z ekranu słowa Rotmistrza porównującego tortury Niemców z komunistami z Rakowieckiej: „Oświęcim, to była igraszka”. Szeroki świat wciąż nie zna jednak historii jedynego Ochotnika do Auschwitz, Witolda Pileckiego. Chciałbym, aby powstał o nim epicki film, bo to jeden z największych bohaterów Polski i XX wieku. Sam od 13 lat wędruję dookoła świata z filmem „Śmierć rotmistrza Pileckiego” na festiwale, uniwersytety, do muzeów Holocaustu, konsulatów. Po udziale w amerykańskim programie radiowym o Pileckim, All Things Considered dla stacji NPR News w Waszyngtonie, zostałem zaangażowany przez najpopularniejszą wytwórnię książek dźwiękowych w Stanach - Audible.com, do nagrania po angielsku 10-cio godzinnej całości Raportów Pileckiego z Auschwitz, nagranie otrzymało znakomite recenzje m.in. z Washington Post i jest teraz dla każdego dostępne na całym świecie. Od 5-ciu lat gram na scenach Kanady i Ameryki spektakl o Pileckim, Ochotnik do Auschwitz, a teraz wyreżyserowałem o rotmistrzu monodram, z którym lecę na Broadway! Może sukces w Nowym Jorku sprowokuje któregoś z profesjonalistów, aby przekonał finansistów, że jednak warto i powstanie wielki film, który zdobędzie serca i ekrany świata. W Polsce niestety “Śmierć rotmistrza Pileckiego” zaklasyfikowana została do kategorii Teatru Telewizji i nie podlega dystrybucji kinowej. Nasz Pilecki nie został nawet zaproszony na Festiwal Filmów Polskich w Gdyni, a ja od zagrania tej roli nie otrzymałem ani jednej propozycji z Teatru Telewizji…

CK, WB: Obecnie jesteś profesorem adiunktem na prestiżowym uniwersytecie - UCLA, School of Theater, Film and Television w Los Angeles, gdzie od 15-tu lat uczysz filmowego i teatralnego aktorstwa. Wykładałeś również w ekskluzywnej szkole filmowej - Emerson College w Los Angeles i w kolebce wielu hollywoodzkich gwiazd w Edgemar Art Center. Miałeś też klasy mistrzowskie aktorstwa w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Wyreżyserowałeś napisany przez siebie amerykański film fabularny “Y.M.I.” (“Dlaczego jestem”) Nagroda Publiczności na The Other Venice Film Festiwal 2004. A teraz zaproponowano ci poprowadzenie Mistrzowskiej Klasy na Broadway’u! Jesteś człowiekiem renesansu; aktorem, reżyserem, scenarzystą, pisarzem, producentem. Jednakże od 2005 roku realizujesz misję pokazania światu postaci Witolda Pileckiego. Czy masz w tej misji jakiś sprzymierzeńców?

MP: Widocznie gdzieś tam w górze tak zostało zdecydowane. Pilecki czuwa nade mną. Co roku dokładam kolejne cegiełki, aby Rotmistrza poznało jeszcze więcej ludzi, stałem się jego ambasadorem. Na scenie wypowiadam po angielsku słowa Pileckiego z książki „The Auschwitz Volunteer: Beyond Bravery” w tłumaczeniu Jarka Garlińskiego z 2012 roku, wydanej przez kalifornijskie wydawnictwo Aquila Polonica, którego właścicielem jest moja przyjaciółka i partnerka sceniczna Terry Tegnazian. która wydaje ważne książki o polskiej historii już od kilku dobrych lat.

CK, WB: 11 listopada, czyli w święto odzyskania niepodległości będziesz występował w roli Witolda Pileckiego w wyreżyserowanym przez siebie monodramie „The Auschwitz Volunteer: Captain Witold Pilecki” na największym na świecie festiwalu teatralnym jednego aktora - UNITED SOLO w Theatre ROW na Broadwayu. Gratulacje, niewielu Polaków osiąga takie sukcesy. Wiemy już, że na ten spektakl wszystkie bilety są wyprzedane. Opowiedz nam o festiwalu i o monodramie.

MP: Co roku na Festiwal UNITED SOLO napływają setki zgłoszeń. W tym roku wpłynęło około 1000 aplikacji z 6 kontynentów. Do festiwalowego konkursu zakwalifikowano 130 spektakli. Już sama selekcja na festiwal jest ogromną nobilitacją. A fakt, że zagram Pileckiego w Dzień Niepodległości i w 100-tną rocznicę odzyskania jej przez Polskę, za którą mój bohater oddał życie, jest czymś niepowtarzalnym. Występował będę w oryginalnym mundurze 2 Korpusu generała Andersa, którego oficerem był Witold Pilecki. Ten mundur to żywa historia, wypożyczył mi go na Broadway pan Roman Liwak z Orange w Kalifornii, którego matką chrzestną była żona Witolda, Maria Pilecka!

CK, WB: To rzeczywiście niezwykłe Marku. Serdecznie Ci gratulujemy wielkiego sukcesu na Broadwayu. Dziękujemy za wywiad i życzymy wielu sukcesów w Ameryce, na świecie i w Polsce.

MP: Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników. Jak powiedział Norwid “Ojczyzna to wielki, zbiorowy obowiązek”.

...

Co może zrobić jeden kompetentny i utalentowany człowiek? Może zrobić wiele. Przykład Marka Probosza napawa optymizmem i nadzieją. Z drugiej strony od 2005 nie powstał jeszcze żaden film hollywoodzkiego formatu o jednym z „najważniejszych bohaterów 20 wieku” jak napisał o Pileckim The New York Times. Sądzimy, że wywiad ten niezmiernie ułatwi drogę naszym profesjonalnym ekspertom z Warszawy do Pana Marka Probosza, który niewątpliwie wie, jak zrobić taki film i z kim zjeść lunch w tej sprawie w Los Angeles.

Cezary Krystopa i Waldemar Biniecki


 

POLECANE
Polskie siatkarki pokonały Wietnam w swoim pierwszym meczu mistrzostw świata Wiadomości
Polskie siatkarki pokonały Wietnam w swoim pierwszym meczu mistrzostw świata

Polski siatkarki nie bez problemów pokonały w Phuket Wietnam 3:1 (23:25, 25:10, 25:12, 25:22) w swoim pierwszym meczu mistrzostw świata. Kolejne spotkanie podopieczne trenera Stefano Lavariniego rozegrają w poniedziałek z Kenią.

Niemieckie media prawnicze proponują Polsce nową konstytucję, a w niej landyzację kraju gorące
Niemieckie media prawnicze proponują Polsce nową konstytucję, a w niej landyzację kraju

Wizja konstytucji zbudowana na pogardzie, czyli krótka prezentacja tego jak w zachodniej prasie prawniczej (finansowanej za niemieckie pieniądze) pisze się o sytuacji prawnej w i co z tego wynika.

Antyimigranckie manifestacje w wielu miastach Wielkiej Brytanii Wiadomości
Antyimigranckie manifestacje w wielu miastach Wielkiej Brytanii

W kilkunastu miastach w całej Wielkiej Brytanii pod hotelami dla azylantów odbyły się w sobotę antyimigranckie manifestacje oraz kontrdemonstracje. Policja w Liverpoolu zatrzymała co najmniej 11 osób. W Bristolu doszło do starć między funkcjonariuszami a protestującymi.

Niebezpieczna sytuacja w Łodzi. Dwulatka opuściła żłobek bez opieki Wiadomości
Niebezpieczna sytuacja w Łodzi. Dwulatka opuściła żłobek bez opieki

W Łodzi doszło do groźnej sytuacji. Dwuletnia dziewczynka samodzielnie opuściła teren Żłobka Miejskiego nr 6 przy ul. Elsnera i znalazła się na ulicy. Do zdarzenia doszło w czwartek, 22 sierpnia, około godziny 11:00.

Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska

Na początku września czeka nas niezwykłe wydarzenie na nocnym niebie. 7 września będzie można z Polski obserwować całkowite zaćmienie Księżyca, podczas którego nasz naturalny satelita przybierze intensywnie czerwoną barwę. To efekt wejścia Srebrnego Globu w stożek cienia Ziemi. „Będzie okazja zobaczyć, jak Księżyc poczerwienieje w trakcie swojego całkowitego zaćmienia. Faza maksymalna zaćmienia całkowitego wyniesie 1,36, czyli Srebrny Glob będzie dość głęboko w cieniu Ziemi, a to oznacza, iż są szanse na intensywne kolory czerwone” - podkreślają specjaliści.

Tajlandia rozdaje darmowe bilety. Nowa akcja dla turystów zagranicznych z ostatniej chwili
Tajlandia rozdaje darmowe bilety. Nowa akcja dla turystów zagranicznych

Tajlandia szykuje nową kampanię, która ma zachęcić podróżnych do odkrywania kraju w mniej popularny sposób. Zamiast standardowych reklam i spotów w mediach, rząd postanowił zaoferować coś bardziej konkretnego - darmowe bilety lotnicze na podróże wewnątrz kraju.

Pierwsza dama RP w swoim pierwszym oficjalnym wystąpieniu z ostatniej chwili
Pierwsza dama RP w swoim pierwszym oficjalnym wystąpieniu

Wasza pasja, energia i waleczność udowadniają, że futbol to nie jest tylko domena męska - powiedziała w sobotę pierwsza dama RP Marta Nawrocka podczas IV Podkarpackiego Festiwalu Piłki Nożnej Kobiecej w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie).

Co nas czeka w pogodzie? Jest nowy komunikat IMGW z ostatniej chwili
Co nas czeka w pogodzie? Jest nowy komunikat IMGW

Jak poinformował IMGW, północna i wschodnia Europa oraz Półwysep Iberyjski znajdą się pod wpływem niżów. Na pozostałym obszarze kontynentu pogodę kształtować będą układy wysokiego ciśnienia. Polska północno-wschodnia będzie pod wpływem zatoki niżu znad Finlandii, a pozostały obszar kraju dostanie się w zasięg klina wyżu znad Morza Północnego. Napływać będzie chłodna polarna morska masa powietrza.

Tusk abdykował, ministrowie nie wiedzą co mają robić Wiadomości
"Tusk abdykował, ministrowie nie wiedzą co mają robić"

Po rekonstrukcji rządu, która miała przynieść ofensywę, sytuacja w koalicji wygląda na zawieszoną - przyznaje anonimowy polityk z obozu władzy. Jak relacjonuje tygodnik „Wprost”, ministrowie nie mają jasnego planu działania i po prostu czekają, aż Donald Tusk wróci z wakacji. Gdy cała koalicja znajduje się w stanie stagnacji, Polacy, zamiast politycznych rozliczeń, oczekują realnych działań, które poprawią rozwój kraju i jakość życia.

Nie żyje były trener Lecha Poznań Wiadomości
Nie żyje były trener Lecha Poznań

W wieku 84 lat odszedł Roman Łoś, były trener Lecha Poznań, najbardziej znany ze swojej pracy z młodzieżą i odkrywania nowych piłkarskich talentów. - „Ze smutkiem informujemy, że w środę, 21 sierpnia zmarł Roman Łoś. Były trener Lecha Poznań, łowca piłkarskich talentów miał 84 lata” - poinformował klub w mediach społecznościowych.

REKLAMA

Rotmistrz Pilecki na Broadway'u: Marek Probosz dla Tysol.pl: Chciałbym, aby powstał o nim epicki film

Realizacja polskiej polityki historycznej w Stanach Zjednoczonych jest jednym z najważniejszych zadań polskiego państwa i polskiej emigracji. Ponieważ nie istnieje żadna sprecyzowana wizja polityki historycznej, ani nie ma stworzonych transparentnych narzędzi do jej realizacji, często zdarza się tak, że aby zaspokoić potrzebę przybliżania polskiej historii i kultury w Stanach Zjednoczonych i na świecie, problemem tym zajmują się po prostu ludzie szlachetnego serca, którzy widzą tę potrzebę i realizują konkretne zamierzenia. Warto wymienić tu Norma Conard’a, jego uczennice z Kansas i projekt „Life In A Jar”, którym spopularyzował Irenę Sendler na świecie. Warto wspomnieć kuratorkę z Milwaukee Art Muzeum z Wisconsin, Laurie Winters, która pokazała Ameryce polskie malarstwo przez realizację w trzech ważnych ośrodkach wystawy jej autorstwa „Leonardo da Vinci and the Splendor of Poland”. W imieniu Tygodnika Solidarność chcielibyśmy Państwu przedstawić Polaka, mieszkającego w Kalifornii, który z wielkim sukcesem, sam bez niczyjej pomocy przybliża Ameryce postać wybitnego polskiego patrioty - Witolda Pileckiego. Zapraszamy na wywiad z Markiem Proboszem, którego spektakl "Ochotnik do Auschwitz: Rotmistrz Pilecki" ma zostać wystawiony na Broadway'u. Premiera 11 listopada w 100. Rocznicę Odzyskania Niepodległości
 Rotmistrz Pilecki na Broadway'u: Marek Probosz dla Tysol.pl: Chciałbym, aby powstał o nim epicki film
/ materiały producenta

Cezary Krysztopa, Waldemar Biniecki (CK, WB): Marku, urodziłeś się na Śląsku w Polsce, skończyłeś słynną „Łódzką Filmówkę”, przez 30-ci lat zagrałeś w około 60-ciu filmach w Polsce, Czechach, Niemczech, Francji, Włoszech, występowałeś i reżyserowałeś w teatrach w Ameryce, Polsce, Czechosłowacji. Filmy z tobą zdobywały pierwsze nagrody i wyróżnienia m.in. na światowej rangi festiwalach w Cannes, Wenecji, San Sebastian czy Karlovych Varach. Jak to się stało, że będąc idolem swojego pokolenia, w trakcie tak świetnie rozwijającej się kariery przeniosłeś się za ocean?

Marek Probosz (MP): W 1987 roku grałem w filmie” I skrzypce przestały grać” ko- produkcji polsko-amerykańskiej. Film opowiadał o represjach niemieckich wobec Cyganów, których część trafiła do Auschwitz. W Niemczech Zachodnich, w Hamburgu miałem dokrętki i stamtąd na zaproszenie dyrektora artystycznego American Cinemateque, Gary Essert’a, jako gwiazda z Europy Wschodniej wyjechałem do Hollywood, na 3 tygodniowe sympozja filmowców z całego świata. Mieszkając w legendarnym Hotelu Roosevelt w Hollywood, z widokiem na Chinese Theater na Alei Gwiazd, zwiedzając studia filmowe Miasta Aniołów, miałem okazję zakosztować życia prawdziwych gwiazd i mistrzów kina “Fabryki Snów”, przez 3 tygodnie spotkania z nimi były czymś normalnym, ale potem czar prysnął i trzeba było sobie zadać pytanie: co dalej? Co w moim życiu jest najważniejsze? Odpowiedź przyszła, kiedy wpatrywałem się w telewizor, gdzie w wiadomościach pokazywano strajkujących członków Solidarności, bezlitośnie bitych przez ZOMO. To był moment, w którym stało się dla mnie jasne, że nie kariera, ale WOLNOŚĆ i MIŁOŚĆ są najważniejszymi wartościami w moim życiu. Bez względu na konsekwencje, wybrałem wolność w świecie Ameryki.

CK, WB: Jesteś również absolwentem prestiżowej The American Film Institute w Los Angeles, którą ukończyłeś w 1993 roku. Czy mógłbyś nam o tym opowiedzieć?

MP: Absolwenci The American Film Institute to serce i mózg przyszłości przemysłu filmowego w Stanach Zjednoczonych, który ma tak wielki wpływ na kinematografie światową. Stąd wypływają na szerokie wody kolejni mistrzowie kina. Jednym z nich jest dzisiejsza gwiazda Hollywood - Darren Aronofski, kolega z roku, który w AFI był moim drugim reżyserem przy filmie “Fragment: Do Śmierci”, a ja byłem jego drugim reżyserem przy filmie “Fortune Cookie”. Kilka lat temu aż czterech kolegów z mojego roku w AFI było jednocześnie nominowanych do Oskarów! Aby zostać tam studentem trzeba było wysłać swój własny film, scenariusz fabularny, przedstawić artystyczny dorobek, plus wszystkie inne wymagane dokumenty. Komisja ekspertów dokonywała brutalnej selekcji, z około 1000 kandydatów z całego świata na wydział reżyserii przyjmowano 20-tu studentów. Zostałem jednym z nich. Tam nauczyłem się filmowego rzemiosła, opowiadania historii w sposób uniwersalny, tak aby mogła dotrzeć do widzów całego świata. Musiałem odłożyć na bok poetyckie wizje, polski symbolizm i abstrakcję, w AFI najważniejsza była realistyczna narracja, nauczenie się przekazania obrazem historii w sposób amerykański. Mój pierwszy film w AFI” Fragment: do śmierci”, opowiadał o brutalnym morderstwie na artyście z czystej nienawiści. Zadedykowałem go ks. Jerzemu Popiełuszce i Pier Paulo Pasoliniemu, został uznany za najlepszy krótki film 1992 roku w AFI.

CK, WB: W Polsce przed emigracją za wielką wodę nazywano cię, “Wschodnio-Europejskim Jamesem Deanem”, w Stanach zyskałeś przydomek “De Niro of Poland.” Zagrałeś w wachlarzu przeróżnych ról, w różnych językach, w serialach Scorpion, wyprodukowanym przez CBS, „Skandal” ABC, „Numbers” CBS, “MONK” US Network, “JAG” Paramount TV i wielu innych projektach. Doskonale wcieliłeś się w światową legendę kina, Romana Polańskiego, w serialu CBS “Helter Skelter”. Za tę rolę i za wiele innych wykreowanych postaci zebrałeś znakomite recenzje najważniejszych pism w filmowej branży, The New York Times, The Hollywood Reporter, Variety itd. Współpracowałeś z nominowanymi do Oscarów i ich laureatami aktorami: F. Murray Abrahamem, Warrenem Beatty, Annette Bening, Donem Cheadle’m, Katharine Hepburn; operatorami: Conradem Hall, Johnem A. Alonzo, Ryszardem Lenczewskim, Matthew Libatique’m; kompozytorem Janem A.P. Kaczmarkiem; reżyserami: Darrenem Aronofsky’m, Toddem Fieldem, Agnieszka Holland, Scott Silver, Andrzejem Wajdą, Miloszem Formanem. kostiumologiem: Theodorem Pistek’em; dekoratorką wnętrz; Ewą Braun. Otrzymałeś wiele prestiżowych nagród. Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie tematyką II wojny światowej? A w szczególności postacią Witolda Pileckiego?

MP: Od dzieciństwa wzrastałem z piętnem tragedii rodzinnej związanej z II wojną światową. Mój dziadek Jerzy Probosz, poeta, prozaik, autor sztuki teatralnej „Wesele górali istebniańskich”, za swoją twórczość odznaczony w 1938 roku Wawrzynem Literackim przez Akademię Literatury Polskiej w Warszawie, rok później za tą samą twórczość został aresztowany przez Niemców, którzy po napaści na Polskę, na pierwszym miejscu wywozili do obozów koncentracyjnych w Niemczech, (w Polsce jeszcze nie zdążyli wybudować) naszą inteligencję i patriotów z czarnej listy. Dziadka wywieźli do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie został zamordowany w 1942 roku. Osierocił dziewięcioro dzieci, mój ojciec miał 10 lat. W dniu brutalnego aresztowania, dziadek zdążył skreślić na skrawku papieru kilka słów do przyjaciela, z którym tego dnia miał się zobaczyć. Ten porzucony w błocie zwitek przetrwał dla potomnych.

Życzę Ci z serca mocy, abyś co dzień i w nocy

Wytrwał! Wytrwał!! Wytrwał!!!

Choćbyś miał ziemskie ciało w proch spalić

Musisz ducha ocalić”

Moc tych słów, ich przesłanie, stały się moim życiowym mottem, motorem do niezłomności. Przed moją emigracją, zanim upadł berliński mur i komuna, któregoś wieczora pędziłem na próbę do sztuki Jean’a Geneta w Teatrze Stara Prochownia, przechodząc obok Katedry polowej Wojska Polskiego w Warszawie, na drzwiach zobaczyłem mały plakat z przykuwającym wzrok wizerunkiem. Podszedłem bliżej, w świetle migoczących świec zobaczyłem twarz Witolda Pileckiego z prośbą o modlitwę. To było nasze pierwsze spotkanie. Kiedy późną nocą wracałem z próby, milicja Pileckiego usunęła. Dziś z perspektywy czasu przychodzi mi na myśl, że rotmistrz już wtedy mnie sobie wybrał.

Wiele laty później w Los Angeles otrzymałem scenariusz od reżysera Ryszarda Bugajskiego z propozycją zagrania Witolda Pileckiego w projekcie „Śmierci rotmistrza Pileckiego”, z krótką notatką “znalazłem dla ciebie idealną rolę. Mam nadzieję, że nie powiesz nie.” Co stało się dalej to już historia. W Polsce z braku funduszy musieliśmy zrealizować ten film jako widowisko teatralne - Sceny Faktu Teatru Telewizji 2006. Scenariusz oparty był w dużej mierze na dokumentach z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. W tym spektaklu po raz pierwszy padły z ekranu słowa Rotmistrza porównującego tortury Niemców z komunistami z Rakowieckiej: „Oświęcim, to była igraszka”. Szeroki świat wciąż nie zna jednak historii jedynego Ochotnika do Auschwitz, Witolda Pileckiego. Chciałbym, aby powstał o nim epicki film, bo to jeden z największych bohaterów Polski i XX wieku. Sam od 13 lat wędruję dookoła świata z filmem „Śmierć rotmistrza Pileckiego” na festiwale, uniwersytety, do muzeów Holocaustu, konsulatów. Po udziale w amerykańskim programie radiowym o Pileckim, All Things Considered dla stacji NPR News w Waszyngtonie, zostałem zaangażowany przez najpopularniejszą wytwórnię książek dźwiękowych w Stanach - Audible.com, do nagrania po angielsku 10-cio godzinnej całości Raportów Pileckiego z Auschwitz, nagranie otrzymało znakomite recenzje m.in. z Washington Post i jest teraz dla każdego dostępne na całym świecie. Od 5-ciu lat gram na scenach Kanady i Ameryki spektakl o Pileckim, Ochotnik do Auschwitz, a teraz wyreżyserowałem o rotmistrzu monodram, z którym lecę na Broadway! Może sukces w Nowym Jorku sprowokuje któregoś z profesjonalistów, aby przekonał finansistów, że jednak warto i powstanie wielki film, który zdobędzie serca i ekrany świata. W Polsce niestety “Śmierć rotmistrza Pileckiego” zaklasyfikowana została do kategorii Teatru Telewizji i nie podlega dystrybucji kinowej. Nasz Pilecki nie został nawet zaproszony na Festiwal Filmów Polskich w Gdyni, a ja od zagrania tej roli nie otrzymałem ani jednej propozycji z Teatru Telewizji…

CK, WB: Obecnie jesteś profesorem adiunktem na prestiżowym uniwersytecie - UCLA, School of Theater, Film and Television w Los Angeles, gdzie od 15-tu lat uczysz filmowego i teatralnego aktorstwa. Wykładałeś również w ekskluzywnej szkole filmowej - Emerson College w Los Angeles i w kolebce wielu hollywoodzkich gwiazd w Edgemar Art Center. Miałeś też klasy mistrzowskie aktorstwa w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Wyreżyserowałeś napisany przez siebie amerykański film fabularny “Y.M.I.” (“Dlaczego jestem”) Nagroda Publiczności na The Other Venice Film Festiwal 2004. A teraz zaproponowano ci poprowadzenie Mistrzowskiej Klasy na Broadway’u! Jesteś człowiekiem renesansu; aktorem, reżyserem, scenarzystą, pisarzem, producentem. Jednakże od 2005 roku realizujesz misję pokazania światu postaci Witolda Pileckiego. Czy masz w tej misji jakiś sprzymierzeńców?

MP: Widocznie gdzieś tam w górze tak zostało zdecydowane. Pilecki czuwa nade mną. Co roku dokładam kolejne cegiełki, aby Rotmistrza poznało jeszcze więcej ludzi, stałem się jego ambasadorem. Na scenie wypowiadam po angielsku słowa Pileckiego z książki „The Auschwitz Volunteer: Beyond Bravery” w tłumaczeniu Jarka Garlińskiego z 2012 roku, wydanej przez kalifornijskie wydawnictwo Aquila Polonica, którego właścicielem jest moja przyjaciółka i partnerka sceniczna Terry Tegnazian. która wydaje ważne książki o polskiej historii już od kilku dobrych lat.

CK, WB: 11 listopada, czyli w święto odzyskania niepodległości będziesz występował w roli Witolda Pileckiego w wyreżyserowanym przez siebie monodramie „The Auschwitz Volunteer: Captain Witold Pilecki” na największym na świecie festiwalu teatralnym jednego aktora - UNITED SOLO w Theatre ROW na Broadwayu. Gratulacje, niewielu Polaków osiąga takie sukcesy. Wiemy już, że na ten spektakl wszystkie bilety są wyprzedane. Opowiedz nam o festiwalu i o monodramie.

MP: Co roku na Festiwal UNITED SOLO napływają setki zgłoszeń. W tym roku wpłynęło około 1000 aplikacji z 6 kontynentów. Do festiwalowego konkursu zakwalifikowano 130 spektakli. Już sama selekcja na festiwal jest ogromną nobilitacją. A fakt, że zagram Pileckiego w Dzień Niepodległości i w 100-tną rocznicę odzyskania jej przez Polskę, za którą mój bohater oddał życie, jest czymś niepowtarzalnym. Występował będę w oryginalnym mundurze 2 Korpusu generała Andersa, którego oficerem był Witold Pilecki. Ten mundur to żywa historia, wypożyczył mi go na Broadway pan Roman Liwak z Orange w Kalifornii, którego matką chrzestną była żona Witolda, Maria Pilecka!

CK, WB: To rzeczywiście niezwykłe Marku. Serdecznie Ci gratulujemy wielkiego sukcesu na Broadwayu. Dziękujemy za wywiad i życzymy wielu sukcesów w Ameryce, na świecie i w Polsce.

MP: Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników. Jak powiedział Norwid “Ojczyzna to wielki, zbiorowy obowiązek”.

...

Co może zrobić jeden kompetentny i utalentowany człowiek? Może zrobić wiele. Przykład Marka Probosza napawa optymizmem i nadzieją. Z drugiej strony od 2005 nie powstał jeszcze żaden film hollywoodzkiego formatu o jednym z „najważniejszych bohaterów 20 wieku” jak napisał o Pileckim The New York Times. Sądzimy, że wywiad ten niezmiernie ułatwi drogę naszym profesjonalnym ekspertom z Warszawy do Pana Marka Probosza, który niewątpliwie wie, jak zrobić taki film i z kim zjeść lunch w tej sprawie w Los Angeles.

Cezary Krystopa i Waldemar Biniecki



 

Polecane
Emerytury
Stażowe