Felieton "TS". Karol Gac: Ten przeklęty ciemnogród!

W ostatnim czasie mieliśmy prawdziwy wysyp takich „złotych myśli”. Nie chcąc być gołosłownym, przytoczę niektóre (choć są ich setki). Z góry państwa za to przepraszam. Inaczej się jednak nie da. Proszę jednak wytrzymać.
Krystyna Janda przyznała, że czuje się, jakby ktoś na nią „cały czas srał”. Pisarka Maria Nurowska wykazała się za to zdolnościami analitycznymi i oznajmiła, że Jarosław Kaczyński kieruje swoją ofertę do „ludzi nieinteligentnych, do dołów społecznych”. Tomasz Lis stwierdził, że państwem kieruje „grupa jełopów kierowana przez zakompleksionego zamordystę”. Na deser reżyser Andrzej Saramonowicz zasugerował, że warto rozważyć bojkot Podkarpacia (jako odpowiedź na „strefę życia”).
Niby jest to zbiór luźnych wypowiedzi, ale za to bardzo symptomatyczny. Elity III RP już dawno uwierzyły, że człowiek „na poziomie” jest przede wszystkim Europejczykiem, a dopiero później Polakiem; że Kościół i religia to ciemnogród, czy średniowiecze; że jeżeli sobie nie radzisz, to jest to tylko twój problem itd. Ba, one wytworzyły nawet pewien mechanizm, który pozwala utrzymać je w stanie swoistego samozadowolenia. Jaki? Bardzo prosty. Otóż uznano, że... głupich jest więcej niż mądrych, więc „tamta strona” czasami wygrywa.
Zmieniają się czasy, zmieniają się twarze, ale przekaz pozostaje ten sam. Były „mohery”, jest „ciemnogród”. Pogarda, jaka wylewa się z tego typu wypowiedzi, jest bowiem uniwersalna. I rośnie wraz z frustracją. Bywa przecież tak, że pomimo okładania pałką Polacy wciąż inaczej widzą rzeczywistość niż establishment III RP. I nie chcą „ten kraju”, ale wolą Polskę. Nie chcą flagi tęczowej, ale pragną biało-czerwonej. I wtedy pozostaje bzyczenie. Czasem natrętne, czasem irytujące, a czasem butne, ale tak naprawdę: bez znaczenia. I warto o tym pamiętać.
Na koniec ciekawostka. Na czasie, ale symboliczna. Do przemyślenia. Wiedzą państwo, gdzie jest najmniej odmów szczepień? Na ścianie południowo-wschodniej Polski. W ciemnogrodzie. Za to mieszkańcy zachodniej i północnej części kraju są bardziej nieufni. Okazuje się, że „jasno oświecone” nowomiejskie pokolenie, które woli czerpać wiedzę z internetu, wciąż może się czegoś nauczyć.
Karol Gac
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (46/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.