Komitet Społeczny im. Jarosława Ziętary ostro o sprawie publikacji TVN nt. świadka porwania Ziętary

- twierdzi autor oświadczenia Krzysztof Kaźmierczak, dziennikarz, który od wielu lat zajmował się sprawą Ziętary.
Interes w upublicznieniu tego rodzaju informacji na temat świadka mają przede wszystkim odpowiedzialni za zamordowanie dziennikarza – zarówno oskarżeni u udział w porwaniu Ziętary jak i osoby, którym nie postawiono zarzutów, lecz są w sprawę zamieszani. To oni dysponują danymi adresowymi świadka, które pozwoliły dziennikarzom dotrzeć do niego. Dane te nie są dostępne dla mediów, dziennikarze nie mają bowiem dostępu do akt sądowych i śledztwa Prokuratury Krajowej, które prowadzone jest w ścisłej tajemnicy
- uznaje Kaźmierczak.
Publikacja ma sensacyjną formę, ale realnie nie wnosi nic pozytywnego do sprawy Ziętary. Jej skutkami może być załamanie procesu przeciwko oskarżonym o udział w porwaniu. O takim zagrożeniu świadczy ruch, jaki w dniu publikacji dziennikarzy wykonał twórca dawnego holdingu Elektromis oświadczając, że rzekomo miał być szantażowany przez świadka, któremu był poświęcony materiał dziennikarzy Superwizjera TVN i Głosu Wielkopolskiego. Bardzo prawdopodobne, że taki właśnie cel – osłabienie wiarygodności lub wręcz kompromitacja świadka przed złożeniem przez niego zeznań przed sądem – stał za przekazaniem dziennikarzom informacji pozwalających dotrzeć do świadka porwania Jarosława Ziętary
Całość oświadczenia dostępna TUTAJ
Dłuższa rozmowa wywiązała się także w tej sprawie w mediach społecznościowych:





adg
źródło: jarek.sledczy.pl, fb
#REKLAMA_POZIOMA#