[Tylko u nas] Prof. Norbert Maliszewski: .N przestanie istnieć, gdy nie będzie już potrzebna Schetynie
Norbert Maliszewski: - Nowoczesna w sondażach jest poniżej progu wyborczego. Panują tam konflikty. Jedyna siła Nowoczesnej tkwi w tym, że jest potrzebna Grzegorzowi Schetynie do budowania narracji o tym, że PO nie jest sama, tylko tworzy koalicję. Jeżeli trwają takie negocjacje o przejściu posłów do PO, siła .N jeszcze bardziej się osłabia. A wtedy pojawiają się decyzję kierowane emocjami. Często bywało tak, że w polskiej polityce nie wyrzucano z partii za ciężkie afery, a tu taka sytuacja będzie miała miejsce jedynie za krytykowanie szefostwa. To pokazuje jedynie słabość Nowoczesnej i jej problemy, które tylko pogłębiły się po wydarzeniach na Śląsku. Nowoczesna jest jedynie etykietką dla PO, która dzięki niej może mówić o tworzeniu przez opozycję koalicji.
- Czy myśli pan, że w najbliższym czasie .N zostanie wchłonięta przez PO?
- Wszystko zależy od tego, co będzie bardziej opłacało się Grzegorzowi Schetynie. Jeżeli potrzebuje narracji o budowaniu koalicji, to Nowoczesna pozostanie. Ale nie przetrwa jako partia, która ma samodzielnie walczyć o mandaty. Jeśli ta etykieta przestanie być potrzebna Schetynie, wtedy tej partii już nie będzie.
- Wyrzucanie z partii za samo krytykowanie stało się ostatnio modne. Do podobnych przypadków dochodziło ostatnio przecież nie tylko w Nowoczesnej, ale też np. w Kukiz'15. Dlaczego?
- Wybory samorządowe dla wielu partii okazały się trudnym testem. Teraz, żeby zdyscyplinować posłów, liderzy partii próbują używać takich "straszaków". To nie jest coś, co by świadczyło o sile przywódcy, raczej o jego słabości.
- Czy widzi pan szansę, żeby na polskiej scenie politycznej pojawił się jakiś trzeci mocniejszy gracz, który zagrozi PiS-owi i PO i jednocześnie nie zniknie po kilku latach?
- Polska scena polityczna jest spolaryzowana i moim zdaniem ta polaryzacja w przyszłości będzie dominować. Oprócz PiS i PO oraz tzw. starych szyldów typu PSL i SLD, inne partie są jedynie graczami sezonowymi. Tak było najpierw z Palikotem, potem Kukizem i Petru, a teraz takim sezonowcem będzie zapewne Biedroń.