Dla Wyborczej to kraj krwawej dyktatury. Dla Biedronia miejsce wakacji...

Na razie to 99 proc. Polaków przegrywa, a Ty jesteś w tym jednym procencie, który może uciec od tego i powiedzieć „nie interesuje mnie to”
Jarek, większość Polek i Polaków nie żyje w takim komforcie, nie jeździ takim samochodem jak ty, nie lata do Australii, nie posyła dzieci do prywatnych szkół
Polityk, który zamierza wystartować w lutym z nowym, politycznym projektem zamieścił wczoraj zdjęcia z bożonarodzeniowego urlopu... spędzając go w Nikaragui, w Ameryce Środkowej.
Polityk zapomniał nie tylko o swoich niedawnych słowach ale i o tym, jakim państwem jest Nikaragua. Jak wypominają mu internauci - według Amnesty International, w Nikaragui notorycznie łamane są prawa człowieka, a w kwietniu tego roku, podczas pacyfikacji protestów przeciwko prezydentowi Ortedze zginęło 30 osób.
Robert Biedroń święta spędza.... w Nikaragui.
Na wielkanoc proponuję Koreę Północną. pic.twitter.com/0AHNmaL2Mq
— Jan Skowroński (@janskowronski) 24 grudnia 2018
Gdyby Biedroń miał coś na kształt rozumu to spędziłby chociaż jeden dzień Świąt z ludźmi w jakiś sposób wykluczonymi (np. bardzo chorymi czy bezdomnymi czy chociaż ze squattersami).
Zamiast tego hula w Ameryce Południowej... Ot, przedstawiciel nowobogackiej pseudolewicy. https://t.co/fjwIbzYaAd
— Jacek Piekara (@JacekPiekara) 25 grudnia 2018