[Z USA dla Tysol.pl] Murawska, Biniecki: EMIGRACYJNI BOHATEROWIE NIEPODLEGŁEJ. TEOFIL ANTONI STARZYŃSKI

Istotą tożsamości Polonii Amerykańskiej powinna być szczególna troska o naszą polonijną historię. Trzeba pamiętać, że to nasi dziadowie z Milwaukee, Chicago, Nowego Yorku, Detroit i wielu innych miast pośpieszyli, aby na skinienie oddać krew dla Ojczyzny za ocean. Im należy się pamięć i właściwe miejsce w polskiej historii i ten etap jeszcze nie jest zakończony. Może polskie władze doceniłyby w końcu zapomnianych emigrantów i bohaterów Niepodległej. Nigdy nie jest na to za późno.
 [Z USA dla Tysol.pl] Murawska, Biniecki: EMIGRACYJNI BOHATEROWIE NIEPODLEGŁEJ. TEOFIL ANTONI STARZYŃSKI
/ Fot. ze zbiorów Archiwum Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, Nowy Jork.

Katarzyna Murawska, Waldemar Biniecki
Wybuch I wojny światowej wzbudził w Polakach rozsianych na całym świecie wielkie nadzieje na odzyskanie niepodległości. Przygotowywali się do tego wydarzenia historycznego od zawsze, od momentu utraty niepodległości. Każde pokolenie miało swój udział w tej walce, każde popełniało błędy i miało własną wizję przyszłości. Można jednak śmiało stwierdzić, że wykorzystanie sprzyjającego momentu historycznego, było możliwe dzięki współdziałaniu wybitnych przywódców, ich przywódczych talentów, poświęceniu i patriotyzmowi i świadomości wszystkich grup społecznych. O najwybitniejszych liderach tego czasu, Paderewskim, Dmowskim, Smulskim już pisaliśmy. Dziś chcielibyśmy przypomnieć sylwetkę Teofila Antoniego Starzyńskiego – twórcę i architekta sokolstwa polskiego w Ameryce, lekarza, żołnierza Błękitnej Armii i Twórcę Stowarzyszenia Weteranów Polskich w Ameryce- SWAP.
Teofil Antoni Starzyński urodził się  14 kwietnia 1878 w Osówcu, w powiecie mogilnickim na Kujawach w patriotycznej rodzinie zubożałego szlachcica, który po nieudanej próbie  uczestnictwa w powstaniu styczniowym, zajmował się zarządzaniem dóbr ziemskich rodziny Mlickich w Osówcu. Antoni był najmłodszym z siedmiorga rodzeństwa. W 1883 roku jego starszy brat, Andrzej, aby uniknąć służby w wojsku pruskim, uciekł do Ameryki i osiedlił się w Pittsburgu. W jego ślady poszli kolejni bracia – w 1885 r dołączył do niego Marcin z żoną, w 1886 Ignacy, a za synami wyemigrowała matka z córką Franciszką, Szczepanem i ośmioletnim Teofilem. W 1889 dołączył do nich ostatni z braci –Stanisław.  Cała rodzina osiedliła się w Pittsburghu i tutaj rozpoczęła budowę swojej emigracyjnej egzystencji. Teofil rozpoczął naukę w szkole parafialnej, później kontynuował w publicznej. W wieku czternastu lat przerwał naukę i rozpoczął pracę zarobkowa jako goniec i ładowacz, a następnie pracował w polskiej aptece, której właścicielem był Stanisław Szarzyński. Tutaj zetknął się po raz pierwszy z ideami sokolstwa. Warto w tym miejscu przypomnieć te idee, bo z nimi Teofil Starzyński zwiąże swoje życie, im podporządkuje i poświęci wszystko. 

 Idea sokola wyrosła na glebie uczuć narodowych i polskich dążeń niepodległościowych a na jej kształt miały także wpływ wielkie prądy kulturalne i społeczne ówczesnej Europy: romantyzm, pozytywizm i demokratyzm, a nade wszystko umiłowanie wolności i ziemi ojczystej, zespolonej nierozerwalnie z kulturą łacińsko-chrześcijańską. Sokolstwo powstało z potrzeby serca i ducha, w wyniku głębokich przemyśleń i rachunku wszystkich błędów popełnionych w tragicznie zakończonym powstaniu styczniowym.
Tragiczną sytuację rodaków pogorszyło materialne, biologiczne i duchowe wyniszczanie narodu polskiego poprzez konfiskaty majątków ziemskich, masowe zsyłki na Sybir, więzienia i egzekucje niepokornych, niszczenie dorobku narodowego, jego kultury, szkolnictwa i historii.
W takich, groźnych politycznie warunkach – zaledwie w trzy lata po klęsce Powstania Styczniowego – grupa młodych akademików, lwowskich patriotów, wsparta pomocną dłonią byłych powstańców, postanowiła przerwać zaczarowany krąg powszechnie panującej niemocy i przygnębienia, kładąc podwaliny pod przyszłą, szeroko zakrojoną pracę z młodzieżą, aby podnieść jej sprawność fizyczną i poczucie duchowej wartości. Była to zupełnie nowa forma, aczkolwiek czerpiąca wzorce z antycznej tradycji greckich gimnazjonów, w których doceniano wartość harmonijnego rozwoju człowieka. „Mens sana in corpore sano” – „W zdrowym ciele zdrowy duch” było pierwszym hasłem SOKOŁA, powołanego w 1862 roku przez Czechów a w 5 lat później przystosowanego do rodzimych potrzeb przez Polaków we Lwowie. SOKÓŁ miał być tym uniwersalnym spoiwem, łączącym w czas niewoli zalety umysłu i wolę rodaków w monolit, zdolny we właściwej chwili walczyć o niepodległość a po jej zdobyciu, umieć ją zachować.  Tylko w idealnym zespoleniu myśli i czynu można osiągnąć upragniony cel. Orzeł jako symbol narodowy nie miał prawa istnienia. Dalekowzroczny sokół, w tradycji słowiańskiej był kojarzony z wolnością, sprawnością, wytrwałością i siłą oraz- z niezawodnością ataku.
Rycerski etos SOKOŁA rodził się wraz z jego symbolami, oznakami, hasłami i wymogami natury etycznej, zawartymi w statucie, regulaminach jak też w katechizmie i przykazaniach sokolich. Wielkie znaczenie miała wymowa munduru, związana z żołnierską, powstańczą tradycją i pozdrowienie –CZOŁEM i hasło określające dobitnie charakter SOKOŁA: „CZOŁEM OJCZYŹNIE, SZPONEM WROGOWI”. Były to też cnoty rycerskie, jakie wpajano i pielęgnowano w sokolich gniazdach, przyjmujących na swoich duchowych patronów sławnych Polaków – żołnierzy. Bez wątpienia pierwszym wśród nich był naczelnik Tadeusz Kościuszko. Do wielu cnót, obowiązujących w SOKOLE, takich jak: uczciwość, punktualność, odpowiedzialność, wytrwałość, obowiązkowość i odwaga, należy też braterstwo stawiające w karnym, wojskowym szyku sokolich druhów, niezależnie od ich statusu społecznego i majątkowego. Pod sokolim sztandarem, w jednym szeregu zgodnie stawali przedstawiciele inteligencji, rzemieślnicy, arystokraci, robotnicy, oświeceni mieszczanie i włościanie. Wszystkie bez wyjątku stany bezinteresownym zaangażowaniem zaznaczały swą służbę w sokolim zakonie, pomnażając jego zbiorową siłę w dążeniu do wolności.
Siłę SOKOŁA tak określił prezes tego związku w zaborze austriackim Tadeusz Romanowicz na zlocie z okazji 25-lecia Sokolstwa Polskiego we Lwowie 12 maja 1892 roku:
My nie chcemy siły przed prawem ani nad prawem – my chcemy siły na usługę prawa i sprawiedliwości, (…) my jej chcemy ku temu, aby wyższe cele i dążenia ducha narodowego do swego urzeczywistnienia realną znalazły podstawę.
W tę chwalebną misję zaangażowało się tysiące szlachetnych Polaków i poetów, którzy wypełniali romantyczną role przewodników duchowych narodu. Byli wśród nich: Adam Asnyk, Jan Kasprowicz, Mieczysław Romanowski, Maria Konopnicka, Henryk Sienkiewicz, Michał Bałucki, Wacław Gąsiorowski, Karol Bunsch i inni. Warto pamiętać, że to właśnie dla braci sokolej, na obchody 500-lecia bitwy pod Grunwaldem Maria Konopnicka napisała słowa „Roty”. A na zamówienie władz sokolego związku Feliks Nowowiejski skomponował do nich muzykę? Pieśni tej uczono we wszystkich sokolich gniazdach, w kraju i na obczyźnie, tam, gdzie w niestrudzonym locie dotarł SOKÓŁ, by zagarnąć pod swe skrzydła nowe rzesze Polaków.
„Rota” stała się sztandarową pieśnią Grunwaldzkiego Zlotu SOKOŁA, na który przybyli Sokoli w liczbie 8 000 druhen i druhów, dając w dniach 14 i 15 lipca 1910 roku, w Krakowie niewidziany dotąd popis sprawności fizycznej, karności i dyscypliny wojskowej. A „Rota” od tej chwili stała się drugim hymnem narodowym
Ale SOKÓŁ – mimo wielu przeszkód – niezmiennie losy swoje łączył z losami narodu. Dlatego zawsze sokolnie, w których zbierała się młodzież na ćwiczenia i inne zajęcia programowe pełne były narodowych pamiątek.  Dla działaczy tego ruchu, ćwiczenia cielesne (dziś kulturą fizyczną zwane) były tylko jednym z wielu, nieodzownych elementów dla osiągnięcia celu ostatecznego. Tym wielkim celem było zmartwychwstanie Polski!
Dziewiętnastoletni Teofil Starzyński, zafascynowany tak szczytnymi ideami, w 1897 roku z pomocą właściciela sklepu wędliniarskiego założył w Pittsburghu gniazdo Sokoła.  Od tego roku zaczął studiować farmację, którą ukończył w 1901 roku. Otworzył wtedy własną aptekę, a w czasie epidemii ospy (1903 r) prowadził w polskich dzielnicach szczepienia ochronne. Kontynuował naukę i jako pierwszy Polak w 1904 roku ukończył studia medyczne na uniwersytecie Pittsburghu. 
Obok pracy zawodowej Teofil Starzyński całym sercem zaangażował się w pracę w Sokolstwie. Rozumiał, że sokolstwo było w stanie walczyć z bronią w ręku i przygotować kadry dla wyzwolonego państwa polskiego. Na pierwszym zebraniu gniazda został jego wiceprezesem. Szybko awansował w strukturach organizacji. Na czwartym Zjeździe Związku Sokolstwa Polskiego w Ameryce, który odbył się w Buffalo w lipcu 1899 roku przewodniczył komisji  i został wybrany wiceprezesem Wydziału Głównego ZSP. W styczniu 1890 roku doprowadził do zakupu dla sokoła w Pittsburghu budynku, który wyposażył w przyrządy gimnastyczne. Był jednym z najaktywniejszych działaczy nurtu niepodległościowego tzw Wolnego Sokolstwa. Na nadzwyczajnym zjeździe sokolstwa w 1912 roku, opowiedział się za zjednoczeniem Sokolstwa w niezależną organizację o charakterze niepodległościowym. Został wybrany prezesem Zjednoczonego Związku Sokolstwa Polskiego. Sokolstwo jako pierwsza organizacja rozpoczęło przygotowania militarne do walki o wolną Polskę.
 Szkolenia wojskowe – choć prowadzone najczęściej tajnie – od początku istnienia SOKOŁA – przebiegały równolegle do innych zajęć programowych. Do przekazywania informacji między gniazdami rozsianymi po świecie służyły specjalne szyfry wewnątrzorganizacyjne, z pomocą których koordynowano i aktualizowano plan działań. Intensywnym szkoleniem wojskowym objęte zostały wszystkie gniazda sokole.
Chwalebnym dziełem Sokołów zza oceanu było powołanie do życia Fundacji Kościuszkowskiej, realizującą do dziś swoją misję, a także organizowanie wielu kursów wojskowych i szkół podoficerskich, szkoleń służb sanitarnych oraz niesienie finansowej pomocy Polsce. Kiedy I wojna światowa zaczęła zbierać śmiertelne żniwo, Sokolstwo Polskie w Ameryce wstrząśnięte losem rodaków zmuszonych przez zaborców do bratobójczej walki jako pierwsze złożyło na ręce prezydenta Wilsona memoriał, domagający się odbudowania Polski. Delegacja SOKOŁA na czele z ówczesnym prezesem – Teofilem Starzyńskim została życzliwie przyjęta i zapewniona przez prezydenta Stanów Zjednoczonych o jego poparciu dla polskich dążeń niepodległościowych. Te prawdziwie braterskie czyny zostały wsparte ogromną daniną życia jaką sokolstwo zza oceanu złożyło swej macierzy dając Armii Polskiej 20 000 znakomicie wyszkolonych, sokolich żołnierzy i oficerów. Armia Polska we Francji swoją potęgę zawdzięcza w dużej mierze sokolstwu dającemu jej liczebną siłę a także kadrę kierowniczo-organizacyjną. Dużą rolę w tym patriotycznym dziele odegrał płk dr Teofil Starzyński, W 1917 roku wraz z innymi działaczami, a szczególnie z wybitnym polskim pisarzem i oficerem Wacławem Gąsiorowskim doprowadził do otwarcia obozu w Niagara on the Lake, szkolącego ochotników do Błękitnej Armii. Wydał specjalny rozkaz do Sokołów o wstępowaniu do Polskiej Armii. Zabiegał o środki na jej wyposażenie i na pomoc głodującym rodakom w Polsce. Spełniwszy swoje obowiązki w komisji rekrutacyjnej sam wstąpił w szeregi Armii gen. Józefa Hallera i w stopniu majora został szefem służby medycznej. W 1919 roku przybył z Błękitną Armią do Polski i wziął udział w walkach na Ukrainie o ustalanie granic polskich na wschodzie.
To dzięki takim ludziom jak dr T.A Starzyński zaistniała potężna Armia Polska, która utorowała Polsce drogę do równoprawnego uczestniczenia w konferencji zakończonej aktem podpisania Traktatu Wersalskiego. I nie jest przypadkiem, że uczynili to w imieniu niepodległej Polski dwaj wielcy znani i szanowani w świecie sokoli Ignacy Jan Paderewski i Roman Dmowski!? … Sokoły! Wolności ptaki i Polski przednia straż Wierniejszych dzieje nie znały, nie widział Naród nasz. Kiedy stajemy społem przysięga brzmi jak spiżowy dzwon Tobie Ojczyzno – Czołem! Wrogowi – ostry szpon!…?
Wielu sokołów poległo, wielu wróciło jako inwalidzi i bez środków do życia. I wtedy znowu dr. Starzyński stanął przy nich. W 1920 roku zajął się organizowaniem hallerczyków w Stanach Zjednoczonych. W rok później powstało SWAP, którego pierwszym prezesem był własnie T. Starzyński. w 1925 roku ponownie zostaje prezesem Sokołów. Sprzeciwia się „amerykanizacji” tej organizacji, zabiega o kontakty z Macierzą. Utrzymuje aż do śmierci Mistrza, kontakt z Ignacym Paderewskim. Podczas II wojny światowej zabiegał u aliantów o pomoc dla Polski.  Był jednym z twórców i założycieli w 1944 roku Kongresu Polonii Amerykańskiej i jednym z jego wice prezesów.
Na Zlocie w Warszawie 15 sierpnia 1925 roku, minister Raczkiewicz udekorował sztandar Sokolstwa Polskiego w Ameryce Orderem Polonia Restituta. Sam Teofil Starzyński otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski w 1925. Wcześniej w 1922 roku rząd francuski udekorował go Legią Honorową. W 1961 roku w Szczecinie nazwano jedną z ulic jego imieniem. W 1962 mianowany pośmiertnie przez władze RP na uchodźstwie do stopnia generała brygady.
Zmarł 4 kwietnia 1952 roku w Pittsburghu, pochowany jest w został pochowany na cmentarzu przy Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown. Przez historyków legionowo-sanacyjnych w okresie II RP nie został właściwie doceniony olbrzymi udział SOKOŁA, jego twórcy i przewodnika w czynie niepodległościowym. Podobna sytuacja ma miejsce w momencie obchodów 100 lecia odzyskania niepodległości. Nie było żadnego pośmiertnego orderu ani wspomnienia architekta naboru 20 tysięcy ochotników do Błękitnej Armii. Istotą tożsamości Polonii Amerykańskiej powinna być szczególna troska o naszą polonijną historię. Trzeba pamiętać, że to nasi dziadowie z Milwaukee, Chicago, Nowego Yorku, Detroit i wielu innych miast pośpieszyli, aby na skinienie oddać krew dla Ojczyzny za ocean. Im należy się pamięć i właściwe miejsce w polskiej historii i ten etap jeszcze nie jest zakończony. Może polskie władze doceniłyby w końcu zapomnianych emigrantów i bohaterów Niepodległej. Nigdy nie jest na to za późno.
 
 
 
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Maria Wittek - polska generał z Virtuti Militari Wiadomości
Tadeusz Płużański: Maria Wittek - polska generał z Virtuti Militari

19 kwietnia 1997 r. w Warszawie zmarła Maria Wittek, członek Polskiej Organizacji Wojskowej, komendant Przysposobienia Wojskowego Kobiet i Wojskowej Służby Kobiet, pierwsza Polka mianowana na stopień generała Wojska Polskiego.

Koniec pewnej epoki: gwiazdor podjął decyzję o odejściu z Realu Madryt z ostatniej chwili
Koniec pewnej epoki: gwiazdor podjął decyzję o odejściu z Realu Madryt

Kapitan Realu Madryt Nacho według informacji portalu Marca poinformował już swój klub, że po tym sezonie opuści on Santiago Bernabeu.

Historycznego starcie myśliwców - człowiek zmierzył się ze sztuczną inteligencją z ostatniej chwili
Historycznego starcie myśliwców - człowiek zmierzył się ze sztuczną inteligencją

Armia Stanów Zjednoczonych przeprowadziła po raz pierwszy ćwiczenie, w którym człowiek za sterami samolotu starł się z maszyną kierowaną przez sztuczną inteligencję (AI) - poinformowała w piątek telewizja Sky, powołując się na Agencję d.s. Zaawansowanych Projektów Obronnych (DARPA).

Deutsche Quelle: Scholz pojechał do Pekinu na skargę Wiadomości
Deutsche Quelle: Scholz pojechał do Pekinu na skargę

Kanclerz Olaf Scholz poleciał do Chin z pakietem zawoalowanych skarg i postulatów bynajmniej nie ograniczających się do kwestii związanych z wojną na Ukrainie. Na niecały tydzień przed wylotem Scholza do Azji, Izba Handlu Zagranicznego (AHK) opublikowano wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 150 niemieckich przedsiębiorstw obecnych na chińskim rynku.

Bezczelny wpis niemieckiego ambasadora na temat zagłady Żydów. Jest komentarz Przemysława Czarnka z ostatniej chwili
Bezczelny wpis niemieckiego ambasadora na temat zagłady Żydów. Jest komentarz Przemysława Czarnka

Niemiecki ambasador zadeklarował, że jego kraj wesprze... renowacji drzwi do warszawskiej synagogi. W swoim wpisie nie wspomniał on jednak, kto zgotował polskim Żydom piekło na ziemi.

Proces Donalda Trumpa: mężczyzna podpalił się przed sądem [WIDEO] z ostatniej chwili
Proces Donalda Trumpa: mężczyzna podpalił się przed sądem [WIDEO]

Nieznany mężczyzna podpalił się pod budynkiem sądu na Manhattanie, gdzie odbywa się proces Donalda Trumpa. Jego tożsamość i przyczyny podpalenia nie są dotąd znane.

To wyrok dla europejskich producentów samochodów? Mocne wejście Chin z ostatniej chwili
To wyrok dla europejskich producentów samochodów? Mocne wejście Chin

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez otworzył w piątek symbolicznie pierwszą europejską fabrykę chińskich samochodów. Będą one produkowane w dawnym zakładzie Nissana w Barcelonie.

Jeden z liderów Polski 2050 ma wystartować w wyborach do Europarlamentu z ostatniej chwili
Jeden z liderów Polski 2050 ma wystartować w wyborach do Europarlamentu

Z dużym prawdopodobieństwem wystartuję w wyborach do Parlamentu Europejskiego - przekazał szef klubu Polska2050-TD Mirosław Suchoń. Polityk ma kandydować z województwa śląskiego.

Nieoficjalnie: Zinedine Zidane wraca na ławkę trenerską z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Zinedine Zidane wraca na ławkę trenerską

Według katalońskiego dziennika "Mundo Deportivo" były trener Realu Madryt i jedna z największych gwiazd piłki nożnej w historii Zinedine Zidane wkrótce wróci na ławkę trenerską. Według ich ustaleń ma on objąć niemiecki Bayern Monachium.

Nie żyje ceniony polski reżyser z ostatniej chwili
Nie żyje ceniony polski reżyser

Media obiegła informacja o śmierci cenionego polskiego reżysera i scenarzysty. Andrzej Szczygieł odszedł 17 kwietnia 2024 roku w wieku 88 lat.

REKLAMA

[Z USA dla Tysol.pl] Murawska, Biniecki: EMIGRACYJNI BOHATEROWIE NIEPODLEGŁEJ. TEOFIL ANTONI STARZYŃSKI

Istotą tożsamości Polonii Amerykańskiej powinna być szczególna troska o naszą polonijną historię. Trzeba pamiętać, że to nasi dziadowie z Milwaukee, Chicago, Nowego Yorku, Detroit i wielu innych miast pośpieszyli, aby na skinienie oddać krew dla Ojczyzny za ocean. Im należy się pamięć i właściwe miejsce w polskiej historii i ten etap jeszcze nie jest zakończony. Może polskie władze doceniłyby w końcu zapomnianych emigrantów i bohaterów Niepodległej. Nigdy nie jest na to za późno.
 [Z USA dla Tysol.pl] Murawska, Biniecki: EMIGRACYJNI BOHATEROWIE NIEPODLEGŁEJ. TEOFIL ANTONI STARZYŃSKI
/ Fot. ze zbiorów Archiwum Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, Nowy Jork.

Katarzyna Murawska, Waldemar Biniecki
Wybuch I wojny światowej wzbudził w Polakach rozsianych na całym świecie wielkie nadzieje na odzyskanie niepodległości. Przygotowywali się do tego wydarzenia historycznego od zawsze, od momentu utraty niepodległości. Każde pokolenie miało swój udział w tej walce, każde popełniało błędy i miało własną wizję przyszłości. Można jednak śmiało stwierdzić, że wykorzystanie sprzyjającego momentu historycznego, było możliwe dzięki współdziałaniu wybitnych przywódców, ich przywódczych talentów, poświęceniu i patriotyzmowi i świadomości wszystkich grup społecznych. O najwybitniejszych liderach tego czasu, Paderewskim, Dmowskim, Smulskim już pisaliśmy. Dziś chcielibyśmy przypomnieć sylwetkę Teofila Antoniego Starzyńskiego – twórcę i architekta sokolstwa polskiego w Ameryce, lekarza, żołnierza Błękitnej Armii i Twórcę Stowarzyszenia Weteranów Polskich w Ameryce- SWAP.
Teofil Antoni Starzyński urodził się  14 kwietnia 1878 w Osówcu, w powiecie mogilnickim na Kujawach w patriotycznej rodzinie zubożałego szlachcica, który po nieudanej próbie  uczestnictwa w powstaniu styczniowym, zajmował się zarządzaniem dóbr ziemskich rodziny Mlickich w Osówcu. Antoni był najmłodszym z siedmiorga rodzeństwa. W 1883 roku jego starszy brat, Andrzej, aby uniknąć służby w wojsku pruskim, uciekł do Ameryki i osiedlił się w Pittsburgu. W jego ślady poszli kolejni bracia – w 1885 r dołączył do niego Marcin z żoną, w 1886 Ignacy, a za synami wyemigrowała matka z córką Franciszką, Szczepanem i ośmioletnim Teofilem. W 1889 dołączył do nich ostatni z braci –Stanisław.  Cała rodzina osiedliła się w Pittsburghu i tutaj rozpoczęła budowę swojej emigracyjnej egzystencji. Teofil rozpoczął naukę w szkole parafialnej, później kontynuował w publicznej. W wieku czternastu lat przerwał naukę i rozpoczął pracę zarobkowa jako goniec i ładowacz, a następnie pracował w polskiej aptece, której właścicielem był Stanisław Szarzyński. Tutaj zetknął się po raz pierwszy z ideami sokolstwa. Warto w tym miejscu przypomnieć te idee, bo z nimi Teofil Starzyński zwiąże swoje życie, im podporządkuje i poświęci wszystko. 

 Idea sokola wyrosła na glebie uczuć narodowych i polskich dążeń niepodległościowych a na jej kształt miały także wpływ wielkie prądy kulturalne i społeczne ówczesnej Europy: romantyzm, pozytywizm i demokratyzm, a nade wszystko umiłowanie wolności i ziemi ojczystej, zespolonej nierozerwalnie z kulturą łacińsko-chrześcijańską. Sokolstwo powstało z potrzeby serca i ducha, w wyniku głębokich przemyśleń i rachunku wszystkich błędów popełnionych w tragicznie zakończonym powstaniu styczniowym.
Tragiczną sytuację rodaków pogorszyło materialne, biologiczne i duchowe wyniszczanie narodu polskiego poprzez konfiskaty majątków ziemskich, masowe zsyłki na Sybir, więzienia i egzekucje niepokornych, niszczenie dorobku narodowego, jego kultury, szkolnictwa i historii.
W takich, groźnych politycznie warunkach – zaledwie w trzy lata po klęsce Powstania Styczniowego – grupa młodych akademików, lwowskich patriotów, wsparta pomocną dłonią byłych powstańców, postanowiła przerwać zaczarowany krąg powszechnie panującej niemocy i przygnębienia, kładąc podwaliny pod przyszłą, szeroko zakrojoną pracę z młodzieżą, aby podnieść jej sprawność fizyczną i poczucie duchowej wartości. Była to zupełnie nowa forma, aczkolwiek czerpiąca wzorce z antycznej tradycji greckich gimnazjonów, w których doceniano wartość harmonijnego rozwoju człowieka. „Mens sana in corpore sano” – „W zdrowym ciele zdrowy duch” było pierwszym hasłem SOKOŁA, powołanego w 1862 roku przez Czechów a w 5 lat później przystosowanego do rodzimych potrzeb przez Polaków we Lwowie. SOKÓŁ miał być tym uniwersalnym spoiwem, łączącym w czas niewoli zalety umysłu i wolę rodaków w monolit, zdolny we właściwej chwili walczyć o niepodległość a po jej zdobyciu, umieć ją zachować.  Tylko w idealnym zespoleniu myśli i czynu można osiągnąć upragniony cel. Orzeł jako symbol narodowy nie miał prawa istnienia. Dalekowzroczny sokół, w tradycji słowiańskiej był kojarzony z wolnością, sprawnością, wytrwałością i siłą oraz- z niezawodnością ataku.
Rycerski etos SOKOŁA rodził się wraz z jego symbolami, oznakami, hasłami i wymogami natury etycznej, zawartymi w statucie, regulaminach jak też w katechizmie i przykazaniach sokolich. Wielkie znaczenie miała wymowa munduru, związana z żołnierską, powstańczą tradycją i pozdrowienie –CZOŁEM i hasło określające dobitnie charakter SOKOŁA: „CZOŁEM OJCZYŹNIE, SZPONEM WROGOWI”. Były to też cnoty rycerskie, jakie wpajano i pielęgnowano w sokolich gniazdach, przyjmujących na swoich duchowych patronów sławnych Polaków – żołnierzy. Bez wątpienia pierwszym wśród nich był naczelnik Tadeusz Kościuszko. Do wielu cnót, obowiązujących w SOKOLE, takich jak: uczciwość, punktualność, odpowiedzialność, wytrwałość, obowiązkowość i odwaga, należy też braterstwo stawiające w karnym, wojskowym szyku sokolich druhów, niezależnie od ich statusu społecznego i majątkowego. Pod sokolim sztandarem, w jednym szeregu zgodnie stawali przedstawiciele inteligencji, rzemieślnicy, arystokraci, robotnicy, oświeceni mieszczanie i włościanie. Wszystkie bez wyjątku stany bezinteresownym zaangażowaniem zaznaczały swą służbę w sokolim zakonie, pomnażając jego zbiorową siłę w dążeniu do wolności.
Siłę SOKOŁA tak określił prezes tego związku w zaborze austriackim Tadeusz Romanowicz na zlocie z okazji 25-lecia Sokolstwa Polskiego we Lwowie 12 maja 1892 roku:
My nie chcemy siły przed prawem ani nad prawem – my chcemy siły na usługę prawa i sprawiedliwości, (…) my jej chcemy ku temu, aby wyższe cele i dążenia ducha narodowego do swego urzeczywistnienia realną znalazły podstawę.
W tę chwalebną misję zaangażowało się tysiące szlachetnych Polaków i poetów, którzy wypełniali romantyczną role przewodników duchowych narodu. Byli wśród nich: Adam Asnyk, Jan Kasprowicz, Mieczysław Romanowski, Maria Konopnicka, Henryk Sienkiewicz, Michał Bałucki, Wacław Gąsiorowski, Karol Bunsch i inni. Warto pamiętać, że to właśnie dla braci sokolej, na obchody 500-lecia bitwy pod Grunwaldem Maria Konopnicka napisała słowa „Roty”. A na zamówienie władz sokolego związku Feliks Nowowiejski skomponował do nich muzykę? Pieśni tej uczono we wszystkich sokolich gniazdach, w kraju i na obczyźnie, tam, gdzie w niestrudzonym locie dotarł SOKÓŁ, by zagarnąć pod swe skrzydła nowe rzesze Polaków.
„Rota” stała się sztandarową pieśnią Grunwaldzkiego Zlotu SOKOŁA, na który przybyli Sokoli w liczbie 8 000 druhen i druhów, dając w dniach 14 i 15 lipca 1910 roku, w Krakowie niewidziany dotąd popis sprawności fizycznej, karności i dyscypliny wojskowej. A „Rota” od tej chwili stała się drugim hymnem narodowym
Ale SOKÓŁ – mimo wielu przeszkód – niezmiennie losy swoje łączył z losami narodu. Dlatego zawsze sokolnie, w których zbierała się młodzież na ćwiczenia i inne zajęcia programowe pełne były narodowych pamiątek.  Dla działaczy tego ruchu, ćwiczenia cielesne (dziś kulturą fizyczną zwane) były tylko jednym z wielu, nieodzownych elementów dla osiągnięcia celu ostatecznego. Tym wielkim celem było zmartwychwstanie Polski!
Dziewiętnastoletni Teofil Starzyński, zafascynowany tak szczytnymi ideami, w 1897 roku z pomocą właściciela sklepu wędliniarskiego założył w Pittsburghu gniazdo Sokoła.  Od tego roku zaczął studiować farmację, którą ukończył w 1901 roku. Otworzył wtedy własną aptekę, a w czasie epidemii ospy (1903 r) prowadził w polskich dzielnicach szczepienia ochronne. Kontynuował naukę i jako pierwszy Polak w 1904 roku ukończył studia medyczne na uniwersytecie Pittsburghu. 
Obok pracy zawodowej Teofil Starzyński całym sercem zaangażował się w pracę w Sokolstwie. Rozumiał, że sokolstwo było w stanie walczyć z bronią w ręku i przygotować kadry dla wyzwolonego państwa polskiego. Na pierwszym zebraniu gniazda został jego wiceprezesem. Szybko awansował w strukturach organizacji. Na czwartym Zjeździe Związku Sokolstwa Polskiego w Ameryce, który odbył się w Buffalo w lipcu 1899 roku przewodniczył komisji  i został wybrany wiceprezesem Wydziału Głównego ZSP. W styczniu 1890 roku doprowadził do zakupu dla sokoła w Pittsburghu budynku, który wyposażył w przyrządy gimnastyczne. Był jednym z najaktywniejszych działaczy nurtu niepodległościowego tzw Wolnego Sokolstwa. Na nadzwyczajnym zjeździe sokolstwa w 1912 roku, opowiedział się za zjednoczeniem Sokolstwa w niezależną organizację o charakterze niepodległościowym. Został wybrany prezesem Zjednoczonego Związku Sokolstwa Polskiego. Sokolstwo jako pierwsza organizacja rozpoczęło przygotowania militarne do walki o wolną Polskę.
 Szkolenia wojskowe – choć prowadzone najczęściej tajnie – od początku istnienia SOKOŁA – przebiegały równolegle do innych zajęć programowych. Do przekazywania informacji między gniazdami rozsianymi po świecie służyły specjalne szyfry wewnątrzorganizacyjne, z pomocą których koordynowano i aktualizowano plan działań. Intensywnym szkoleniem wojskowym objęte zostały wszystkie gniazda sokole.
Chwalebnym dziełem Sokołów zza oceanu było powołanie do życia Fundacji Kościuszkowskiej, realizującą do dziś swoją misję, a także organizowanie wielu kursów wojskowych i szkół podoficerskich, szkoleń służb sanitarnych oraz niesienie finansowej pomocy Polsce. Kiedy I wojna światowa zaczęła zbierać śmiertelne żniwo, Sokolstwo Polskie w Ameryce wstrząśnięte losem rodaków zmuszonych przez zaborców do bratobójczej walki jako pierwsze złożyło na ręce prezydenta Wilsona memoriał, domagający się odbudowania Polski. Delegacja SOKOŁA na czele z ówczesnym prezesem – Teofilem Starzyńskim została życzliwie przyjęta i zapewniona przez prezydenta Stanów Zjednoczonych o jego poparciu dla polskich dążeń niepodległościowych. Te prawdziwie braterskie czyny zostały wsparte ogromną daniną życia jaką sokolstwo zza oceanu złożyło swej macierzy dając Armii Polskiej 20 000 znakomicie wyszkolonych, sokolich żołnierzy i oficerów. Armia Polska we Francji swoją potęgę zawdzięcza w dużej mierze sokolstwu dającemu jej liczebną siłę a także kadrę kierowniczo-organizacyjną. Dużą rolę w tym patriotycznym dziele odegrał płk dr Teofil Starzyński, W 1917 roku wraz z innymi działaczami, a szczególnie z wybitnym polskim pisarzem i oficerem Wacławem Gąsiorowskim doprowadził do otwarcia obozu w Niagara on the Lake, szkolącego ochotników do Błękitnej Armii. Wydał specjalny rozkaz do Sokołów o wstępowaniu do Polskiej Armii. Zabiegał o środki na jej wyposażenie i na pomoc głodującym rodakom w Polsce. Spełniwszy swoje obowiązki w komisji rekrutacyjnej sam wstąpił w szeregi Armii gen. Józefa Hallera i w stopniu majora został szefem służby medycznej. W 1919 roku przybył z Błękitną Armią do Polski i wziął udział w walkach na Ukrainie o ustalanie granic polskich na wschodzie.
To dzięki takim ludziom jak dr T.A Starzyński zaistniała potężna Armia Polska, która utorowała Polsce drogę do równoprawnego uczestniczenia w konferencji zakończonej aktem podpisania Traktatu Wersalskiego. I nie jest przypadkiem, że uczynili to w imieniu niepodległej Polski dwaj wielcy znani i szanowani w świecie sokoli Ignacy Jan Paderewski i Roman Dmowski!? … Sokoły! Wolności ptaki i Polski przednia straż Wierniejszych dzieje nie znały, nie widział Naród nasz. Kiedy stajemy społem przysięga brzmi jak spiżowy dzwon Tobie Ojczyzno – Czołem! Wrogowi – ostry szpon!…?
Wielu sokołów poległo, wielu wróciło jako inwalidzi i bez środków do życia. I wtedy znowu dr. Starzyński stanął przy nich. W 1920 roku zajął się organizowaniem hallerczyków w Stanach Zjednoczonych. W rok później powstało SWAP, którego pierwszym prezesem był własnie T. Starzyński. w 1925 roku ponownie zostaje prezesem Sokołów. Sprzeciwia się „amerykanizacji” tej organizacji, zabiega o kontakty z Macierzą. Utrzymuje aż do śmierci Mistrza, kontakt z Ignacym Paderewskim. Podczas II wojny światowej zabiegał u aliantów o pomoc dla Polski.  Był jednym z twórców i założycieli w 1944 roku Kongresu Polonii Amerykańskiej i jednym z jego wice prezesów.
Na Zlocie w Warszawie 15 sierpnia 1925 roku, minister Raczkiewicz udekorował sztandar Sokolstwa Polskiego w Ameryce Orderem Polonia Restituta. Sam Teofil Starzyński otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski w 1925. Wcześniej w 1922 roku rząd francuski udekorował go Legią Honorową. W 1961 roku w Szczecinie nazwano jedną z ulic jego imieniem. W 1962 mianowany pośmiertnie przez władze RP na uchodźstwie do stopnia generała brygady.
Zmarł 4 kwietnia 1952 roku w Pittsburghu, pochowany jest w został pochowany na cmentarzu przy Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown. Przez historyków legionowo-sanacyjnych w okresie II RP nie został właściwie doceniony olbrzymi udział SOKOŁA, jego twórcy i przewodnika w czynie niepodległościowym. Podobna sytuacja ma miejsce w momencie obchodów 100 lecia odzyskania niepodległości. Nie było żadnego pośmiertnego orderu ani wspomnienia architekta naboru 20 tysięcy ochotników do Błękitnej Armii. Istotą tożsamości Polonii Amerykańskiej powinna być szczególna troska o naszą polonijną historię. Trzeba pamiętać, że to nasi dziadowie z Milwaukee, Chicago, Nowego Yorku, Detroit i wielu innych miast pośpieszyli, aby na skinienie oddać krew dla Ojczyzny za ocean. Im należy się pamięć i właściwe miejsce w polskiej historii i ten etap jeszcze nie jest zakończony. Może polskie władze doceniłyby w końcu zapomnianych emigrantów i bohaterów Niepodległej. Nigdy nie jest na to za późno.
 
 
 
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe