[Tylko u nas] Dr Żółtaniecki: Konflikt amerykańsko-irański nie jest dla nas wygodny
Dr Żółtaniecki: Nie wiemy do końca, jaka będzie rola Polski w tym, jaka będzie formuła. Czy my dostarczamy tylko serwis dobrych usług – zapewniamy miejsce i odpowiednią atmosferę, czy będziemy również aktywnym uczestnikiem tej konferencji? To nie jest dla nas rzecz wygodna – nasze stosunki z Iranem wiążą nas bodajże traktatem z 1927 r. Wzajemne stosunki i perspektywy są dość dobre. Ten konflikt amerykańsko-irański nie jest dla nas wygodny, nie powinniśmy dać się wkręcić w koalicję antyirańską, mówiąc kolokwialnie. Konflikt ten nie jest potrzebny Amerykanom, to front, który może okazać się katastrofalny dla nas. Jeżeli dojdzie do zwiększenia napięcia na linii Waszyngton-Pekin, jeśli nie ustabilizuje się sytuacja na Bliskim Wschodzie, to w tym momencie może aktywnie wejść do gry Rosja i stać się jedynym potencjalnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Myślę, że cała ta sytuacja podgrzewana jest celowo przez Moskwę. Ona wtedy zażąda czegoś w zamian – zmniejszenia obecności amerykańskiej na wschodniej flance NATO. Może to być nie tylko w relacji Warszawa-Teheran, ale w relacji globalnej dość trudna dla nas sytuacja.
Czy w związku z wycofaniem wojsk USA z Syrii można powiedzieć, że to właśnie Rosja zyskuje na znaczeniu w tej części świata?
Ona zyskała już wcześniej na znaczeniu. Tego konfliktu nie da się rozstrzygnąć bez udziału Rosji. Rosja, podobnie jak Chiny, zajęła bardzo sztywne stanowisko wspierające Baszara al-Asada, z kilku powodów, nie tylko chodzi o sojusz militarny, ale o zasadę wspierania suwerennego państwa. Dla Rosji Baszar al-Asad jest legalnie wybranym prezydentem Syrii, a jego rząd jedynym rządem Syrii. To stanowisko ideologiczne, dogmatycznie przyjęte przez Rosję. Tak długo jak to stanowisko jest utrzymywane, tak długo sytuacja w Syrii będzie niestabilna. Tutaj dochodzi jeszcze element kurdyjski i twarde ultimatum postawione Ankarze przez prezydenta Trumpa, że jeśli nie da gwarancji bezpieczeństwa Kurdom, to – jak powiedział obrazowo – gospodarka Turcji zostanie zdewastowana. Kolejny niepotrzebny front, w który wchodzą Amerykanie.
Warto również zaznaczyć, że w sytuacji, kiedy mamy Syrię, Irak, Afganistan – czyli państwa upadłe, to stabilne państwo jest bezcenne. W tym regionie mamy tylko dwa stabilne państwa – Irak i Turcja.
Niedawno zatrzymano w Polsce szpiega chińskiego. Jak w takiej sytuacji wyglądają relacje obustronne? Mieliśmy przecież kilkanaście miesięcy temu zapowiedzi jedwabnego szlaku i zacieśnienia relacji gospodarczych. Jeśli traktujemy Chiny jako partnera, to czy normalne jest, że zatrzymujemy szpiega naszych partnerów? Czy relacje mogą być zagrożone?
Państwo nie miało pola manewru. Mogło zastosować inny wariant – przewerbowanie, ale w przypadku Chińczyka to prawie niemożliwe. Państwo musiało zrobić to, co zrobiło, ale będzie miało to konsekwencje. Chińczycy jednak zareagują tak, żeby nas zabolało. Nie będą to decyzje rujnujące dalekosiężne plany gospodarcze, ale na pewno będzie symetryczna odpowiedź.