[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Budujmy państwo mądrego prawa i procedur
On bez zastanowienia odpowiedział: nie. U nas (w USA) procedury bezpieczeństwa nigdy by na to nie pozwoliły. Jako osoba mieszkająca za granicą już 18 lat staram się przyjeżdżać do mojej Ojczyzny przynajmniej raz w roku. Mam też okazję do porównywania sytuacji tworzenia profesjonalnego państwa opartego na znanych przez społeczeństwo procedurach w USA i w Polsce. Istotą funkcjonowania skutecznego państwa jest znane obywatelom prawo i procedury, jakich się przestrzega. Stąd też bierze się potęga Stanów Zjednoczonych. Każdy poważny wypadek, szczególnie tam, gdzie zginęli ludzie, jest skrupulatnie badany przez profesjonalne instytucje, a obowiązujące procedury są zmieniane i udoskonalane. W Polsce po tragediach w Mirosławcu, pod Smoleńskiem czy tej ostatniej w Gdańsku okazuje się, że procedury nie są skuteczne. We wrześniu 2018 r. w ramach V Światowego Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy cała ponad 600-osobowa grupa Polonii została zaproszona do ogrodów Pałacu Prezydenckiego na spotkanie z nim. Było bardzo miło uścisnąć rękę Prezydenta i Pierwszej Damy, lecz stojąc z liderami Polonii amerykańskiej z boku, obserwowaliśmy prezydencką ochronę i dyskutowaliśmy, że procedury bezpieczeństwa znacznie się jeszcze różnią od tych, które mamy za oceanem.
Istota bezpieczeństwa w Polsce wyraża się również samym stosunkiem do policji. Wiele scen i rozmów ze stróżami prawa w Polsce jest wręcz niemożliwych do przeniesienia za ocean. Za niestosowną uwagę lub gest w kierunku policjanta można całkiem łatwo trafić do więzienia. Każdy federalny budynek, obojętnie w jakim stanie, posiada cały system bezpieczeństwa, łącznie z uzbrojonymi funkcjonariuszami. Podobnie, choć nie identycznie, sytuacja wygląda w przypadku obiektów strategicznego znaczenia i innych obiektów publicznych. Każdy VIP posiada swoją ochronę, a wejście w tłum, tak jak to zrobił prezydent Komorowski podczas kampanii wyborczej, wywołałoby natychmiastowy alarm służb. Cieszę się, że moja rodzina i przyjaciele mieszkają w bezpiecznym kraju. Jednak po ataku na Prezydenta Gdańska warto sobie zadać parę pytań: czy te nastolatki zbierające pieniądze na Orkiestrę są bezpieczne? Czy są chociażby ubezpieczone od wypadku? Czy panująca wokół sielanka nie zachęci terrorystów do ataku na nasz kraj? Wokół panującej wojny polsko-polskiej, w trakcie trwającego wokół politycznego chaosu i skłóconego społeczeństwa bardzo łatwo o taki wypadek, a międzynarodowa prasa już rozgłasza, że Polska to jedyny kraj, w którym nie było jeszcze zamachu terrorystycznego. Czas na otwartą debatę na ten temat.
Waldemar Biniecki
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (04/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.