[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Stoję bezradny
Potem przy pierwszej próbie reakcji szacunek dla mężczyzny, który inaczej niż inni odważył się podejść, morderca bez szczególnego sprzeciwu, ten sam morderca, który jeszcze chwilę wcześniej zachowywał się jak samiec alfa, który właśnie przegryzł gardło rywalowi, po potwornym czynie, jakiego dokonał, wznosił ręce w geście triumfu, jakby oczekiwał, że publiczność zacznie mu bić brawo, kładzie się na ziemi i pozwala się obezwładnić. Ciągle mając, jeśli dobrze rozumiem, ogromny nóż do obrony. Gdzie tu sens? Gdzie logika?
I jeszcze ci wszyscy ludzie na widowni z uniesionymi tłumnie smartfonami, trudno powiedzieć, czy nagrywający jeszcze „Światełko do nieba” czy już morderstwo. Trudno, bo dłuższy czas chyba nikt nie rozumiał, co się stało, łącznie z ludźmi na scenie. Tak czy siak, ten widok lasu rąk dzierżących współczesne narzędzia zombizacji tłumu, rejestrujących, świadomie czy nie, odgrywający się na scenie dramat, nie dodaje temu obrazowi cech realizmu.
A na koniec jeszcze Owsiak, który już wiedząc, co się stało, poświęcił kilka minut na wycieczki pod adresem Barbary Pieli, następnie pojechał ze swoją fiestą w TVN dalej, jak gdyby nigdy nic. – Bądźcie radośni, nie miejcie focha! – krzyczał. I tak jeszcze ze trzy godziny. W tym czasie Adamowicz umierał. To za to ktoś wpadł na pomysł, żeby nominować Owsiaka do Pokojowej Nagrody Nobla? Najmocniej przepraszam, ale tutaj kończy się moja umiejętność formułowania sądów. Stoję wobec tego bezradny, nie mając zielonego pojęcia, co mam o tym myśleć. Nie jestem w stanie tego ogarnąć.
I dlatego, chociaż z całą pewnością nie jestem idealnym parafianinem, z pewnością wręcz jestem bardzo nieidealnym, przytłoczony pracą, chcący poświęcić trochę czasu Rodzinie, mam zbyt duże zaległości w moich kontaktach z Kościołem. Kierując się jednak nieco przewrotną zasadą „Jak trwoga, to do Boga”, biorę do ręki różaniec i staram się odwołać do świata, który wydaje mi się bliższy i bardziej zrozumiały.
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (04/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
Cezary Krysztopa