[Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Premier Morawiecki zdał, ale bez czerwonego paska

O tym, czy Mateusz Morawiecki przejmie schedę po Jarosławie Kaczyńskim i o roli Grzegorza Schetyny wewnątrz PO, o tym, dlaczego PiS nie wchłonął PSL podczas wyborów samorządowych, chociaż był blisko i do czego premierowi potrzebna jest klasa średnia – z prof. Rafałem Chwedorukiem rozmawia Jakub Pacan.
 [Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Premier Morawiecki zdał, ale bez czerwonego paska
/ foto. M. Żegliński
– J. Pacan: Czym będą tegoroczne wybory parlamentarne dla PiS-u?
 
– Prof. UW Rafał Chwedoruk: Będzie to punkt zwrotny dla tej partii. Specyfiką PiS-u odróżniającą to ugrupowanie od PO jest dystans i pełne ambiwalencji relacje z elitami społecznymi. PiS zawsze miało z nimi pod górę, dużo bardziej niż choćby prawica lat 90. AWS cieszył się poparciem głównego nurtu mediów, PiS – nigdy. Zwycięstwem w tych wyborach nie będzie dla PiS-u utrzymanie statusu partii nr jeden, bo to raczej pewne, ale zwycięstwem będzie utrwalenie rządów, które zobliguje część tych elit do uznania nowego statusu PiS jako partii poważnej i na stale zakorzenionej w polskiej polityce. Wśród części elit ta partia nadal jest postrzegana jako chwilowa fanaberia wyborców. W nadchodzących wyborach PiS po raz pierwszy dostanie na serio szansę na pozyskanie części tych elit, które nawet gdyby nie chciały, to będą musiały uznać, że rządy „dobrej zmiany” są normą, z którą trzeba się liczyć, i jakoś ułożyć modus vivendi z rządzącymi.To jest stawką tych wyborów, to daje też nadzieję dalszej dywersyfikacji elektoratu, o czym politycy PiS marzą.
 
– Kieszeń przekona elity do PiS?

– Tak, część wielkiego biznesu, który nie tylko w Polsce żyje dzięki relacji z podmiotami publicznymi, będzie musiała, chcąc nie chcąc, wchodzić w relacje z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Nie zawsze w związku z tym biznes ten będzie mógł stygmatyzować i krytykować instytucje publiczne, bo od kondycji tych instytucji sam będzie zależał. Także część pracowników tych instytucji będzie musiała pogodzić się z faktem sprawowania rządów przez PiS.

– Plan pozyskiwania nowego elektoratu już chyba trwa. Na ostatniej konwencji PiS w Szeligach padła deklaracja o kierunku europejskim i sięganiu do klasy średniej, która nie poparła PiS-u w wyborach samorządowych.

– Nie tylko nie poparła, ale stała się rzecz, której PiS próbowało profilaktycznie już przeciwdziałać, nominując Mateusza Morawieckiego na premiera. Plan zapewne był taki, by postać Mateusza Morawieckiego pokazała, iż PiS nie jest taki zły, jak go malują. Nie ma zatem potrzeby, by się mobilizować wokół Platformy przeciwko PiS. To się kompletnie nie udało. Mobilizacja klasy średniej była olbrzymia i nie sądzę, by w najbliższych wyborach PiS miał potencjał do wykroczenia poza to, co pozyskał do 2015 roku w tym segmencie elektoratu. W nominacji Morawieckiego ważne było nie tyle przyciągnięcie na masową skalę elektoratu partii antagonistycznej, bo to bardzo trudne, ile demobilizacja wielkomiejskiej klasie średniej

– Zastanawiam się, o kim myśli premier Morawiecki, o kosmopolitycznych yuppies z dużych miast, o hipsterach czy przedstawicielach wolnych zawodów? Aparat partyjny PiS musiałby dokonać zmiany mentalnej, by zacząć z nimi rozmawiać.

– Trzeba rozpocząć od semantycznego nieporozumienia. To, co w Polsce przypisywane jest do centrum, z reguły było powtórką schematu podziału Fryderyka Hayeka na prawicę i lewicę, gdzie siłą rzeczy liberalizm trafiał do centrum. Tymczasem w Polsce liberalizm jest biegunem, a nie centrum. Centrum to wyborcy mniej wyraziści politycznie, rzadziej chodzący na wybory, raczej prosocjalni niż liberalni, w kwestiach kulturowych nieuważający spraw obyczajowych za najważniejsze, zarazem odlegli też od liberalnych eksperymentów obyczajowych. To o tych wyborców PiS toczy grę, ponieważ jest ich w ogóle trudno zmobilizować. To złagodzenie języka zapowiadane przez Jarosława Kaczyńskiego ma służyć pozyskaniu tego centrum.

– A elity opiniotwórcze? To dodaje prestiżu partii.

– Wielkomiejska klasa średnia, liberalna światopoglądowo i gospodarczo jest od PiS bardzo odległa, lecz pozyskanie chociażby jej części będzie bardzo istotne, ponieważ to wzorzec życia tej grupy społecznej jest pewnym wyznacznikiem normy. Obecny system nie wytworzył innego modelu awansu społecznego niż przejście do tej klasy i oni są zarazem najbardziej przeciwko „dobrej zmianie”.

– Są pomysły, by zrobić dwie narracje wyborcze, jedną dla klasy średniej, drugą dla tradycyjnego elektoratu. Czy to możliwe?

– Nawet gdyby nie zauważyli tego wyborcy, to zauważą to przeciwnicy PiS, którzy każdą niespójność będą wykorzystywać przeciw tej partii. Kryzys gospodarczy, jaki mieliśmy dekadę temu, spowodował, że głosujemy bardziej ekonomicznie, myślimy bardziej portfelem aniżeli np. wiedzeni historycznymi symbolami. I wyborca w przypadku różnych narracji będzie sobie zadawał pytanie, jaki ja mam interes, by głosować na PiS. PiS będzie tu skazany na balansowanie. Tym niemniej ostatnie wybory pokazały, że gdyby nie długofalowa i konsekwentna praca związana ze wsią, to PiS miałby dużą mniejszą przewagę w sejmikach i byłby w tej chwili w bardzo trudnym położeniu. Innymi słowy, elektorat wiejski, małomiasteczkowy jest głównym kapitałem tej partii i pod jego kątem musi być robiona kampania. On nie jest dany na wieczność, bo ten elektorat nie będzie się w Polsce poszerzał, ale jak widać, wciąż jest bardzo liczny i gwarantuje PiS-owi status partii numer jeden, a te wszystkie skomplikowane manewry dotyczą tylko kilkuprocentowego segmentu elektoratu.

– Mateusz Morawiecki ma być następcą Jarosława Kaczyńskiego, ale jest człowiekiem z zewnątrz. Czy zdaje egzamin przed partią, „wsiąka” w aparat partyjny PiS?

– Chyba nie idzie to tak, jak sobie wyobrażano. Mateusz Morawiecki obejmował funkcję prezesa rady ministrów w absolutnie bezprecedensowym momencie – premiera wymieniono wtedy, kiedy było dobrze jak nigdy w dziejach Prawa i Sprawiedliwości. Opozycji wszystko się zawaliło, PiS-owi wszystko urosło i nagle zostaje dokonana zmiana premiera. Wtedy po raz pierwszy opozycja dostała prezent, ponieważ w sytuacji, kiedy PiS był o krok od mata dla opozycji, wycofał się i powiedział: zaczynamy partię od nowa. Stąd w szeregach partii pojawiła się konfuzja. Wybory samorządowe nie przyniosły ostatecznego rezultatu, ponieważ Mateusz Morawiecki utrzymał to, co miał. Nie zrobił kroku naprzód. Pamiętajmy, że na starcie Morawiecki otrzymał wysokie notowania po Beacie Szydło, do tego doszedł efekt nowości.

– Zdał egzamin, ale nie na szóstkę?

– Zdał, ale bez czerwonego paska. Zaczyna tracić status młodego zdolnego, no i w oczywisty sposób wybory sejmowe będą dla niego grą o polityczne życie. Jeśli PiS utrzyma się przy władzy, kwestia sukcesji przywództwa ipso facto zostanie rozwiązana. Jeśli PiS wróci na ławy opozycji, temat schedy po Jarosławie Kaczyńskim wróci z podwójną siłą.
 
– Ja myślałem, że Mateusz Morawiecki walczy już teraz o miejsce w historii, a pan mówi, że te wybory będą dla niego być lub nie być.

– Warto zaznaczyć, że działacze PiS to ludzie po przejściach, którzy bardzo wiele w polityce widzieli. Oni przez długi czas mieli w polityce i w ogóle w życiu publicznym poczucie niesprawiedliwej i niezasłużonej marginalizacji. Trudne lata pozostawania w opozycji w naturalny sposób integrowały partię. Utrata władzy, o którą walczono przez prawie dekadę, może spowodować erupcję krytyki wobec tych, którzy dołączyli do PiS na finiszu i mogliby po ponownej utracie władzy zostać uznani za swoistych „pasażerów na gapę”, odpowiedzialnych za porażkę.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Lloyd Austin: Stany Zjednoczone nie pozwolą upaść Ukrainie z ostatniej chwili
Lloyd Austin: Stany Zjednoczone nie pozwolą upaść Ukrainie

– Stany Zjednoczone nie pozwolą Ukrainie upaść – zapewnił we wtorek minister obrony USA Lloyd Austin na spotkaniu w amerykańskiej bazie Ramstein w Niemczech, gdzie zebrali się przedstawiciele państw sojuszniczych, aby koordynować pomoc zbrojeniową przekazywaną Ukrainie odpierającej inwazję Rosji.

Gwiazda TVP zwolniona z ostatniej chwili
Gwiazda TVP zwolniona

Portal Wirtualne Media informuje, że znana dziennikarka Ewa Bugała nie będzie już pracować w Telewizji Polskiej. 

Wiemy, kto poprowadzi mecz Polska–Estonia z ostatniej chwili
Wiemy, kto poprowadzi mecz Polska–Estonia

Słoweniec Slavko Vincic będzie arbitrem głównym czwartkowego meczu Polski z Estonią w barażach o awans do piłkarskich mistrzostw Europy, który odbędzie się w Warszawie.

Rolnicy wysypali obornik przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu z ostatniej chwili
Rolnicy wysypali obornik przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu

Dzisiaj przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim zebrała się grupa ponad 20 rolników z Roli Wielkopolski. W ramach swojego protestu wysypali oni górę obornika przed budynkiem urzędu, a na środku wetknęli flagę Unii Europejskiej. 

„Rosja zabija cywilów!” Doszło do ataków na dzielnice mieszkalne z ostatniej chwili
„Rosja zabija cywilów!” Doszło do ataków na dzielnice mieszkalne

Co najmniej cztery osoby cywilne zginęły w wyniku ataków dokonanych przez wojska Rosji na wschodzie i południu Ukrainy w ciągu ostatniej doby – doniosły wojskowe władze obwodowe w opublikowanych we wtorek rano raportach.

Rzekomy prokurator krajowy się odgraża: „Nie obejdzie się bez dyscyplinarek” z ostatniej chwili
Rzekomy prokurator krajowy się odgraża: „Nie obejdzie się bez dyscyplinarek”

Rzekomy prokurator krajowy Dariusz Korneluk powiedział w „Rzeczpospolitej”, że nie obędzie się bez wyciągnięcia konsekwencji służbowych w stosunku do prokuratorów, którzy przez ostatnie lata podejmowali decyzje, kierując się interesami innymi niż wskazania procedury karnej i niezależność służby prokuratorskiej.

Mirosławiec: Awaryjne lądowanie amerykańskiego drona bojowego. Generał: „To Rosjanie” z ostatniej chwili
Mirosławiec: Awaryjne lądowanie amerykańskiego drona bojowego. Generał: „To Rosjanie”

Jak donosi Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, 18 marca po godz. 23 w okolicach Mirosławca doszło do awaryjnego lądowania bezzałogowego statku powietrznego Sił Zbrojnych USA, który wykonywał loty w polskiej przestrzeni powietrznej.

Gen. Wiesław Kukuła: Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO z ostatniej chwili
Gen. Wiesław Kukuła: Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO

– Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO, z pełną świadomością tego, że Sojusz jest strukturą obronną – powiedział szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.

Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci Wiadomości
Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci

Urodzony 23.06.1919 r. w Bestwinie pow. bielski, syn Franciszka i Anny z d. Bolek, zamieszkały w tej miejscowości. Mając szesnaście lat – w 1935 r., rozpoczął pracę zarobkową jako pomocnik a następnie samodzielny pracownik w cegielni. Podczas okupacji hitlerowskiej, w styczniu 1940 r. wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec – Brandenburg Hawel. W lipcu 1941 r. uciekł z miejsca przymusowego zatrudnienia i wrócił do Bestwiny, gdzie w październiku tegoż roku jako uciekinier został aresztowany przez policję niemiecką.

Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny z ostatniej chwili
Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny

Czy Polsce grozi wojna? – Trzeba się szykować – twierdzi gen. Rajmund Andrzejczak, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w „Gościu Wydarzeń” na antenie Polsat News.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Premier Morawiecki zdał, ale bez czerwonego paska

O tym, czy Mateusz Morawiecki przejmie schedę po Jarosławie Kaczyńskim i o roli Grzegorza Schetyny wewnątrz PO, o tym, dlaczego PiS nie wchłonął PSL podczas wyborów samorządowych, chociaż był blisko i do czego premierowi potrzebna jest klasa średnia – z prof. Rafałem Chwedorukiem rozmawia Jakub Pacan.
 [Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Premier Morawiecki zdał, ale bez czerwonego paska
/ foto. M. Żegliński
– J. Pacan: Czym będą tegoroczne wybory parlamentarne dla PiS-u?
 
– Prof. UW Rafał Chwedoruk: Będzie to punkt zwrotny dla tej partii. Specyfiką PiS-u odróżniającą to ugrupowanie od PO jest dystans i pełne ambiwalencji relacje z elitami społecznymi. PiS zawsze miało z nimi pod górę, dużo bardziej niż choćby prawica lat 90. AWS cieszył się poparciem głównego nurtu mediów, PiS – nigdy. Zwycięstwem w tych wyborach nie będzie dla PiS-u utrzymanie statusu partii nr jeden, bo to raczej pewne, ale zwycięstwem będzie utrwalenie rządów, które zobliguje część tych elit do uznania nowego statusu PiS jako partii poważnej i na stale zakorzenionej w polskiej polityce. Wśród części elit ta partia nadal jest postrzegana jako chwilowa fanaberia wyborców. W nadchodzących wyborach PiS po raz pierwszy dostanie na serio szansę na pozyskanie części tych elit, które nawet gdyby nie chciały, to będą musiały uznać, że rządy „dobrej zmiany” są normą, z którą trzeba się liczyć, i jakoś ułożyć modus vivendi z rządzącymi.To jest stawką tych wyborów, to daje też nadzieję dalszej dywersyfikacji elektoratu, o czym politycy PiS marzą.
 
– Kieszeń przekona elity do PiS?

– Tak, część wielkiego biznesu, który nie tylko w Polsce żyje dzięki relacji z podmiotami publicznymi, będzie musiała, chcąc nie chcąc, wchodzić w relacje z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Nie zawsze w związku z tym biznes ten będzie mógł stygmatyzować i krytykować instytucje publiczne, bo od kondycji tych instytucji sam będzie zależał. Także część pracowników tych instytucji będzie musiała pogodzić się z faktem sprawowania rządów przez PiS.

– Plan pozyskiwania nowego elektoratu już chyba trwa. Na ostatniej konwencji PiS w Szeligach padła deklaracja o kierunku europejskim i sięganiu do klasy średniej, która nie poparła PiS-u w wyborach samorządowych.

– Nie tylko nie poparła, ale stała się rzecz, której PiS próbowało profilaktycznie już przeciwdziałać, nominując Mateusza Morawieckiego na premiera. Plan zapewne był taki, by postać Mateusza Morawieckiego pokazała, iż PiS nie jest taki zły, jak go malują. Nie ma zatem potrzeby, by się mobilizować wokół Platformy przeciwko PiS. To się kompletnie nie udało. Mobilizacja klasy średniej była olbrzymia i nie sądzę, by w najbliższych wyborach PiS miał potencjał do wykroczenia poza to, co pozyskał do 2015 roku w tym segmencie elektoratu. W nominacji Morawieckiego ważne było nie tyle przyciągnięcie na masową skalę elektoratu partii antagonistycznej, bo to bardzo trudne, ile demobilizacja wielkomiejskiej klasie średniej

– Zastanawiam się, o kim myśli premier Morawiecki, o kosmopolitycznych yuppies z dużych miast, o hipsterach czy przedstawicielach wolnych zawodów? Aparat partyjny PiS musiałby dokonać zmiany mentalnej, by zacząć z nimi rozmawiać.

– Trzeba rozpocząć od semantycznego nieporozumienia. To, co w Polsce przypisywane jest do centrum, z reguły było powtórką schematu podziału Fryderyka Hayeka na prawicę i lewicę, gdzie siłą rzeczy liberalizm trafiał do centrum. Tymczasem w Polsce liberalizm jest biegunem, a nie centrum. Centrum to wyborcy mniej wyraziści politycznie, rzadziej chodzący na wybory, raczej prosocjalni niż liberalni, w kwestiach kulturowych nieuważający spraw obyczajowych za najważniejsze, zarazem odlegli też od liberalnych eksperymentów obyczajowych. To o tych wyborców PiS toczy grę, ponieważ jest ich w ogóle trudno zmobilizować. To złagodzenie języka zapowiadane przez Jarosława Kaczyńskiego ma służyć pozyskaniu tego centrum.

– A elity opiniotwórcze? To dodaje prestiżu partii.

– Wielkomiejska klasa średnia, liberalna światopoglądowo i gospodarczo jest od PiS bardzo odległa, lecz pozyskanie chociażby jej części będzie bardzo istotne, ponieważ to wzorzec życia tej grupy społecznej jest pewnym wyznacznikiem normy. Obecny system nie wytworzył innego modelu awansu społecznego niż przejście do tej klasy i oni są zarazem najbardziej przeciwko „dobrej zmianie”.

– Są pomysły, by zrobić dwie narracje wyborcze, jedną dla klasy średniej, drugą dla tradycyjnego elektoratu. Czy to możliwe?

– Nawet gdyby nie zauważyli tego wyborcy, to zauważą to przeciwnicy PiS, którzy każdą niespójność będą wykorzystywać przeciw tej partii. Kryzys gospodarczy, jaki mieliśmy dekadę temu, spowodował, że głosujemy bardziej ekonomicznie, myślimy bardziej portfelem aniżeli np. wiedzeni historycznymi symbolami. I wyborca w przypadku różnych narracji będzie sobie zadawał pytanie, jaki ja mam interes, by głosować na PiS. PiS będzie tu skazany na balansowanie. Tym niemniej ostatnie wybory pokazały, że gdyby nie długofalowa i konsekwentna praca związana ze wsią, to PiS miałby dużą mniejszą przewagę w sejmikach i byłby w tej chwili w bardzo trudnym położeniu. Innymi słowy, elektorat wiejski, małomiasteczkowy jest głównym kapitałem tej partii i pod jego kątem musi być robiona kampania. On nie jest dany na wieczność, bo ten elektorat nie będzie się w Polsce poszerzał, ale jak widać, wciąż jest bardzo liczny i gwarantuje PiS-owi status partii numer jeden, a te wszystkie skomplikowane manewry dotyczą tylko kilkuprocentowego segmentu elektoratu.

– Mateusz Morawiecki ma być następcą Jarosława Kaczyńskiego, ale jest człowiekiem z zewnątrz. Czy zdaje egzamin przed partią, „wsiąka” w aparat partyjny PiS?

– Chyba nie idzie to tak, jak sobie wyobrażano. Mateusz Morawiecki obejmował funkcję prezesa rady ministrów w absolutnie bezprecedensowym momencie – premiera wymieniono wtedy, kiedy było dobrze jak nigdy w dziejach Prawa i Sprawiedliwości. Opozycji wszystko się zawaliło, PiS-owi wszystko urosło i nagle zostaje dokonana zmiana premiera. Wtedy po raz pierwszy opozycja dostała prezent, ponieważ w sytuacji, kiedy PiS był o krok od mata dla opozycji, wycofał się i powiedział: zaczynamy partię od nowa. Stąd w szeregach partii pojawiła się konfuzja. Wybory samorządowe nie przyniosły ostatecznego rezultatu, ponieważ Mateusz Morawiecki utrzymał to, co miał. Nie zrobił kroku naprzód. Pamiętajmy, że na starcie Morawiecki otrzymał wysokie notowania po Beacie Szydło, do tego doszedł efekt nowości.

– Zdał egzamin, ale nie na szóstkę?

– Zdał, ale bez czerwonego paska. Zaczyna tracić status młodego zdolnego, no i w oczywisty sposób wybory sejmowe będą dla niego grą o polityczne życie. Jeśli PiS utrzyma się przy władzy, kwestia sukcesji przywództwa ipso facto zostanie rozwiązana. Jeśli PiS wróci na ławy opozycji, temat schedy po Jarosławie Kaczyńskim wróci z podwójną siłą.
 
– Ja myślałem, że Mateusz Morawiecki walczy już teraz o miejsce w historii, a pan mówi, że te wybory będą dla niego być lub nie być.

– Warto zaznaczyć, że działacze PiS to ludzie po przejściach, którzy bardzo wiele w polityce widzieli. Oni przez długi czas mieli w polityce i w ogóle w życiu publicznym poczucie niesprawiedliwej i niezasłużonej marginalizacji. Trudne lata pozostawania w opozycji w naturalny sposób integrowały partię. Utrata władzy, o którą walczono przez prawie dekadę, może spowodować erupcję krytyki wobec tych, którzy dołączyli do PiS na finiszu i mogliby po ponownej utracie władzy zostać uznani za swoistych „pasażerów na gapę”, odpowiedzialnych za porażkę.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe