Trudne rozmowy IPN z Muzeum Holocaustu: "Straszono nas interwencją ambasady"

– wskazuje mówił Dziennikowi Gazecie Prawnej rozmówca z IPN.- Ambasada ma tytuł formalny, by włączyć się do rozmów, bo muzeum jest placówką federalną, a nie prywatną. Od początku straszono nas interwencją ambasady. We wtorek tę zapowiedź zrealizowano
Kontrowersje wzbudza aneks do umowy z 2011 r., która przewidywała wymianę archiwów. Aneks zakładał, że dokumenty będą wymieniane w stosunku jeden do jednego: za jedną cyfrową kopię z Polski US Holocaust Memorial Museum przekazywało nam jedną kopię z własnych zasobów.
Stronę amerykańską ciekawią materiały dotyczące Żydów, zwłaszcza dokumenty powołanej 1945 r. Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Cezary Gmyz z TVP pisał na Twitterze, że chodzi o 300 tys. kopii rocznie, które IPN miałby sporządzać na swój koszt.
– mówi Dziennikowi Gazecie Prawnej osoba z kierownictwa IPN.- Tak duże zamówienie jest niemożliwe do realizacji. Nie mamy tylu pracowników. Ale nikt nie stawia warunku bezpłatnego udostępniania dokumentów. Chodzi o stawkę zgodną z rozporządzeniem premiera i tego się trzyma strona amerykańska