Zgromadzonych w hali Torwaru sympatyków Roberta Biedronia przepełnia szczęście: lider sypie obietnicami jak z rogu obfitości. Jest i zakończenie wojny polsko-polskiej, i 1,6 tys. zł emerytury obywatelskiej, start-upy w każdej gminie, i to, że w Polsce nie będzie już ani jednego górnika. Wiosna pod jego przywództwem przywróci aborcję i zrobi porządek z Kościołem. Robert Biedroń obiecuje i nieustannie się uśmiecha. Urodzony frontman.
„Gazeta Wyborcza” pełna uwielbienia publikuje tekst, jak to już w słupskim magistracie czarował emerytki: „
Wchodzi zaproszona grupa ok. 25 seniorów z uniwersytetu trzeciego wieku. (…) Prezydent opowiada im krótko o kolejnych zabytkowych meblach, którymi urządzono gabinet. Pokazuje zdjęcie swoje i Krzysztofa Śmiszka, od kilkunastu lat swojego partnera. Pokazuje, gdzie poprzedni prezydent miał trzymać alkohole i szafę z telewizorem, na którym miał oglądać frywolne filmy. Sypie żartami”. Czy ktokolwiek widział podobną scenę z udziałem Grzegorza Schetyny, Katarzyny Lubnauer czy innego polityka? Seniorzy, zdaje się, są słabym punktem Biedronia. W październiku 2011 r. Monika Olejnik zapytała go o Konwent Seniorów. Dla magistra nauk politycznych (wówczas też doktoranta!) takie pytanie to bułka z masłem. Z uśmiechem na ustach, już wtedy jako poseł Ruchu Palikota, odparł, że jest to zebranie najstarszych posłów. Rozbawił dziennikarkę do łez, sam też się śmiał, czym zgrabnie rozładował kompromitację. Mistrz bajeru.
Pozostałe media wydają się być bardziej wstrzemięźliwe w okazywaniu sympatii. Czas bezgranicznego uwielbienia minął bezpowrotnie, bo i Biedroń już nie jest razem, tylko osobno, odbiera punkty. Ale po kolei. Przed sylwestrem 2014 r. gwiazda TVN pofatygowała się do Słupska, by razem z Biedroniem ugotować 1200 kg staropolskiego bigosu dla mieszkańców miasta. Czego w nim nie było! Gessler wyliczała: 200 kg kiełbasy, 100 kg wędzonego dymem boczku, 4 udźce jelenia, pieczony dzik i 200 kg kiełbasy z dzika. Biedroń zapewniał, że bardzo lubi bigos, a jako że były to bardzo zamierzchłe czasy, to i dziki nie były jeszcze pod ochroną celebrytów. Czasy się zmieniły. Na Torwarze był wyłącznie wege catering, co bardzo spodobało się zebranym i komentatorom. Mniej tym ostatnim podoba się sama inicjatywa, bo w oczywisty sposób rozbija skleconą z trudem Koalicję Europejską. Zdołuje też rachityczną wrocławską Koalicję Polską (PSL, Nowoczesna i UED i samorządowcy). Ten rok w anty-PiS będzie należał do Biedronia, to więcej niż pewne. Jak i to, że nieco później, podobnie jak jego mentor Janusz Palikot, odesłany zostanie na śmietnik historii.
Mieczysław GilArtykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (07/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.