Prof. Dudek: Większość aparatu odziedziczonego po PRL była niechętnie nastawiona do ekipy Olszewskiego
- zaznacza profesor, dodając, że rząd Olszewskiego spotykał się z niechęcią post-PRL-owskiego aparatu urzędniczego.- Przede wszystkim współtwórca w latach 70. Polskiego porozumienia niepodległościowego, które było bardziej radykalne - w sensie swoich planów politycznych - od KOR-u. Człowiek szalenie ważny, jeden z ojców założycieli Solidarności, bo współautor pierwszego statutu Solidarności, także szalenie ważna postać opozycji PRL-owskiej, co z resztą pozwoliło mu, czy otworzyło drogę do fotela premiera i zaczyna się okres jego rządu
- zakończył prof. Dudek.Miałem możliwość zapoznania się ze stenogramami posiedzeń rządów Jana Olszewskiego - z resztą nie tylko tych, ale wszystkich pozostałych - więc to jest wiedza, która jest nową wiedzą, bo ona pokazuje ten rząd od środka, wcześniej tego nie wiedzieliśmy. Jan Olszewski wychodzi jako człowiek, który miał zawsze dobre intencje, ale nie bardzo był w stanie zapanować nad tą materią państwową. Problem polegał na tym, że on wcześniej zawsze pracował w pojedynkę, był adwokatem, to jest bardzo wolny zawód i nagle stanął na czele ogromnej machiny. Jeden z jego współpracowników - dzisiaj słyszałem we wspomnieniach - podkreślał, że po prostu był trochę zagubiony, tym bardziej, że większość tego aparatu odziedziczonego po PRL-u i dwóch poprzednich rządach była niechętnie nastawiona do ekipy Olszewskiego. Nie ma co ukrywać, że wśród tych urzędników panowała duża niechęć do tego rządu, z racji jego pomysłu lustracyjno-dekomunizacyjnego
Źródło: rmf24.pl
kos