Gerald Birgfellner nie stawia się w prokuraturze. Otrzyma karę w wysokości...

- Dbając o sprawność czynności procesowej, jaką jest przesłuchanie zawiadamiającego, prokurator referent sprawy próbował ustalić z pełnomocnikiem zawiadamiającego Geralda B., adwokatem Romanem Giertychem, dogodny dla biznesmena termin przesłuchania. Próby te nie przyniosły rezultatu
- poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Łukasz Łapczyński. Rzecznik dodał, że mecenas Giertych nie odbierał telefonu w dniu umówionej rozmowy i w dniach kolejnych.
Gerald B. miał być przesłuchiwany w dniach 21 i 22 lutego, wezwanie zostało wysłane na adres, który podał sam zainteresowany.
Prokuratura zarzuca Birfellnerowi i jego adwokatom, że działania takie jak - brak stawiennictwa i niedostarczenie oryginałów nagrań wskazują na "dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych".
Źródło: rmf24.pl
kos