[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Dlaczego czcimy Niezłomnych 1 marca? Zamordowani, niezidentyfikowani

1 marca 1951 r. po brutalnym śledztwie zakończonym wyrokiem śmierci zostali zabici w mokotowskim więzieniu: prezes IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość ppłk Łukasz Ciepliński i sześciu jego współpracowników – mjr Adam Lazarowicz, mjr Mieczysław Kawalec, kpt. Franciszek Błażej, kpt. Józef Rzepka, por. Karol Chmiel, por. Józef Batory. Ciepliński był de facto ostatnim komendantem Armii Krajowej. I choć Leopold Okulicki w styczniku 1945 r. formalnie rozwiązał AK, polecił jej konspiratorom dalej wedle własnego sumienia działać, a WiN – złożony głównie z AK-owców - był największym kontynuatorem idei i czynu Armii Krajowej w warunkach okupacji sowieckiej.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Dlaczego czcimy Niezłomnych 1 marca? Zamordowani, niezidentyfikowani
/ Wikipedia CC BY SA 3,0 Muzeum Okręgowe w Rzeszowie
Ostatni komendant Armii Krajowej/Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość płk Łukasz Ciepliński urodził się 26 listopada 1913 r. w Kwilczu. Ukończył szkołę powszechną i uczęszczał do Korpusu Kadetów w Rawiczu. W 1936 r., w stopniu podporucznika, został absolwentem Szkoły Podchorążych Piechoty w Komorowie-Ostrowi Mazowieckiej. Od 1936 służył w 62 Pułku Piechoty w Bydgoszczy.

Virtuti Militari

W wojnie obronnej 1939 r., jako dowódca kompanii przeciwpancernej, walczył w bitwie nad Bzurą i w Puszczy Kampinoskiej. Gen. Tadeusz Kutrzeba odznaczył go osobiście Orderem Virtuti Militari V klasy za zniszczenie z działka przeciwpancernego sześciu niemieckich czołgów i dwóch wozów dowódczych. Brał udział w obronie Warszawy. Z misją zorganizowania trasy przerzutowej przedostał się na Węgry, skąd po przeszkoleniu wracał do Polski, ale aresztowany przez ukraińską policję został uwięziony w Sanoku, skąd udało mu się uciec.

W rzeszowskiem działał w strukturach Organizacji Orła Białego/ZWZ/AK. Nie tylko brał udział w akcjach bojowych, ale zorganizował świetnie działającą strukturę wywiadu i kontrwywiadu likwidującą niemieckich konfidentów. To podlegli mu konspiratorzy przechwycili części pocisków V-1 i V-2 i wykryli jedną z tajnych kwater Hitlera.

W ramach akcji „Burza” brał udział w wyzwalaniu Rzeszowa. Jako przeciwnik ujawniania się AK-owców przed drugim sowieckim okupantem przeszedł do konspiracji. W nocy z 7 na 8 października 1944 podjął nieudaną próbę odbicia 400-stu żołnierzy AK - uwięzionych przez NKWD na Zamku w Rzeszowie.

Polska – największa świętość

Działał w kolejnych antysowieckich organizacjach: NIE, Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj, w końcu w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. W styczniu 1947 r. stanął na czele IV Zarządu Głównego WiN, rozwijając głównie działalność wywiadowczą i propagandową.

UB aresztował go 28 listopada 1947 r. w Zabrzu. W katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie przeszedł trwające trzy lata, brutale przesłuchania, które sam tak określił: „W czasie śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Mój stan psychiczny był w tych warunkach taki, że nie mogłem sobie zdawać sprawy z tego, co pisał oficer śledczy”. Pod wpływem bicia Ciepliński ogłuchł na jedno ucho, a kiedy nie mógł już chodzić o własnych siłach, na przesłuchania wnoszono go na kocu.

14 października 1950 r. krzywoprzysiężny sąd skazał go „na pięciokrotną karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia”. Przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie mówił: „Staję przed zarzutem zdrady narodu polskiego, a przecież już w młodości życie moje Polsce ofiarowałem i dla niej chciałem pracować. Dla mnie sprawa polska była największą świętością”.

16 grudnia 1950 r. w majestacie stalinowskiego bezprawia sąd wyższej instancji utrzymał wyrok w mocy, a „prezydent” Bierut decyzją z 20 lutego 1951 r. nie skorzystał z prawa łaski.

Grypsy Niezłomnego

Po prezesie IV Zarządu WiN pozostało niewiele pamiątek. Zachowały się jednak grypsy – pisane w tajemnicy przed ubecją listy do rodziny. Czekając w celi śmierci na wykonanie wyroku, Ciepliński pisał je do żony i małego syna Andrzejka, którego nigdy nie poznał. Z celi wynosił je współwięzień skazany na dożywocie.

Do Andrzeja Cieplińskiego listy te nigdy nie dotarły. Syn ostatniego komendanta WiN/AK po skończeniu studiów i zawarciu związku małżeńskiego, zmarł w młodym wieku, po długiej chorobie. Listy były przechowywane w Anglii i dopiero w 2005 r. wróciły do Polski.

Łukasz Ciepliński żył tylko 38 lat. 3 maja 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.

Rodzina

„Wisiu, siedzę w celi śmierci. Śmierci nie boję się zupełnie. Żal mi tylko Was, sieroty moje najdroższe [...]. Wiem, że myślą, sercem i modlitwą jesteś stale przy mnie. ODCZUWAM TO. Widzę wówczas Twoją zbolałą buzię na procesie. Ty znasz mnie najlepiej, dlatego musiałaś boleć, słysząc te kłamliwe, prowokacyjne i krzywdzące mnie zarzuty. Bądź, Wisiu, dzielna. Przejdź nad cierpieniem z godnością i spokojem i wiarą w sprawiedliwość Bożą. Tylko nam ona została. Cel Twój i zadanie to Andrzejek i wierzę, że go wychowasz na człowieka, na Polaka i na katolika, że przekażesz mu swoje wartości duchowe i silnie zwiążesz ze mną i ideą, dla której żyłem”.

 „Andrzejku! Pociecho moja jedyna. Ofiarowując Ciebie opiece Matki Bożej, proszę Ją, aby z ducha Twego wyrosło w czyn moje serce zdławione rękami wrogów. Ażeby moje marzenia zapadły do Twego serca jak iskry płomienne. Ażebyś był mężnym i słowo dane wobec Boga, Ojczyzny i własnego ducha przedkładał nad życie. Abyś był szlachetny i miał zawsze czyste serce. Aby uśmiech nie schodził z Twoich ust nawet w momencie, gdyby szatańskie ręce życie Tobie – jak mnie – odebrać chciały. Abyś utulił w bólu i otarł łzy Matce i był dla niej prawdziwą radością. Pamiętaj, że istnieją trzy świętości: Bóg, Ojczyzna i Matka. Bądź dobry dla Matki. Zostań lekarzem, inżynierem, naukowcem lub ekonomistą, co wolisz. Nie zapominaj o ojcu i jego idei. Bądź Polakiem, to znaczy całe zdolności zużyj dla dobra Polski i wszystkich Polaków. [...] Bądź katolikiem, to znaczy pragnij poznać Wolę Bożą, przyjmij ją za swoją i realizuj w życiu. Katolik to nie niedołęga, ale zdolny, przedsiębiorczy, służący dobru i walczący ze złem. Przez wykształcenie umysłu i charakteru osiągnąć musisz odpowiednie stanowisko społeczne – by cele te móc realizować. Łukasz”.


 Nowy Rok 1951 r.

„Siedzę w celi śmierci z 40 – jak ja – skazanymi. Co pewien czas zabierają kogoś. Nadchodzi mój termin. Jestem zupełnie spokojny. Gdy będą mnie zabierać, to ostatnie moje słowa do kolegów będą: cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Ojczyznę i jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość”.


2 lutego 1951 r., Święto Matki Bożej Gromnicznej

„Cieszę się, że doczekałem dnia dzisiejszego i miesiąca Matki Bożej. Wierzę, że gdy mnie w nim zamordują, zabierze moją duszę Królowa Polski do swych niebieskich hufców – bym mógł Jej dalej służyć i bezpośrednio meldować o tragedii mordowanego przez jednych, opuszczonego przez pozostałych Narodu Polskiego”.


Jeden z ostatnich grypsów do rodziny

„Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać. Żegnaj mój ukochany. Całuję i do serca tulę. Błogosławię i Królowej Polski oddaję. Ojciec”.


“Prawy” kat

Wyrok śmierci na członkach IV Zarządu Głównego WiN wydał Aleksander Warecki (Warenhaupt). Urodzony w 1915 r. w Wiedniu. Będąc młodym komunistą, w 1937 r. ukończył Wydział Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Do wybuchu wojny aplikował w kancelarii swojego ojca. W 1940 r. wywieziony w głąb ZSRS, gdzie pracował fizycznie. W czerwcu 1943 r. zmobilizowany do LWP. W latach 1944-1945 był członkiem Sądu Polowego 4. Dywizji Piechoty, następnie kierował sądami wojskowymi w Katowicach i Wrocławiu, a w latach 1948-1952 pełnił jedną z kluczowych funkcji szefa Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie. 

W raporcie Komisji Mazura czytamy:

„Warecki jako szef Wojskowego Sądu Rejonowego odznaczał się bezwzględnością w wykonywaniu wszelkich niepraworządnych wytycznych NSW i ZSW, w Najwyższym Sądzie Wojskowym zaś na stanowisku szefa Oddziału Inspekcji wywierał ujemny wpływ na orzecznictwo sądowe”.


Rozkazem z 28 listopada 1956 r. przeniesiony do rezerwy. Po śmierci w 1986 r. „Życie Warszawy” w nekrologu napisało: „…odszedł płk A. Warecki, prawy, ofiarny i skromny…”.

 Tadeusz Płużański

 

POLECANE
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów z ostatniej chwili
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów

Po przeliczeniu 98,85 proc. głosów, George Simion wygrał I turę wyborów prezydenckich z 40,39 proc. wynikiem. Na drugim miejscu znalazł się Dan Nicusor z 20,86 proc. wynikiem. Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 18 maja.

Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż z ostatniej chwili
Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż

Rafał Trzaskowski notuje najniższy wynik od początku kampanii wyborczej, a największy zysk odnotowuje Karol Nawrocki – wynika z najnowszej prognozy prezydenckiej Onetu.

Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy z ostatniej chwili
Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy

Po przeliczeniu połowy głosów I tury wyborów prezydenckich w Rumunii George Simion prowadzi z 42,13 proc. poparcia. Drugie miejsce przypada Crinowi Antonescu (22,42 proc.).

Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich

– Jestem tu, by Rumunia powróciła do porządku konstytucyjnego. Mam jeden cel: zwrócić narodowi rumuńskiemu to, co mu odebrano – oświadczył w niedzielę George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, który wygrał I turę.

Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji z ostatniej chwili
Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji

W niedzielę 4 maja po godzinie 17:30 przy ul. Starorudzkiej w Łodzi doszło do pożaru. Płoną dwa samochody ciężarowe z naczepami, wiata magazynowa oraz składowisko palet.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

George Simion uzyskał 33,1 proc. wynik i wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Na drugim miejscu z wynikiem 22,9 proc. znalazł się Crin Antonescu, liberał wspierany przez koalicję rządzącą – wynika z badania exit poll Curs.

Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic

Trzy osoby w szpitalu po wykolejeniu tramwaju na ul. Chorzowskiej w Katowicach. Ruch jest utrudniony, trwa akcja służb.

Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują z ostatniej chwili
Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują

Warszawa walczy z dzikami. Lasy Miejskie stosują metodę odławiania z uśmiercaniem, by ograniczyć zagrożenie dla mieszkańców.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty

28-latka, która w nocy z piątku na sobotę zaatakowała lekarzy na oddziale SOR gdyńskiego szpitala, usłyszała zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski znów trenuje z drużyną i jest gotowy do gry po kontuzji. Klub pokazał zdjęcie z treningu, na którym Polak ćwiczy razem z nowym trenerem - Hansim Flickiem.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Dlaczego czcimy Niezłomnych 1 marca? Zamordowani, niezidentyfikowani

1 marca 1951 r. po brutalnym śledztwie zakończonym wyrokiem śmierci zostali zabici w mokotowskim więzieniu: prezes IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość ppłk Łukasz Ciepliński i sześciu jego współpracowników – mjr Adam Lazarowicz, mjr Mieczysław Kawalec, kpt. Franciszek Błażej, kpt. Józef Rzepka, por. Karol Chmiel, por. Józef Batory. Ciepliński był de facto ostatnim komendantem Armii Krajowej. I choć Leopold Okulicki w styczniku 1945 r. formalnie rozwiązał AK, polecił jej konspiratorom dalej wedle własnego sumienia działać, a WiN – złożony głównie z AK-owców - był największym kontynuatorem idei i czynu Armii Krajowej w warunkach okupacji sowieckiej.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Dlaczego czcimy Niezłomnych 1 marca? Zamordowani, niezidentyfikowani
/ Wikipedia CC BY SA 3,0 Muzeum Okręgowe w Rzeszowie
Ostatni komendant Armii Krajowej/Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość płk Łukasz Ciepliński urodził się 26 listopada 1913 r. w Kwilczu. Ukończył szkołę powszechną i uczęszczał do Korpusu Kadetów w Rawiczu. W 1936 r., w stopniu podporucznika, został absolwentem Szkoły Podchorążych Piechoty w Komorowie-Ostrowi Mazowieckiej. Od 1936 służył w 62 Pułku Piechoty w Bydgoszczy.

Virtuti Militari

W wojnie obronnej 1939 r., jako dowódca kompanii przeciwpancernej, walczył w bitwie nad Bzurą i w Puszczy Kampinoskiej. Gen. Tadeusz Kutrzeba odznaczył go osobiście Orderem Virtuti Militari V klasy za zniszczenie z działka przeciwpancernego sześciu niemieckich czołgów i dwóch wozów dowódczych. Brał udział w obronie Warszawy. Z misją zorganizowania trasy przerzutowej przedostał się na Węgry, skąd po przeszkoleniu wracał do Polski, ale aresztowany przez ukraińską policję został uwięziony w Sanoku, skąd udało mu się uciec.

W rzeszowskiem działał w strukturach Organizacji Orła Białego/ZWZ/AK. Nie tylko brał udział w akcjach bojowych, ale zorganizował świetnie działającą strukturę wywiadu i kontrwywiadu likwidującą niemieckich konfidentów. To podlegli mu konspiratorzy przechwycili części pocisków V-1 i V-2 i wykryli jedną z tajnych kwater Hitlera.

W ramach akcji „Burza” brał udział w wyzwalaniu Rzeszowa. Jako przeciwnik ujawniania się AK-owców przed drugim sowieckim okupantem przeszedł do konspiracji. W nocy z 7 na 8 października 1944 podjął nieudaną próbę odbicia 400-stu żołnierzy AK - uwięzionych przez NKWD na Zamku w Rzeszowie.

Polska – największa świętość

Działał w kolejnych antysowieckich organizacjach: NIE, Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj, w końcu w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. W styczniu 1947 r. stanął na czele IV Zarządu Głównego WiN, rozwijając głównie działalność wywiadowczą i propagandową.

UB aresztował go 28 listopada 1947 r. w Zabrzu. W katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie przeszedł trwające trzy lata, brutale przesłuchania, które sam tak określił: „W czasie śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Mój stan psychiczny był w tych warunkach taki, że nie mogłem sobie zdawać sprawy z tego, co pisał oficer śledczy”. Pod wpływem bicia Ciepliński ogłuchł na jedno ucho, a kiedy nie mógł już chodzić o własnych siłach, na przesłuchania wnoszono go na kocu.

14 października 1950 r. krzywoprzysiężny sąd skazał go „na pięciokrotną karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia”. Przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie mówił: „Staję przed zarzutem zdrady narodu polskiego, a przecież już w młodości życie moje Polsce ofiarowałem i dla niej chciałem pracować. Dla mnie sprawa polska była największą świętością”.

16 grudnia 1950 r. w majestacie stalinowskiego bezprawia sąd wyższej instancji utrzymał wyrok w mocy, a „prezydent” Bierut decyzją z 20 lutego 1951 r. nie skorzystał z prawa łaski.

Grypsy Niezłomnego

Po prezesie IV Zarządu WiN pozostało niewiele pamiątek. Zachowały się jednak grypsy – pisane w tajemnicy przed ubecją listy do rodziny. Czekając w celi śmierci na wykonanie wyroku, Ciepliński pisał je do żony i małego syna Andrzejka, którego nigdy nie poznał. Z celi wynosił je współwięzień skazany na dożywocie.

Do Andrzeja Cieplińskiego listy te nigdy nie dotarły. Syn ostatniego komendanta WiN/AK po skończeniu studiów i zawarciu związku małżeńskiego, zmarł w młodym wieku, po długiej chorobie. Listy były przechowywane w Anglii i dopiero w 2005 r. wróciły do Polski.

Łukasz Ciepliński żył tylko 38 lat. 3 maja 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.

Rodzina

„Wisiu, siedzę w celi śmierci. Śmierci nie boję się zupełnie. Żal mi tylko Was, sieroty moje najdroższe [...]. Wiem, że myślą, sercem i modlitwą jesteś stale przy mnie. ODCZUWAM TO. Widzę wówczas Twoją zbolałą buzię na procesie. Ty znasz mnie najlepiej, dlatego musiałaś boleć, słysząc te kłamliwe, prowokacyjne i krzywdzące mnie zarzuty. Bądź, Wisiu, dzielna. Przejdź nad cierpieniem z godnością i spokojem i wiarą w sprawiedliwość Bożą. Tylko nam ona została. Cel Twój i zadanie to Andrzejek i wierzę, że go wychowasz na człowieka, na Polaka i na katolika, że przekażesz mu swoje wartości duchowe i silnie zwiążesz ze mną i ideą, dla której żyłem”.

 „Andrzejku! Pociecho moja jedyna. Ofiarowując Ciebie opiece Matki Bożej, proszę Ją, aby z ducha Twego wyrosło w czyn moje serce zdławione rękami wrogów. Ażeby moje marzenia zapadły do Twego serca jak iskry płomienne. Ażebyś był mężnym i słowo dane wobec Boga, Ojczyzny i własnego ducha przedkładał nad życie. Abyś był szlachetny i miał zawsze czyste serce. Aby uśmiech nie schodził z Twoich ust nawet w momencie, gdyby szatańskie ręce życie Tobie – jak mnie – odebrać chciały. Abyś utulił w bólu i otarł łzy Matce i był dla niej prawdziwą radością. Pamiętaj, że istnieją trzy świętości: Bóg, Ojczyzna i Matka. Bądź dobry dla Matki. Zostań lekarzem, inżynierem, naukowcem lub ekonomistą, co wolisz. Nie zapominaj o ojcu i jego idei. Bądź Polakiem, to znaczy całe zdolności zużyj dla dobra Polski i wszystkich Polaków. [...] Bądź katolikiem, to znaczy pragnij poznać Wolę Bożą, przyjmij ją za swoją i realizuj w życiu. Katolik to nie niedołęga, ale zdolny, przedsiębiorczy, służący dobru i walczący ze złem. Przez wykształcenie umysłu i charakteru osiągnąć musisz odpowiednie stanowisko społeczne – by cele te móc realizować. Łukasz”.


 Nowy Rok 1951 r.

„Siedzę w celi śmierci z 40 – jak ja – skazanymi. Co pewien czas zabierają kogoś. Nadchodzi mój termin. Jestem zupełnie spokojny. Gdy będą mnie zabierać, to ostatnie moje słowa do kolegów będą: cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Ojczyznę i jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość”.


2 lutego 1951 r., Święto Matki Bożej Gromnicznej

„Cieszę się, że doczekałem dnia dzisiejszego i miesiąca Matki Bożej. Wierzę, że gdy mnie w nim zamordują, zabierze moją duszę Królowa Polski do swych niebieskich hufców – bym mógł Jej dalej służyć i bezpośrednio meldować o tragedii mordowanego przez jednych, opuszczonego przez pozostałych Narodu Polskiego”.


Jeden z ostatnich grypsów do rodziny

„Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać. Żegnaj mój ukochany. Całuję i do serca tulę. Błogosławię i Królowej Polski oddaję. Ojciec”.


“Prawy” kat

Wyrok śmierci na członkach IV Zarządu Głównego WiN wydał Aleksander Warecki (Warenhaupt). Urodzony w 1915 r. w Wiedniu. Będąc młodym komunistą, w 1937 r. ukończył Wydział Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Do wybuchu wojny aplikował w kancelarii swojego ojca. W 1940 r. wywieziony w głąb ZSRS, gdzie pracował fizycznie. W czerwcu 1943 r. zmobilizowany do LWP. W latach 1944-1945 był członkiem Sądu Polowego 4. Dywizji Piechoty, następnie kierował sądami wojskowymi w Katowicach i Wrocławiu, a w latach 1948-1952 pełnił jedną z kluczowych funkcji szefa Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie. 

W raporcie Komisji Mazura czytamy:

„Warecki jako szef Wojskowego Sądu Rejonowego odznaczał się bezwzględnością w wykonywaniu wszelkich niepraworządnych wytycznych NSW i ZSW, w Najwyższym Sądzie Wojskowym zaś na stanowisku szefa Oddziału Inspekcji wywierał ujemny wpływ na orzecznictwo sądowe”.


Rozkazem z 28 listopada 1956 r. przeniesiony do rezerwy. Po śmierci w 1986 r. „Życie Warszawy” w nekrologu napisało: „…odszedł płk A. Warecki, prawy, ofiarny i skromny…”.

 Tadeusz Płużański


 

Polecane
Emerytury
Stażowe