Min. Vidal pisze o polskim antysemityzmie. Tymczasem we Francji...

Francja niedawno upamiętniła trzecią rocznicę ataków islamistycznych na Charliego Hebdo i HyperCachera w Paryżu. Ataki te poważnie podważyły zaufanie do bezpieczeństwa narodowego Francji. Jednak dla społeczności żydowskiej we Francji ataki nie były początkiem problemu, a jedynie kontynuacją
- pisze.
Coraz więcej społeczności żydowskiej we Francji nie czuje się już bezpiecznie. Najważniejszymi wydarzeniami były morderstwo Ilana Halimiego w 2006 r., atak na żydowską szkołę w Tuluzie w 2012 r. oraz atak na Hypercasher w Paryżu w 2015 r. Te trzy wydarzenia dotyczyły zabójstwa dziewięciu Żydów, w tym trojga dzieci
- zauważa autor.
W 2014 r. we Francji odnotowano 851 aktów przemocy o charakterze antysemickim, które zostały zarejestrowane przez Służbę Ochrony Społeczności Żydowskiej
- informuje.
Po atakach w 2015 roku premier Benyamin Netanjahu udał się do Paryża i nie przegapił okazji, by wspomnieć, że Izrael jest otwarty na francuskich Żydów. Szef Agencji Żydowskiej w Izraelu posunął się dalej, stwierdzając, że "nie ma przyszłości dla Żydów we Francji"
- dodaje.
“Macron, żydowski śmieć”, 16 dzielnica Paryża.
— Stefan Tompson (@StefanTompson) 3 marca 2019
Fala antysemityzmu w Francji jest przerażająca. Przejawy antysemityzmu zarazem werbalnego jak i fizycznego są wszędzie. Francuscy Żydzi żyją w poważnym zagrożeniu.
Trudno się dziwić że wyjeżdżają z ???????? https://t.co/fl8smlQxUH pic.twitter.com/MI7NWbCcxL
adg
źródło: forbes.com, TT
#REKLAMA_POZIOMA#