Historyk i syn Więźnia Auschwitz Jerzy Klistała: Czyżby konsekwencje krytyki Muzeum?

Nawiązując do oglądanego kiedyś filmu „Pożegnanie z Afryką”, z przykro kojarzy mi się to pożegnanie bohaterki filmu - zatroskanej orędowniczki walki o uratowanie wymierającego gatunku świata zwierząt, gdy po bezsilnej walce wraca do świata „cywilizacji” – świata absolutnie bezdusznego na wartości tamtej walki o przetrwanie gatunku. Być może niewłaściwe to skojarzenia, ale dla mnie już sam tytuł filmu kojarzy mi się ze stale odczuwaną bezsilnością w walce o pamięć o ofiarach z hitlerowskich więzień i obozów koncentracyjnych – o co zabiegam od lat. Odczuwam bowiem boleśnie niedostateczne docenianie tego moralnego obowiązku, przez dzisiejsze pokolenie – wyczulony na cytat z wiersza A. Mickiewicza: nn„...I zostaną w mej myśli, - i w drodze żywota, nJak kompas pokażą mi, powiodą, gdzie cnota:nJeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie,nZapomnij o mnie..."
 Historyk i syn Więźnia Auschwitz Jerzy Klistała: Czyżby konsekwencje krytyki Muzeum?
/ materiały Jerzego Klistały
Jakże łatwo wepchnąć wszystkie ofiary okupacji hitlerowskiej w jedną mogiłę, wstawić nad mogiłą tablice z napisem: „KU CZCI POLEGŁYM …”, zamiast czcić i szanować pamięć pojedynczej osoby - patrioty – bohatera!

Może to i przeczulenie problemem, ale zmobilizowało mnie do działania w kierunku poszukiwań pojedynczych ofiar hitlerowskiego bestialstwa, że doświadczyłem osobiście ignorancję i zaniedbania w tym zakresie, które skutkują po dzień dzisiejszy – utraconymi dowodami na ten temat – nie spisanych w odpowednim czasie od bezpośrednich świadków tamtej ponurej historii!

Całkowicie oddany temu co robię, staram się wypełniać faktami treść słów byłej więźniarki - Haliny Birenbaum: „Pozostali tam nasi najdrożsi – ci, co poświęcili się za innych, co zginęli natychmiast, i tacy, którzy konali w powolnej agonii, wśród najgorszych męczarni i odczłowieczenia. Jak można o tym milczeć?”
 
Kiedy więc dochodziłem do przykrej sytuacji zwątpienia w sens tego co robię, ożywiało mnie przeświadczenie o słuszności swoich poczynań, gdy otrzymywałem e-maile od bliskich tamtych ofiar o treści jak niżej:

  „... to właśnie dzięki takim ludziom jak Pan, zawdzięczamy, że pamięć o nich przetrwała i trwa nadal...”,  

  „...robi Pan to także dla nas, ludzi młodych, którzy o tak wielu rzeczach nie mają jeszcze pojęcia. Z niecierpliwością więc czekamy na kolejne publikacje...”,

  „...Dopóki są tacy ludzie jak Pan, to umarli nie milczą...”,

  „...Chciałem Panu podziękować za ogrom pracy jaki Pan włożył w ocalenie od zapomnienia heroicznych czynów naszych rodziców, w czasach, w których patriotyzm i wolność szczególnie była w cenie. Bibliografie, które Pan zamieszcza w swoich pracach są spłaceniem długów jakie mamy wobec naszych ojców...”.

  „...Podziwiam Pana wytrwałość, ilość zgromadzonych materiałów i determinację w doprowadzeniu całości do skutku. Mam nadzieję, że Pana praca zostanie powszechnie doceniona...”

  „...Jestem Panu bardzo wdzięczny i podziwiam Pana pracę. Biogram z książki pokazałem mojemu Ojcu, był tym bardzo wzruszony, ponieważ nie znał swego ojca – dziadkowie rozstali się niedługo po jego urodzeniu. Prosił aby przekazać Panu podziękowania...”

  „...Książki Pana mają bardzo wysoką wartość i są głęboko etyczne i religijne. Potrafi Pan opisywać okropności w sposób inteligentny i prosty. Tym bardziej chwytają za serce. To człowiek posłany od Boga - taki był nasz werdykt nad Panem. Życzymy Panu z całego serca dalszych dobrych pomysłów i mocnego zdrowia, by kontynuować rozpoczęte dzieło...”

  „…Trudno mi wszystko wypowiedzieć co odczuwam, myśląc o Panu. Rzadko spotyka się na drodze życia tak uduchowionych a równocześnie aktywnych i skromnych ludzi. Nie tylko cenię Pana dzieła, ale przyznam się, że uwielbiam Pana jako człowieka.”


 Nie rozpiera mnie bynajmniej pycha przytaczając poniższe oceny przez Internet, zaprzeczające temu co nieraz słyszałem z ust niektórych sceptyków o sensie rozgrzebywania tamtej przeszłości, ran wówczas zadanych i do dzisiaj krwawiących – „bo kogo to interesuje”. Tym właśnie sceptykom dedykuję treść powyższych ocen.

Mając 84 lata i dosyć niezawodną pamięć, o okresie okupacji mogę mówić i pisać z osobistych doświadczeń. To samo dotyczy powojennych czasów, gdy po zniszczeniach wojennych, trzeba było „urządzać” to życie od nowa. Bardzo więc ośmieszają się ci wszyscy, którzy przeczytawszy coś lub na podstawie wypaczonego niedorozwoju umysłowego dzisiaj się wymądrzają i pouczają, jak to życie należało urządzać gospodarczo i politycznie.

Wracając jednak do kwestii walki o pamięć - o bohaterach o których wspomnienia utrwalałem, należy ICH – prostych ludzi, autentycznych patriotów oceniać poprzez fakt, że gdy Ojczyzna była w potrzebie, bez chwili wahania w jej obronie oddawali życie. Dlatego więc zasługują na bezwzględną pamięć i honory!  

Dla upamiętnienia pamięci o ofiarach KL Auschwitz, - muzeum to urządzali byli więźniowie, skrupulatnie w tej „wymowie pamięci” wstawiając eksponaty i dowody egzystencji i męczeństwa o obozie. Stąd nie zgadam się, by dyrektor Piotr M.A. Cywiński z Muzeum Auschwitz banerami zastępował prycze na których w bloku 11 ostatnią noc przed śmiercią spędzali więźniowie, by zamazywać historyczne informacje i pamiątki po tych mordowanych tam więźniach.  

Nowoczesny fotel może sobie dyrektor Muzeum wstawić w swoim gabinecie – by rozkoszować się wygodnym siedzeniem i rozmyślaniem o „wydumanym ego”, ale nie wolno, aby zabraniał palenia zniczy przy ogrodzeniach obozowych, gdzie z desperacji i braku wytrzymałości psychicznej czy fizycznej, więźniowie odbierali sobie życie „na drutach pod napięciem”. Nie wolno zabraniać nikomu śpiewania hymnu pod „Ścianą Straceń” i na dziedzińcu bloku 11-go – gdzie często więźniowie przed rozstrzelaniem z tym właśnie hymnem kończyli życie.

"Duchowni - ofiary niemieckiego zniewolenia"  Od Fundacji Pamięci Ofiar Auschwitz-Birkenau nie otrzymałem ani finansowego wsparcia, ani wyjaśnienia. To moja bez wątpienia ostatnia książka, o duchowieństwie unicestwianym przez okupanta hitlerowskiego w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Dodam, że już w okresie zaboru pruskiego tj. okresu plebiscytu i powstań śląskich, księża byli prześladowani i ginęli za walkę o polskość Górnego Śląska! Chodziło o wsparcie druku książki kwotą 6000 PLN, na co niestety nie ma środków finansowych (czysty koszt druku, bez honorarium autorskiego o które nigdy nie zabiegałem). A może chodzi o karę za moją krytykę na TYSOL-u dyletanctwa dyrektora Muzeum Auschwitz, dr. Piotra M.A. Cywińskiego?

Jerzy Klistała
 
Czy książka z okładka jak w załączeniu się ukaże?

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
PiS odkrywa karty. Oto pierwsza trójka pomorskiej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego z ostatniej chwili
PiS odkrywa karty. Oto pierwsza trójka pomorskiej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego

Anna Fotyga, Jarosław Sellin i Kazimierz Smoliński zajęli trzy pierwsze miejsca na liście PiS do Parlamentu Europejskiego w województwie pomorskim. Lista z kompletem podpisów została złożona do rejestracji - poinformował w poniedziałek startujący z czwartego miejsca, były rzecznik rządu ZP, Piotr Müller.

Ciepła matka i babcia. Eurokraci lansują nowy wizerunek Ursuli von der Leyen polityka
"Ciepła matka i babcia". Eurokraci lansują nowy wizerunek Ursuli von der Leyen

Portal Politico ujawnił, że na miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zespół Ursuli von Der Leyen podjął próbę zmieniania wizerunku szefowej Komisji Europejskiej. Teraz zamiast jako "twardy szef", ma być ona ukazywana jako "ciepła matka i babcia, która pragnie, aby jej rodzina dorosła w bezpiecznej Europie".

Sprzeczne analizy wydajności pracy w Niemczech Wiadomości
Sprzeczne analizy wydajności pracy w Niemczech

Temat wydajności niemieckich pracowników jest w ostatnich tygodniach szczególnie głośno podnoszony przez niemieckich polityków, ale także przez niemieckie media.

„Dążenie do zemsty nigdy nie będzie sprawiedliwością”. Kilkudziesięciu dziennikarzy podpisało list z apelem ws. ks. Olszewskiego z ostatniej chwili
„Dążenie do zemsty nigdy nie będzie sprawiedliwością”. Kilkudziesięciu dziennikarzy podpisało list z apelem ws. ks. Olszewskiego

„Dążenie do zemsty nigdy nie będzie sprawiedliwością. Nie będzie nią też żaden wyrok podyktowany zemstą. Tylko niezależny, bezstronny i niezawisły sąd daje gwarancję rzetelnego procesu i uczciwego wyroku” – pisze kilkudziesięciu dziennikarzy w liście otwartym ws. procesu i zatrzymania ks. Michała Olszewskiego z Fundacji Profeto.

„Niemcy będą majsterkować przy swoim Trybunale Konstytucyjnym” z ostatniej chwili
„Niemcy będą majsterkować przy swoim Trybunale Konstytucyjnym”

Niemieckie władze zamierzają powtórzyć znany z Polski scenariusz, w którym takie pojęcia jak „praworządność” i „obrona konstytucji” mają być zarezerwowane dla jednej grupy politycznej. Zdaniem Aleksandry Fedorskiej już wkrótce pojawi się nowa ustawa, która ma „bronić” Trybunał Konstytucyjny przed „ekstremalnymi partiami”.

Gerard Depardieu aresztowany z ostatniej chwili
Gerard Depardieu aresztowany

Jak podają francuskie media, słynny aktor Gerard Depardieu został zatrzymany przez policję w poniedziałek 29 kwietnia pod zarzutem napaści na tle seksualnym. 

Oskarżony o szpiegostwo niemiecki europoseł miał dostęp do wrażliwych dokumentów Komisji Europejskiej z ostatniej chwili
Oskarżony o szpiegostwo niemiecki europoseł miał dostęp do wrażliwych dokumentów Komisji Europejskiej

Przewodniczący komisji ds. handlu Parlamentu Europejskiego Bernd Lange ujawnił, że europoseł Maximilian Krah, który usłyszał zarzuty dotyczące szpiegostwa i korupcji, miał dostęp do wrażliwych dokumentów tej komisji.

Dlaczego Niemcy są bogate, a Niemcy stosunkowo „biedni”? z ostatniej chwili
Dlaczego Niemcy są bogate, a Niemcy stosunkowo „biedni”?

Choć Niemcy są czwartą [wg innych źródeł nawet trzecią – red.] największą gospodarką świata i jednym z najbardziej bogatych krajów na świecie, obywatele tego kraju nie są zbyt zamożni. Dlaczego tak jest? 

LNG z Rosji zostanie objęte sankcjami? z ostatniej chwili
LNG z Rosji zostanie objęte sankcjami?

Komisja Europejska przedstawi w środę propozycje dotyczące 14. pakietu sankcji wobec Rosji, wśród których prawdopodobnie znajdą się obostrzenia obejmujące handel rosyjskim gazem skroplonym (LNG) – podał w poniedziałek portal Politico.

Rośnie liczba ofiar izraelskiego ataku na miasto Rafah z ostatniej chwili
Rośnie liczba ofiar izraelskiego ataku na miasto Rafah

Co najmniej 22 osoby, w tym pięcioro dzieci, zginęły w niedzielę w wyniku ataku powietrznego izraelskiej armii na miasto Rafah na południu Strefy Gazy – poinformował w poniedziałek prowadzony przez Hamas resort zdrowia tego terytorium.

REKLAMA

Historyk i syn Więźnia Auschwitz Jerzy Klistała: Czyżby konsekwencje krytyki Muzeum?

Nawiązując do oglądanego kiedyś filmu „Pożegnanie z Afryką”, z przykro kojarzy mi się to pożegnanie bohaterki filmu - zatroskanej orędowniczki walki o uratowanie wymierającego gatunku świata zwierząt, gdy po bezsilnej walce wraca do świata „cywilizacji” – świata absolutnie bezdusznego na wartości tamtej walki o przetrwanie gatunku. Być może niewłaściwe to skojarzenia, ale dla mnie już sam tytuł filmu kojarzy mi się ze stale odczuwaną bezsilnością w walce o pamięć o ofiarach z hitlerowskich więzień i obozów koncentracyjnych – o co zabiegam od lat. Odczuwam bowiem boleśnie niedostateczne docenianie tego moralnego obowiązku, przez dzisiejsze pokolenie – wyczulony na cytat z wiersza A. Mickiewicza: nn„...I zostaną w mej myśli, - i w drodze żywota, nJak kompas pokażą mi, powiodą, gdzie cnota:nJeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie,nZapomnij o mnie..."
 Historyk i syn Więźnia Auschwitz Jerzy Klistała: Czyżby konsekwencje krytyki Muzeum?
/ materiały Jerzego Klistały
Jakże łatwo wepchnąć wszystkie ofiary okupacji hitlerowskiej w jedną mogiłę, wstawić nad mogiłą tablice z napisem: „KU CZCI POLEGŁYM …”, zamiast czcić i szanować pamięć pojedynczej osoby - patrioty – bohatera!

Może to i przeczulenie problemem, ale zmobilizowało mnie do działania w kierunku poszukiwań pojedynczych ofiar hitlerowskiego bestialstwa, że doświadczyłem osobiście ignorancję i zaniedbania w tym zakresie, które skutkują po dzień dzisiejszy – utraconymi dowodami na ten temat – nie spisanych w odpowednim czasie od bezpośrednich świadków tamtej ponurej historii!

Całkowicie oddany temu co robię, staram się wypełniać faktami treść słów byłej więźniarki - Haliny Birenbaum: „Pozostali tam nasi najdrożsi – ci, co poświęcili się za innych, co zginęli natychmiast, i tacy, którzy konali w powolnej agonii, wśród najgorszych męczarni i odczłowieczenia. Jak można o tym milczeć?”
 
Kiedy więc dochodziłem do przykrej sytuacji zwątpienia w sens tego co robię, ożywiało mnie przeświadczenie o słuszności swoich poczynań, gdy otrzymywałem e-maile od bliskich tamtych ofiar o treści jak niżej:

  „... to właśnie dzięki takim ludziom jak Pan, zawdzięczamy, że pamięć o nich przetrwała i trwa nadal...”,  

  „...robi Pan to także dla nas, ludzi młodych, którzy o tak wielu rzeczach nie mają jeszcze pojęcia. Z niecierpliwością więc czekamy na kolejne publikacje...”,

  „...Dopóki są tacy ludzie jak Pan, to umarli nie milczą...”,

  „...Chciałem Panu podziękować za ogrom pracy jaki Pan włożył w ocalenie od zapomnienia heroicznych czynów naszych rodziców, w czasach, w których patriotyzm i wolność szczególnie była w cenie. Bibliografie, które Pan zamieszcza w swoich pracach są spłaceniem długów jakie mamy wobec naszych ojców...”.

  „...Podziwiam Pana wytrwałość, ilość zgromadzonych materiałów i determinację w doprowadzeniu całości do skutku. Mam nadzieję, że Pana praca zostanie powszechnie doceniona...”

  „...Jestem Panu bardzo wdzięczny i podziwiam Pana pracę. Biogram z książki pokazałem mojemu Ojcu, był tym bardzo wzruszony, ponieważ nie znał swego ojca – dziadkowie rozstali się niedługo po jego urodzeniu. Prosił aby przekazać Panu podziękowania...”

  „...Książki Pana mają bardzo wysoką wartość i są głęboko etyczne i religijne. Potrafi Pan opisywać okropności w sposób inteligentny i prosty. Tym bardziej chwytają za serce. To człowiek posłany od Boga - taki był nasz werdykt nad Panem. Życzymy Panu z całego serca dalszych dobrych pomysłów i mocnego zdrowia, by kontynuować rozpoczęte dzieło...”

  „…Trudno mi wszystko wypowiedzieć co odczuwam, myśląc o Panu. Rzadko spotyka się na drodze życia tak uduchowionych a równocześnie aktywnych i skromnych ludzi. Nie tylko cenię Pana dzieła, ale przyznam się, że uwielbiam Pana jako człowieka.”


 Nie rozpiera mnie bynajmniej pycha przytaczając poniższe oceny przez Internet, zaprzeczające temu co nieraz słyszałem z ust niektórych sceptyków o sensie rozgrzebywania tamtej przeszłości, ran wówczas zadanych i do dzisiaj krwawiących – „bo kogo to interesuje”. Tym właśnie sceptykom dedykuję treść powyższych ocen.

Mając 84 lata i dosyć niezawodną pamięć, o okresie okupacji mogę mówić i pisać z osobistych doświadczeń. To samo dotyczy powojennych czasów, gdy po zniszczeniach wojennych, trzeba było „urządzać” to życie od nowa. Bardzo więc ośmieszają się ci wszyscy, którzy przeczytawszy coś lub na podstawie wypaczonego niedorozwoju umysłowego dzisiaj się wymądrzają i pouczają, jak to życie należało urządzać gospodarczo i politycznie.

Wracając jednak do kwestii walki o pamięć - o bohaterach o których wspomnienia utrwalałem, należy ICH – prostych ludzi, autentycznych patriotów oceniać poprzez fakt, że gdy Ojczyzna była w potrzebie, bez chwili wahania w jej obronie oddawali życie. Dlatego więc zasługują na bezwzględną pamięć i honory!  

Dla upamiętnienia pamięci o ofiarach KL Auschwitz, - muzeum to urządzali byli więźniowie, skrupulatnie w tej „wymowie pamięci” wstawiając eksponaty i dowody egzystencji i męczeństwa o obozie. Stąd nie zgadam się, by dyrektor Piotr M.A. Cywiński z Muzeum Auschwitz banerami zastępował prycze na których w bloku 11 ostatnią noc przed śmiercią spędzali więźniowie, by zamazywać historyczne informacje i pamiątki po tych mordowanych tam więźniach.  

Nowoczesny fotel może sobie dyrektor Muzeum wstawić w swoim gabinecie – by rozkoszować się wygodnym siedzeniem i rozmyślaniem o „wydumanym ego”, ale nie wolno, aby zabraniał palenia zniczy przy ogrodzeniach obozowych, gdzie z desperacji i braku wytrzymałości psychicznej czy fizycznej, więźniowie odbierali sobie życie „na drutach pod napięciem”. Nie wolno zabraniać nikomu śpiewania hymnu pod „Ścianą Straceń” i na dziedzińcu bloku 11-go – gdzie często więźniowie przed rozstrzelaniem z tym właśnie hymnem kończyli życie.

"Duchowni - ofiary niemieckiego zniewolenia"  Od Fundacji Pamięci Ofiar Auschwitz-Birkenau nie otrzymałem ani finansowego wsparcia, ani wyjaśnienia. To moja bez wątpienia ostatnia książka, o duchowieństwie unicestwianym przez okupanta hitlerowskiego w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Dodam, że już w okresie zaboru pruskiego tj. okresu plebiscytu i powstań śląskich, księża byli prześladowani i ginęli za walkę o polskość Górnego Śląska! Chodziło o wsparcie druku książki kwotą 6000 PLN, na co niestety nie ma środków finansowych (czysty koszt druku, bez honorarium autorskiego o które nigdy nie zabiegałem). A może chodzi o karę za moją krytykę na TYSOL-u dyletanctwa dyrektora Muzeum Auschwitz, dr. Piotra M.A. Cywińskiego?

Jerzy Klistała
 
Czy książka z okładka jak w załączeniu się ukaże?


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe