[Tylko u nas] Ryszard Czarnecki: "Z Brexitem, jak z czeskim filmem. Nikt nic nie wie"
- Moim zdaniem, najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, jednak stanie się to kilka miesięcy po zakreślonym terminie - nie w końcu marca, tylko pod koniec 2019 r. Myślę, że brytyjskie władze nie będą w stanie przeforsować, wbrew woli swoich obywateli, pozostania w Unii Europejskiej. Jest to związane też z tym, że Theresa May cały czas walczy o pozycję premiera rządu i choćby z tego względu nie będzie ryzykowała poparcia konserwatystów, którzy są "brexitowcami".
- A jaki wpływ będą miały majowe wybory do PE na pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii? Przecież, jeżeli Brytyjczycy wyjdą z UE pod koniec roku, to jakoś te wybory będzie trzeba przeprowadzić...
- Są dwa scenariusze. Jeden z nich przewiduje, że Brytyjczycy nie będą w ogóle głosować. Nie będą mieli ani biernego, ani czynnego prawa wyborczego. To oczywista dyskryminacja, ale w pewien sposób uprości sprawę. Jest już nawet przygotowany podział mandatów, które przypadną poszczególnym krajom w PE, po wycofaniu Brytyjczyków z UE. Część z nich ma zostać zamrożona i przeznaczona w przyszłości dla nowych krajów członkowskich.
- A na ile dodatkowych mandatów może liczyć Polska?
- Tylko jeden. A przykładowo porównywalnie tak samo duży kraj, jak my, czyli Hiszpania, ma dostać dodatkowe pięć mandatów. Taki podział zaproponowała europosłanka Platformy Obywatelskiej Danuta Hübner.
- Jaki jest drugi scenariusz?
- Drugi scenariusz to normalny udział w wyborach Brytyjczyków, który jednak spowoduje w następstwie bardzo duże zamieszanie. Mamy do czynienia z sytuacją rodem z "czeskiego filmu", gdzie tak naprawdę nikt nic nie wie.