[Tylko u nas] J. Cabaj [PiS]: Dyskutuje się o Warszawie, a w Gdańsku już wprowadzono seks-edukację LGBT

– Różnica między Gdańskiem, a Warszawą polega na tym, że w Warszawie dopiero protestują przeciwko wprowadzeniu do szkół edukacji spod znaku LGBT, tzw. „latarników”. Natomiast w Gdańsku miasto opłaciło już cały program edukacyjny. Ale zrobiono to bardzo podstępnie i… wbrew prawu – mówi w rozmowie z Tysol.pl Joanna Cabaj, radna Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku. Rozmawiał Robert Wąsik.
/ Joanna Cabaj, fot. archiwum prywatne
Temat praw mniejszości homoseksualnych stał się ostatnio jednym z wiodących w debacie publicznej. Wszystko zaczęło się od podpisania Deklaracji LGBT+ przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Czy podobna deklaracja może lada moment pojawić się również w Gdańsku?
Różnica między Gdańskiem, a Warszawą polega na tym, że w Warszawie dopiero protestują przeciwko wprowadzeniu do szkół edukacji spod znaku LGBT, tzw. „latarników”. Natomiast w Gdańsku miasto opłaciło już cały program edukacyjny. Ale zrobiono to bardzo podstępnie i… wbrew prawu.

O jakim programie pani mówi?
Program nazywa się „ZdrovveLove” i pierwotnie miał służyć nauce o prokreacji. Dołączono go do programu in vitro finansowanego przez miasto Gdańsk. Młodzież miała się dowiedzieć, jak prowadzić zdrowy tryb życia, który pozwoli w przyszłości uniknąć problemów z płodnością. Jednak zamiast tego zafundowano warsztaty, których treści są bulwersujące. Wzmiankę o zdrowym trybie życia mamy jedną na siedem spotkań, więc jest to niewielki urywek, może dwa slajdy. Natomiast większość tych warsztatów to czysta propaganda środowisk lesbijskich, gejowskich, transseksualnych, biseksualnych i wszystkich innych odmienności. 

Może nie jest za późno by zaprotestować przed wdrożeniem tej inicjatywy?
Te zajęcia już się odbywają w szkołach ponad podstawowych! Program został w całości sfinansowany przez miasto Gdańsk. Materiały zostały już opłacone, podobnie jak firma, która ten program realizuje.

Czy takie zajęcia nie powinny być zgodne z zatwierdzoną przez Ministerstwo Edukacji podstawą programową?
Oczywiście, jednak te zajęcia w ogóle nie pokrywają się z podstawą programową. Absolutnie nie powinny być dopuszczalne w szkołach. Natomiast pan wiceprezydent Piotr Kowalczuk wysłał list informujący dyrektorów szkół, że te zajęcia mieszczą się w programie oświatowym, że mogą być prowadzone. Zresztą są to zajęcia dodatkowe, w przypadku uczniów niepełnoletnich wymagana jest zgoda rodziców. 

Jaka wiedza jest przekazywana uczniom na tych zajęciach? 
Jak wczytamy się w przebieg warsztatów widzimy, że młodzież ma korzystać z drewnianych fantomów członków męskich o różnych wielkościach i ćwiczyć zakładanie prezerwatywy. Zajęcia zrównują stosunki analne i oralne z normalnym współżyciem. Nie ma ani słowa o wierności. Po tych zajęciach dzieci nie będą wiedziały, czym jest wierność małżeńska. Słowo abstynencja pada raz, gdzie przy omawianiu różnych chorób przenoszonych drogą płciową, pada hasło, że skuteczniejszą ochroną od prezerwatywy jest abstynencja seksualna. Zachęcają dzieci do stosowania środków antykoncepcyjnych, do stosowania antykoncepcji „po”. „W Polsce potrzebna jest recepta, za granicą nie, możesz pojechać za granicę i kupić sobie na zapas” – uczą na warsztatach. Nie przekazują informacji nt. szkodliwości tych środków. Jeśli my teraz zachęcimy nastolatki do brania antykoncepcji hormonalnej lub antykoncepcji „po”, skutki uboczne tego typu preparatów dla młodego organizmu będą zatrważające. 

Jakie mogą być skutki wprowadzenia takiej edukacji?
Dla młodych ludzi, u których ta seksualność dopiero się rozwija, wchodzenie z takimi treściami w psychikę przynosi – co widzimy w krajach zachodnich – katastrofalne skutki. Po pierwsze: bardzo wczesne rozpoczęcie inicjacji seksualnej. Po drugie: ogromna ilość młodzieży po wprowadzeniu takich zajęć uznaje siebie za osobę o innej orientacji. Zajęcia rozpoczynają się od 1 klasy szkoły ponadpodstawowej. Jeśli rodzice puścili dziecko do szkoły podstawowej rok wcześniej, to z tych zajęć będą korzystały dzieci w wieku 14, a nawet i 13 lat. 

Po tego typu szkoleniach liczba niechcianych ciąż wzrośnie, a problemy zdrowotne młodych ludzi jeszcze bardziej się nasilą, już nie wspominając o chorobach przenoszonych drogą płciową, bo żadna prezerwatywa przed tym skutecznie nie ochroni. A zachęca się dzieci do podejmowania kontaktów seksualnych z kim chcą i kiedy chcą. Na pierwszych warsztatach dzieci zapoznają się z jakimś absurdalnym dokumentem stworzonym przez środowiska pedofilskie, mówiącym o „prawach seksualnych”. I to jest główny argument, na którym później bazują. Młodzieży, która dąży przecież do jakichś wartości, do czystości, przedstawia się, że ma pełne prawo do niczym nieskrępowanej wolności seksualnej. Nikt nie może im tego zabronić, bo wtedy wkracza w ich „dobrostan” – takie nowe dziwne słowo. To jest po prostu dramat. 

Zatrważające, że naucza się o seksualności w oderwaniu od etycznego i moralnego aspektu współżycia, w oderwaniu od rozumienia intymności w kontekście głębokiej i dojrzałej relacji z drugim człowiekiem.
O żadnych wartościach tam nie ma mowy. Tam jest tylko o wspólnej zgodzie, a czy ktoś lubi np. zachowania sadystyczne, to jeśli oboje się na to zgodzą, to czemu nie? „Zdrovve Love” informuje na ulotkach, że to nauczanie jest zgodne ze standardami europejskimi, czyli mamy tę kartę WHO, gdzie dziewczynki w wieku 12-15 lat mają uczyć się negocjacji przy odbywaniu stosunku. Czyli nic innego jak wychowanie do prostytucji. 

Każda szkoła musi wprowadzić te zajęcia?
To zależy od dyrekcji. Jeśli szkoła chce się przypodobać miastu, jak najbardziej będzie wprowadzać wszystko, co zaleci im wiceprezydent. We władzach Gdańska jest ogromny nacisk, by te zajęcia były prowadzone. Ogromnie mnie to dziwi, wydawało mi się, że pan wiceprezydent jest rozsądnym człowiekiem, ale jego nacisk by te zajęcia odbywały się w szkołach dla mnie jest szokujący. Tak nie powinien się zachowywać odpowiedzialny człowiek, który odpowiada za edukację dzieci i młodzieży. Mam sygnały od rodziców, że takie warsztaty odbywają się w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gdańsku, a także w prywatnym Liceum Ogólnokształcącym Lingwista na Kosynierów Gdyńskich, planowane są również w Technikum Łączności.

Co ciekawe, bardzo niewiele się mówi nt. tego programu. Więcej kontrowersji wzbudził Model na Rzecz Równego Traktowania. 
Tak, bo Model na Rzecz Równego Traktowania jest kolejnym dokumentem wdrożonym przez miasto Gdańsk, który także promuje w nachalny sposób środowiska LGBT. W swoich zadaniach ten model ma m.in właśnie edukację seksualną. Natomiast na chwilę obecną niebezpieczne i zatrważające jest to, że zajęcia „ZdrovveLove” odbywają się w naszych gdańskich szkołach, gdzie rodzice, jak przypuszczam, nie mają świadomości tego co się dzieje. Podstawiana jest im zgoda do podpisu, gdzie mają wyszczególnione jedynie tematy. Te mogą być dla nich niezrozumiałe, albo nawet na pierwszy rzut oka nie budzić zastrzeżeń. 

Kto odpowiada za wprowadzenie tej ideologii do szkół?
Na wszystkich materiałach podpisany jest prezydent miasta Gdańska Paweł Adamowicz. Widzimy logo miasta Gdańska, podpis prezydenta. W chwili obecnej największe naciski wywiera pan wiceprezydent Piotr Kowalczuk. Pani Dulkiewicz publicznie żadnego stanowiska w tej sprawie nie zajęła, ale przy wszystkich zapewnieniach, że będzie szła po linii byłego prezydenta… my będziemy oczywiście w tej sprawie apelować. Na Komisji Edukacji w Radzie Miasta poruszymy ten temat, zaproponujemy alternatywne rozwiązania dot. wychowania do życia w rodzinie, wychowania seksualnego. Nie trzeba nam żadnych programów tworzonych przez środowiska LGBT – mamy swoje programy, sprawdzone, bezpieczne, zachęcające do wstrzemięźliwości, przekazujące wartości. Wystarczy z nich skorzystać. 

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Wymagający konkurs w Wiśle. Jeden z biało-czerwonych uratował honor Wiadomości
Wymagający konkurs w Wiśle. Jeden z biało-czerwonych uratował honor

Sobotni konkurs Pucharu Świata w Wiśle ponownie okazał się trudny dla reprezentacji Polski. Po piątkowych kwalifikacjach, w których odpadło aż pięciu naszych zawodników, w konkursie wystartowało tylko pięciu biało-czerwonych. Najlepszym z nich był Piotr Żyła, który zajął 14. miejsce - to jego najlepszy wynik w tym sezonie.

Leżałam na ziemi i płakałam. Szczere wyznanie uczestniczki TzG Wiadomości
"Leżałam na ziemi i płakałam". Szczere wyznanie uczestniczki "TzG"

Decyzja Agnieszki Kaczorowskiej o odejściu z „Tańca z gwiazdami” wywołała szerokie poruszenie wśród fanów programu. Choć informację przekazała w emocjonalnym wpisie na Instagramie, dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę działo się w ostatnich miesiącach.

Mgła i mżawka przez cały weekend. IMGW ostrzega Wiadomości
Mgła i mżawka przez cały weekend. IMGW ostrzega

Przez weekend będzie pochmurnie, ze słabymi opadami deszczu lub mżawki, cały czas będą utrzymywać się mgły - poinformował PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk.

Saryusz-Wolski: Finansowanie naraz bezpieczeństwa i obrony oraz Zielonego Ładu jest niewykonalne z ostatniej chwili
Saryusz-Wolski: Finansowanie naraz bezpieczeństwa i obrony oraz Zielonego Ładu jest niewykonalne

Były eurodeputowany, a obecnie doradca Prezydenta RP ds. europejskich odniósł się w mediach społecznościowych do opublikowanej niedawno nowej amerykańskiej strategii bezpieczeństwa.

Zatwierdzenie umowy UE-Mercosur jeszcze przed świętami? Fatalne wiadomości z Brukseli z ostatniej chwili
Zatwierdzenie umowy UE-Mercosur jeszcze przed świętami? Fatalne wiadomości z Brukseli

Jak podaje radio RMF FM powołując się na źródła w Brukseli, Komisja Europejska planuje, by 20 grudnia szefowa KE Ursula von der Leyen zjawiła się na szczycie UE-Mercosur w Brazylii z umową zatwierdzoną przez UE.

Kłopoty w powietrzu. Drużyna Barcelony ledwo dotarła do Sewilli Wiadomości
Kłopoty w powietrzu. Drużyna Barcelony ledwo dotarła do Sewilli

FC Barcelona przed sobotnim meczem z Realem Betis musiała zmierzyć się z niespodziewanymi utrudnieniami logistycznymi. Spotkanie 15. kolejki La Ligi zaplanowano na godzinę 18:30, jednak zanim drużyna Hansiego Flicka dotarła do Sewilli, wydarzyło się znacznie więcej, niż przewidywał pierwotny plan.

Ziobro o Tusku i jego ekipie: Wypełza ich sowiecki chów gorące
Ziobro o Tusku i jego ekipie: Wypełza ich sowiecki chów

W rozmowie z portalem Onet minister sprawiedliwości Waldemar Żurek stwierdził, że "jakbyśmy chcieli, to byśmy go w bagażniku przywieźli. Służby na całym świecie tak robią". Słowa te skomentował Zbigniew Ziobro w mediach społecznościowych.

Fałszywy alarm w polskim mieście. Trwa wyjaśnianie sprawy Wiadomości
Fałszywy alarm w polskim mieście. Trwa wyjaśnianie sprawy

W Lubartowie (Lubelskie) w sobotę nad ranem zawyły syreny alarmowe. Alarm niedługo potem odwołano, bo nie potwierdzono zagrożenia. Miało to związek porannym operowaniem sił powietrznych w polskiej przestrzeni związanym z atakami rakietowymi Rosji na Ukrainę. Sytuacja będzie wyjaśniana.

Nieoficjalnie: Jest decyzja Czarzastego ws. wyborów na szefa Nowej Lewicy z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Jest decyzja Czarzastego ws. wyborów na szefa Nowej Lewicy

Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty w środę ogłosi decyzję o kandydowaniu w wyborach na szefa Nowej Lewicy – wynika ze źródła PAP, zbliżonego do otoczenia marszałka Sejmu.

Orban: Przyszłoroczne wybory będą ostatnimi przed wojną z ostatniej chwili
Orban: Przyszłoroczne wybory będą ostatnimi przed wojną

Przemawiając w sobotę na „antywojennym wiecu” w Kecskemet w centralnych Węgrzech premier tego kraju Viktor Orban ostrzegł, że „przyszłoroczne wybory będą ostatnimi przed wojną”. „To, jaki rząd w nich wybierzemy, będzie naszym losem w czasie wojny” - stwierdził Orban.

REKLAMA

[Tylko u nas] J. Cabaj [PiS]: Dyskutuje się o Warszawie, a w Gdańsku już wprowadzono seks-edukację LGBT

– Różnica między Gdańskiem, a Warszawą polega na tym, że w Warszawie dopiero protestują przeciwko wprowadzeniu do szkół edukacji spod znaku LGBT, tzw. „latarników”. Natomiast w Gdańsku miasto opłaciło już cały program edukacyjny. Ale zrobiono to bardzo podstępnie i… wbrew prawu – mówi w rozmowie z Tysol.pl Joanna Cabaj, radna Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku. Rozmawiał Robert Wąsik.
/ Joanna Cabaj, fot. archiwum prywatne
Temat praw mniejszości homoseksualnych stał się ostatnio jednym z wiodących w debacie publicznej. Wszystko zaczęło się od podpisania Deklaracji LGBT+ przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Czy podobna deklaracja może lada moment pojawić się również w Gdańsku?
Różnica między Gdańskiem, a Warszawą polega na tym, że w Warszawie dopiero protestują przeciwko wprowadzeniu do szkół edukacji spod znaku LGBT, tzw. „latarników”. Natomiast w Gdańsku miasto opłaciło już cały program edukacyjny. Ale zrobiono to bardzo podstępnie i… wbrew prawu.

O jakim programie pani mówi?
Program nazywa się „ZdrovveLove” i pierwotnie miał służyć nauce o prokreacji. Dołączono go do programu in vitro finansowanego przez miasto Gdańsk. Młodzież miała się dowiedzieć, jak prowadzić zdrowy tryb życia, który pozwoli w przyszłości uniknąć problemów z płodnością. Jednak zamiast tego zafundowano warsztaty, których treści są bulwersujące. Wzmiankę o zdrowym trybie życia mamy jedną na siedem spotkań, więc jest to niewielki urywek, może dwa slajdy. Natomiast większość tych warsztatów to czysta propaganda środowisk lesbijskich, gejowskich, transseksualnych, biseksualnych i wszystkich innych odmienności. 

Może nie jest za późno by zaprotestować przed wdrożeniem tej inicjatywy?
Te zajęcia już się odbywają w szkołach ponad podstawowych! Program został w całości sfinansowany przez miasto Gdańsk. Materiały zostały już opłacone, podobnie jak firma, która ten program realizuje.

Czy takie zajęcia nie powinny być zgodne z zatwierdzoną przez Ministerstwo Edukacji podstawą programową?
Oczywiście, jednak te zajęcia w ogóle nie pokrywają się z podstawą programową. Absolutnie nie powinny być dopuszczalne w szkołach. Natomiast pan wiceprezydent Piotr Kowalczuk wysłał list informujący dyrektorów szkół, że te zajęcia mieszczą się w programie oświatowym, że mogą być prowadzone. Zresztą są to zajęcia dodatkowe, w przypadku uczniów niepełnoletnich wymagana jest zgoda rodziców. 

Jaka wiedza jest przekazywana uczniom na tych zajęciach? 
Jak wczytamy się w przebieg warsztatów widzimy, że młodzież ma korzystać z drewnianych fantomów członków męskich o różnych wielkościach i ćwiczyć zakładanie prezerwatywy. Zajęcia zrównują stosunki analne i oralne z normalnym współżyciem. Nie ma ani słowa o wierności. Po tych zajęciach dzieci nie będą wiedziały, czym jest wierność małżeńska. Słowo abstynencja pada raz, gdzie przy omawianiu różnych chorób przenoszonych drogą płciową, pada hasło, że skuteczniejszą ochroną od prezerwatywy jest abstynencja seksualna. Zachęcają dzieci do stosowania środków antykoncepcyjnych, do stosowania antykoncepcji „po”. „W Polsce potrzebna jest recepta, za granicą nie, możesz pojechać za granicę i kupić sobie na zapas” – uczą na warsztatach. Nie przekazują informacji nt. szkodliwości tych środków. Jeśli my teraz zachęcimy nastolatki do brania antykoncepcji hormonalnej lub antykoncepcji „po”, skutki uboczne tego typu preparatów dla młodego organizmu będą zatrważające. 

Jakie mogą być skutki wprowadzenia takiej edukacji?
Dla młodych ludzi, u których ta seksualność dopiero się rozwija, wchodzenie z takimi treściami w psychikę przynosi – co widzimy w krajach zachodnich – katastrofalne skutki. Po pierwsze: bardzo wczesne rozpoczęcie inicjacji seksualnej. Po drugie: ogromna ilość młodzieży po wprowadzeniu takich zajęć uznaje siebie za osobę o innej orientacji. Zajęcia rozpoczynają się od 1 klasy szkoły ponadpodstawowej. Jeśli rodzice puścili dziecko do szkoły podstawowej rok wcześniej, to z tych zajęć będą korzystały dzieci w wieku 14, a nawet i 13 lat. 

Po tego typu szkoleniach liczba niechcianych ciąż wzrośnie, a problemy zdrowotne młodych ludzi jeszcze bardziej się nasilą, już nie wspominając o chorobach przenoszonych drogą płciową, bo żadna prezerwatywa przed tym skutecznie nie ochroni. A zachęca się dzieci do podejmowania kontaktów seksualnych z kim chcą i kiedy chcą. Na pierwszych warsztatach dzieci zapoznają się z jakimś absurdalnym dokumentem stworzonym przez środowiska pedofilskie, mówiącym o „prawach seksualnych”. I to jest główny argument, na którym później bazują. Młodzieży, która dąży przecież do jakichś wartości, do czystości, przedstawia się, że ma pełne prawo do niczym nieskrępowanej wolności seksualnej. Nikt nie może im tego zabronić, bo wtedy wkracza w ich „dobrostan” – takie nowe dziwne słowo. To jest po prostu dramat. 

Zatrważające, że naucza się o seksualności w oderwaniu od etycznego i moralnego aspektu współżycia, w oderwaniu od rozumienia intymności w kontekście głębokiej i dojrzałej relacji z drugim człowiekiem.
O żadnych wartościach tam nie ma mowy. Tam jest tylko o wspólnej zgodzie, a czy ktoś lubi np. zachowania sadystyczne, to jeśli oboje się na to zgodzą, to czemu nie? „Zdrovve Love” informuje na ulotkach, że to nauczanie jest zgodne ze standardami europejskimi, czyli mamy tę kartę WHO, gdzie dziewczynki w wieku 12-15 lat mają uczyć się negocjacji przy odbywaniu stosunku. Czyli nic innego jak wychowanie do prostytucji. 

Każda szkoła musi wprowadzić te zajęcia?
To zależy od dyrekcji. Jeśli szkoła chce się przypodobać miastu, jak najbardziej będzie wprowadzać wszystko, co zaleci im wiceprezydent. We władzach Gdańska jest ogromny nacisk, by te zajęcia były prowadzone. Ogromnie mnie to dziwi, wydawało mi się, że pan wiceprezydent jest rozsądnym człowiekiem, ale jego nacisk by te zajęcia odbywały się w szkołach dla mnie jest szokujący. Tak nie powinien się zachowywać odpowiedzialny człowiek, który odpowiada za edukację dzieci i młodzieży. Mam sygnały od rodziców, że takie warsztaty odbywają się w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gdańsku, a także w prywatnym Liceum Ogólnokształcącym Lingwista na Kosynierów Gdyńskich, planowane są również w Technikum Łączności.

Co ciekawe, bardzo niewiele się mówi nt. tego programu. Więcej kontrowersji wzbudził Model na Rzecz Równego Traktowania. 
Tak, bo Model na Rzecz Równego Traktowania jest kolejnym dokumentem wdrożonym przez miasto Gdańsk, który także promuje w nachalny sposób środowiska LGBT. W swoich zadaniach ten model ma m.in właśnie edukację seksualną. Natomiast na chwilę obecną niebezpieczne i zatrważające jest to, że zajęcia „ZdrovveLove” odbywają się w naszych gdańskich szkołach, gdzie rodzice, jak przypuszczam, nie mają świadomości tego co się dzieje. Podstawiana jest im zgoda do podpisu, gdzie mają wyszczególnione jedynie tematy. Te mogą być dla nich niezrozumiałe, albo nawet na pierwszy rzut oka nie budzić zastrzeżeń. 

Kto odpowiada za wprowadzenie tej ideologii do szkół?
Na wszystkich materiałach podpisany jest prezydent miasta Gdańska Paweł Adamowicz. Widzimy logo miasta Gdańska, podpis prezydenta. W chwili obecnej największe naciski wywiera pan wiceprezydent Piotr Kowalczuk. Pani Dulkiewicz publicznie żadnego stanowiska w tej sprawie nie zajęła, ale przy wszystkich zapewnieniach, że będzie szła po linii byłego prezydenta… my będziemy oczywiście w tej sprawie apelować. Na Komisji Edukacji w Radzie Miasta poruszymy ten temat, zaproponujemy alternatywne rozwiązania dot. wychowania do życia w rodzinie, wychowania seksualnego. Nie trzeba nam żadnych programów tworzonych przez środowiska LGBT – mamy swoje programy, sprawdzone, bezpieczne, zachęcające do wstrzemięźliwości, przekazujące wartości. Wystarczy z nich skorzystać. 

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane