Szymon Hołownia o "śmierci polskiego kościoła" po spaleniu książek. Dziennikarz Onetu odpowiada

Bezdenna głupota - tak Zbigniew Nosowski skwitował na swoim profilu wczorajsze palenie książek "okultystycznych" (a także dziecięcej parasolki Hello Kitty) podczas (albo po) Eucharystii (ksiądz jest jeszcze w szatach liturgicznych) w kościele NMP Matki Kościoła w Gdańsku, zorganizowane przez Fundacja SMS Z NIEBA. Jest to komentarz trafny i w zasadzie wyczerpujący.
- pisze Szymon Hołownia. Następnie dodaje, że "to nie koniec wrażeń z weekendu".
W sobotę Jasną Górę po raz kolejny sprofanowali swoim parteitagiem nacjonaliści, którzy pokrzyczeli tam te swoje zwyczajowe przedpotopowe bzdury o "Wielkiej Polsce Katolickiej, Wielkiej Polsce Narodowej" i ponarzekali na terror UE, która - co za zabawna historia- finansuje remont owej Jasnej Góry, o czym przypominają dwie wielgachne, zamontowane tuż przy wejściu do sanktuarium, tablice (unijne wyziewy, jak widać, czasem śmierdzą, a czasem jednak nie).
- czytamy we wpisie publicysty. Dodaje, że Kościół wszedł w najgłębszy kryzys, jaki ja za swojego życia widział, a biskupi - co widać przy kwestii rozliczenia przypadków pedofilii - utracili "autorytet i kompetencje przywódcze", wymieniając je na "partyjne, ideologiczne czy korporacyjne interesy".
Dla mnie ta śmierć polskiego Kościoła, którą właśnie na żywo zacząłem oglądać, jest jednocześnie początkiem opowieści o jego - naprawdę w to wierzę - nowym, bardziej ewangelicznym odrodzeniu
- pisze Hołownia. Do tych słów odniósł się w swoim komentarzu dziennikarz Onetu Andrzej Gajcy.
W żaden sposób nie można porównywać spalenia książek z Harrym Potterem do spalenia Biblii przez Nergala. W przypływie emocji i krytyki trzeba znać umiar. Tak jak jakimś kuriozum jest twierdzić, że to co zrobił ks. Jarosiewicz to "śmierć polskiego Kościoła"
- pisze Gajcy.
"Marzy mi się taki czas, kiedy ludzie w proteście przeciw zabijaniu nienarodzonych dzieci będą reagować choć w połowie tak gorliwie, jak na spalenie książek o magii..." - ks. Rafał Jarosiewicz o akcji w Gdańsku. Niezależnie od oceny tej akcji to coś istotnego jest w tych słowach.
- czytamy w kolejnym wpisie publicysty.
W żaden sposób nie można porównywać spalenia książek z Harrym Potterem do spalenia Biblii przez Nergala. W przypływie emocji i krytyki trzeba znać umiar. Tak jak jakimś kuriozum jest twierdzić, że to co zrobił ks. Jarosiewicz to "śmierć polskiego Kościoła".
— Andrzej Gajcy (@A_Gajcy) 2 kwietnia 2019
"Marzy mi się taki czas, kiedy ludzie w proteście przeciw zabijaniu nienarodzonych dzieci będą reagować choć w połowie tak gorliwie, jak na spalenie książek o magii..." - ks. Rafał Jarosiewicz o akcji w Gdańsku. Niezależnie od oceny tej akcji to coś istotnego jest w tych słowach.
— Andrzej Gajcy (@A_Gajcy) 1 kwietnia 2019
raw
#REKLAMA_POZIOMA#