Cimoszewicz odpowiada na żart premiera Morawieckiego: "Dopóki nie przeprosi, będę nazywał go łgarzem"

Plany inwestycyjne, które są przed nami, pokazują Pomorzanom, że to okno na świat będzie wyremontowane, będzie jeszcze szerzej otwarte, będzie jeszcze bardziej nowoczesne. Tak przy okazji, a propos ostatnich doniesień, framugi, parapety, ościeżnice zostawimy, tylko wymienimy na nowe, większe okno
- zażartował premier Morawiecki w sobotę w Gdańsku podczas regionalnej konwencji PiS.
Pan Morawiecki pozwolił sobie na niewybredne żarty pod moim adresem. W ten sposób dopuścił się łgarstwa. (...) Dopóty, dopóki on mnie publicznie nie przeprosi, będę go nazywał łgarzem
- powiedział w programie "Polityka na Ostro" Włodzimierz Cimoszewicz. Dodał, że nie pozwie premiera, ale podejmie kroki prawne wobec "Gazety Polskiej" i telewizji publicznej.
Wystarczy, że zostaną ukarani główni sprawcy, a ten plotkarz będzie się czerwienił ze wstydu. Pozwy są w drodze do sądu (...) Dopuszczono się kryminalnego sfabrykowania informacji
- dodał Cimoszewicz.
Bardzo niewygodny dla mnie i kosztowny demontaż boazerii i centralnego ogrzewania leśniczówki nastąpił na wyraźną prośbę nadleśnictwa. Mam na potwierdzenie odpowiednie dokumenty
- wyjaśnił temat feralnej leśniczówki Cimoszewicz. Jego słowa potwierdził Jarosław Krawczyk, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
źródło: polsat news
raw
#REKLAMA_POZIOMA#