Prof. Romuald Szeremietiew: Myślenie ma kolosalną przeszłość!

Właściciele mediów, zabiegający o zyski, starają się złowić czytelnika, słuchacza, widza podając mu możliwie mało skomplikowane komunikaty opatrzone szokującymi tytułami, często nie mającymi wiele wspólnego z podawaną treścią. W pogoni za sensacją, która ma przykuć uwagę publiczności, podaje się relacje z wypadków i katastrof, opisuje się zbrodnie i zbrodniarzy, podaje wszystko, co odbiega od normy. Dzienniki telewizyjne stają się czymś na kształt kroniki wynaturzeń, katastrof i zdarzeń kryminalnych. Człowiek oglądający to na ekranie telewizora nabiera przekonania, że poza jego domem i najbliższym otoczeniem świat jest kłębowiskiem wszelakiego zła i deprawacji. Widzi zresztą życie publiczne pełne agresji i wzajemnego poniżania się politycznych oponentów. Wrogość, inwektywy, wulgaryzmy, kłamstwo stają się normą i przestają dziwić. Wielu z nas w konsekwencji zaczyna sądzić, że postawy społeczne, bezinteresowne poświęcanie się dla innych, dbałość o dobro wspólne i… chociażby patriotyzm, to życiowo nieprzydatne przeżytki dawnych czasów.
Wielki myśliciel i filozof Kartezjusz powiedział – cogito ergo sum (myślę, więc jestem). A to oznacza, że gdy człowiek przestaję myśleć, to go nie ma! Myślenie i wyciąganie wniosków jest tym co podobno wyróżnia człowieka w gronie istot żywych. Kiedy jednak oglądam zachowania dużych grup wyborców, to dostrzegam więcej pomyślunku w poczynaniach mojej kotki, która wie jak coś dla niej ważnego uzyskać, niż u moich rodaków bezmyślnie popierających coraz głośniejszych dewiantów i różnych broniących demokracji szkodników.
Dzięki myśleniu ludzkość zdołała osiągnąć wszystko, czym człowiek może się chlubić. I odwrotnie, ludzie mają powody do wstydu, kiedy myślenie, jako zdolność do refleksji nad własnymi zachowaniami, było zastępowane bezmyślnym wykonywaniem nakazów różnych obłąkanych ideologii. To brak myślenia, a nie jego nadmiar prowadził do zbrodni, przemocy, niewolenia narodów i społeczeństw.
Czy ludzie żyjący w XXI wieku nakłaniani do zdobywania coraz to nowych dóbr konsumpcyjnych, odczuwają potrzebę zastanawiania się nad przyszłością własnego narodu, nad sobą? Czy myślą co powinni w życiu osiągnąć, i czy są dla nich jeszcze wartości cenniejsze od nowego smartfonu, laptopa, samochodu? A czy my, współcześni Polacy, powinniśmy myśleć o Polsce, o możliwych zagrożeniach i czy powinniśmy troszczyć się o bezpieczną przyszłość naszej Ojczyzny?
Wielki myśliciel i filozof Kartezjusz powiedział – cogito ergo sum (myślę, więc jestem). A to oznacza, że gdy człowiek przestaję myśleć, to go nie ma! Myślenie i wyciąganie wniosków jest tym co podobno wyróżnia człowieka w gronie istot żywych. Kiedy jednak oglądam zachowania dużych grup wyborców, to dostrzegam więcej pomyślunku w poczynaniach mojej kotki, która wie jak coś dla niej ważnego uzyskać, niż u moich rodaków bezmyślnie popierających coraz głośniejszych dewiantów i różnych broniących demokracji szkodników.
Dzięki myśleniu ludzkość zdołała osiągnąć wszystko, czym człowiek może się chlubić. I odwrotnie, ludzie mają powody do wstydu, kiedy myślenie, jako zdolność do refleksji nad własnymi zachowaniami, było zastępowane bezmyślnym wykonywaniem nakazów różnych obłąkanych ideologii. To brak myślenia, a nie jego nadmiar prowadził do zbrodni, przemocy, niewolenia narodów i społeczeństw.
Czy ludzie żyjący w XXI wieku nakłaniani do zdobywania coraz to nowych dóbr konsumpcyjnych, odczuwają potrzebę zastanawiania się nad przyszłością własnego narodu, nad sobą? Czy myślą co powinni w życiu osiągnąć, i czy są dla nich jeszcze wartości cenniejsze od nowego smartfonu, laptopa, samochodu? A czy my, współcześni Polacy, powinniśmy myśleć o Polsce, o możliwych zagrożeniach i czy powinniśmy troszczyć się o bezpieczną przyszłość naszej Ojczyzny?
Zapytałem pułkownika czemu tak dopieszcza wroga naszej państwowości. Odparł, że go ceni za koncepcję budowy małej zawodowej armii. Mój rozmówca zdaje się nie widział, że wg Seeckt’a sukces takiej armii zawodowej w wojnie zależał od wykonania przez nią ataku z zaskoczenia. Bez wypowiadania wojny! W polskich warunkach, ten „sposób” prowadzenia wojny jest bezużyteczny. Konstytucja RP wyklucza możliwość napaści na inne państwo i prowadzenie wojny agresywnej. A w razie odpierania obcej agresji armia á la Seeckt Polski nie obroni. Wspomniany urzędnik czas jakiś później opuścił swoje stanowisko w MON. Ale pomysł utworzenia małej zawodowej armii został wcielony w życie. Pomysł pruskiego generała zrealizował przecież minister Obrony Narodowej RP Bogdan Klich.
Wojsko i obrona narodowa mimo różnych deklaracji i zapewnień osób decydujących nie są właściwie traktowane. W istocie wszystko sprowadza się do opowieści, że bezpieczeństwo Polsce zapewni NATO i amerykański sojusznik. Staram się wszystkimi dostępnymi sposobami uzmysławiać co powinniśmy zrobić w obszarze obronności, jaką armia powinna Polska dysponować. Odnoszę wrażenie, że mówię do ludzi głuchych lub pozbawionych zdolności myślenia.
Czy powiedzenie, że „myślenie ma kolosalną przeszłość” w naszych czasach nie jest aby gorzkim stwierdzeniem faktu i groźnym dla Polaków memento?