"Była na zupełnie innym poziomie niż Lech Wałęsa". Debata o Annie Walentynowicz w historycznej Sali BHP

Dziś w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej odbyło się spotkanie zorganizowane przez Instytut Pamięci Narodowej "Anna Walentynowicz we wspomnieniach i badaniach historycznych". W dyskusji, którą prowadził Arkadiusz Kazański z IPN-u wzięli udział m.in Janusz Walentynowicz, prof. Sławomir Cenckiewicz, Adam Chmielecki i Krzysztof Wyszkowski.
 "Była na zupełnie innym poziomie niż Lech Wałęsa". Debata o Annie Walentynowicz w historycznej Sali BHP
/ fot. Robert Wąsik, Tygodnik Solidarność

Obiektywnie jako historyk mogę powiedzieć, że to od Anny Walentynowicz wszystko się zaczęło. Strajk, który rozpoczął się 14 sierpnia 1980 roku był strajkiem w jej obronie, o nią. W zasadzie ten postulat dotyczący Anny Walentynowicz powtarzał się w kolejnych "mutacjach" aż do 31 sierpnia


- powiedział prof. Sławomir Cenckiewicz. 
 

Oczywiście ta perspektywa strajku sierpniowego 80-tego roku jest tutaj niezwykle istotna, bo to, że strajk się rozpoczął od obrony Anny Walentynowicz nie oznacza, że ona nie odgrywała w tym strajku jakiejś zasadniczej roli. Odgrywała bardzo ważną rolę, odegrała ją w czasie, kiedy z misją do Gdańska przyjechał wicepremier Tadeusz Pyka. Ona w jakimś sensie zintegrowała strajkujących w Trójmieście i ten jej niesamowity występ, przemówienie adresowane do stoczniowców Stoczni Remontowej, który spowodował symboliczne odspawanie bram między Stocznią Remontową, a Stocznią Lenina i połączenie się tych dwóch strajków to jest też jej wielka zasługa. Wreszcie obrona więźniów politycznych. Niebywała zupełnie rola w Sierpniu 80 roku. Więc słusznie i Donald Tusk mówił, że ona jest matką "Solidarności", a ja, czy Krzysztof Wyszkowski stwierdziliśmy kiedyś, że ona była Anną Solidarność


- dodał historyk.
 

Ania była Solidarnością, Anną Solidarność, nieskazitelnym symbolem Sierpnia 80, Solidarności i tego co w niej było najpiękniejsze, ona pozostanie na zawsze


- podsumował prof. Cenckiewicz.
 

Jaka była moja mama? Wspaniała. W dzieciństwie miałem zapewnione wszystko, na co było ją stać. Byłem bezpieczny i byłem kochany. Później, po latach, kiedy zacząłem samodzielnie myśleć dotarło do mnie jakiego wielkiego heroizmu mama dokonała decydując się na urodzenie mnie. W tamtych czasach panna z dziećmi była osobą drugiej kategorii, czego doświadczyłem w szkole, gdzie byłem „pół-sierotą”. Mama mi to rekompensowała na ile potrafiła. W dzieciństwie mama decydowała o wszystkim i była wymagająca i konsekwentna. Stawiała wysoko poprzeczkę, także sobie. Dzięki temu miała też prawo wymagać od innych. Jako młodzieniec byłem trudnym dzieckiem. Sprawiałem sporo kłopotów, robiłem rzeczy, z których nie jestem dumny. Ale chyba wszystko po to, by docenić jej bezwarunkową i bezwzględną miłość


- opowiadał Syn Anny "Solidarność", Janusz Walentynowicz. 
 

Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, które powstały w 78r., skupiały najciekawszych ludzi z Gdańska, którzy mieli odwagę podjąć walkę z komunizmem. Wśród nich była pani Anna. Zaangażowała się mocno i można było zaobserwować, jak zmieniała się z czasem. W Związku nabywała coraz więcej wiedzy, coraz bardziej wyłaniał się obraz kobiety walczącej nie tylko o prawa pracowników, ale o wolną Polskę. W WZZ każdy miał prawo do własnych przekonań i nie był dyskryminowany. Nie mieliśmy automatów ani granatów, próbowaliśmy walczyć słowem. Nikt nie przewidywał, że powstanie coś takiego jak Solidarność


- mówił Jan Karandziej, znajomy Anny Walentynowicz.
 

Konflikt Lecha Wałęsy z Anną Walentynowicz? To jest temat tak szeroki i głęboki, że bardzo trudno odpowiedzieć w kilku zdaniach. W mojej ocenie był konflikt Lecha Wałęsy z Anną Walentynowicz, a nie Anny Walentynowicz z Lechem Wałęsą. Pierwszy wymiar, który wtedy nie był jasny, ale z perspektywy czasu stał się jasny: nie mogą zgodnie współpracować w jednej organizacji osoby, z których jedna ma za sobą historię tajnej współpracy z SB i co ważne, współpracy, która miała miejsce dokładnie w tym zakładzie pracy, który stał się kolebką i strajku, i „Solidarności”. Ponadto ta współpraca dotyczyła konkretnych osób, które także strajkowały. I dotyczy to osoby, która ten fakt współpracy ukrywała.

Z drugiej strony mamy Annę, która zawsze znajdowała się na zupełnie innym poziomie niż Lech Wałęsa. Etyka, prawdomówność, przywiązanie do idei, ona wierzyła głęboko w to wszystko o co walczyła, w postulaty Solidarności. Nigdy nie współpracowała ze służbami, jej naczelną zasadą była prawdomówność, aż do przesady, to się stawało wręcz anty-polityką. Nie było rzeczy, której Anna Walentynowicz nie mogłaby położyć dla prawdy


- opowiadał prof. Sławomir Cenckiewicz.
 

Na konflikt personalny Wałęsa-Walentynowicz patrzę szerzej. Dla mnie to dychotomia. To postaci z jednej strony podobne. Oboje pochodzą z nizin społecznych, z prowincji. Wałęsa jednak nie potrafił się z tego wyrwać, co widzimy zarówno dzisiaj po jego wpisach w mediach społecznościowych, jak i całej jego działalności. On działał egoistycznie, pod siebie. A pani Ania dokonała awansu kulturowego w swoim życiu. Nie myślała o sobie, myślała o innych, nosiła idee Solidarności.

Wiedziałem, jak wielka to postać, a żyła jak zwykły, szary człowiek, a nawet gorzej. Była naprawdę w trudnej sytuacji materialnej, żyło się jej bardzo ciężko. Ale ona nigdy się nie użalała. Miała wielką wewnętrzną siłę, do końca zachowała godność. W latach 2006-2010 widziałem jak zaczęło zmieniać się postrzeganie jej w historii, w społeczeństwie. Ludzie dowiadywali się, jak było naprawdę. To wielka zasługa prezydenta Kaczyńskiego, który przyznał jej najwyższe oznaczenia, zorganizował wielką konferencję. Anna Walentynowicz stała się dla mnie inspiracją i dowodem na to, że prawda zawsze zwycięży. Ona nie zwycięży sama, trzeba ją wywalczyć, ale w ostatecznym rachunku zawsze zwycięża 



- mówił politolog i autor książek o "Solidarności" Adam Chmielecki.















fot. Robert Wąsik - Tygodnik Solidarność
 
raw

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust tylko u nas
Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust

Kluczowe pytanie: czy, gdyby Grzegorz Braun za swoje słowa został oskarżony z urzędu i skazany, byłoby to dowodem siły państwa, czy wręcz odwrotnie - dowodem jego słabości?

Ostrzeżenie dla większości województw. Jest komunikat IMGW z ostatniej chwili
Ostrzeżenie dla większości województw. Jest komunikat IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie I stopnia przed przymrozkami na większym obszarze kraju. Na Pomorzu, Kujawach oraz Warmii i Mazurach temperatura może spaść do minus 7 st. C przy gruncie, a na Mazowszu, w Wielkopolsce oraz w Łódzkiem do minus 3 st. C.

Była wychowawczyni o Rafale Trzaskowskim: więcej niż rozczarowanie. Jest nagranie gorące
Była wychowawczyni o Rafale Trzaskowskim: "więcej niż rozczarowanie". Jest nagranie

Telewizja wPolsce24 wyemitowała wypowiedź byłej wychowawczyni i nauczycielki języka Polskiego Rafała Trzaskowskiego Joanny Ewy Gendek na temat kandydata Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jej opinia jest druzgocąca.

Niemcy mają problem. Tapinoma Magnum jest w kolejnym landzie z ostatniej chwili
Niemcy mają problem. Tapinoma Magnum jest w kolejnym landzie

Agresywne superkolonie Tapinoma magnum rozprzestrzeniają się w Nadrenii Północnej‑Westfalii zagrażając infrastrukturze i mieszkańcom – informuje ruhr24.de.

Kto wysadził Nord Stream? Tajemnicze słowa Trumpa z ostatniej chwili
Kto wysadził Nord Stream? Tajemnicze słowa Trumpa

– Wielu ludzi wie, kto wysadził gazociągi Nord Stream – powiedział w poniedziałek prezydent Donald Trump, twierdząc, że on jako pierwszy "wysadził" bałtyckie sieci przesyłowe, nakładając na nie sankcje.

Kłopoty sztabu Trzaskowskiego? Jest zawiadomienie z ostatniej chwili
Kłopoty sztabu Trzaskowskiego? Jest zawiadomienie

Czy sztab Trzaskowskiego złamał prawo? Lubelski radny wskazuje na agitację przy ratuszu i składa zawiadomienie.

Niepokojące informacje z granicy Polski z Niemcami. Komunikat niemieckich służb z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy Polski z Niemcami. Komunikat niemieckich służb

W sobotę oraz w niedzielę doszło w Niemczech do serii zatrzymań afgańskich migrantów. Służby przekazały, ze zostali odesłani do Polski.

Wyciekł arkusz maturalny. CKE zabrała głos z ostatniej chwili
Wyciekł arkusz maturalny. CKE zabrała głos

Zdjęcia arkusza maturalnego z polskiego wyciekły do mediów społecznościowych. CKE podejrzewa, że zdjęcia wykonał zdający.

Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów z ostatniej chwili
Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów

Premier Rumunii Marcel Ciolacu zapowiedział rezygnację po wynikach wyborów prezydenckich – informują rumuńskie media.

Gazeta Wyborcza zaatakowała Karola Nawrockiego. Mec. Lewandowski: To manipulacja z ostatniej chwili
Gazeta Wyborcza zaatakowała Karola Nawrockiego. Mec. Lewandowski: To manipulacja

Znany prawnik Bartosz Lewandowski odniósł się do publikacji "Gazety Wyborczej" dotyczącej kandydata na prezydenta, Karola Nawrockiego. "Panie Redaktorze, przeczytałem ten tekst w całości i to co Pan napisał to manipulacja" - stwierdził mec. dr Lewandowski.

REKLAMA

"Była na zupełnie innym poziomie niż Lech Wałęsa". Debata o Annie Walentynowicz w historycznej Sali BHP

Dziś w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej odbyło się spotkanie zorganizowane przez Instytut Pamięci Narodowej "Anna Walentynowicz we wspomnieniach i badaniach historycznych". W dyskusji, którą prowadził Arkadiusz Kazański z IPN-u wzięli udział m.in Janusz Walentynowicz, prof. Sławomir Cenckiewicz, Adam Chmielecki i Krzysztof Wyszkowski.
 "Była na zupełnie innym poziomie niż Lech Wałęsa". Debata o Annie Walentynowicz w historycznej Sali BHP
/ fot. Robert Wąsik, Tygodnik Solidarność

Obiektywnie jako historyk mogę powiedzieć, że to od Anny Walentynowicz wszystko się zaczęło. Strajk, który rozpoczął się 14 sierpnia 1980 roku był strajkiem w jej obronie, o nią. W zasadzie ten postulat dotyczący Anny Walentynowicz powtarzał się w kolejnych "mutacjach" aż do 31 sierpnia


- powiedział prof. Sławomir Cenckiewicz. 
 

Oczywiście ta perspektywa strajku sierpniowego 80-tego roku jest tutaj niezwykle istotna, bo to, że strajk się rozpoczął od obrony Anny Walentynowicz nie oznacza, że ona nie odgrywała w tym strajku jakiejś zasadniczej roli. Odgrywała bardzo ważną rolę, odegrała ją w czasie, kiedy z misją do Gdańska przyjechał wicepremier Tadeusz Pyka. Ona w jakimś sensie zintegrowała strajkujących w Trójmieście i ten jej niesamowity występ, przemówienie adresowane do stoczniowców Stoczni Remontowej, który spowodował symboliczne odspawanie bram między Stocznią Remontową, a Stocznią Lenina i połączenie się tych dwóch strajków to jest też jej wielka zasługa. Wreszcie obrona więźniów politycznych. Niebywała zupełnie rola w Sierpniu 80 roku. Więc słusznie i Donald Tusk mówił, że ona jest matką "Solidarności", a ja, czy Krzysztof Wyszkowski stwierdziliśmy kiedyś, że ona była Anną Solidarność


- dodał historyk.
 

Ania była Solidarnością, Anną Solidarność, nieskazitelnym symbolem Sierpnia 80, Solidarności i tego co w niej było najpiękniejsze, ona pozostanie na zawsze


- podsumował prof. Cenckiewicz.
 

Jaka była moja mama? Wspaniała. W dzieciństwie miałem zapewnione wszystko, na co było ją stać. Byłem bezpieczny i byłem kochany. Później, po latach, kiedy zacząłem samodzielnie myśleć dotarło do mnie jakiego wielkiego heroizmu mama dokonała decydując się na urodzenie mnie. W tamtych czasach panna z dziećmi była osobą drugiej kategorii, czego doświadczyłem w szkole, gdzie byłem „pół-sierotą”. Mama mi to rekompensowała na ile potrafiła. W dzieciństwie mama decydowała o wszystkim i była wymagająca i konsekwentna. Stawiała wysoko poprzeczkę, także sobie. Dzięki temu miała też prawo wymagać od innych. Jako młodzieniec byłem trudnym dzieckiem. Sprawiałem sporo kłopotów, robiłem rzeczy, z których nie jestem dumny. Ale chyba wszystko po to, by docenić jej bezwarunkową i bezwzględną miłość


- opowiadał Syn Anny "Solidarność", Janusz Walentynowicz. 
 

Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, które powstały w 78r., skupiały najciekawszych ludzi z Gdańska, którzy mieli odwagę podjąć walkę z komunizmem. Wśród nich była pani Anna. Zaangażowała się mocno i można było zaobserwować, jak zmieniała się z czasem. W Związku nabywała coraz więcej wiedzy, coraz bardziej wyłaniał się obraz kobiety walczącej nie tylko o prawa pracowników, ale o wolną Polskę. W WZZ każdy miał prawo do własnych przekonań i nie był dyskryminowany. Nie mieliśmy automatów ani granatów, próbowaliśmy walczyć słowem. Nikt nie przewidywał, że powstanie coś takiego jak Solidarność


- mówił Jan Karandziej, znajomy Anny Walentynowicz.
 

Konflikt Lecha Wałęsy z Anną Walentynowicz? To jest temat tak szeroki i głęboki, że bardzo trudno odpowiedzieć w kilku zdaniach. W mojej ocenie był konflikt Lecha Wałęsy z Anną Walentynowicz, a nie Anny Walentynowicz z Lechem Wałęsą. Pierwszy wymiar, który wtedy nie był jasny, ale z perspektywy czasu stał się jasny: nie mogą zgodnie współpracować w jednej organizacji osoby, z których jedna ma za sobą historię tajnej współpracy z SB i co ważne, współpracy, która miała miejsce dokładnie w tym zakładzie pracy, który stał się kolebką i strajku, i „Solidarności”. Ponadto ta współpraca dotyczyła konkretnych osób, które także strajkowały. I dotyczy to osoby, która ten fakt współpracy ukrywała.

Z drugiej strony mamy Annę, która zawsze znajdowała się na zupełnie innym poziomie niż Lech Wałęsa. Etyka, prawdomówność, przywiązanie do idei, ona wierzyła głęboko w to wszystko o co walczyła, w postulaty Solidarności. Nigdy nie współpracowała ze służbami, jej naczelną zasadą była prawdomówność, aż do przesady, to się stawało wręcz anty-polityką. Nie było rzeczy, której Anna Walentynowicz nie mogłaby położyć dla prawdy


- opowiadał prof. Sławomir Cenckiewicz.
 

Na konflikt personalny Wałęsa-Walentynowicz patrzę szerzej. Dla mnie to dychotomia. To postaci z jednej strony podobne. Oboje pochodzą z nizin społecznych, z prowincji. Wałęsa jednak nie potrafił się z tego wyrwać, co widzimy zarówno dzisiaj po jego wpisach w mediach społecznościowych, jak i całej jego działalności. On działał egoistycznie, pod siebie. A pani Ania dokonała awansu kulturowego w swoim życiu. Nie myślała o sobie, myślała o innych, nosiła idee Solidarności.

Wiedziałem, jak wielka to postać, a żyła jak zwykły, szary człowiek, a nawet gorzej. Była naprawdę w trudnej sytuacji materialnej, żyło się jej bardzo ciężko. Ale ona nigdy się nie użalała. Miała wielką wewnętrzną siłę, do końca zachowała godność. W latach 2006-2010 widziałem jak zaczęło zmieniać się postrzeganie jej w historii, w społeczeństwie. Ludzie dowiadywali się, jak było naprawdę. To wielka zasługa prezydenta Kaczyńskiego, który przyznał jej najwyższe oznaczenia, zorganizował wielką konferencję. Anna Walentynowicz stała się dla mnie inspiracją i dowodem na to, że prawda zawsze zwycięży. Ona nie zwycięży sama, trzeba ją wywalczyć, ale w ostatecznym rachunku zawsze zwycięża 



- mówił politolog i autor książek o "Solidarności" Adam Chmielecki.















fot. Robert Wąsik - Tygodnik Solidarność
 
raw

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe