[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Dziewiąte Sympozjum

Już mamy dziewiąte sympozjum wiosenne, które zorganizowały Katedra im. Kościuszki oraz Centrum Studiów nad Intermarium w naszej uczelni, The Institute of World Politics. Lady Blanka Rosenstiel pomogła jak zwykle. Tym razem większość wykładowców przybyła z Polski. Przyjaźnimy się i współpracujemy od niemal 30 lat. Ich projekty badawcze zachwycają. Tematyka jak zwykle ezoteryczna.
 [Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Dziewiąte Sympozjum
/ pixabay.com
Dr. Wojciech Jerzy Muszyński w pionierski sposób opisał polskie formacje wojskowe walczące po stronie Ententy w ramach armii rosyjskiej w czasie I wojny światowej. Nazwał je „białymi legionami”. To odróżniało je od „czerwonych legionów”, stworzonych głównie przez lewicowców, a w tym socjalistę Józefa Piłsudskiego, po stronie Państw Centralnych. 

Najpierw powstał w 1915 r. tzw. Legion Puławski, z tysiącem ochotników. Potem szeregi powiększyły się znacznie, zmieniono też nazwę na „Brygadę strzelecką”.  Rosjanie nakazali również usunięcie wszelkich odznak i dystynkcji polskich z mundurów. I tak było przez następne 2 lata. Całkowita zmiana nastała dopiero po powstaniu I Korpusu Polskiego w 1918 r.

Tutaj chciałbym odnotować, że dr Muszyński wybrał bardzo oryginalne podejście wizualne, aby wytłumaczyć ewolucję sytuacji polskich oddziałów w szeregach carskich. Od samego początku Polacy dokładali sobie nieregulaminowo orzełki i inne odznaki. Rosjanie się wściekali i rozkazywali ich zdejmowanie. Jak tylko było można, polscy żołnierze znów je przypinali.  Oddolne i spontaniczne popisy patriotyzmu przybrały formę instytucjonalną po rewolucji lutowej w 1917 r. Na początku Polacy zachowali rosyjskie bączki na czapkach, a wpinali sobie orzełki na piersi. Potem pozbyli się rosyjskich znaków w ogóle. Mundury pozostały rosyjskie, bo innych nie było. Piechota miała też francuskie hełmy. Ale wszędzie były orzełki nawet przy rosyjskich orderach, tak jak u gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego.

Jego żołnierze wyzwolili Mińsk, Mohylew i Bobrujsk. Odtworzyli naszą Rzeczpospolitą na ziemiach I rozbioru. Pierwsza niepodległa Polska powstała nie w Warszawie, a właśnie na Kresach wiosną 1918 r.

Następny prelegent, dr Sebastian Bojemski opowiedział nam fascynującą historię Borysa Smysłowskiego, białego oficera, antybolszewika. Smysłowski był oficerem artylerii armii rosyjskiej. Podczas rewolucji i wojny domowej współpracował z Borysem Sawinkowem. Potem walczył w armii ochotniczej pod gen. Denikinem i gen. Wranglem. W 1920 r. uciekł do Polski. Zamieszkał w Warszawie, potem w Berlinie. Wnet został rekrutowany przez niemiecki wywiad wojskowy. Dostał awans na majora wywiadu w akademii niemieckiego sztabu generalnego. 

A przy okazji wstąpił do masonerii: „Starożytnej Prymitywnej Egipskiej loży rytu wschodniego Memphis-Mizraim”. Nie wiadomo, czy odzwierciedlało to jego własne zainteresowania osobiste, czy też zadania wywiadowcze. Notabene, środowisko masońskie było infiltrowane przez sowiecki wywiad, a w tym i w Polsce. Ponadto był członkiem białorosyjskiej organizacji podziemnej z kwaterą w Berlinie. Smysłowski został rezydentem w Berlinie.

W czasie II wojny światowej Smysłowski operował pod pseudonimem „von Regenau”, a potem Holmston, przy Grupie Armii „Północ” wojsk III Rzeszy. Zorganizował 12 batalionów szkoleniowych wywiadowców: 60 000 żołnierzy, kilkuset oficerów, a w tym 4 generałów. Chciał użyć Niemców, aby wyzwolić Rosję od bolszewizmu. I działał w ramach niemieckiego wywiadu wojskowego – Abwehrstelle.

W marcu 1942 r. płk Smysłowski stworzył Sonderstab/Sonderdivision „Russland”, potężną siłę walczącą przeciwko sowieckim partyzantom i sabotażystom. Kadry „Russland” to biali Rosjanie, Sowieci, Ukraińcy; część z nich była oficerami kontraktowymi WP przed wojną. Zwalczali czerwoną propagandę, przeprowadzali akcje sabotażowe poza liniami frontu (wysłano 700 komandosów w tym celu) oraz wysyłali fałszywych partyzantów, aby rozwalać prawdziwe oddziały podziemia komunistycznego. 

Warto dodać, że organizacja Smysłowskiego była poddana inwigilacji przez komunistów. Najbliżej udało się do Sonderstabu dostać Bogusławowi Hrynkiewiczowi i Arturowi Ritter-Jastrzębskiemu. Brali oni jednocześnie udział w prowokacjach przeciwko Armii Krajowej, m.in. słynnego zajęcia antykomunistycznego archiwum Delegatury Rządu, za pomocą ludzi Smysłowskiego. Podziemie polskie starało go się zlikwidować bez skutku. Natomiast NSZ udało się wprowadzić agenta do Sonderstabu: ppor. Stanisława Mancewicza z kontrwywiadu.

W grudniu 1943 r. rozwiązano Sonderdivision, a Smysłowski zotał aresztowany przez Niemców za nieautoryzowane kontakty z podziemiem polskim i ukraińskim. Współpracował m.in. z Muszkieterami oraz NSZ, a w tym pod koniec z Brygadą Świętokrzyską. Pozostawał nadal w związku z wolnomularstwem polskim. 

W 1945 r. Smysłowski, już na wolności, wycofał się z niedobitkami rosyjskiej dywizji SS, przezwanej 1 Rosyjską Armią Narodową, do Liechtensteinu. Nie wydano go Stalinowi. Wyemigrował do Argentyny. Pozostał wrogiem komuny do końca. A Polaków wrogiem nie był. Ciekawostka: jego wnuczka mieszkała w Krakowie jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.

Dr Jolanta Mysiakowska-Muszyńska przysłała nam swój referat, niestety nie mogła uszczęśliwić nas swą obecnością. Pani doktor jest specjalistką m.in. od endeczek – kobiet Narodowej Demokracji. Nikt nie miał większych zasług w pracy u podstaw niż ta grupa wybitnych intelektualistek i działaczek, takich jak Gabriela Balicka, Zofia Sokolnicka, Wanda Ładzina i inne. Autonomiczne kobiety i twarde patriotki; często inspirowała je walka ich matek i babć, a w tym i na polach bitewnych powstań 1830 i 1863 r. 

Walka o prawa kobiet szła ręka w rękę z walką o wolność Polski. W styczniu 1919 r. Polacy i Polki mogli po raz pierwszy głosować. Dzięki endeczkom, którym udało się zmobilizować elektorat kobiecy, najwięcej głosów uzyskała Narodowa Demokracja. W ten sposób pobito opcję uznawaną za „socjalistyczny raj głupków”. Endeczki stały na czele zmian korzystnych dla kobiet aż do zamachu stanu Piłsudskiego w 1926 r. Potem zastąpiły je młodsze działaczki Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego oraz jego odłamów.

Dziewczyny ND pokazały, że najważniejsza jest solidarność narodowa, a nie walka klas czy walka płci i lewackie partyjniactwo. Dzięki nim kobiety zaczęły się mocniej identyfikować z ideami konserwatywnymi, katolickimi i narodowymi. Dominowały akcje samopomocy – nie tylko akademickiej, ale również w środowisku wiejskim, robotniczym i rzemieślniczym. Endeczki kontynuowały swoją działalność w ramach Narodowej Organizacji Kobiet i innych tego typu związkach w okresie międzywojennym. Ale podstawą zawsze pozostawało wszechpolskie dobro ogółu, a nie tylko Polek. Ich hasłem pozostawało to, że kobiety miały równe prawa z mężczyznami, ale inne obowiązki.

Dr Tomasz Sommer przyjechał, aby opowiedzieć o statystyce ofiar operacji antypolskiej NKWD (1937-1938). Prawie 1 milion Sowietów zostało zamordowanych podczas Wielkiej Czystki. Ofiar operacji polskiej było ponad 200 000, z czego między 135 000 a 140 000 ludzi rozstrzelano. Czyli osoby pochodzenia polskiego, bowiem uznane za takie (często arbitralnie) stanowiły największą grupę ofiar sowieckiego ludobójstwa. Powtórzmy: na około 800 000 sowieckich Polaków ofiarami operacji antypolskiej padło około 200 000 osób, czyli 25 procent wszystkich Polaków w Sowdepii.  Była to też największa zbrodnia tego typu w międzywojennej Europie: w czasach pokojowych. Notabene pionierem badań statystycznych w sprawie antypolskiej operacji jest Sergei Prudovsky. 

Polaków mordowano na podstawie rozkazu Stalina i Biura Politycznego z sierpnia 1937 r. Operację kilkakrotnie przedłużano. Był to jedyny mord w ramach tzw. operacji narodowościowej, który miał miejsce na terenie całego Związku Sowieckiego. Oznacza to, że Polaków ścigano wszędzie. Do tej pory w literaturze funkcjonuje fałszywa liczba 111 091 osób. Zresztą nawet rosyjski „Memoriał” nie bardzo wie, skąd taki raport pochodzi. Prawdopodobnie powstał on w trakcie trwania mordowania, nie uwzględnił więc całości tego krwawego przedsięwzięcia. Badania dr. Sommera całkowicie przekreślają ten nieprawidłowy szacunek. 

Ostatnia prezentacja sympozjum to raport ze Związku Sowieckiego w połowie lat osiemdziesiątych. Jego autor, Charles Winkler z wywiadu wojskowego USA, został posłany za Ural jako oficjalny inspektor. Jego zadaniem było sprawdzić, czy Moskwa wypełnia zobowiązania wynikające z traktatów ograniczających ilość rakiet z głowicami nuklearnymi. Fascynujące, szkoda że nie mogę 93 zdjęć z tej ekspedycji opublikować w Tysolu. 

A swoją drogą szkoda też, że nie możecie Państwo tak łatwo przyjechać do nas, aby uczestniczyć w naszych sympozjach i konferencjach. Co jest moim życzeniem Wielkanocnym. Wesołego Jajka!

Marek Jan Chodakiewicz

Waszyngton, DC, 21 kwietnia 2019 r.
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (16/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne z ostatniej chwili
Lubelskie: Śmigłowiec zerwał linie energetyczne

Jak informuje 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego w mediach społecznościowych, dziś w godzinach popołudniowych w rejonie miejscowości Okrzeja (powiat łukowski) w woj. lubelskim, podczas realizacji lotu szkoleniowego doszło do zerwania linii energetycznej niskiego napięcia.

Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie z ostatniej chwili
Lewandowski padł ofiarą oszustów. Sieć obiegło niepokojące nagranie

Wielka popularność Roberta Lewandowskiego przyciągnęła uwagę nie tylko fanów futbolu, ale także oszustów, którzy postanowili wykorzystać jego wizerunek dla własnych celów. Ostatnio w sieci pojawiły się ostrzeżenia przed fałszywymi nagraniami z udziałem polskiego piłkarza, które są produktem zaawansowanej technologii "Deepfake".

USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy z ostatniej chwili
USA: Kluczowy krok Senatu ws. przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy

Senat zagłosował we wtorek za ograniczeniem debaty nad pakietem 95 mld dol. na pomoc Ukrainie, Izraelowi i Tajwanowi. Głosowanie pozwoli na uchwalenie ustawy najpóźniej w środę, choć końcowe głosowanie możliwe jest jeszcze we wtorek w nocy.

Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją Wiadomości
Antoni Rybczyński: Alarm! Niemcy chcą nas chronić przed Rosją

Niemcy przypominają sąsiada, który mówi Ci, że pomoże chronić dom przed bandziorami, a potem pomaga im zrobić skok. Co więcej, ten sąsiad jest tak bezczelny, że po pewnym czasie – mimo iż wszyscy w okolicy doskonale wiedzą, że był cichym wspólnikiem rabusiów – znów zabiera głos na zebraniu mieszkańców i zapewnia, że tym razem to na pewno odstraszy napastników.

Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję z ostatniej chwili
Rozenek-Majdan ogłosiła zaskakującą decyzję

Małgorzata Rozenek-Majdan, która do tej pory była bardzo aktywna w mediach społecznościowych podjęła ważną decyzję. Internauci ostatnio byli zaniepokojeni faktem, że na profilach celebrytki pojawia się coraz mniej treści.

Jutro w PE debata nt. skrajnie prawicowego ataku na Zielony Ład z ostatniej chwili
Jutro w PE debata nt. "skrajnie prawicowego ataku" na Zielony Ład

W środę w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata dot. protestów przeciwko Zielonemu Ładowi, które w ciągu ostatnich miesięcy przelały się przez Europę, a także Polskę. Debata nosi tytuł "atak na klimat i przyrodę".

Premier Wielkiej Brytanii: Myśliwce Typhoon będą patrolować polskie niebo z ostatniej chwili
Premier Wielkiej Brytanii: Myśliwce Typhoon będą patrolować polskie niebo

Między Polską a Wielką Brytanią istnieje wielka więź, która w sytuacji wojny na Ukrainie buduje bezpieczeństwo - mówił we wtorek premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak. Przypomniał, że Wielka Brytania przeznaczy 500 mln funtów dodatkowej pomocy dla Ukrainy.

Gwiazda muzyki bardzo chora. Fatalne wieści z ostatniej chwili
Gwiazda muzyki bardzo chora. Fatalne wieści

Celine Dion to kanadyjska piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów. Od dłuższego już czasu nie czuje się najlepiej. Artystka cierpi z powodu ciężkiej i uporczywej choroby, która utrudnia jej normalne funkcjonowanie. Bliska osoba gwiazdy wyznała, że jest coraz gorzej. Dion nie jest w stanie wychodzić z domu, ograniczyła również kontakty z mediami. Chwilowa poprawa na początku 2023 okazała się złudna.

Nowe informacje ws. audytu w CPK. Ekspert zabiera głos z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. audytu w CPK. Ekspert zabiera głos

Jak poinformowano w oficjalnym komunikacie, spółka CPK dała potencjalnym oferentom dodatkowy miesiąc na przygotowanie ofert w przetargach na audyty zewnętrzne. "Byłoby to wszystko nawet zabawne, gdyby rzecz nie dotyczyła kluczowej inwestycji rozwojowej dla Polski" – gorzko komentuje ekspert ds. lotniczych Maciej Wilk, obecnie dyrektor operacyjny Flair Airlines.

Szef NATO: Obecność żołnierzy w Polsce to ważne przesłanie z ostatniej chwili
Szef NATO: Obecność żołnierzy w Polsce to ważne przesłanie

Żołnierze, którzy stacjonują w Polsce, to swego rodzaju przesłanie, że NATO będzie bronić swoich sojuszników - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Dziewiąte Sympozjum

Już mamy dziewiąte sympozjum wiosenne, które zorganizowały Katedra im. Kościuszki oraz Centrum Studiów nad Intermarium w naszej uczelni, The Institute of World Politics. Lady Blanka Rosenstiel pomogła jak zwykle. Tym razem większość wykładowców przybyła z Polski. Przyjaźnimy się i współpracujemy od niemal 30 lat. Ich projekty badawcze zachwycają. Tematyka jak zwykle ezoteryczna.
 [Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Dziewiąte Sympozjum
/ pixabay.com
Dr. Wojciech Jerzy Muszyński w pionierski sposób opisał polskie formacje wojskowe walczące po stronie Ententy w ramach armii rosyjskiej w czasie I wojny światowej. Nazwał je „białymi legionami”. To odróżniało je od „czerwonych legionów”, stworzonych głównie przez lewicowców, a w tym socjalistę Józefa Piłsudskiego, po stronie Państw Centralnych. 

Najpierw powstał w 1915 r. tzw. Legion Puławski, z tysiącem ochotników. Potem szeregi powiększyły się znacznie, zmieniono też nazwę na „Brygadę strzelecką”.  Rosjanie nakazali również usunięcie wszelkich odznak i dystynkcji polskich z mundurów. I tak było przez następne 2 lata. Całkowita zmiana nastała dopiero po powstaniu I Korpusu Polskiego w 1918 r.

Tutaj chciałbym odnotować, że dr Muszyński wybrał bardzo oryginalne podejście wizualne, aby wytłumaczyć ewolucję sytuacji polskich oddziałów w szeregach carskich. Od samego początku Polacy dokładali sobie nieregulaminowo orzełki i inne odznaki. Rosjanie się wściekali i rozkazywali ich zdejmowanie. Jak tylko było można, polscy żołnierze znów je przypinali.  Oddolne i spontaniczne popisy patriotyzmu przybrały formę instytucjonalną po rewolucji lutowej w 1917 r. Na początku Polacy zachowali rosyjskie bączki na czapkach, a wpinali sobie orzełki na piersi. Potem pozbyli się rosyjskich znaków w ogóle. Mundury pozostały rosyjskie, bo innych nie było. Piechota miała też francuskie hełmy. Ale wszędzie były orzełki nawet przy rosyjskich orderach, tak jak u gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego.

Jego żołnierze wyzwolili Mińsk, Mohylew i Bobrujsk. Odtworzyli naszą Rzeczpospolitą na ziemiach I rozbioru. Pierwsza niepodległa Polska powstała nie w Warszawie, a właśnie na Kresach wiosną 1918 r.

Następny prelegent, dr Sebastian Bojemski opowiedział nam fascynującą historię Borysa Smysłowskiego, białego oficera, antybolszewika. Smysłowski był oficerem artylerii armii rosyjskiej. Podczas rewolucji i wojny domowej współpracował z Borysem Sawinkowem. Potem walczył w armii ochotniczej pod gen. Denikinem i gen. Wranglem. W 1920 r. uciekł do Polski. Zamieszkał w Warszawie, potem w Berlinie. Wnet został rekrutowany przez niemiecki wywiad wojskowy. Dostał awans na majora wywiadu w akademii niemieckiego sztabu generalnego. 

A przy okazji wstąpił do masonerii: „Starożytnej Prymitywnej Egipskiej loży rytu wschodniego Memphis-Mizraim”. Nie wiadomo, czy odzwierciedlało to jego własne zainteresowania osobiste, czy też zadania wywiadowcze. Notabene, środowisko masońskie było infiltrowane przez sowiecki wywiad, a w tym i w Polsce. Ponadto był członkiem białorosyjskiej organizacji podziemnej z kwaterą w Berlinie. Smysłowski został rezydentem w Berlinie.

W czasie II wojny światowej Smysłowski operował pod pseudonimem „von Regenau”, a potem Holmston, przy Grupie Armii „Północ” wojsk III Rzeszy. Zorganizował 12 batalionów szkoleniowych wywiadowców: 60 000 żołnierzy, kilkuset oficerów, a w tym 4 generałów. Chciał użyć Niemców, aby wyzwolić Rosję od bolszewizmu. I działał w ramach niemieckiego wywiadu wojskowego – Abwehrstelle.

W marcu 1942 r. płk Smysłowski stworzył Sonderstab/Sonderdivision „Russland”, potężną siłę walczącą przeciwko sowieckim partyzantom i sabotażystom. Kadry „Russland” to biali Rosjanie, Sowieci, Ukraińcy; część z nich była oficerami kontraktowymi WP przed wojną. Zwalczali czerwoną propagandę, przeprowadzali akcje sabotażowe poza liniami frontu (wysłano 700 komandosów w tym celu) oraz wysyłali fałszywych partyzantów, aby rozwalać prawdziwe oddziały podziemia komunistycznego. 

Warto dodać, że organizacja Smysłowskiego była poddana inwigilacji przez komunistów. Najbliżej udało się do Sonderstabu dostać Bogusławowi Hrynkiewiczowi i Arturowi Ritter-Jastrzębskiemu. Brali oni jednocześnie udział w prowokacjach przeciwko Armii Krajowej, m.in. słynnego zajęcia antykomunistycznego archiwum Delegatury Rządu, za pomocą ludzi Smysłowskiego. Podziemie polskie starało go się zlikwidować bez skutku. Natomiast NSZ udało się wprowadzić agenta do Sonderstabu: ppor. Stanisława Mancewicza z kontrwywiadu.

W grudniu 1943 r. rozwiązano Sonderdivision, a Smysłowski zotał aresztowany przez Niemców za nieautoryzowane kontakty z podziemiem polskim i ukraińskim. Współpracował m.in. z Muszkieterami oraz NSZ, a w tym pod koniec z Brygadą Świętokrzyską. Pozostawał nadal w związku z wolnomularstwem polskim. 

W 1945 r. Smysłowski, już na wolności, wycofał się z niedobitkami rosyjskiej dywizji SS, przezwanej 1 Rosyjską Armią Narodową, do Liechtensteinu. Nie wydano go Stalinowi. Wyemigrował do Argentyny. Pozostał wrogiem komuny do końca. A Polaków wrogiem nie był. Ciekawostka: jego wnuczka mieszkała w Krakowie jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.

Dr Jolanta Mysiakowska-Muszyńska przysłała nam swój referat, niestety nie mogła uszczęśliwić nas swą obecnością. Pani doktor jest specjalistką m.in. od endeczek – kobiet Narodowej Demokracji. Nikt nie miał większych zasług w pracy u podstaw niż ta grupa wybitnych intelektualistek i działaczek, takich jak Gabriela Balicka, Zofia Sokolnicka, Wanda Ładzina i inne. Autonomiczne kobiety i twarde patriotki; często inspirowała je walka ich matek i babć, a w tym i na polach bitewnych powstań 1830 i 1863 r. 

Walka o prawa kobiet szła ręka w rękę z walką o wolność Polski. W styczniu 1919 r. Polacy i Polki mogli po raz pierwszy głosować. Dzięki endeczkom, którym udało się zmobilizować elektorat kobiecy, najwięcej głosów uzyskała Narodowa Demokracja. W ten sposób pobito opcję uznawaną za „socjalistyczny raj głupków”. Endeczki stały na czele zmian korzystnych dla kobiet aż do zamachu stanu Piłsudskiego w 1926 r. Potem zastąpiły je młodsze działaczki Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego oraz jego odłamów.

Dziewczyny ND pokazały, że najważniejsza jest solidarność narodowa, a nie walka klas czy walka płci i lewackie partyjniactwo. Dzięki nim kobiety zaczęły się mocniej identyfikować z ideami konserwatywnymi, katolickimi i narodowymi. Dominowały akcje samopomocy – nie tylko akademickiej, ale również w środowisku wiejskim, robotniczym i rzemieślniczym. Endeczki kontynuowały swoją działalność w ramach Narodowej Organizacji Kobiet i innych tego typu związkach w okresie międzywojennym. Ale podstawą zawsze pozostawało wszechpolskie dobro ogółu, a nie tylko Polek. Ich hasłem pozostawało to, że kobiety miały równe prawa z mężczyznami, ale inne obowiązki.

Dr Tomasz Sommer przyjechał, aby opowiedzieć o statystyce ofiar operacji antypolskiej NKWD (1937-1938). Prawie 1 milion Sowietów zostało zamordowanych podczas Wielkiej Czystki. Ofiar operacji polskiej było ponad 200 000, z czego między 135 000 a 140 000 ludzi rozstrzelano. Czyli osoby pochodzenia polskiego, bowiem uznane za takie (często arbitralnie) stanowiły największą grupę ofiar sowieckiego ludobójstwa. Powtórzmy: na około 800 000 sowieckich Polaków ofiarami operacji antypolskiej padło około 200 000 osób, czyli 25 procent wszystkich Polaków w Sowdepii.  Była to też największa zbrodnia tego typu w międzywojennej Europie: w czasach pokojowych. Notabene pionierem badań statystycznych w sprawie antypolskiej operacji jest Sergei Prudovsky. 

Polaków mordowano na podstawie rozkazu Stalina i Biura Politycznego z sierpnia 1937 r. Operację kilkakrotnie przedłużano. Był to jedyny mord w ramach tzw. operacji narodowościowej, który miał miejsce na terenie całego Związku Sowieckiego. Oznacza to, że Polaków ścigano wszędzie. Do tej pory w literaturze funkcjonuje fałszywa liczba 111 091 osób. Zresztą nawet rosyjski „Memoriał” nie bardzo wie, skąd taki raport pochodzi. Prawdopodobnie powstał on w trakcie trwania mordowania, nie uwzględnił więc całości tego krwawego przedsięwzięcia. Badania dr. Sommera całkowicie przekreślają ten nieprawidłowy szacunek. 

Ostatnia prezentacja sympozjum to raport ze Związku Sowieckiego w połowie lat osiemdziesiątych. Jego autor, Charles Winkler z wywiadu wojskowego USA, został posłany za Ural jako oficjalny inspektor. Jego zadaniem było sprawdzić, czy Moskwa wypełnia zobowiązania wynikające z traktatów ograniczających ilość rakiet z głowicami nuklearnymi. Fascynujące, szkoda że nie mogę 93 zdjęć z tej ekspedycji opublikować w Tysolu. 

A swoją drogą szkoda też, że nie możecie Państwo tak łatwo przyjechać do nas, aby uczestniczyć w naszych sympozjach i konferencjach. Co jest moim życzeniem Wielkanocnym. Wesołego Jajka!

Marek Jan Chodakiewicz

Waszyngton, DC, 21 kwietnia 2019 r.
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (16/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe