Antykatoliccy nienawistnicy pomagają obozowi władzy
Patrząc na ten festiwal głupoty i podłości zastanawiam się, czy jego uczestnicy zdają sobie choćby w minimalnym zakresie sprawę z tego, że im bardziej się wysilają, tym większą budzą odrazę u wszystkich ludzi potrafiących - w odróżnieniu od nich - używać rozumu, także tych nie będących żarliwymi chrześcijanami.
Jeżeli kogoś zaślepia nienawiść, to nie jest zdolny do żadnej refleksji. Nie sądzę więc, żeby którykolwiek z antyklerykalnych harcowników był w stanie pojąć, że takimi działaniami skazuje się na spektakularną porażkę. Ale to dobrze, bo im dłużej będą oni walczyć z wiarą i z tradycją, na których ufundowana jest Polska, tym szybciej popierająca ich po cichu totalna opozycja będzie tracić szanse na odsunięcie Zjednoczonej Prawicy od władzy.