Kamil Grover: Niemcy, szparagi i imigranci
BĘDZIE O SZPARAGACH w Niemczech (ale bez 'polskiego wątku').
A więc mamy NUMER, jaki nie mieści się w głowie!!!
Bo oto Niemcy na gwałt potrzebują rąk do pracy przy zbieraniu szparagów...
Dajecie wiarę??? A przecież licząc od 2015r przyjęli blisko półtora mln imigrantów!!! Przyciśnięta do muru Kanclerzyca bredziła, że chodziło o "ożywienie gospodarki z uwagi na deficyt pracowników". Doskonale wiedziała, że to ściema, bo w Niemczech (podobnie jak w GB, Szwecji czy Francji) przybysze nie garną się do pracy. Przecież nie po to przyjechali aby tyrać dla chrześcijan względnie 'białasów' w ogólności. Oni przyjechali na wypas (oczywiście nie wszyscy, ale wielu, jeśli nie większość).
Aby nie być gołosłownym podeprę się wypowiedzią Konsula Honorowego RP w Nicei, Michela Forkasiewicza, mieszkającego we Francji od 57 lat.(vide – link https://wolnosc24.pl/2017/05/06/konsul-honorowy-rp-w-nicei-muzulmanie-narzucaja-francji-swoja-kulture-i-religie-wideo/ Cytuję fragment:
"Muzułmanie są w tej chwili tak silni, że to odbija się na wszystkich aspektach życia we Francji. Na 6 mln muzułmanów oficjalnie pracuje około 800 tysięcy. Reszta to są kobiety, dzieci i starcy oraz dwa miliony osób, które mogłyby pracować, ale nie chcą i żyją z zasiłków.Niechęć do pracy muzułmanów, kosztuje rocznie budżet Francji 12 – 15 mld euro."!!!
Dodam od siebie, że francuscy muzułmanie są pokoleniowymi imigrantami, ponieważ w większości są to dzieci i wnuki tych, którzy po oderwaniu się Algerii od Francji (1962r) przywędrowali (blisko 2mln) w ślad za 'wrednymi kolonizatorami' do metropolii.
Ponownie oddaję głos Konsulowi :
"Sześć milionów muzułmanów narzuca w tej chwili Francji swoją kulturę i swoją religię. Problem jest taki, że to są ludzie, którzy nie chcą się zasymilować. Mamy już w tej chwili trzy generacje pochodzenia muzułmańskiego i nie ma tu żadnych postępów. Co gorsza, problem ten będzie narastał".
A teraz powrócę do Niemiec. Czy Merkel nie zdawała sobie z tego sprawy? Nie miała takiej wiedzy? Nie żartujmy. Wiedziała doskonale. Wiedziała tak samo dobrze jak Macron (który brnie w ten sam kanał) bo sytuacja w Niemczech, znacząco się nie różni.
O co zatem kaman? No cóż...po odpowiedz należałoby się zwrócić nie tyle do racjonalnie myślących polityków (bo to ich przerasta) lecz do psychiatry. Mamy tu bowiem do czynienia z niewątpliwymi objawami IDEOLOGICZNEJ FIKSACJI oraz PARANOI.
Przecież trudno o lepiej udokumentowany przykład psychicznych zaburzeń, aniżeli pamiętne ZAPROSZENIE (tak, zaproszenie) imigrantów przez niemieckie władze w 2015r!!!
A jak zrozumieć Macrona? Nie da się. To taki sam przypadek medyczny jak Merkel. Facet od półrocza zmaga się z protestami Żółtych Kamizelek. Widzieliśmy twarze zdesperowanych Francuzów. Nie tych pojedynczych anarcho-lewaków robiących demolki, lecz tłumy zwykłych, ciężko pracujących obywateli. Oni naprawdę walczą rozpaczliwie. Bo tylko rozpaczą można wytłumaczyć tak długotrwałe protesty i w dodatku tak brutalnie pacyfikowane przez policję.. I co? I NIC. Zero.
Macron nadal wali z budżetu na wspieranie 'projektu multikulti' ok 15 mld euro rocznie ,namawiając a nawet próbując wymuszać na innych krajach (w tym na Polsce) analogiczną 'politykę' . Z czyjej kieszeni? Może z własnej lub finansowych elit?
No nie...stopuję. Tego nie da się dłużej komentować.
https://www.rp.pl/Rolnictwo/180509861-Niemcom-brakuje-pracownikow-do-zbioru-szparagow-Polacy-zawiedli.html?fbclid=IwAR2WKObgK3MNVu0lVYEmyaz-0ucsbzEEjtxW4Wk3Y0f8zTe-UlQ_hvfwKrU