Michał Ossowski, red. naczelny "TS": Tęczowa nienawiść

Przede wszystkim jednak chciałbym się odnieść do metody obrony profanacji, jaką przyjęli mniej czy bardziej pożyteczni idioci, rekrutujący się zarówno spośród dziennikarzy, jak i pospolitych celebrytów. Do metody, która polega na kłamstwie budującym znak równości pomiędzy symbolem LGBT a tęczą będącą symbolem pojednania Noego z Bogiem.
Pomijam fakt, że są to symbole zwyczajnie różne graficznie. W pierwszym przypadku chodzi o sześć kolorów symbolizujących różne rodzaje niestandardowych zachowań seksualnych, w drugim o pełne spektrum przedstawiane najczęściej jako siedem kolorów. Pomijam fakt mieszania do tego Papieża, który nosił owszem tęczowy krzyż, ale mający stanowić logo latynoamerykańskiego duszpasterstwa młodzieży. Twierdzenie, że ma to cokolwiek wspólnego z LGBT, jest zwyczajnym kłamstwem. Pomijam również, choć istotną, opinię Forum Żydów Polskich, które napisało jasno, że te dwa symbole pozostają w kulturowym konflikcie.
Chciałbym jednakowoż profanujących zapytać: Czy naprawdę jesteście takimi tchórzami, że nie potraficie otwarcie przyznać, że to, co robicie, ma profanować i dawać wyraz waszej nienawiści, a nie jednać? Czy sądzicie, że ktoś tego nie widzi?
Michał Ossowski
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (20/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.