[List do redakcji] PrawdaObiektywna.pl: "Czy lewicowe oko.press manipuluje Facebookiem?"

Czy skandal z Cambridge Analytica niczego nie nauczył Facebooka? Przypomnijmy, amerykańska filia brytyjskiej firmy SCL Group zajmująca się konsultingiem politycznym pozyskała dane ok. 87 mln użytkowników Facebooka, które były wykorzystywane do profilowania pod kątem preferencji wyborczych i wpływania na polityczne decyzje użytkowników – działania firmy miały wypłynąć na wyniki wyborów w wielu krajach, nie tylko w USA.
/ screen

Facebook został ukarany przez brytyjski organ ds. ochrony danych osobowych najwyższą możliwą karą, a Mark Zuckerberg musiał się tłumaczyć się przed komisja senacką w Waszyngtonie czy Komisją Europejską. O sprawie szeroko pisały największe światowe media. Wyciek danych z Facebooka poważnie nadszarpnął opinią amerykańskiego portalu i spowodował spadek akcji firmy na giełdzie. Czy w ostatnich dniach mamy powtórkę i Facebook znów staje się narzędziem wykorzystywanym do wpływania na wynik wyborów, tym razem w Polsce?

Czy lewicowe oko.press wpływając na działania Facebooka, wpłynie na wynik wyborów w Polsce?

17 maja serwis oko.press zamieścił pełen manipulacji artykuł dotyczący rzekomych powiązań różnych profili i stron na Facebooku ( https://oko.press/sukces-sledztwa-oko-press-fb-usunal-strony-promujace-m-in-fake-newsy-i-adama-andruszkiewicza/ ). Lewicowy portal chwalił się w nim, że po jego „śledztwie” Facebook zablokował grupę prawicowych fanpejdży na Facebooku, które miały łącznie 1,1 miliona polubień. W artykule mowa jest także o „raporcie” Avaaz, który doprowadził do usunięcia kolejnych stron na Facebooku ( https://media.avaaz.org/avaazmedia/DisinfoPLsummary.pdf ). Avaaz podaje, że usuniętych zostało 27 fanpejdży o łącznej ilości polubień blisko 1,93 mln, większość z tych stron zamieszczała treści prawicowe lub o tematyce historycznej. „Raport” Avaaz został stworzony przez użytkownika posługującego się najprawdopodobniej fałszywym profilem (szerzej wyjaśniamy to w dalszej części tekstu). Zadziwiająco dużo informacji w tej sprawie posiada oko.press, które szczegółowo odpisuje w swoim artykule powody blokady, gdy tymczasem nawet administratorzy stron często nie znają oficjalnego powodu usunięcia ich stron z Facebooka.

Raport Avaaz stworzony przez jedną osobę?

Daniel Flis w swoim tekście w oko.press pisze, że sprawa została zbadana przez międzynarodowych aktywistów Avaaz. Jednak wszystko wskazuje na to, że dokument udostępniony w serwisie Avaaz może być dziełem jednej osoby, posługującej się profilem https://www.facebook.com/nathan.kopaiko

Z prawdopodobieństwem graniczącym niemal z pewnością można stwierdzić, że Nathan Kopaiko to fałszywy profil, mający ukryć prawdziwą osobę, która za nim stoi. O tym, że profil jest fałszywy, może świadczyć fakt, że w profilu podane są informacje, jakoby osoba pochodziła i mieszkała w Aleksandrii w Egipcie, natomiast uczęszczała do Alexandria High School w USA. Również kariera zawodowa wydaje się mocno naciągana – wcześniej urzędnik w ratuszu w mieście Naga na Filipinach (Naga City Hall), a obecnie pracownik w restauracji meksykańskiej Qdoba.
 

Osoba posługująca się tym profilem starała się być anonimowa i nie pozostawiać po sobie żadnych śladów, a nawet ukryć swój prawdopodobnie i tak fałszywy profil. Jednak należy mieć w świadomości, że działania, które wydają nam się anonimowe w sieci, nigdy takie nie są. W internecie pozostawiamy po sobie setki śladów, które są widoczne nawet publicznie

- mówi specjalista od cyberbezpieczeństwa i kryptografii, który pomógł nam w namierzeniu i analizie profilu osoby będącej autorem raportu.
 

ównież plik z raportem udostępnionym w serwisie Avaaz został wyczyszczony z wszelkich metadanych mogących zdradzić autora, jednak pozostały tam inne ślady, które pomogły namierzyć wykorzystywany przez niego profil

- dodaje specjalista.

Po przeprowadzeniu poszukiwań w sieci natykamy się na aktywność osoby posługującej się profilem Nathan Kopaiko – m.in. odnajdujemy przeglądane i zarchiwizowane przez tę osobę strony w serwisach archiwizujących treści WWW, które notabene posłużyły jako przypisy do raportu Avaaz. Zadziwiające jest to, że równocześnie w publicznym rejestrze natrafiamy na prywatny zarchiwizowany profil w Facebooku Nathana Kopaiko. Z dalszych poszukiwań dowiadujemy się, że osoba posługująca się tym profilem stworzyła w przeszłości dla serwisu Avaaz również inny raporty, który doprowadził do blokady prawicowych stron na Facebooku we Włoszech.

Z jakich źródeł redaktor Flis z oko.press pozyskał wiedzę o szczegółach usunięcia prawicowych stron z Facebooka?

Niezwykle zastanawiające jest to, skąd Daniel Flis, autor artykułu na oko.press, jak sam pisze, wie, z jakich powodów zostały zablokowane prawicowe strony na Facebooku, gdy w tym samym czasie administratorzy tych stron w rozmowie z nami tłumaczą, że oni sami nie otrzymali żadnej odpowiedzi od Facebooka, dlaczego ich strony zostały usunięte. Na dowód przedstawiają nam zrzuty ekranów z treścią odwołania do Facebooka, jak również odwołania złożonego za pośrednictwem Ministerstwa Cyfryzacji – na ten moment zarówno odwołania do Facebooka, jak i do ministerstwa pozostają bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Redaktor Flis wyjaśnia, że po ich zgłoszeniu biuro prasowe Facebooka przysłało oświadczenie do oko.press, w którym informuje portal o usunięciu stron (treść oświadczenia: „Dziękujemy OKO.press za udostępnienie nam wyników ich śledztwa i umożliwienie nam zbadania tej kwestii. Usunęliśmy szereg fałszywych i zduplikowanych kont, które naruszały nasze zasady dotyczące autentyczności, a także wiele stron, które między innymi naruszyły nasze zasady dotyczące zmiany nazwy”). Z powyższego wynika jednak, że Facebook opisuje swoje działania i tłumaczy się z nich osobom trzecim, jednocześnie w bez przesyłania takich wyjaśnień osobom, których te działania dotknęły, czyli w tym wypadku administratorów usuniętych stron – a dodajmy, że chodzi o fanpejdże, które skupiały łącznie wielomilionową społeczność użytkowników Facebooka.

Nawet w przypadku podania przyczyny usunięcia strony przez Facebooka, powód często okazuje się wyjątkowo kuriozalny. Jeden z administratorów mówi nam, że jego skupiający ponad 100 tys. użytkowników fanpejdż został usunięty z powodu zmiany nazwy strony – z tym, że nazwa strony miała miejsce wiele lat temu i nastąpiła w momencie, w którym strona miała… 150 polubień. Do tego zmiana nazwy w żaden sposób nie wpłynęła na zmianę tematyki strony.

Co istotne, większość stron czy fanpejdży, o których pisze oko.press, ma prawicowy profil lub przynajmniej raz na jakiś czas zamieszcza takie treści, co wyraźnie nie podoba się autorowi artykułu na oko.press.

Redaktor Flis posuwa się do poważnej manipulacji, wrzucając wszystkie wymieniane prawicowe portale oraz fanpejdże do jednego worka, zarzucając im „rozsiewanie dezinformacji i fałszywych treści” czy popieranie konkretnych polityków. W wielu przypadkach jest to kłamstwo, a co więcej bez jakichkolwiek dowodów, z pominięciem zasad rzetelności dziennikarskiej, w artykule oko.press i „raporcie” Avaaz łączy się ze sobą konkretne fanpejdże i strony w grupy, nazywając je „siatkami” czy nawet „Super sieciami”, mimo iż są to zazwyczaj niezależne, niezwiązane ze sobą podmioty, które, co więcej, konkurują między sobą na rynku.

Rozmawialiśmy z częścią administratorów blokowanych oraz usuwanych stron i portali – wyjaśniają nam, że nikt z oko.press czy Avaaz nie kontaktował się z nimi w tej sprawie. Czy więc podstawami „śledztwa” oko.press i „raportu” Avaaz są wyłącznie domysły i fantazje autorów, których nawet nie usiłowali zweryfikować?

Działania powyższych podmiotów wyglądają na celowe praktyki, ukierunkowane na usuwanie prawicowych stron i fanpejdży (wszystko ma miejsce tuż przed wyborami), a kwestie techniczne (jak zmiana nazwy strony) wydają się być jedynie pretekstem. Oko.press nawet nie stara się ukryć celu swojego działania.

Wzywamy Facebooka, by przyjrzał się im dokładnie oraz by działał w zgodzie z własną, niedawno przyjętą polityką zakładającą ograniczanie zasięgu grup i stron szerzących dezinformację” – wezwał AVAAZ. OKO.press przyłącza się do apelu.

- czytamy w artykule oko.press.

Dodajmy, że wspomniana „dezinformacja” w praktyce zazwyczaj oznacza zamieszczanie niewygodnych dla lewicowych mediów treści prawicowych.

Czy działania Facebooka nie są zatem dyskryminujące? Czy dla Facebooka są równi i równiejsi? Jakimi kanałami oko.press komunikuje się z Facebookiem, skoro większość administratorów do dzisiaj nie zostało poinformowanym o powodzie usunięcia ich stron (lub jedynie pojawiała się lakoniczna informacja o „aktywności niezgodnej z zasadami usługi strony na Facebooku”), a w tym samym czasie Facebook odpowiada oko.press już 16 maja, czyli tego samego dnia, na który datowany jest „raport” Avaaz?

Co więcej, można domniemywać, że lewicowe strony cieszą dużo większą pobłażliwością. Dobitnym przykładem jest choćby fanpejdż Sok z Buraka, który ma bardzo długą historię publikacji fake newsów (między innymi słynne już memy z aktorem porno mającym popierać KOD i WOŚP). Wykazała to nawet współpracująca z Facebookiem agencja AFP, która udowodniła, że zdjęcie umieszczone przez Sok z Buraka jest manipulacją – fotografia przedstawiająca młodą sowę wśród ściętych drzew wcale nie została wykonana podczas prac przy przekopie Mierzi Wiślanej, ale pochodziła z… Finlandii ( https://sprawdzam.afp.com/nie-nie-jest-zdjecie-przekopu-mierzei-wislanej ). Jaka była reakcja Facebooka? Zdjęcie będące „fejkiem” nadal widnieje w poście Soku z buraka, nie zostało usunięte. Co więcej, strona cały czas funkcjonuje bez żadnych przeszkód. Co jeszcze bardziej wymowne, administratorzy Soku z Buraka nie kryją się również ze swoimi sympatiami politycznymi – na stronie w najbardziej widocznym miejscu widnieje baner zachęcający do głosowania na kandydata Koalicji Europejskiej. To jednak wydaje się zupełnie nie przeszkadzać redaktorom oko.press.



mk/Artykuł nadesłany przez redakcję portalu PrawdaObiektywna.pl


 

POLECANE
Odciąć im tlen. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia z ostatniej chwili
"Odciąć im tlen". Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni "Silesia"

W poniedziałek – tuż przed Wigilią – górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia postanowili po zakończonej zmianie nie wyjeżdżać na powierzchnię kopalni i rozpoczęli akcję protestacyjną. W komentarzach do relacji z protestów w sieci pojawiło się wiele skandalicznych komentarzy.

Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa

Agnieszka Wasilewska-Semail została w poniedziałek odwołana przez radę nadzorczą PKP Cargo z funkcji prezesa - poinformowała spółka. Zmiana następuje z upływem dnia 22 grudnia, przyczyn odwołania nie podano.

Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim? z ostatniej chwili
Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim?

Kompromitująca wpadka krakowskiej radnej KO Magdaleny Mazurkiewicz. Polityk opublikowała w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Rafałem Trzaskowskim i Aleksandrem Miszalskim z wydarzenia w Krakowie, mimo że... nie brała w nim udziału. Okazało się, że fotografia została przerobiona – twarz radnej wklejono w miejsce jednego z uczestników wydarzenia.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę z ostatniej chwili
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę

Prokuratura Rejonowa w Augustowie umorzyła sprawę pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, do którego doszło w kwietniu tego roku. Spłonęło wówczas 185 hektarów parku.

Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia z ostatniej chwili
Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia

Początek tygodnia będzie pochmurny. W poniedziałek wieczorem pojawią się silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność do 200 m – poinformowała PAP synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Dorota Pacocha. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą dla południa Polski.

Pierwsze w regionie inwestycje. Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
"Pierwsze w regionie inwestycje". Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Ogłosiliśmy przetargi na budowę obwodnic Limanowej i Wadowic, leżących na trasie drogi krajowej nr 28 – poinformowała w poniedziałek GDDKiA Oddział Kraków.

Karol Nawrocki pojedzie w wigilię na granicę z Białorusią z ostatniej chwili
Karol Nawrocki pojedzie w wigilię na granicę z Białorusią

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia prezydent Karol Nawrocki pojedzie na granicę z Białorusią, gdzie będzie towarzyszył służbom broniącym granicy – poinformował w poniedziałek rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.

Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea z ostatniej chwili
Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea

Nie żyje Chris Rea – jeden z najbardziej rozpoznawalnych brytyjskich muzyków i autor kultowego utworu „Driving Home for Christmas”. Informację o śmierci artysty podała BBC.

Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb

W Myszkowie (woj. śląskie) doszło do pożaru na terenie jednego z zakładów produkcyjnych – informuje RMF FM. W wyniku zdarzenia jedna osoba została poszkodowana.

Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego z ostatniej chwili
Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego

Na poniedziałkowej konferencji prasowej szef MS Waldemar Żurek poinformował, że został złożony ponowny wniosek o zastosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wobec Marcina Romanowskiego.

REKLAMA

[List do redakcji] PrawdaObiektywna.pl: "Czy lewicowe oko.press manipuluje Facebookiem?"

Czy skandal z Cambridge Analytica niczego nie nauczył Facebooka? Przypomnijmy, amerykańska filia brytyjskiej firmy SCL Group zajmująca się konsultingiem politycznym pozyskała dane ok. 87 mln użytkowników Facebooka, które były wykorzystywane do profilowania pod kątem preferencji wyborczych i wpływania na polityczne decyzje użytkowników – działania firmy miały wypłynąć na wyniki wyborów w wielu krajach, nie tylko w USA.
/ screen

Facebook został ukarany przez brytyjski organ ds. ochrony danych osobowych najwyższą możliwą karą, a Mark Zuckerberg musiał się tłumaczyć się przed komisja senacką w Waszyngtonie czy Komisją Europejską. O sprawie szeroko pisały największe światowe media. Wyciek danych z Facebooka poważnie nadszarpnął opinią amerykańskiego portalu i spowodował spadek akcji firmy na giełdzie. Czy w ostatnich dniach mamy powtórkę i Facebook znów staje się narzędziem wykorzystywanym do wpływania na wynik wyborów, tym razem w Polsce?

Czy lewicowe oko.press wpływając na działania Facebooka, wpłynie na wynik wyborów w Polsce?

17 maja serwis oko.press zamieścił pełen manipulacji artykuł dotyczący rzekomych powiązań różnych profili i stron na Facebooku ( https://oko.press/sukces-sledztwa-oko-press-fb-usunal-strony-promujace-m-in-fake-newsy-i-adama-andruszkiewicza/ ). Lewicowy portal chwalił się w nim, że po jego „śledztwie” Facebook zablokował grupę prawicowych fanpejdży na Facebooku, które miały łącznie 1,1 miliona polubień. W artykule mowa jest także o „raporcie” Avaaz, który doprowadził do usunięcia kolejnych stron na Facebooku ( https://media.avaaz.org/avaazmedia/DisinfoPLsummary.pdf ). Avaaz podaje, że usuniętych zostało 27 fanpejdży o łącznej ilości polubień blisko 1,93 mln, większość z tych stron zamieszczała treści prawicowe lub o tematyce historycznej. „Raport” Avaaz został stworzony przez użytkownika posługującego się najprawdopodobniej fałszywym profilem (szerzej wyjaśniamy to w dalszej części tekstu). Zadziwiająco dużo informacji w tej sprawie posiada oko.press, które szczegółowo odpisuje w swoim artykule powody blokady, gdy tymczasem nawet administratorzy stron często nie znają oficjalnego powodu usunięcia ich stron z Facebooka.

Raport Avaaz stworzony przez jedną osobę?

Daniel Flis w swoim tekście w oko.press pisze, że sprawa została zbadana przez międzynarodowych aktywistów Avaaz. Jednak wszystko wskazuje na to, że dokument udostępniony w serwisie Avaaz może być dziełem jednej osoby, posługującej się profilem https://www.facebook.com/nathan.kopaiko

Z prawdopodobieństwem graniczącym niemal z pewnością można stwierdzić, że Nathan Kopaiko to fałszywy profil, mający ukryć prawdziwą osobę, która za nim stoi. O tym, że profil jest fałszywy, może świadczyć fakt, że w profilu podane są informacje, jakoby osoba pochodziła i mieszkała w Aleksandrii w Egipcie, natomiast uczęszczała do Alexandria High School w USA. Również kariera zawodowa wydaje się mocno naciągana – wcześniej urzędnik w ratuszu w mieście Naga na Filipinach (Naga City Hall), a obecnie pracownik w restauracji meksykańskiej Qdoba.
 

Osoba posługująca się tym profilem starała się być anonimowa i nie pozostawiać po sobie żadnych śladów, a nawet ukryć swój prawdopodobnie i tak fałszywy profil. Jednak należy mieć w świadomości, że działania, które wydają nam się anonimowe w sieci, nigdy takie nie są. W internecie pozostawiamy po sobie setki śladów, które są widoczne nawet publicznie

- mówi specjalista od cyberbezpieczeństwa i kryptografii, który pomógł nam w namierzeniu i analizie profilu osoby będącej autorem raportu.
 

ównież plik z raportem udostępnionym w serwisie Avaaz został wyczyszczony z wszelkich metadanych mogących zdradzić autora, jednak pozostały tam inne ślady, które pomogły namierzyć wykorzystywany przez niego profil

- dodaje specjalista.

Po przeprowadzeniu poszukiwań w sieci natykamy się na aktywność osoby posługującej się profilem Nathan Kopaiko – m.in. odnajdujemy przeglądane i zarchiwizowane przez tę osobę strony w serwisach archiwizujących treści WWW, które notabene posłużyły jako przypisy do raportu Avaaz. Zadziwiające jest to, że równocześnie w publicznym rejestrze natrafiamy na prywatny zarchiwizowany profil w Facebooku Nathana Kopaiko. Z dalszych poszukiwań dowiadujemy się, że osoba posługująca się tym profilem stworzyła w przeszłości dla serwisu Avaaz również inny raporty, który doprowadził do blokady prawicowych stron na Facebooku we Włoszech.

Z jakich źródeł redaktor Flis z oko.press pozyskał wiedzę o szczegółach usunięcia prawicowych stron z Facebooka?

Niezwykle zastanawiające jest to, skąd Daniel Flis, autor artykułu na oko.press, jak sam pisze, wie, z jakich powodów zostały zablokowane prawicowe strony na Facebooku, gdy w tym samym czasie administratorzy tych stron w rozmowie z nami tłumaczą, że oni sami nie otrzymali żadnej odpowiedzi od Facebooka, dlaczego ich strony zostały usunięte. Na dowód przedstawiają nam zrzuty ekranów z treścią odwołania do Facebooka, jak również odwołania złożonego za pośrednictwem Ministerstwa Cyfryzacji – na ten moment zarówno odwołania do Facebooka, jak i do ministerstwa pozostają bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Redaktor Flis wyjaśnia, że po ich zgłoszeniu biuro prasowe Facebooka przysłało oświadczenie do oko.press, w którym informuje portal o usunięciu stron (treść oświadczenia: „Dziękujemy OKO.press za udostępnienie nam wyników ich śledztwa i umożliwienie nam zbadania tej kwestii. Usunęliśmy szereg fałszywych i zduplikowanych kont, które naruszały nasze zasady dotyczące autentyczności, a także wiele stron, które między innymi naruszyły nasze zasady dotyczące zmiany nazwy”). Z powyższego wynika jednak, że Facebook opisuje swoje działania i tłumaczy się z nich osobom trzecim, jednocześnie w bez przesyłania takich wyjaśnień osobom, których te działania dotknęły, czyli w tym wypadku administratorów usuniętych stron – a dodajmy, że chodzi o fanpejdże, które skupiały łącznie wielomilionową społeczność użytkowników Facebooka.

Nawet w przypadku podania przyczyny usunięcia strony przez Facebooka, powód często okazuje się wyjątkowo kuriozalny. Jeden z administratorów mówi nam, że jego skupiający ponad 100 tys. użytkowników fanpejdż został usunięty z powodu zmiany nazwy strony – z tym, że nazwa strony miała miejsce wiele lat temu i nastąpiła w momencie, w którym strona miała… 150 polubień. Do tego zmiana nazwy w żaden sposób nie wpłynęła na zmianę tematyki strony.

Co istotne, większość stron czy fanpejdży, o których pisze oko.press, ma prawicowy profil lub przynajmniej raz na jakiś czas zamieszcza takie treści, co wyraźnie nie podoba się autorowi artykułu na oko.press.

Redaktor Flis posuwa się do poważnej manipulacji, wrzucając wszystkie wymieniane prawicowe portale oraz fanpejdże do jednego worka, zarzucając im „rozsiewanie dezinformacji i fałszywych treści” czy popieranie konkretnych polityków. W wielu przypadkach jest to kłamstwo, a co więcej bez jakichkolwiek dowodów, z pominięciem zasad rzetelności dziennikarskiej, w artykule oko.press i „raporcie” Avaaz łączy się ze sobą konkretne fanpejdże i strony w grupy, nazywając je „siatkami” czy nawet „Super sieciami”, mimo iż są to zazwyczaj niezależne, niezwiązane ze sobą podmioty, które, co więcej, konkurują między sobą na rynku.

Rozmawialiśmy z częścią administratorów blokowanych oraz usuwanych stron i portali – wyjaśniają nam, że nikt z oko.press czy Avaaz nie kontaktował się z nimi w tej sprawie. Czy więc podstawami „śledztwa” oko.press i „raportu” Avaaz są wyłącznie domysły i fantazje autorów, których nawet nie usiłowali zweryfikować?

Działania powyższych podmiotów wyglądają na celowe praktyki, ukierunkowane na usuwanie prawicowych stron i fanpejdży (wszystko ma miejsce tuż przed wyborami), a kwestie techniczne (jak zmiana nazwy strony) wydają się być jedynie pretekstem. Oko.press nawet nie stara się ukryć celu swojego działania.

Wzywamy Facebooka, by przyjrzał się im dokładnie oraz by działał w zgodzie z własną, niedawno przyjętą polityką zakładającą ograniczanie zasięgu grup i stron szerzących dezinformację” – wezwał AVAAZ. OKO.press przyłącza się do apelu.

- czytamy w artykule oko.press.

Dodajmy, że wspomniana „dezinformacja” w praktyce zazwyczaj oznacza zamieszczanie niewygodnych dla lewicowych mediów treści prawicowych.

Czy działania Facebooka nie są zatem dyskryminujące? Czy dla Facebooka są równi i równiejsi? Jakimi kanałami oko.press komunikuje się z Facebookiem, skoro większość administratorów do dzisiaj nie zostało poinformowanym o powodzie usunięcia ich stron (lub jedynie pojawiała się lakoniczna informacja o „aktywności niezgodnej z zasadami usługi strony na Facebooku”), a w tym samym czasie Facebook odpowiada oko.press już 16 maja, czyli tego samego dnia, na który datowany jest „raport” Avaaz?

Co więcej, można domniemywać, że lewicowe strony cieszą dużo większą pobłażliwością. Dobitnym przykładem jest choćby fanpejdż Sok z Buraka, który ma bardzo długą historię publikacji fake newsów (między innymi słynne już memy z aktorem porno mającym popierać KOD i WOŚP). Wykazała to nawet współpracująca z Facebookiem agencja AFP, która udowodniła, że zdjęcie umieszczone przez Sok z Buraka jest manipulacją – fotografia przedstawiająca młodą sowę wśród ściętych drzew wcale nie została wykonana podczas prac przy przekopie Mierzi Wiślanej, ale pochodziła z… Finlandii ( https://sprawdzam.afp.com/nie-nie-jest-zdjecie-przekopu-mierzei-wislanej ). Jaka była reakcja Facebooka? Zdjęcie będące „fejkiem” nadal widnieje w poście Soku z buraka, nie zostało usunięte. Co więcej, strona cały czas funkcjonuje bez żadnych przeszkód. Co jeszcze bardziej wymowne, administratorzy Soku z Buraka nie kryją się również ze swoimi sympatiami politycznymi – na stronie w najbardziej widocznym miejscu widnieje baner zachęcający do głosowania na kandydata Koalicji Europejskiej. To jednak wydaje się zupełnie nie przeszkadzać redaktorom oko.press.



mk/Artykuł nadesłany przez redakcję portalu PrawdaObiektywna.pl



 

Polecane