[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Na Wzgórzu

Na Wzgórzu, czyli on the Hill (Capitol Hill) – tam, gdzie urzęduje Kongres. W naszym wypadku to był Cannon Office Building. John Czop z wierchuszki Polish American Congress (PAC) zaproponował mi awanturę: odczyt o Intermarium na Kapitolu. Zgodziłem się, bo lubię go, również dlatego, że uczęszczał na studia doktoranckie w zakresie historii tam gdzie ja, w Columbia University, a więc mamy podobne wspomnienia. Jego promotor to specjalista od dziejów nowoczesnych Francji profesor Robert Paxton, którego byłem asystentem. 
/ pixabay.com
Poza tym John Czop to jeden z pierwszych woluntariuszy w kampanii prezydenckiej Trumpa, chyba tylko dr. Łucja Świątkowska-Cannon była bardziej zaangażowana w tę walkę po stronie polonijnej. John Czop to polski Amerykanin chyba już w czwartym pokoleniu. Jak mi niedawno powiedział wybitny polski dyplomata: „Im mniej mówią po polsku, tym lepiej się z nimi współdziała”. I coś w tym może jest.

W każdym razie miał być to briefing dla „staffers” (personel) i „interns” (stażyści) kongresowych, czyli głównie małolatów. To oni potem zgodnie ze zwyczajem powiedzą swoim szefom – posłom i senatorom – co myśleć i mówić o Polsce. Szefowie na takie sprawy nie mają czasu, więc ich przysyłają. Ten mechanizm trzeba zrozumieć. Tak operuje Kongres. Politycy są do kamer i wystąpień publicznych. 

Z drugiej strony niektórzy Polonusi widzą to jako brak szacunku. Dlaczego na panelu o Polsce nie ma amerykańskich polityków? Odpowiedź krótka i brutalna: bo ani Polska, ani Polonia im nie zapłaciła. Kto łoży na ich kampanie wyborcze? Na koszty utrzymania biur? Nikt z krajowców czy Polonusów? To z jakiej racji mają przychodzić i się podlizywać? A mogą liczyć na głosy polskich Amerykanów? W niektórych stanach tak. Dlatego też John Czop wydębił w ogóle halę wykładową, bo pomógł w tym poseł ze stanu Illinois. Nie daje mu się datków, ale może się na niego zagłosuje. Takie quid pro quo (coś za coś).

Gdyby istniało polskie lobby albo ambasada potrafiła się zakręcić, to sala przepełniona byłaby politykami. Tak nie jest, bowiem nie nastąpiła jeszcze profesjonalizacja polskich działań w zakresie dyplomacji i budowania wpływu. A profesjonalizacja kosztuje. Również kultywowanie znajomości i przyjaźni wśród polityków kosztuje. Czas się obudzić do amerykańskich realiów. Woluntariat jest fajny i pożądany, ale tylko jako dopełnienie działań profesjonalnych. Wake up and smell the coffee.

W każdym razie oprócz politycznych małolatów zjawili na odczycie się rozmaici Polonusi, głównie z PAC, ale nie tylko. W tym moi znajomi: płk Steve Olejasz z West Point, Jola Wilk z Los Angeles, Jacek Marczyński z DC, John Grondelski z Departamentu Stanu, a w końcu szef waszyngtońskiego PAC Thaddeus Mirecki (bratanek zaprzyjaźnionego z nami śp. mec. Leona Mireckiego z SN, NOW-AK, dysydent w PRL od początku do końca). Przyjechały też świetne działaczki PAC z Michigan. Jedna z nich to Ann Bankowski, córka śp. pana Kazimierza Olejniczaka, koleżki z eskadry lotniczej RAF z II wojny światowej w Anglii śp. Zdzicha Zakrzewskiego. Czyli sami swoi. Ta sama ekipa, gdzie obowiązek służenia RP przechodzi z pokolenia na pokolenie. 

Pani Bankowski znalazła się na panelu ze mną i Ianem Brzezińskim. Omówiła pracę Anny Poray (1919-2013, https://wpolityce.pl/polityka/164721-zmarla-anna-poray-wybranowska-dzialaczka-polonijna-dama-maltanska-pani-aniu-jak-dobrze-i-madrze-swoje-zycie-wypelnilas) z Montrealu o sprawiedliwych Polakach ratujących Żydów. Praca pisana po angielsku, w ramach pracy społecznej: „Those Who Risked Their Lives” (Chicago, IL: Heralds of Truth, 2007). Wydana w 2009 r. staraniem społecznym. Śp. autorka to nasza piąta woda po kisielu. Dokładnie: z Chościak-Popielów, śp. Anna Maria to druga żona mjr. Jana Poray-Wybranowskiego („Radosz”), powstańca wielkopolskiego, weterana wojny bolszewickiej, kampanii 1939 oraz oficera NSZ-AK. Tak w ogóle to powinna powstać książka o śp. Annie. 

Wywodziła się ze środowiska ziemiańskiego. Wróciła do kraju z Belgii na kampanię wrześniową. Należała do tajnej organizacji monarchistycznej „Miecz i Krzyż”. Uciekła na Zachód, udając służkę Luciany Frasatti hr. Gawrońskiej, która ratowała ludzi z Polski po jej klęsce. Potem śp. Anna była w podziemiu we Włoszech, a w 1944 r. dołączyła do WP pod wodzą gen. Władysława Andersa.

Anna Maria Poray-Wybranowska znała pięć języków, miała doktorat z politologii i dyplom z bibliotekarstwa oraz z literatury. Studiowała przed wojną w Belgii, w czasie wojny we Włoszech, a po wojnie w Argentynie, USA i Kanadzie. Skończyła m.in. Columbia University. Uwielbiałem z nią rozmawiać i przebywać. Wybitna erudytka, wspierała wszystkie propolskie inicjatywy, a w tym naturalnie i Solidarność. Profesor Tomasz Strzembosz kiedyś powiedział mi, że śp. Anna miała energię do spraw polskich, jakby była dwudziestolatką. To ona go popchnęła do stworzenia w kraju Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów. A przedtem sama przez lata załatwiała w Yad Vashem przyznawanie drzewek około 100 bohaterom. Wszystko w ramach woluntariatu, sama utrzymując rodzinę, bo mąż jej zmarł jeszcze w 1957 r., zostawiając ją z dwoma chłopcami.

Po pani Bankowskiej ja opowiadałem o “Intermarium: Ostatnie 5,000 lat” (https://www.iwp.edu/news_publications/detail/dr-marek-chodakiewicz-discusses-the-intermarium-the-last-5000-years). Przypomniałem, że DNA wskazuje, że ludzie, którzy dziś nazywają się Polakami, przebywają między Odrą a Bugiem od kilku tysięcy lat. Przybyli z Eurazji, pewnie z płaskowyżu irańskiego, co rzuca nowe światło na mit sarmacki, który wyznawała nasza szlachta w XVI i XVII w. A w tym polskim DNA główną cechą kulturową jest umiłowanie wolności. Wywodzi się to jeszcze z czasów przedchrześcijańskich, bo wtedy już nasi przodkowie wiecowali. Opowiedziałem o marszu wolności przez Polskę piastowską i jagiellońską, jej triumf w I RP. A potem o klęskach. Najważniejsze: my nigdy się nie poddaliśmy. Walczymy o nią do dzisiaj. 

Mimo że poproszono mnie, abym unikał kwestii restytucji mienia, naturalnie wplotłem to w swój wykład. Po pierwsze, mord, gwałt oraz rabunek są cechami stałymi wszelkich zmian historycznych, co demonstrują zarówno badania nad DNA, jak i archeologia i historia. Po drugie, restytucji mienia w Polsce nie było, obrabowani przez Niemców z Trzeciej Rzeszy i komunistów ze Związku Sowieckiego Polacy właściwie kolektywnie nie odzyskali nic. Sejm nigdy nie uchwalił prawa restytucyjnego. Trzeba iść przez sądy. Trzeba funduszy i cierpliwości oraz faktycznych dowodów na bycie spadkobiercą obrabowanych. A tymczasem reprywatyzowali się postkomuniści w orgii kradzieży: skradzione przez brunatnych i czerwonych mienie prywatne, które upaństwowiono, postkomuniści zawłaszczyli dla siebie. Może to oni powinni wypłacić z własnej kasy żydowskiemu ruchowi roszczeniowemu?
 
Na koniec miał świetne wystąpienie Ian Brzeziński, syn śp. Zbiga. Jego temat to inicjatywa Trójmorza, czyli Intermarium dziś. Mówił głównie o sprawach finansowych, inwestycyjnych, infrastrukturalnych oraz energetycznych. Krótko: Trójmorze to potencjalnie świetny biznes. Można na tym świetnie zarobić, dlatego jak najszybciej powinien powstać amerykański fundusz inwestycyjny na rzecz Międzymorza. Region potrzebuje kwintylion (trylion) dolarów USA na inwestycje infrastrukturalne. Wliczamy w to wszystko: od rurociągów, terminalów gazowych, portów morskich i lotniczych, linii kolejowych i autostrad aż po szkoły i szpitale.

Kwintylion to na warunki amerykańskie wcale nie tak wiele. Trzeba tylko dobrej woli i wsparcia politycznego po obu stronach. USA musi się zmobilizować i zrozumieć, że zamożność Trójmorza jest w amerykańskim interesie. Prosperity w Europie Centralnej i Wschodniej oznacza, że region ten będzie mógł obronić swoją suwerenność sam w ramach NATO, a USA będą mogły zająć się Chinami i Bliskim Wschodem. 

Mieszkańcy Intermarium nie powinni się bać, że zdominuje ich obcy kapitał. Trzeba pamiętać, że “kapitalista krwiopijca” nie zwinie autostrady czy linii kolejowych jak ślimak na plecy i nie zabierze tego ze sobą do USA. Inwestycje infrastrukturalne zostają na zawsze. To nie spekulacja giełdowa. 

Ian Brzeziński podkreślił, że w tej chwili najbardziej poważnym krajem w sprawach Trójmorza jest Polska, bowiem rząd PiS popiera powstawanie banków inwestycyjnych dla Intermarium. Kilka, kilkanaście miliardów się przyda. I to się bardzo w USA podoba.

Wspaniale było usłyszeć takie treści na Wzgórzu: o wybitnej Polce i jej starej Ojczyźnie, która kiedyś dominowała w Międzymorzu, oraz o potrzebach regionu. A jak załatwimy kwintylion, to znów będzie sobie RP dawać świetnie radę.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 26 maja 2019
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (23/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj. 

 

POLECANE
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa

Agnieszka Wasilewska-Semail została w poniedziałek odwołana przez radę nadzorczą PKP Cargo z funkcji prezesa - poinformowała spółka. Zmiana następuje z upływem dnia 22 grudnia, przyczyn odwołania nie podano.

Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim? z ostatniej chwili
Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim?

Kompromitująca wpadka krakowskiej radnej KO Magdaleny Mazurkiewicz. Polityk opublikowała w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Rafałem Trzaskowskim i Aleksandrem Miszalskim z wydarzenia w Krakowie, mimo że... nie brała w nim udziału. Okazało się, że fotografia została przerobiona – twarz radnej wklejono w miejsce jednego z uczestników wydarzenia.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę z ostatniej chwili
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę

Prokuratura Rejonowa w Augustowie umorzyła sprawę pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, do którego doszło w kwietniu tego roku. Spłonęło wówczas 185 hektarów parku.

Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia z ostatniej chwili
Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia

Początek tygodnia będzie pochmurny. W poniedziałek wieczorem pojawią się silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność do 200 m – poinformowała PAP synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Dorota Pacocha. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą dla południa Polski.

Pierwsze w regionie inwestycje. Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
"Pierwsze w regionie inwestycje". Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Ogłosiliśmy przetargi na budowę obwodnic Limanowej i Wadowic, leżących na trasie drogi krajowej nr 28 – poinformowała w poniedziałek GDDKiA Oddział Kraków.

Karol Nawrocki pojedzie w wigilię na granicę z Białorusią z ostatniej chwili
Karol Nawrocki pojedzie w wigilię na granicę z Białorusią

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia prezydent Karol Nawrocki pojedzie na granicę z Białorusią, gdzie będzie towarzyszył służbom broniącym granicy – poinformował w poniedziałek rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.

Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea z ostatniej chwili
Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea

Nie żyje Chris Rea – jeden z najbardziej rozpoznawalnych brytyjskich muzyków i autor kultowego utworu „Driving Home for Christmas”. Informację o śmierci artysty podała BBC.

Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb

W Myszkowie (woj. śląskie) doszło do pożaru na terenie jednego z zakładów produkcyjnych – informuje RMF FM. W wyniku zdarzenia jedna osoba została poszkodowana.

Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego z ostatniej chwili
Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego

Na poniedziałkowej konferencji prasowej szef MS Waldemar Żurek poinformował, że został złożony ponowny wniosek o zastosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wobec Marcina Romanowskiego.

Jest akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Były prezes Orlenu zabrał głos z ostatniej chwili
Jest akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Były prezes Orlenu zabrał głos

Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała w poniedziałek do sądu akt oskarżenia wobec byłego prezesa Orlenu Daniela Obajtka ws. zawarcia przez Orlen umów na usługi detektywistyczne ze wskazaną przez niego firmą. Były szef Orlenu odniósł się już do sprawy na platformie X.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Na Wzgórzu

Na Wzgórzu, czyli on the Hill (Capitol Hill) – tam, gdzie urzęduje Kongres. W naszym wypadku to był Cannon Office Building. John Czop z wierchuszki Polish American Congress (PAC) zaproponował mi awanturę: odczyt o Intermarium na Kapitolu. Zgodziłem się, bo lubię go, również dlatego, że uczęszczał na studia doktoranckie w zakresie historii tam gdzie ja, w Columbia University, a więc mamy podobne wspomnienia. Jego promotor to specjalista od dziejów nowoczesnych Francji profesor Robert Paxton, którego byłem asystentem. 
/ pixabay.com
Poza tym John Czop to jeden z pierwszych woluntariuszy w kampanii prezydenckiej Trumpa, chyba tylko dr. Łucja Świątkowska-Cannon była bardziej zaangażowana w tę walkę po stronie polonijnej. John Czop to polski Amerykanin chyba już w czwartym pokoleniu. Jak mi niedawno powiedział wybitny polski dyplomata: „Im mniej mówią po polsku, tym lepiej się z nimi współdziała”. I coś w tym może jest.

W każdym razie miał być to briefing dla „staffers” (personel) i „interns” (stażyści) kongresowych, czyli głównie małolatów. To oni potem zgodnie ze zwyczajem powiedzą swoim szefom – posłom i senatorom – co myśleć i mówić o Polsce. Szefowie na takie sprawy nie mają czasu, więc ich przysyłają. Ten mechanizm trzeba zrozumieć. Tak operuje Kongres. Politycy są do kamer i wystąpień publicznych. 

Z drugiej strony niektórzy Polonusi widzą to jako brak szacunku. Dlaczego na panelu o Polsce nie ma amerykańskich polityków? Odpowiedź krótka i brutalna: bo ani Polska, ani Polonia im nie zapłaciła. Kto łoży na ich kampanie wyborcze? Na koszty utrzymania biur? Nikt z krajowców czy Polonusów? To z jakiej racji mają przychodzić i się podlizywać? A mogą liczyć na głosy polskich Amerykanów? W niektórych stanach tak. Dlatego też John Czop wydębił w ogóle halę wykładową, bo pomógł w tym poseł ze stanu Illinois. Nie daje mu się datków, ale może się na niego zagłosuje. Takie quid pro quo (coś za coś).

Gdyby istniało polskie lobby albo ambasada potrafiła się zakręcić, to sala przepełniona byłaby politykami. Tak nie jest, bowiem nie nastąpiła jeszcze profesjonalizacja polskich działań w zakresie dyplomacji i budowania wpływu. A profesjonalizacja kosztuje. Również kultywowanie znajomości i przyjaźni wśród polityków kosztuje. Czas się obudzić do amerykańskich realiów. Woluntariat jest fajny i pożądany, ale tylko jako dopełnienie działań profesjonalnych. Wake up and smell the coffee.

W każdym razie oprócz politycznych małolatów zjawili na odczycie się rozmaici Polonusi, głównie z PAC, ale nie tylko. W tym moi znajomi: płk Steve Olejasz z West Point, Jola Wilk z Los Angeles, Jacek Marczyński z DC, John Grondelski z Departamentu Stanu, a w końcu szef waszyngtońskiego PAC Thaddeus Mirecki (bratanek zaprzyjaźnionego z nami śp. mec. Leona Mireckiego z SN, NOW-AK, dysydent w PRL od początku do końca). Przyjechały też świetne działaczki PAC z Michigan. Jedna z nich to Ann Bankowski, córka śp. pana Kazimierza Olejniczaka, koleżki z eskadry lotniczej RAF z II wojny światowej w Anglii śp. Zdzicha Zakrzewskiego. Czyli sami swoi. Ta sama ekipa, gdzie obowiązek służenia RP przechodzi z pokolenia na pokolenie. 

Pani Bankowski znalazła się na panelu ze mną i Ianem Brzezińskim. Omówiła pracę Anny Poray (1919-2013, https://wpolityce.pl/polityka/164721-zmarla-anna-poray-wybranowska-dzialaczka-polonijna-dama-maltanska-pani-aniu-jak-dobrze-i-madrze-swoje-zycie-wypelnilas) z Montrealu o sprawiedliwych Polakach ratujących Żydów. Praca pisana po angielsku, w ramach pracy społecznej: „Those Who Risked Their Lives” (Chicago, IL: Heralds of Truth, 2007). Wydana w 2009 r. staraniem społecznym. Śp. autorka to nasza piąta woda po kisielu. Dokładnie: z Chościak-Popielów, śp. Anna Maria to druga żona mjr. Jana Poray-Wybranowskiego („Radosz”), powstańca wielkopolskiego, weterana wojny bolszewickiej, kampanii 1939 oraz oficera NSZ-AK. Tak w ogóle to powinna powstać książka o śp. Annie. 

Wywodziła się ze środowiska ziemiańskiego. Wróciła do kraju z Belgii na kampanię wrześniową. Należała do tajnej organizacji monarchistycznej „Miecz i Krzyż”. Uciekła na Zachód, udając służkę Luciany Frasatti hr. Gawrońskiej, która ratowała ludzi z Polski po jej klęsce. Potem śp. Anna była w podziemiu we Włoszech, a w 1944 r. dołączyła do WP pod wodzą gen. Władysława Andersa.

Anna Maria Poray-Wybranowska znała pięć języków, miała doktorat z politologii i dyplom z bibliotekarstwa oraz z literatury. Studiowała przed wojną w Belgii, w czasie wojny we Włoszech, a po wojnie w Argentynie, USA i Kanadzie. Skończyła m.in. Columbia University. Uwielbiałem z nią rozmawiać i przebywać. Wybitna erudytka, wspierała wszystkie propolskie inicjatywy, a w tym naturalnie i Solidarność. Profesor Tomasz Strzembosz kiedyś powiedział mi, że śp. Anna miała energię do spraw polskich, jakby była dwudziestolatką. To ona go popchnęła do stworzenia w kraju Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów. A przedtem sama przez lata załatwiała w Yad Vashem przyznawanie drzewek około 100 bohaterom. Wszystko w ramach woluntariatu, sama utrzymując rodzinę, bo mąż jej zmarł jeszcze w 1957 r., zostawiając ją z dwoma chłopcami.

Po pani Bankowskiej ja opowiadałem o “Intermarium: Ostatnie 5,000 lat” (https://www.iwp.edu/news_publications/detail/dr-marek-chodakiewicz-discusses-the-intermarium-the-last-5000-years). Przypomniałem, że DNA wskazuje, że ludzie, którzy dziś nazywają się Polakami, przebywają między Odrą a Bugiem od kilku tysięcy lat. Przybyli z Eurazji, pewnie z płaskowyżu irańskiego, co rzuca nowe światło na mit sarmacki, który wyznawała nasza szlachta w XVI i XVII w. A w tym polskim DNA główną cechą kulturową jest umiłowanie wolności. Wywodzi się to jeszcze z czasów przedchrześcijańskich, bo wtedy już nasi przodkowie wiecowali. Opowiedziałem o marszu wolności przez Polskę piastowską i jagiellońską, jej triumf w I RP. A potem o klęskach. Najważniejsze: my nigdy się nie poddaliśmy. Walczymy o nią do dzisiaj. 

Mimo że poproszono mnie, abym unikał kwestii restytucji mienia, naturalnie wplotłem to w swój wykład. Po pierwsze, mord, gwałt oraz rabunek są cechami stałymi wszelkich zmian historycznych, co demonstrują zarówno badania nad DNA, jak i archeologia i historia. Po drugie, restytucji mienia w Polsce nie było, obrabowani przez Niemców z Trzeciej Rzeszy i komunistów ze Związku Sowieckiego Polacy właściwie kolektywnie nie odzyskali nic. Sejm nigdy nie uchwalił prawa restytucyjnego. Trzeba iść przez sądy. Trzeba funduszy i cierpliwości oraz faktycznych dowodów na bycie spadkobiercą obrabowanych. A tymczasem reprywatyzowali się postkomuniści w orgii kradzieży: skradzione przez brunatnych i czerwonych mienie prywatne, które upaństwowiono, postkomuniści zawłaszczyli dla siebie. Może to oni powinni wypłacić z własnej kasy żydowskiemu ruchowi roszczeniowemu?
 
Na koniec miał świetne wystąpienie Ian Brzeziński, syn śp. Zbiga. Jego temat to inicjatywa Trójmorza, czyli Intermarium dziś. Mówił głównie o sprawach finansowych, inwestycyjnych, infrastrukturalnych oraz energetycznych. Krótko: Trójmorze to potencjalnie świetny biznes. Można na tym świetnie zarobić, dlatego jak najszybciej powinien powstać amerykański fundusz inwestycyjny na rzecz Międzymorza. Region potrzebuje kwintylion (trylion) dolarów USA na inwestycje infrastrukturalne. Wliczamy w to wszystko: od rurociągów, terminalów gazowych, portów morskich i lotniczych, linii kolejowych i autostrad aż po szkoły i szpitale.

Kwintylion to na warunki amerykańskie wcale nie tak wiele. Trzeba tylko dobrej woli i wsparcia politycznego po obu stronach. USA musi się zmobilizować i zrozumieć, że zamożność Trójmorza jest w amerykańskim interesie. Prosperity w Europie Centralnej i Wschodniej oznacza, że region ten będzie mógł obronić swoją suwerenność sam w ramach NATO, a USA będą mogły zająć się Chinami i Bliskim Wschodem. 

Mieszkańcy Intermarium nie powinni się bać, że zdominuje ich obcy kapitał. Trzeba pamiętać, że “kapitalista krwiopijca” nie zwinie autostrady czy linii kolejowych jak ślimak na plecy i nie zabierze tego ze sobą do USA. Inwestycje infrastrukturalne zostają na zawsze. To nie spekulacja giełdowa. 

Ian Brzeziński podkreślił, że w tej chwili najbardziej poważnym krajem w sprawach Trójmorza jest Polska, bowiem rząd PiS popiera powstawanie banków inwestycyjnych dla Intermarium. Kilka, kilkanaście miliardów się przyda. I to się bardzo w USA podoba.

Wspaniale było usłyszeć takie treści na Wzgórzu: o wybitnej Polce i jej starej Ojczyźnie, która kiedyś dominowała w Międzymorzu, oraz o potrzebach regionu. A jak załatwimy kwintylion, to znów będzie sobie RP dawać świetnie radę.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 26 maja 2019
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (23/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj. 


 

Polecane