Chiny nadal cenzurują prawdę o masakrze na Placu Tiananmen

Oficjalne dane mówią o 241 ofiarach śmiertelnych. Szacuje się jednak, że w sumie mogło być nawet ponad 10 tys. ofiar. Mimo protestów w kilkuset miejscowościach, Chińczykom nie udało się wygrać.
- powiedział na antenie TV Trwam politolog dr Grzegorz Piątkowski.Jeśli coś takiego wydarzyłoby się gdziekolwiek indziej, wiedzielibyśmy o tym. W Chinach zostało to całkowicie zablokowane. Informację o tym właściwie nigdzie nie wyszły. Dopiero po wielu latach zaczęły dochodzić sygnały o tym, że to nie kilka osób zostało poturbowanych, a niestety zginęły tysiące. Nawet dyplomaci, którzy byli wtedy w Pekinie i mogli to obserwować, dopiero po wielu latach połączyli fakty i przekazali swoje informacje
Temat ten jest w Chinach nadal cenzurowany, a rząd nigdy nie wziął odpowiedzialności za masakrę ludności, nie opublikowano także listy ofiar.
- napisał Reuters.To najwrażliwszy dzień w roku dla chińskiego internetu, rocznica krwawego ataku na demokrację na Placu Tiananmen 4 czerwca i prawie dwa tygodnie wcześniej chińskie boty cenzurujące pracują po godzinach
It’s the most sensitive day of the year for China’s internet, the anniversary of the bloody June 4 crackdown on pro-democracy protests at Tiananmen Square, and with under two weeks to go, China’s robot censors are working overtime https://t.co/guzFaRVspA by @catecadell pic.twitter.com/rLw2OYSaYr
— Reuters Top News (@Reuters) 27 maja 2019
Poniżej film z wojskowej obstawy placu w dzień rocznicy masakry.
Today: Police surround Tiananmen Square in China's capital of Beijing on 30 years after the #June4 crackdown in 1989 #Tiananmen30 #六四30年 #六四 pic.twitter.com/YIGag62urg
— TicToc by Bloomberg (@tictoc) 4 czerwca 2019
adg
źródło: TV Trwam, TT/rts,bloomberg, wikipedia
#REKLAMA_POZIOMA#