[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Krwawy prokurator nie stanie już przed ziemskim sądem

Zmarł płk Zbigniew Domino. Nie tylko znany pisarz, autor „Syberiady polskiej”, ale także stalinowski prokurator wojskowy, oskarżyciel i uczestnik zbrodni na Żołnierzach Niezłomnych, a w latach 80-tych radca ambasady PRL w Moskwie. Pion śledczy IPN miał wiele lat, aby postawić temu mordercy sądowemu zarzuty – uczynił to dopiero trzy miesiące przez jego śmiercią. Dlaczego tak późno?
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Krwawy prokurator nie stanie już przed ziemskim sądem
/ Wikipedia CC BY SA 2,0 Sławek

„Liczę się z zarzutami na temat tego, co robiłem w wojskowym wymiarze sprawiedliwości po 1949 r.”


– tak mówił Zbigniew Domino w 2010 r. Jednak na zarzuty wobec stalinowskiego prokuratora czekaliśmy już od 1989 r.

Domino infamisem

Brak zainteresowania ściganiem tego mordercy sądowego nie zmienił się po maju 2017 r., czyli po orzeczeniu Społecznego Trybunału Narodowego. Wtedy uznaliśmy Zbigniewa Domino za infamisa - człowieka niegodziwego, pozbawionego czci, wykluczonego ze społeczeństwa. Symboliczne orzeczenie obywatelskiego gremium nie mogło zastąpić odpowiedzialności karnej przed sądem Rzeczypospolitej.

Śledczy Instytutu Pamięci Narodowej zarzuty Domino postawili dopiero w marcu 2019 r., uznając, że „podżegał do bezprawnego pozbawienia wolności”.

Konferencja w KRS

A dlaczego IPN postawił zarzuty właśnie w marcu 2019 r.? 14 marca br. w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa odbyła się konferencja „Historyczne źródła kryzysu zaufania do sądownictwa w III RP” – pierwszy raz w historii tej instytucji poświęcona wyklętym przez komunistów Żołnierzom Niezłomnym i ich prześladowcom. Razem z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem podkreślałem, że nie wystarczy ścigać w dalekiej Szwecji - z zerowymi niemal szansami - sędziego Stefana Michnika, ale bolszewiccy przestępcy (wielu z nich!), żyje wśród nas, w kraju. Wśród nich Zbigniew Domino.

Przypominaliśmy, że mieszka w Kielnarowej pod Rzeszowem, w okazałej willi – jak na pułkownika (L)WP, a dziś wziętego literata przystało (autor m.in. autobiograficznej „Syberiady Polskiej” – pierwowzoru filmu o tym samym tytule). Że jako „autorytet” jest zapraszany na prelekcje, również do szkół (czego stalinowski prokurator uczy dzieci?) Że mieszkańcy Rzeszowa widują Domino w galerii handlowej, gdzie chodzi z żoną na kawę i ciastka.

W końcu (wciąż w KRS-ie) zadaliśmy pytanie – dlaczego Domino nie jest ścigany przez pion śledczy IPN. Szef owego pionu - prokurator Andrzej Pozorski, był obecny na sali. Kilka dni później – 19 marca prok. Pozorski na konferencji prasowej ogłosił, że podległa mu Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu postawiła Domino zarzuty. Portal interia.pl skojarzył te dwa fakty: konferencji w KRS i zarzutów.

Jakie zarzuty?

Dobrze, ale jakie zbrodnie popełnił Domino? Dla polskich patriotów domagał się kar śmierci, a sędziowie przychylali się do wniosków oskarżyciela. Potem często uczestniczył w egzekucjach w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Ciała zamordowanych komuniści zakopywali w dołach śmierci na „Łączce” Powązek Wojskowych.

Komunistyczni przełożeni o komuniście Domino napisali: „Do reakcji odnosi się z nienawiścią”, jego wystąpienia „odznaczają się dużą bojowością i podnoszeniem strony politycznej”. Wcześniej z ową „reakcją” walczył w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego – tego zarzuty prokuratury IPN już nie objęły.

Domino oficjalny i ukryty

W oficjalnym życiorysie Zbigniew Domino przedstawiał się jako ofiara stalinizmu. Jako 15-latek w pierwszej wielkiej wywózce mieszkańców Kresów Wschodnich II RP (10 lutego 1940 r.) trafił wraz z rodziną do Irkuckiej Obłasti. Do Polski wrócił w czerwcu 1946 r. W internecie Domino jeszcze do niedawna figurował wyłącznie jako autor książek. Chyba największy sukces odniósł w 2013 r., kiedy do kin weszła oparta na jego scenariuszu superprodukcja Janusza Zaorskiego „Syberiada polska”. Ale Domino był nie tylko ofiarą, której należało współczuć.

Po powrocie do kraju w ramach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego walczył z „bandami”, czyli polskim podziemiem niepodległościowym. Po przyspieszonych kursach został prokuratorem - zaufanym człowiekiem słynnego kata Polaków Stanisława Zarakowskiego. Dla polskich patriotów domagał się kar śmierci, a sędziowie przychylali się do wniosków oskarżyciela.

Strzał w tył głowy

Jednak chyba najbardziej obciąża Domino udział w komunistycznej prowokacji mającej wyeliminować przedwojenne kadry WP - egzekucjach polskich lotników ze słynnego „spisku w wojsku” oskarżonych o szpiegostwo na rzecz imperialistów. 7 sierpnia 1952 r. o 20.30 w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie nakazał rozstrzelać: płk. Bernarda Adameckiego, płk. Józefa Jungrava, płk. Augusta Menczaka, ppłk. Stanisława Michowskiego, ppłk. Władysława Minakowskiego, ppłk. Szczepana Ścibiora. Staranny podpis Domina widoczny jest na dokumencie egzekucji. To tylko kilku bohaterów, których szczątki po sowieckim strzale w tył głowy oprawcy wrzucili do dołów śmierci w dzisiejszej kwaterze „Ł” na Powązkach Wojskowych. Dziś są identyfikowani.

Literat, autorytet

Gomułkowska „odwilż” nie podcięła kariery Domino. W latach 1956-1969 dalej pracował w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej, zawsze na kierowniczych stanowiskach związanych z „zadaniami specjalnymi”. Od 1969 do 1973 był prokuratorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Rzeszowie. „Służbę ojczyźnie” skończył w 1975 r. na stanowisku oficera do zleceń specjalnych Głównego Zarządu Politycznego WP.

Doświadczenie Domino nie mogło jednak zostać zmarnowane. Zanim został wziętym literatem, w latach 1980-1985 i 1989-1990 był radcą ambasady PRL w Moskwie.

Mieszkał w Kielnarowej pod Rzeszowem (gdzie się urodził), w okazałej willi, był zapraszany na prelekcje i odczyty - także do szkół. Szanowany obywatel, literat, autorytet, wychowawca młodzieży. A także stalinowski morderca sądowy.

Tadeusz Płużański

 

POLECANE
Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż z ostatniej chwili
Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż

Rafał Trzaskowski notuje najniższy wynik od początku kampanii wyborczej, a największy zysk odnotowuje Karol Nawrocki – wynika z najnowszej prognozy prezydenckiej Onetu.

Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy z ostatniej chwili
Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy

Po przeliczeniu połowy głosów I tury wyborów prezydenckich w Rumunii George Simion prowadzi z 42,13 proc. poparcia. Drugie miejsce przypada Crinowi Antonescu (22,42 proc.).

Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich

– Jestem tu, by Rumunia powróciła do porządku konstytucyjnego. Mam jeden cel: zwrócić narodowi rumuńskiemu to, co mu odebrano – oświadczył w niedzielę George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, który wygrał I turę.

Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji z ostatniej chwili
Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji

W niedzielę 4 maja po godzinie 17:30 przy ul. Starorudzkiej w Łodzi doszło do pożaru. Płoną dwa samochody ciężarowe z naczepami, wiata magazynowa oraz składowisko palet.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

George Simion uzyskał 33,1 proc. wynik i wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Na drugim miejscu z wynikiem 22,9 proc. znalazł się Crin Antonescu, liberał wspierany przez koalicję rządzącą – wynika z badania exit poll Curs.

Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic

Trzy osoby w szpitalu po wykolejeniu tramwaju na ul. Chorzowskiej w Katowicach. Ruch jest utrudniony, trwa akcja służb.

Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują z ostatniej chwili
Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują

Warszawa walczy z dzikami. Lasy Miejskie stosują metodę odławiania z uśmiercaniem, by ograniczyć zagrożenie dla mieszkańców.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty

28-latka, która w nocy z piątku na sobotę zaatakowała lekarzy na oddziale SOR gdyńskiego szpitala, usłyszała zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski znów trenuje z drużyną i jest gotowy do gry po kontuzji. Klub pokazał zdjęcie z treningu, na którym Polak ćwiczy razem z nowym trenerem - Hansim Flickiem.

„Cała Polska go przejrzała”. Kibice Lecha Poznań z jasnym przekazem Wiadomości
„Cała Polska go przejrzała”. Kibice Lecha Poznań z jasnym przekazem

W sobotę, 3 maja, Lech Poznań rozbił Puszczę Niepołomice aż 8:1. Mecz odbył się w ramach 31. kolejki Ekstraklasy. Już od początku było jasne, kto tu rządzi. Ale głośno było nie tylko o wyniku - kibice Lecha wywiesili bowiem mocny transparent dotyczący kandydata na prezydenta z ramienia KO Rafała Trzaskowskiego.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Krwawy prokurator nie stanie już przed ziemskim sądem

Zmarł płk Zbigniew Domino. Nie tylko znany pisarz, autor „Syberiady polskiej”, ale także stalinowski prokurator wojskowy, oskarżyciel i uczestnik zbrodni na Żołnierzach Niezłomnych, a w latach 80-tych radca ambasady PRL w Moskwie. Pion śledczy IPN miał wiele lat, aby postawić temu mordercy sądowemu zarzuty – uczynił to dopiero trzy miesiące przez jego śmiercią. Dlaczego tak późno?
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Krwawy prokurator nie stanie już przed ziemskim sądem
/ Wikipedia CC BY SA 2,0 Sławek

„Liczę się z zarzutami na temat tego, co robiłem w wojskowym wymiarze sprawiedliwości po 1949 r.”


– tak mówił Zbigniew Domino w 2010 r. Jednak na zarzuty wobec stalinowskiego prokuratora czekaliśmy już od 1989 r.

Domino infamisem

Brak zainteresowania ściganiem tego mordercy sądowego nie zmienił się po maju 2017 r., czyli po orzeczeniu Społecznego Trybunału Narodowego. Wtedy uznaliśmy Zbigniewa Domino za infamisa - człowieka niegodziwego, pozbawionego czci, wykluczonego ze społeczeństwa. Symboliczne orzeczenie obywatelskiego gremium nie mogło zastąpić odpowiedzialności karnej przed sądem Rzeczypospolitej.

Śledczy Instytutu Pamięci Narodowej zarzuty Domino postawili dopiero w marcu 2019 r., uznając, że „podżegał do bezprawnego pozbawienia wolności”.

Konferencja w KRS

A dlaczego IPN postawił zarzuty właśnie w marcu 2019 r.? 14 marca br. w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa odbyła się konferencja „Historyczne źródła kryzysu zaufania do sądownictwa w III RP” – pierwszy raz w historii tej instytucji poświęcona wyklętym przez komunistów Żołnierzom Niezłomnym i ich prześladowcom. Razem z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem podkreślałem, że nie wystarczy ścigać w dalekiej Szwecji - z zerowymi niemal szansami - sędziego Stefana Michnika, ale bolszewiccy przestępcy (wielu z nich!), żyje wśród nas, w kraju. Wśród nich Zbigniew Domino.

Przypominaliśmy, że mieszka w Kielnarowej pod Rzeszowem, w okazałej willi – jak na pułkownika (L)WP, a dziś wziętego literata przystało (autor m.in. autobiograficznej „Syberiady Polskiej” – pierwowzoru filmu o tym samym tytule). Że jako „autorytet” jest zapraszany na prelekcje, również do szkół (czego stalinowski prokurator uczy dzieci?) Że mieszkańcy Rzeszowa widują Domino w galerii handlowej, gdzie chodzi z żoną na kawę i ciastka.

W końcu (wciąż w KRS-ie) zadaliśmy pytanie – dlaczego Domino nie jest ścigany przez pion śledczy IPN. Szef owego pionu - prokurator Andrzej Pozorski, był obecny na sali. Kilka dni później – 19 marca prok. Pozorski na konferencji prasowej ogłosił, że podległa mu Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu postawiła Domino zarzuty. Portal interia.pl skojarzył te dwa fakty: konferencji w KRS i zarzutów.

Jakie zarzuty?

Dobrze, ale jakie zbrodnie popełnił Domino? Dla polskich patriotów domagał się kar śmierci, a sędziowie przychylali się do wniosków oskarżyciela. Potem często uczestniczył w egzekucjach w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Ciała zamordowanych komuniści zakopywali w dołach śmierci na „Łączce” Powązek Wojskowych.

Komunistyczni przełożeni o komuniście Domino napisali: „Do reakcji odnosi się z nienawiścią”, jego wystąpienia „odznaczają się dużą bojowością i podnoszeniem strony politycznej”. Wcześniej z ową „reakcją” walczył w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego – tego zarzuty prokuratury IPN już nie objęły.

Domino oficjalny i ukryty

W oficjalnym życiorysie Zbigniew Domino przedstawiał się jako ofiara stalinizmu. Jako 15-latek w pierwszej wielkiej wywózce mieszkańców Kresów Wschodnich II RP (10 lutego 1940 r.) trafił wraz z rodziną do Irkuckiej Obłasti. Do Polski wrócił w czerwcu 1946 r. W internecie Domino jeszcze do niedawna figurował wyłącznie jako autor książek. Chyba największy sukces odniósł w 2013 r., kiedy do kin weszła oparta na jego scenariuszu superprodukcja Janusza Zaorskiego „Syberiada polska”. Ale Domino był nie tylko ofiarą, której należało współczuć.

Po powrocie do kraju w ramach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego walczył z „bandami”, czyli polskim podziemiem niepodległościowym. Po przyspieszonych kursach został prokuratorem - zaufanym człowiekiem słynnego kata Polaków Stanisława Zarakowskiego. Dla polskich patriotów domagał się kar śmierci, a sędziowie przychylali się do wniosków oskarżyciela.

Strzał w tył głowy

Jednak chyba najbardziej obciąża Domino udział w komunistycznej prowokacji mającej wyeliminować przedwojenne kadry WP - egzekucjach polskich lotników ze słynnego „spisku w wojsku” oskarżonych o szpiegostwo na rzecz imperialistów. 7 sierpnia 1952 r. o 20.30 w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie nakazał rozstrzelać: płk. Bernarda Adameckiego, płk. Józefa Jungrava, płk. Augusta Menczaka, ppłk. Stanisława Michowskiego, ppłk. Władysława Minakowskiego, ppłk. Szczepana Ścibiora. Staranny podpis Domina widoczny jest na dokumencie egzekucji. To tylko kilku bohaterów, których szczątki po sowieckim strzale w tył głowy oprawcy wrzucili do dołów śmierci w dzisiejszej kwaterze „Ł” na Powązkach Wojskowych. Dziś są identyfikowani.

Literat, autorytet

Gomułkowska „odwilż” nie podcięła kariery Domino. W latach 1956-1969 dalej pracował w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej, zawsze na kierowniczych stanowiskach związanych z „zadaniami specjalnymi”. Od 1969 do 1973 był prokuratorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Rzeszowie. „Służbę ojczyźnie” skończył w 1975 r. na stanowisku oficera do zleceń specjalnych Głównego Zarządu Politycznego WP.

Doświadczenie Domino nie mogło jednak zostać zmarnowane. Zanim został wziętym literatem, w latach 1980-1985 i 1989-1990 był radcą ambasady PRL w Moskwie.

Mieszkał w Kielnarowej pod Rzeszowem (gdzie się urodził), w okazałej willi, był zapraszany na prelekcje i odczyty - także do szkół. Szanowany obywatel, literat, autorytet, wychowawca młodzieży. A także stalinowski morderca sądowy.

Tadeusz Płużański


 

Polecane
Emerytury
Stażowe